Temat: Zarobki a życie

Tak się zaczęłam zastanawiać. Wielu ludzi zarabia najniższą krajową. Nie każdy dostaje od rodziców majątki czy pomoc finansową. W dwie osoby można może coś uciułać, ale nie będą to kwoty, za które się kupi mieszkanie. Co wtedy? Wyobraziłam sobie np singli zarabiających np 2500-3 tys. Ceny wynajmu mieszkania u mnie w mieście to ok 1500 zł. Zostało by tysiąc na miesięczne życie. Jak wtedy w ogóle żyć? Porąbane. 

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Nie chce mi się, bo tego nie lubię, poza tym dorabiając u siebie mam i tak nieźle, dodatkową pensję w zasadzie. 

No to jeśli nie szukasz porady, jak zmienić swoje życie, to po prostu przyjmij, że ludzie zarabiający najniższą, w parach czy jako single, nie kupują mieszkań. Nawet nie wynajmują ich sami komercyjnie. Latami mieszkają u rodziców, u rodziny partnera/partnerki, wynajmują pokój, składają wnioski o mieszkania komunalne (jeśli są w stanie opłacić czynsz), są jeszcze TBSy zdaje się. Takie życie.

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.

krolowamargot napisał(a):

No to jeśli nie szukasz porady, jak zmienić swoje życie, to po prostu przyjmij, że ludzie zarabiający najniższą, w parach czy jako single, nie kupują mieszkań. Nawet nie wynajmują ich sami komercyjnie. Latami mieszkają u rodziców, u rodziny partnera/partnerki, wynajmują pokój, składają wnioski o mieszkania komunalne (jeśli są w stanie opłacić czynsz), są jeszcze TBSy zdaje się. Takie życie.

Daj spokój. Nie wiem jak w innych miastach, ale w Wrocławiu TBSy są dla bogatych. Moi znajomi za jakieś 50 m płacą teraz już ponad 1200 zł czynszu.

Adriana82 napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.

Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić. 

MuszeSiku napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.

Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić. 

No to zadaj pytanie wprost: Jak radzicie sobie, Użytkowniczki i Użytkownicy zarabiający najniższe wynagrodzenie (w 2022 roku to są 3010 BRUTTO, czyli 2209 NETTO). Gdzie mieszkacie, jak sobie radzicie z codziennością?

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.

Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić. 

No to zadaj pytanie wprost: Jak radzicie sobie, Użytkowniczki i Użytkownicy zarabiający najniższe wynagrodzenie (w 2022 roku to są 3010 BRUTTO, czyli 2209 NETTO). Gdzie mieszkacie, jak sobie radzicie z codziennością?

Ale pytanie było tak zadane - to odpowiedzi dryfują na boki. Wróć na górę, strony, przecież tam nie ma nic o Keymie i jej zarobkach, ale o LUDZIACH zarabiających najniższą krajową.

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.

Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić. 

No to zadaj pytanie wprost: Jak radzicie sobie, Użytkowniczki i Użytkownicy zarabiający najniższe wynagrodzenie (w 2022 roku to są 3010 BRUTTO, czyli 2209 NETTO). Gdzie mieszkacie, jak sobie radzicie z codziennością?

Przeczytaj jeszcze raz temat 

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

MuszeSiku napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja mam zawsze problem z przetworzeniem tego co widzę jak sobie włączę kuchenne rewolucje. Jak Gessler pyta kelnerów, czy pomocy kuchennych ile zarabiają i się okazuje, że najniższą krajową, a właściciel knajpy jeszcze nawet i tego im nie płaci w terminie. Niestety widać po tych ludziach, że nie mają za co żyć. Może nie wiem, generalizuję i niepotrzebnie kogoś oceniam, no ale takie są moje wrażenia. Że te osoby wyglądają od razu na dziesięć lat więcej niż mają, są styrane życiem, z wyglądu zaniedbane. Więc zakładam, że to się wszystko odbija na ich zdrowiu i to raczej taka walka o przetrwanie. Ja mieszkając w dużym mieście i będąc po studiach nie znam nikogo kto by zarabiał najniższą krajową. Nie wypytuję znajomych o zarobki, no ale oceniając po tym jak im się żyje, to mogą wynająć/kupić przyzwoite mieszkania, samochód, wyjechać na wakacje, wyjść gdzieś i tak dalej. Tak jeszcze z rok, dwa, trzy po studiach to ludzie mieszkali często jeszcze w wynajmowanym pokoju w studenckich mieszkaniach. Ale teraz (30 lat) raczej widzę, że każdy już mieszka sam (albo z partnerem, ale chodzi mi o to że nie dzieli mieszkania że współlokatorami). 

Ja patrzę po sobie. Jakieś wykształcenie i doświadczenie mam. Jadąc do wwy dostala bym z 4-4500 do ręki. Mieszkanie w wwie to ponad 2 tys. Reszta kasy na życie. W sumie to wegetacja nie życie. 

no to taka warszawska najniższa, fakt. Tylko, mam wątpliwości, że grafik w Warszawie zarabia tak mało, to jest pensja dziewczyny z Lidla.

Tyle się zarabia. Jak bierzesz dodatkowe zlecenia to więcej tylko to jest siedzenie po 12h przed kompem. Mówimy to o zwykłych grafikach 2d, nie osobach od animacji i innych kreatywnych. No i trzeba być w tym dobrym, ja nie jestem. 

no a nie możesz się podszkolić trochę? Pójść na kurs, zacząć od takiego grafika 2d a dalej się rozwijać? No bez przesady nie jesteś jeszcze taka stara, by nie "rozwijać" się. Tym bardziej, że nie masz zobowiązań, więc z czasem nie ma problemu

Keyma, jestem parę lat starsza od Ciebie i 8 miesięcy temu zdecydowałam się wejść w kompletnie nową dla mnie działkę i uczę się wszystkiego od zera, więc nie sądzę, żeby doszkalanie się w tym, co już znasz jest problemem. Zastanawiam się jaki jest w ogóle sens dyskusji z Tobą, skoro zamiast podłapywać, czy chociaż rozważać różne pomysły Ty wyszukujesz non stop argumenty przeciw.

Ale to nie jest dyskusja o mnie. Ja nie narzekam. I też ogólnie chcę się przebranżowić. 

No to zadaj pytanie wprost: Jak radzicie sobie, Użytkowniczki i Użytkownicy zarabiający najniższe wynagrodzenie (w 2022 roku to są 3010 BRUTTO, czyli 2209 NETTO). Gdzie mieszkacie, jak sobie radzicie z codziennością?

Ojej, znam ludzi, nawet mój były który dostawał oficjalnie najniższą krajowa a nieoficjalnie drugie tyle pod stołem u pracodawcy Janusza więc to też nie jest że każdy co zarabia najniższą zarabia najniższą

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.