Temat: Osrane kible w pracy

Często czytałam tutaj, że wszystkie takie czyścioszki... Kołderki co 3 dni zmieniają, ale kibla po sraniu to umyć nie umieją. Od wtorku jestem w nowej pracy. Mamy z 10 kibli, zawsze wybieram pierwszy z brzegu, bo mi się nie chce dalej iść. Od wtorku był czysty, dziś otwieram, osrany! Drugi osikany, w trzecim ktoś nie trafił fusami z kawą, dopiero czwarty ok. To damska łazienka, baby w firnie ładnie poubierane, a sprzątać nie potrafią! Nie wiem jak można zostawić po sobie syf, wstyd... Moja mówiła, że u niej w szkole nauczycielskie damskie wc też co raz osrane... 

Kobiety są okropne , niby tipsy , rzęsy , brewki i depilacja wszedzie , a podpaski wkładki w kiblach walają się wszedzie . Zawinąć w papier , wyrzucić do kosza to już problem ,

Pasek wagi

mamazabki napisał(a):

No  damskim kiblem zawsze problem. Pracuje w małej firmie. 2 dziewczyny jesteśmy. Moja koleżanka nawet kosza ze śmieciami po swoim okresie nie wywali. Ja mimo że mam stanowisko biurowe robię nna fuchę sprzątanie w pracy. Tyle razy jej mówiłam żeby za sobą wyniosła do kontenera, ale nie bo ona damulka. Ciekawe jak ma w domu.. 

Eeee. Ja też nigdy śmieci nie wynosiłam u siebie w pracy. Ani spod biurka, ani w kuchni, ani w łazience. Była zatrudniona pani do sprzątania i ona to robiła. Dla mnie jedno to nie zostawiać po sobie syfu (czyli sprawdzić czy napewno toaleta nie jest brudna, czy się gdzieś nie nasikało, nie nachlapało i tak dalej), a drugie to sprzątać (wynosić śmieci właśnie, myć toalety nie na zasadzie przejechania po sobie szczotką, tylko mycia domestosem i tak dalej). Moim zdaniem fatalny pomysł ze strony szefa, żeby zlecać sprzątanie komuś kto już pracuje na innym stanowisku. Wątpię że jakby była zatrudniona inna, zupełnie obca Wam osoba do sprzątania, to prosiłaby Was żebyście wynosiły śmieci do kontenera - wynosi ten kto ma płacone za sprzątanie. Btw. facetom też mówisz, żeby wynosili śmieci z ich toalety? I jakbyscie miały okres w tym samym czasie to co? Stawiacie dwa kosze, żeby każda wynosiła po sobie, czy ustalacie grafik? Szef tutaj moim zdaniem zawalił, nie koleżanka. 

U mnie na uczelni nie ma takiego problemu. Są panie sprzątające, które mniej więcej co godzinę robią obchód (starają się robić wtedy, gdy są zajęcia, żeby nie blokować WC) wszystkich toalet i jak jest potrzeba sprzątają, uzupełniają papier, przetrą podłogę i umywalki. Nawet jakby ktoś sam chciał sprzątną to nie ma czym. Nie ma szczotek.

nie wiem jakie mialam szczescie ale pracujac tyle lat z tym syfem sie nie spotkalam, wrecz w mojej ostatniej firmie jest zwyczaj (bylo juz przed pandemia w zwiazku z rodzajem zawodu) przecierania toalety po uzyciu chusteczka dezynfekcyjna - cale opakowanie stoi przy toalecie i czesc to robi , czesc byc moze nie , ale jest idealnie czysto. 

O rany, u mnie w pracy to samo! Zawsze się zastanawiam, która to zostawia takie niespodzianki. Najlepsze jest to, że jest nas mało, a i tak trafiła się jakaś fleja albo dwie. W ogóle pewnie to głupie, ale mamy tylko jedną toaletę damską, więc jak ktoś zostawi syf, to sama sprzątam (🤮), żeby ktoś, kto wejdzie po mnie, nie pomyślał, że to ja taki syf zostawiłam...

Pasek wagi

U mnie w toalecie damskiej jest czerwona kartka z napisem: jeśli masz okres, nie musimy o tym wiedzieć!  

u mnie w robo weszłam kiedyś do kibla i któraś zostawiła po okresie taki syf, że wyleciałam stamtąd i o mało nie rzygnęłam. naprawdę, teksańska masakra piłą mechaniczną niech się schowa... do dzisiaj mi się śni czasami🤢

Pasek wagi

Joanna19651965 napisał(a):

U mnie na uczelni nie ma takiego problemu. Są panie sprzątające, które mniej więcej co godzinę robią obchód (starają się robić wtedy, gdy są zajęcia, żeby nie blokować WC) wszystkich toalet i jak jest potrzeba sprzątają, uzupełniają papier, przetrą podłogę i umywalki. Nawet jakby ktoś sam chciał sprzątną to nie ma czym. Nie ma szczotek.

a czemu ma sluzyc taki madry pomysl zeby nie bylo szczotek??? chyba celowemu uprzykrzeniu pracy tym paniom, ja muszac zosatwic nie do konca czysta toalete po sobie czulabym sie potwornie, nie chcialabym czegos takiego przezyc, zeby po mnie ktos musiac szorowac jakies resztki. Sama pracowalam w De sprzatajac i na szczescie tylko raz trafilam na rodzine, gdzie sprzatanie bylo po prostu obrzydliwe.

Jak dla Was osrane kible w pracy, to standard, to serio wspolczuje...o.O W szoku jestem, ze tyle osob pisze, ze to norma! U mnie sie nigdy nie zdarzylo, zebym trafila na osrany kibel w pracy. I zadne kartki nie wisza.

P.S. Co innego jak pracowalam na basenie. Tam niektorzy potrafili osrac powierzchnie powyzej spluczki od kibla, zasrac caly kibel lacznie z deska i po prostu wyjsc. 

U mnie jest czysto, nie spotkałam się z czymś takim żeby któraś po sobie bałagan zostawiła. Uff, jakie szczęście, że pracuje z normalnymi kobietami. Jedynie firma oszczędza na odświeżaczach i papierze toaletowym (w sensie kupuje gorszej jakości). To same uzupelnilysmy szafkę o chusteczki nawilżane do higieny intymnej, lepszy papier i coś do odświeżania powietrza. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.