Temat: Czy seks to grzech

1. Czy masturbacja lub seks przedmałżeński to grzech według Biblii czy jest to coś co kościół sam powiedział? 

2. Jeżeli może to być grzech to dlaczego bardzo wielu ludzi to lekceważy i nie zwraca na to uwagi? 

3. Jak to jest u was? Jak wy to postrzegacie? 

Ciekawią mnie głównie wypowiedzi osób wierzących czy przestrzegają tego i jak sobie z tym radzą? 

Noir_Madame napisał(a):

maharettt napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

maharettt napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

maharettt dzięki że wspomniałaś o tym kanale na YT.

baw się dobrze :) mega jest.

najciekawsze jest puenta że jedyne logiczne wyjścia są 2 nie wierzyć w żadnych bogów. Albo wierzyć we wszystkich

A to ja zaliczam się do tych pierwszych i wierzę że to były, są obce cywilizacje. A Eden to było nic innego jak labolatorium.

tez mam podobne zdanie.albo pozostali po poprzedniej cywilacji.

A oglądałaś" Starożytnych kosmitów " tam też jest sporo odcinków dot. Biblii

nie. Ale to chyba nie z YT?

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

maharettt napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

maharettt napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

maharettt dzięki że wspomniałaś o tym kanale na YT.

baw się dobrze :) mega jest.

najciekawsze jest puenta że jedyne logiczne wyjścia są 2 nie wierzyć w żadnych bogów. Albo wierzyć we wszystkich

A to ja zaliczam się do tych pierwszych i wierzę że to były, są obce cywilizacje. A Eden to było nic innego jak labolatorium.

tez mam podobne zdanie.albo pozostali po poprzedniej cywilacji.

A oglądałaś" Starożytnych kosmitów " tam też jest sporo odcinków dot. Biblii

nie. Ale to chyba nie z YT?

Ja to oglądałam na Fokus TV niektóre odcinki mnie powaliły.

Pasek wagi

Uważam, że jest to coś, co kościół sam sobie dopowiedział.

Religie zawsze w jakiś sposób chcą regulować życie swoich wyznawców, z jednej strony ich chronić a z drugiej kontrolować. 
Uważam, że przed wiekami pierwotne regulacje dotyczące seksu miały chronić kobiety i dzieci,  wspierać je, bo takie były uwarunkowania bytowe. W obecnych czasach interpretacja kościoła poszła za daleko, wynaturzyła pierwotne założenia i bardziej służy kontroli wiernych oraz  ich wykorzystywaniu niż ochronie

Tygryseuropy napisał(a):

Cyrica napisał(a):

nie, cały czas doszukujemy sie obowiazku obrządku małżeństwa dla istnienia pojęć mąż/żona i go nie znajdujemy! "jakoś tą żoną/męzem trzeba bylo zostać" to konfabulacja z perspektywy człowieka współczesnego wychowanego w obrzędowości. Wg przytoczonej nauki Jezusa opuszcza się matkę i ojca, by złączyć się z żoną i zostać jednym ciałem. Nic nie ma o obrzedach i prawie, jest o TWORZENIU WIĘZI. Czego nie rozumiesz?

Jezus też nie mówił wprost, że nie można współżyc że zwierzętami. O tym mówi stary Testament i na logikę, to co zscytowalas- człowiek opuści ojca matkę i złączy się z zona/męzem w jedno ciało, nie z psem nie z kotem nie z bratem nie z własną ręka czy sztuczna pochwa/penisem tylko z drugim człowiekiem, aż staną się jednym ciałem. Nie o wszystkim Jezus mówił. Część jest kontynuowana ze starego Testamentu jak 10 przykazań część praw Jezus modyfikuje, tłumaczy i odrzuca (te dodane przykazania kościelne) może trzeba zwrócić uwagę jak to wyglądało w starym testamencie. Tam akurat jest rozgraniczenie pomiędzy wolnymi osobami, nazeczenstwem a stanem małżeńskim. Przed małżeństwem nie wspolzyto, ale współżycie kogoś zaręczonego z inną osobą było traktowane jako zdradę. Jakoś te ślubu brano. Jakoś przechodzona ze stanu '' podchodow'' do stanu zaręczyn potem do małżeństwa. Jezus nie wspomina, że człowiek ll bierze człowieka tylko ciągle pada słowo żona. (mąż) Stary Testament również mówi jka należy potraktować kobietę która w dni ślubu nie była dziewica =ukamieniolowac. (akurat możny nie, bo to było nie do wykrycia jeśli nieprzylapano na współżyciu) Jezus jakoś tego nie neguje nie odwołuje tylko zaostrza, zakazuje rozwodów i ciągle pada słowo żona. Podobnie jka chrzest-różnie chrzczono, różnie ten obrządek wyglądał, ale jednak trzeba było pójść obmyć się woda czy zanurzyć w wodzie (jeziorze) wypowiedzieć słowa - ja cie nie ciebie chrzecze w imię...  Więc nie hulo tak, że ktoś sobie pomyślą że ja się chrzczę i w myślach ciach jestem ochrzczony. Podobnie ze ślubem, aby zostać mezem zona tzrba było coś zrobić coś w tym kierunku, wypowiedzieć deklaracje. (jakąś) 

to ja juz po raz kolejny-ostatni, oczywiście przeciwstawiając Twoim konfabulacjom źródła. Bo jak już dwuktornie udowodnilam, to co Ty piszesz że niby Biblia mówi, mówi w kompletnie innym kontekscie.

zacznijmu od etymologii słowa żona wg słownika Brucknera z 1927 r.:

żona; żonie, żonin, dawniej: żenie, żenin, por. żeński, żenić się; nowożenia, żenich, raz żeniuch r. 1541; ożenek (nie ożonek), żeniaczka. Znaczyło pierwotnie: ‘kobieta’ (por. żeński, a z tego żeńszczyna, żeńszczyzna, dziś nieużywane, zbiorowe, ale już w 15. i 16. wieku przeszło i na osoby); wcześnie przybrało to znaczenie ‘żony’, w którem go dziś wyłącznie znamy (por. mąż); już w 14. wieku wyjątkowo tylko oznaczało ‘niewiastę, kobietę’ (np. »zła żona« tłumaczyło ‘nierządnicę’). Nazwana od ‘rodzenia’, pień gen- (por. łac. genus, ‘rodzaj’, niem., kuni, skąd poszła nazwa ‘króla’, *kuning, p. ksiądz); ind. dżanami, ‘płodzę’; grec. gynē, ‘żona’; ang. queen, ‘królowa’; prus. gena. W gospodarce językowej słowo to znaczenia nadzwyczajnego, gdyż od niego wyszło odróżnianie gramatycznego rodzaju żeńskiego, przedtem, jak w innych językach, wcale nieistniejące. Ponieważ po pruskiem gena niema śladu ani w lit. ani w łotew., może być pożyczką z polskiego. U innych Słowian żena łączy oba znaczenia, por. serb. żenica, żenka, ‘samica’; Ruś odróżnia żena, i żenszczina, ‘kobieta’, ale »żenskij wopros«: ‘kwestja kobieca’.

jak widzisz obecne znaczenie słowa ustalone zostało gdzieś w XV-XVI w. Zwracam szcególną uwage na datę 1541 gdyż (za wikipedią):

Pierwszy polski Nowy Testament w przekładzie Stanisława Murzynowskiego ukazał się w roku 1553, a pierwszy pełny przekład całego Pisma Świętego – Biblia Leopolity – w roku 1561.

co zbiega się z datą Soboru Trydenckiego, na którym to ustalono że potrzeba kościelnego rutuału slubnego. Isza z hebrajskiego znaczy zaś zarówno zona jak i kobieta, co daje wyraźni znak, że żaden szczególny obrzęd zawiarcia związku nie zmienia statusu osoby. 

przypomnę zatem, że Ewa JEST określana żoną Adama jako jego partnerka. I teraz na zasadzie określanenia co było wcześniej jajko czy kura, czy wcześniejsze jest nazewnictwo mąż/żona dla osób tworzacych dobrowolnie parę, czy faktycznie oznacza ludzi którzy przeszli jakiś obrzęd. Bo wydaje się, że ktoś położył łapę na związkach i po prostu zaczął je formalizować, być może na potrzeby przepisów prawa i unikania sporów, natomiast związki monogamiczne bezobrzedowe są sprawą o wiele, wiele starszą, dlatego masz w Biblii określenia mąż/żona jako mężczyzna i kobieta razem, ale nie masz w zasadzie niczego o tym, kiedy sie dla siebie mężem i żoną stają, oprócz tego, że opuszczają rodziców i zaczynają tworzyć jedno ciało. 

Nastepnych konfabulacji i mielenia przez pojęcia współczesne nie chce czytać, chcę źródła. Bo przypomnę, że rozważamy kwestię seksu przedmałżeńskiego, czyli pary ludzi decydujących się być razem, którzy nie przeszli zadnego rytuału, nie zaś inne opcje polegające na posiadaniu kilku partnerów. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.