Temat: Oszczędzanie - wasze wskazówki

mam ok 5 na rękę i co miesiąc jestem na styk lub pod kreską. Kredyt+raty 2tys, czynsz plus rachunki 600zl jedzenie 1tys paliwo 400zl zostaje tysiąc który się rozchodzi na bieżące wydatki typu naprawa auta, ubezpieczenia, leczenie zębów itp. nie starcza mi na sukieneczki itp 😂

moze zmienię branżę będzie lepiej. Nie wiem jak ludzie są w stanie za moją pensji utrzymać rodzinę xd

Także moja aktualna rada-zmienic pracę

Czyli nie jestem sama w tym. Ale wiesz, martwie sie, ze to po prostu kwestia nawykow, nawet jak zmienie na lepiej platna to zawsze znajdzie sie cos, na co mozna wydac pieniadze... Ja nie mam zadnych wiekszych zobowiazan ani dzieci na utrzymaniu wiec to nie tak ze nie wystarcza mi 🤔 

A ile (chociażby procentowo) z wypłaty chciałabyś odkładać, a ile Ci się udaje? 

Chcialabym 30% a udaje mi sie w zaleznosci od miesiaca, moze z 15%. Ale moze za duzo od siebie wymagam nie wiem :D  Mam takie poczucie rozrzutnosci, bo w moim rodzinnym domu zarabialo sie wiele mniej a i tak rodzice dawali rade oszczedzac

W moim przypadku kluczowe było odkładanie pieniedzy  zaraz po wypłacie, a nie na koniec miesiąca. To co zostało przesłane na oszczędnościowe, nie mogło być cofanie na głupoty. Chyba tylko 2 razy musiałam cokolwiek przelewać z powrotem, a odkładam tak już ok. 4 lata. 

To oczywiście działa.w przypadku, jeśli pieniądze uciekają nam na rzeczy niepotrzebne,  co innego jak ktoś po opłaceniu kosztów stałych ma bardzo mały budżet. 

To jest dobry sposób. 

Jestem fanką excella i żyję dość minimalistycznie :) prowadzę budżet, dokładny, odkladam po każdym przelewie  10% kwoty na oszczędnosci i 5% na urlop, kupuje minimum "durnostojek" i "szmat", bardzo przemyślane zakupy. Jedzenie to duży koszt bo jestem na pudełkach - ok 1600-1900 PLN w zależności od tego czy mam w międzyczasie jakieś delegacje lub imprezy rodzinne.

paliwo 500-1000 PLN, rachunki za dom średnio miesięcznie ok 1300 (średnia z całego roku, wliczając zimę i dawne stawki)

kosmetolog, paznokcie, fryzjer to co miesiąc średnio 1500 pln (pazury 200 fryzjer 80 lub 400 bo jedyne co robię to podcinamy końce co 2 miesiące, a co 6 robię nanoplastie, buzia w zależności od miesiąca albo zabieg oczyszczający albo nawilżanie albo najdroższe z tego dermapen i dwukrotnie miałam HiFu, nitkowanie brwi, botoks i laminacja brwi i rzęs to ok 500 PLN co 5 tygodni)

rzadko wychodzę w miasto

Bardziej ciułacz jestem, kupuje kosmetyki jak już widzę że mam mało w tych co używam lub w promocji po kilka sztuk, chemia to samo, ciuchy kupuje rzadko, ozdoby domu sezonowe lub świąteczne mam od wielu lat, to co zostaje z pierwszej kwoty po przyjściu drugiego przelewu wpłacam na oszczędności, bez litości, czy tam jest 1pln czy kilka stow/tysięcy, idzie na oszczędnościowe.

pracuje na swojej działalności,mam kilku stałych klientów więc wiem że w określonych dniach w miesiącu przelew  przyjdzie + czasami pojawia się dodatkowe zlecenie. Staram się tak planować by z wyprzedzeniem kwartalnym tak planować by w każdym miesiącu było na ZUS i podstawowe koszty życia.jak się nie uda to zawsze jest poduszka finansowa dająca poczucie bezpieczeństwa.

Bilon też zbieram, jak zapełniam słoiki to przeliczam i zamieniam na banknoty. 

czyli reasumując: najpierw odkładanie na poduszkę 10% i 5% na wakacje, monitoring wydatków bez ascetyzmu ale też bez kupowania kolejnej bluzki skoro mam podobne w domu, i w mBank jest opcja automatycznego odkładania - po każdej płatności ustawiasz % transakcji lub stała kwotę i samo się odkłada (:

jeszcze jedno- jak miałam słabsza pracę albo w czasie gdy miałam terapię i było to kosztowne to gotowałam sobie sama, zakupy też robiłam tak by nic nie wyrzucać, uczyłam się kreatywnego gotowania z niczego, nie jadłam na mieście, nie piłam kawek, autem jeździłam rzadziej na rzecz komunikacji i spacerów. W dniu wypłaty zawsze to co zostało z poprzedniej było odkładane + słoik z bilonem i odkładanie automatycznie za płatności z konta równiez działało :)

tylko na książki wydawalam fortunę. Pamiętam też jak kiedyś baaaaardzo chciałam kupić kolczyki, na które nie było mnie stać, chodziłam i patrzyłam na nie chyba dwa miesiące, niestety nie mogłam sobie na nie pozwolić, a teraz jak je widzę na zdjęciu to zastanawiam się co mi się w nich podobało i cieszę się, że ich nie kupiłam