Temat: Eko Sreko - Poliester w nowych kolekcjach

Dlugo juz myslalam, by zalozyc ten temat.

Dlaczego pod pozorem bycia eco friendly zaczyna nam sie wmawiac w sieciowkach i tych tanszych i drozszych, ze ciuchy poliestrowe wyprodukowane z butelek sa dla nas zajeb*ste? Pamietam H&M chyba ze 3 czy 4 lata temu zrobil taka kampanie, ze ciuchy z recyklingu.

Wtedy pomyslalm sobie, nie, niemozliwe, to sie nie przyjmie. Ale taki np. Tommy Hilfiger przy kurtkach za 250f z poliestru juz smieszne nie jest. Bardziej tragicznie. Czy myslicie, ze ten dziwny trend zostanie z nami na dluzej? Na zawsze?

Jak nie wiadomo o co to chodzi o kasę. Poliester jest tańszy a można wcisnąć go pod odpowiednią marką za krocie.

Pasek wagi

Nemei napisał(a):

Wpisując się w tema zapytam gdzie kupić sweterek z bawełny? Lub jak kto woli kardigan, przeglądam sklepy i w większości akryl, poliester, wiskoza.

Z drugiej strony są już droższe bo z wełny merino lub kaszmiru.

W lumpeksie ale to też kwestia czasu.

Nikt raczej nikomu nie wmawia, że te ciuchy są super pod kątem interesu indywidualnego klienta, który taką kurtkę będzie nosił. Wiadomo, że lepiej się nosi coś co nie jest plastikiem. Raczej się je promuje jako dobre dla środowiska i dobre dla ludzi pracujących za groszowe stawki na plantacjach bawełny na przykład. Jakby nie patrzyć to uprawa bawełny na przykład bardzo obciąża środowisko (raz, że pochłania hektolitry wody, dwa że pryskają ją hektolitrami pestycydów). Jak dla mnie to reklamy są skierowane do osób, które się bardziej przejmują środowiskiem, niż własn gustem/samopoczuciem (już nie ważne czy to jest podyktowane ich poglądami, czy podążaniem za modą). 

Też dużo ludzi w ogóle nie zwraca uwagi z czego coś jest zrobione. Jak im się spodoba na wieszaku i na nich dobrze leży, to wezmą. 

Wilena napisał(a):

Nikt raczej nikomu nie wmawia, że te ciuchy są super pod kątem interesu indywidualnego klienta, który taką kurtkę będzie nosił. Wiadomo, że lepiej się nosi coś co nie jest plastikiem. Raczej się je promuje jako dobre dla środowiska i dobre dla ludzi pracujących za groszowe stawki na plantacjach bawełny na przykład. Jakby nie patrzyć to uprawa bawełny na przykład bardzo obciąża środowisko (raz, że pochłania hektolitry wody, dwa że pryskają ją hektolitrami pestycydów). Jak dla mnie to reklamy są skierowane do osób, które się bardziej przejmują środowiskiem, niż własn gustem/samopoczuciem (już nie ważne czy to jest podyktowane ich poglądami, czy podążaniem za modą). 

Też dużo ludzi w ogóle nie zwraca uwagi z czego coś jest zrobione. Jak im się spodoba na wieszaku i na nich dobrze leży, to wezmą. 

Ale promuje sie te zjawisko jako bycie pro eko. Wspomaganie swiata i inne brednie.

Jesli wchodze na strone, na kurtke (orginalnie za 230  funtow) i pierwsze co widze, to komunikat jak ponizej, pozniej klikam na wiecej detali i okazuje sie, ze to jest 100% poliester, to uwazam to poniekad za promowanie takiej odziezy i pytam za co sie placi w takim razie? Juz nie pozostawiaja zludzen, ze za metke tylko i wylacznie. No bo czym bedzie sie roznila kurta 100% poliester z HM za 80 od takiej z TH za 250?

No i druga sprawa - gdybysmy my, konsumenci, bojkotowali takie dziadostwo to moze trend by nie przeszedl.

Ja rozumiem za poliestrowe szmatki na pare razy, dac pare groszy, ale to generalnie dla mnie szczyt chamstwa, tym bardziej, ze pare lat temu kupilam za niecale 300 funtow naprawde porzadna kurtke od TH z super skladem.

sweeetdecember napisał(a):

Wilena napisał(a):

Nikt raczej nikomu nie wmawia, że te ciuchy są super pod kątem interesu indywidualnego klienta, który taką kurtkę będzie nosił. Wiadomo, że lepiej się nosi coś co nie jest plastikiem. Raczej się je promuje jako dobre dla środowiska i dobre dla ludzi pracujących za groszowe stawki na plantacjach bawełny na przykład. Jakby nie patrzyć to uprawa bawełny na przykład bardzo obciąża środowisko (raz, że pochłania hektolitry wody, dwa że pryskają ją hektolitrami pestycydów). Jak dla mnie to reklamy są skierowane do osób, które się bardziej przejmują środowiskiem, niż własn gustem/samopoczuciem (już nie ważne czy to jest podyktowane ich poglądami, czy podążaniem za modą). 

Też dużo ludzi w ogóle nie zwraca uwagi z czego coś jest zrobione. Jak im się spodoba na wieszaku i na nich dobrze leży, to wezmą. 

Ale promuje sie te zjawisko jako bycie pro eko. Wspomaganie swiata i inne brednie.

Jesli wchodze na strone, na kurtke (orginalnie za 230  funtow) i pierwsze co widze, to komunikat jak ponizej, pozniej klikam na wiecej detali i okazuje sie, ze to jest 100% poliester, to uwazam to poniekad za promowanie takiej odziezy i pytam za co sie placi w takim razie? Juz nie pozostawiaja zludzen, ze za metke tylko i wylacznie. No bo czym bedzie sie roznila kurta 100% poliester z HM za 80 od takiej z TH za 250?

No i druga sprawa - gdybysmy my, konsumenci, bojkotowali takie dziadostwo to moze trend by nie przeszedl.

Ja rozumiem za poliestrowe szmatki na pare razy, dac pare groszy, ale to generalnie dla mnie szczyt chamstwa, tym bardziej, ze pare lat temu kupilam za niecale 300 funtow naprawde porzadna kurtke od TH z super skladem.

Ty patrzysz z perspektywy kogoś dla kogo priorytetem jest znalezienie ciuchów jak najlepszej jakości i z jak najlepszym możliwym stosunkiem jakości do ceny. Ale nie każdy ma taki priorytet. Dla innych najważniejsze może być to, żeby im się dana kurtka wizualnie podobała, żeby była modna - taką jak sobie najlepiej ubrana koleżanka z pracy, czy laska na instagramie kupiła, żeby mogli się obnosić z logo, albo żeby mogli ubraniami wyrażać przynajmniej w jakimś tam stopniu swoje poglądy, a jednocześnie pokazać status społeczny (że np. popierają ekologiczne rozwiązania, ale jednocześnie nie należą do tych osób, które będą chodziły ubrane jak w osadzie Amiszów). W tym kontekście nie ma czegoś takiego jak "my konsumenci", bo są różne grupy konsumentów, które niekoniecznie muszą mieć zbieżne cele.


Wilena w sumie nie pomyslalam - powinnam tez zadac pytanie, czy wy jako konsumenci powazacie takie rowiazania i czy sprawia Wam jakakolwiek radosc/satysfakcje kupienie takiego produktu? :)

Jakos wyszlam z zalozenia, ze malo osob jest z takiego posuniecia firm, zadowolonych, a moze nieslusznie?

To, ze nie wszyscy bojkotuja poliester to wiem, inaczej takie firmy jak boohoo, nie mialyby racji bytu. No ale tu poliester kosztuje gorsze i nie ma sie czego czepic. No i oczywiscie w moich wlasnych ciuchach tez poliester sie znajdzie, bo cos mi sie podobalo, mega w tym wygladam etc. Tylko wlasnie - zwykle kosztowal tyle ile, jako byl poliester (dla mnie) warty.

A z ciekawości - z czego Twoim zdaniem powinna być zrobiona taka kurtka? Tzn. wypełnienie z puchu/pierza, ale materiał wierzchni i tak przecież będzie syntetyczny. Może nie poliester tylko poliamid.

widzisz, rzecz w tym, że z zagadnień eko-sreko możemy sobie wybrać to, które nam najbardziej odpowiada. Jedni postawią na biodegradowalność, inni na recykling, jeszcze inni na vegańskość, a kolejni na ograniczenie konsumpcji. I nie ma co wojować ze sobą kto i co jest bardziej eko, bo nie da się mieć wszystkiego. 

Inna sprawa, że każda branża produkcyjna wykorzystuje zagadnienie eko jako jeden z aspektów marketingu. I to tez jest ok, jesli tylko ida za tym czyny, o których mówi, a nie mija sie z prawda, co oczywiście tez mam miejsce. 

Jeśli jesteśmy w stanie recyklingować tworzywa sztuczne, to dobrze, że je recyklingujemy, bo pływajaca po oceanie wyspa z butelek i szczoteczek do zębów jest widokiem zatrważającym. 

Osobiście stawiam na biodegradowalność i naturalność. Nie kupię akrylowego swetra w sieciówce za 120 zł ale nie mam problemu z wydaniem ponad 3 stówek za sam surowiec wełniany pochodzący z południowoamerykańskich hodowli nie stosujacych mulesingu, na sweter, który w dodatku sama musze sobie zrobić. Podobnie "przepłacam" za bawełnę pima, której uprawa i obróbka uwzglednia założenia proeko. Kankena z butelek tez sobie sprawiłam, chociaż jego cena jest... głupia, ale marka ma moje zaufanie. 

Dla mnie aspektem ekologii są tez godne warunki pracy i wynagradzanie ludzi. Jesteśmy częścią świata i nie można mówić o ekologii nie uwzgledniając tej kwestii. Ale nie wiem ile osób bierze to pod uwagę. 

Natomiast przykładem ekościemy bedą dla mnie wszelkie ekoskóry nazwane eko tylko dlatego, ze nie sa skórą, co uwzglednia aspekt veganskości, który dla cześci ludzi jest przejawem dbania o planetę i ok. Można to robić dobrze, jak El Naturalista, a mozna walić ekościeme jak wiekszość dużych producentów mających ekonomiczne ceny. 

Przyznam, że o ile poczatkowo nie czuje sie przejścia z gorszego na lepsze, to odwrotnie powrót uważam za niezwykle bolesny o ile nie niemożliwy ;)

W kwestii kurtki. Ja kurtek w ogóle nie cierpię, są niewygodne, za duzo tego a ja bym najchetnie ganiała nago. Wiec tu priorytetem jest dla mnie wygoda i cena, bo ta mi komfortu nie zagwarantuje tylko dlatego, że bedzie bardziej eko. 

Dla mnie bardziej ekologiczne jest kupowanie mniejszej ilości ubrań i takich które posłużą dłużej. 

No i przemyślane zakupy. Tak samo z kosmetykami. 

Nie dam rady chodzić w koszulkach i sukienkach z poliestru. 


brujita napisał(a):

A z ciekawości - z czego Twoim zdaniem powinna być zrobiona taka kurtka? Tzn. wypełnienie z puchu/pierza, ale materiał wierzchni i tak przecież będzie syntetyczny. Może nie poliester tylko poliamid.

To jest sklad dobrej i cieplej kurtki na zime:

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.