- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 listopada 2021, 17:58
Prosze o wypowiadanie sie bez zbednych emocji i przekonywania do wlasnych racji. Opierajac sie tylko i wylacznie na wlasnym otoczeniu (nie przypadkach z mediow, albo sasiadki stryjka kuzyki z opowiadan). Najpierw odpowiedzcie, a pozniej mozemy podyskutowac o wnioskach :)
Poniewaz to juz prawie 2 lata, prosze niech kazda z Was napisze:
1. Ile znacie osob, ktore przechorowaly i kiedy?
2. Ile znacie osob, ktore zmarly i jak zmarly i jakie mialy choroby wspoltowarzyszace Edit: I ile mialy lat?
3. Ile z tych osob ma duze powiklania (uczucie zmeczenia czy brak wechu przez jakis czas to nie duze powiklanie)?
4. Ile z tych osob przezylo koronawirusa majac mocne choroby wspoltowarzyszace np. nowotwory?
5. Jaka czesc ludzi, ktorych znacie, procentowo jest zaszczepiona? (tak ogolnie, nie pytam o to czy one chorowaly)
6. Ile znacie osob, ktore mialy jakies komplikacje po szczepionce (i po jakiej)? Pozny Edit. Bol reki szczepionej czy 1-2 dniowa goraczka nie jest powiklanie czy komplikacja)
7. Czy wy same chorowalyscie i jak przeszlyscie?
8. Czy uwazacie, ze juz kazdy z nas (o ile nie siedzi zamkniety niczym pustelnik) zetknal sie juz z wirusem?
Edytowany przez sweeetdecember 4 listopada 2021, 18:47
4 listopada 2021, 22:16
1. Ile znacie osob, ktore przechorowaly i kiedy? 90% osob ktore znam - ciezsze przypadki w zeszlym roku, lzejjsze w tym
2. Ile znacie osob, ktore zmarly i jak zmarly i jakie mialy choroby wspoltowarzyszace Edit: I ile mialy lat? 3, 2020, niewydolnosc narzadow, 1 tak ale nie wiem dokaldnie co
3. Ile z tych osob ma duze powiklania (uczucie zmeczenia czy brak wechu przez jakis czas to nie duze powiklanie)? 3
4. Ile z tych osob przezylo koronawirusa majac mocne choroby wspoltowarzyszace np. nowotwory? zadna
5. Jaka czesc ludzi, ktorych znacie, procentowo jest zaszczepiona? (tak ogolnie, nie pytam o to czy one chorowaly) 50-60% ale tez nie wypytuje
6. Ile znacie osob, ktore mialy jakies komplikacje po szczepionce (i po jakiej)? Pozny Edit. Bol reki szczepionej czy 1-2 dniowa goraczka nie jest powiklanie czy komplikacja) 1 zmarla po szczepieniu (nie przechodzila wczesniej covidu)
7. Czy wy same chorowalyscie i jak przeszlyscie? 2 razy, pierwszy raz dosc intensywnie z wys. gorazka, problemami z oddychaniem ale bez szpitala, drugi raz rok pozniej lzej ale dopadl mnie dlugi covid ponad 2 mies praktycznie spedzilam lezac
8. Czy uwazacie, ze juz kazdy z nas (o ile nie siedzi zamkniety niczym pustelnik) zetknal sie juz z wirusem? znaczna wiekszosc
A szczepilas sie w miedzyczasie, pomiedzy pierwszym covidem a drugim? Pytam, bo ja przeszlam rok temu, pol roku temu sie szczepilam jedna dawke, bo u nas ozdrowiency tylko jedna sa szczepieni i sie zastanawiam, czy sie bunkrowac czy nie, bo u nas w miescie 100k znowu ponad 200 przypadkow dziennie a w klinice lozka covidowe juz zajete...
nie mialam okazji a pozniej juz bylam znow chora na covid. U nas tez szpitale przepelnione, na karetki sie czeka wiele godzin i lekarze zwykli przyjmuja glwnie telefonicznie. Ja sie bunkrowalam caly czas, pracuje w domu wiec bylo latwo, nosze maseczke non stop a i tak zlapalam grype 2 razy i covid 2 razy 🤪 inna sprawa ze w UK ciezko znalezc w wiekszych miastach kogos kto jeszcze nie chorowal.
Edytowany przez Powabna.Wrozka 4 listopada 2021, 22:17
4 listopada 2021, 22:42
Jest oczywiscie za mala grupa badawcza na wnioski, ale napisze Wam, dlaczego robie sobie takie mini dochodzenie.
Otoz, analizuje na chlodno swoja sytuacje szczepionkowa, swoja walke o godnosc i swoje prawa, ktora tocze od wielu miesiecy i to, co ze mna bedzie. Generalnie moja sytuacja wyglada tak, ze nikt nie chce wziac odpowiedzialnosci za moja druga dawke, zrobic mi zadnych testow na alegrie czy cokolwiem, ale jednoczesnie nie chca zakwalifikowac mnie jako wyjatku medycznego, bo przeciez skierowali mnie na druga dawke do szpitala (czekam juz 4 miesiace, tu skierowanie dziala tak, ze GP wystawia i szpital czy specjalista wysyla Ci list czy zaprasza na dany termin, a nie ze samemu sie idzie ze skierowaniem).
Doszlo do tego, ze GP mnie po prostu wyrzucil z listy pacjentow 🙂 NHS (dzial po Track and Trace) z kolei przyznal mi racje, ze powinnam byc traktowana na rowni z zaszczepionymi, no ale list od GP potwierdzajacy, ze jestem wyjatkiem musi byc, moge przeciez zmienic GP (tak, jasne bede teraz zasypywac nowego GP 4 miesieczna korespondencja, z pewnoscia sie ucieszy... Jedyne, co mi GP wypisal, to papier, ze oczekuje na druga dawke, co w sumie potwierdza fakt, ze (chocby tymczasowo) nie jestem w stanie przyjac drugiej dawki.
Szpital do ktorego mam skierowanie mnie olewal przez miesiac, teraz przynajmniej ktos odpisal mi na maila, ze "skonsultuje i da znac" co ze mna i moimi pytaniami.
No i zastanawiam sie co dalej z tym wszystkim. Ja im od poczatku pisze, ze tylko 1 dawka byla moim wyborem i ze ja jako osoba niemedyczna nie wezme na siebie ryzyka i odpowiedzialnosci. Odbijam sie od sciany. Dobrze, ze przynajmniej GP nagrala mi sie na poczte ze swoimi smaczkami typu "generalnie na Twoja odpowiedzialnosc podamy Ci ktora tylko zechcesz szczepionke, nawet jesli nie jest to wskazane". Generalnie byc moze skonczy sie to w sadzie.
Te wszystkie testy, kwarantanny, to jak podzielono spoleczenstwo. Kur wa tak mi przykro.
I tez analizuje to, co mi zabraly te dwa lata strachu. Jako, ze zrobilam te przeciwciala, to tez mi troche rozjasnilo.
Nie latalam do Polski prawie 2 lata, zeby nie narazac rodzicow. Mam 15 letniego brata. Kocham go nad zycie, on mnie tez. Cale lata mierzylismy swoj wzrost, czekalismy kiedy bedzie ode mnie wyzszy, silniejszy w silowaniu na reke etc. I wiecie co? Moj brat ma juz 186cm, jest znacznie silniejszy ode mnie. Ominelo mnie to. Jeszcze ostatnio te 2 lata temu normalnie sie przytulal, jak bylam teraz - to juz taki duzy chlop... Tak mi zal tych lat, tego strachu, tego wszystkiego...
Rowniez zastanawialam sie czy ktos napisze, ze byl chory 2 razy, szczerze zastanawiam sie, bo jak juz wracalam z PL bylismy lawinowo chorzy prawie wszyscy. Takie przeziebienie zycia, ale na testy nikt nie biegl (ja mialam antygen przedwylotowy w 2 dnu wystapienia objawow- negatywny, ale nie powiem, jak "skromnie" byl pobierany 🤷♀️), za to, zeby wjechac do UK musialam kupic test na 2 dzien, ktory przyslano mi poczta. Kiedys nie do konca wierzylam, jak na wszystkich grupach fb pisali, ze masz tylko je kupic, a o cala reszte juz nikt nie dba.... Teraz wiem, ze dokladnie tak jest.
To wszystko, caly ten bezesens odnoscie testow, faktu, ze mam przeciwciala, ale to nieistotne, szczepionki, ktora chca mi podac za wszelka cene mam wrazenie, budzi we mnie gniew i bunt, chyba gorszy niz za czasow bycia nastolatka i antysystemowcem. Nawet z automatu wrocilam do:
I gdybam sobie, analizuje otoczenie i otoczenie mojego otoczenia.
4 listopada 2021, 22:53
Jest oczywiscie za mala grupa badawcza na wnioski, ale napisze Wam, dlaczego robie sobie takie mini dochodzenie.
Otoz, analizuje na chlodno swoja sytuacje szczepionkowa, swoja walke o godnosc i swoje prawa, ktora tocze od wielu miesiecy i to, co ze mna bedzie. Generalnie moja sytuacja wyglada tak, ze nikt nie chce wziac odpowiedzialnosci za moja druga dawke, zrobic mi zadnych testow na alegrie czy cokolwiem, ale jednoczesnie nie chca zakwalifikowac mnie jako wyjatku medycznego, bo przeciez skierowali mnie na druga dawke do szpitala (czekam juz 4 miesiace, tu skierowanie dziala tak, ze GP wystawia i szpital czy specjalista wysyla Ci list czy zaprasza na dany termin, a nie ze samemu sie idzie ze skierowaniem).
Doszlo do tego, ze GP mnie po prostu wyrzucil z listy pacjentow ? NHS (dzial po Track and Trace) z kolei przyznal mi racje, ze powinnam byc traktowana na rowni z zaszczepionymi, no ale list od GP potwierdzajacy, ze jestem wyjatkiem musi byc, moge przeciez zmienic GP (tak, jasne bede teraz zasypywac nowego GP 4 miesieczna korespondencja, z pewnoscia sie ucieszy... Jedyne, co mi GP wypisal, to papier, ze oczekuje na druga dawke, co w sumie potwierdza fakt, ze (chocby tymczasowo) nie jestem w stanie przyjac drugiej dawki.
Szpital do ktorego mam skierowanie mnie olewal przez miesiac, teraz przynajmniej ktos odpisal mi na maila, ze "skonsultuje i da znac" co ze mna i moimi pytaniami.
No i zastanawiam sie co dalej z tym wszystkim. Ja im od poczatku pisze, ze tylko 1 dawka byla moim wyborem i ze ja jako osoba niemedyczna nie wezme na siebie ryzyka i odpowiedzialnosci. Odbijam sie od sciany. Dobrze, ze przynajmniej GP nagrala mi sie na poczte ze swoimi smaczkami typu "generalnie na Twoja odpowiedzialnosc podamy Ci ktora tylko zechcesz szczepionke, nawet jesli nie jest to wskazane". Generalnie byc moze skonczy sie to w sadzie.
Te wszystkie testy, kwarantanny, to jak podzielono spoleczenstwo. Kur wa tak mi przykro.
I tez analizuje to, co mi zabraly te dwa lata strachu. Jako, ze zrobilam te przeciwciala, to tez mi troche rozjasnilo.
Nie latalam do Polski prawie 2 lata, zeby nie narazac rodzicow. Mam 15 letniego brata. Kocham go nad zycie, on mnie tez. Cale lata mierzylismy swoj wzrost, czekalismy kiedy bedzie ode mnie wyzszy, silniejszy w silowaniu na reke etc. I wiecie co? Moj brat ma juz 186cm, jest znacznie silniejszy ode mnie. Ominelo mnie to. Jeszcze ostatnio te 2 lata temu normalnie sie przytulal, jak bylam teraz - to juz taki duzy chlop... Tak mi zal tych lat, tego strachu, tego wszystkiego...
Rowniez zastanawialam sie czy ktos napisze, ze byl chory 2 razy, szczerze zastanawiam sie, bo jak juz wracalam z PL bylismy lawinowo chorzy prawie wszyscy. Takie przeziebienie zycia, ale na testy nikt nie biegl (ja mialam antygen przedwylotowy w 2 dnu wystapienia objawow- negatywny, ale nie powiem, jak "skromnie" byl pobierany ????), za to, zeby wjechac do UK musialam kupic test na 2 dzien, ktory przyslano mi poczta. Kiedys nie do konca wierzylam, jak na wszystkich grupach fb pisali, ze masz tylko je kupic, a o cala reszte juz nikt nie dba.... Teraz wiem, ze dokladnie tak jest.
To wszystko, caly ten bezesens odnoscie testow, faktu, ze mam przeciwciala, ale to nieistotne, szczepionki, ktora chca mi podac za wszelka cene mam wrazenie, budzi we mnie gniew i bunt, chyba gorszy niz za czasow bycia nastolatka i antysystemowcem. Nawet z automatu wrocilam do:
I gdybam sobie, analizuje otoczenie i otoczenie mojego otoczenia.
Troche trudno mi zrozumiec ten tekst ale czy dobrze wnioskuje ze nie chcesz miec 2 dawki ale musisz? Z jakiego powodu musisz? wyjazdu, pracy?
4 listopada 2021, 23:05
Jest oczywiscie za mala grupa badawcza na wnioski, ale napisze Wam, dlaczego robie sobie takie mini dochodzenie.
Otoz, analizuje na chlodno swoja sytuacje szczepionkowa, swoja walke o godnosc i swoje prawa, ktora tocze od wielu miesiecy i to, co ze mna bedzie. Generalnie moja sytuacja wyglada tak, ze nikt nie chce wziac odpowiedzialnosci za moja druga dawke, zrobic mi zadnych testow na alegrie czy cokolwiem, ale jednoczesnie nie chca zakwalifikowac mnie jako wyjatku medycznego, bo przeciez skierowali mnie na druga dawke do szpitala (czekam juz 4 miesiace, tu skierowanie dziala tak, ze GP wystawia i szpital czy specjalista wysyla Ci list czy zaprasza na dany termin, a nie ze samemu sie idzie ze skierowaniem).
Doszlo do tego, ze GP mnie po prostu wyrzucil z listy pacjentow ? NHS (dzial po Track and Trace) z kolei przyznal mi racje, ze powinnam byc traktowana na rowni z zaszczepionymi, no ale list od GP potwierdzajacy, ze jestem wyjatkiem musi byc, moge przeciez zmienic GP (tak, jasne bede teraz zasypywac nowego GP 4 miesieczna korespondencja, z pewnoscia sie ucieszy... Jedyne, co mi GP wypisal, to papier, ze oczekuje na druga dawke, co w sumie potwierdza fakt, ze (chocby tymczasowo) nie jestem w stanie przyjac drugiej dawki.
Szpital do ktorego mam skierowanie mnie olewal przez miesiac, teraz przynajmniej ktos odpisal mi na maila, ze "skonsultuje i da znac" co ze mna i moimi pytaniami.
No i zastanawiam sie co dalej z tym wszystkim. Ja im od poczatku pisze, ze tylko 1 dawka byla moim wyborem i ze ja jako osoba niemedyczna nie wezme na siebie ryzyka i odpowiedzialnosci. Odbijam sie od sciany. Dobrze, ze przynajmniej GP nagrala mi sie na poczte ze swoimi smaczkami typu "generalnie na Twoja odpowiedzialnosc podamy Ci ktora tylko zechcesz szczepionke, nawet jesli nie jest to wskazane". Generalnie byc moze skonczy sie to w sadzie.
Te wszystkie testy, kwarantanny, to jak podzielono spoleczenstwo. Kur wa tak mi przykro.
I tez analizuje to, co mi zabraly te dwa lata strachu. Jako, ze zrobilam te przeciwciala, to tez mi troche rozjasnilo.
Nie latalam do Polski prawie 2 lata, zeby nie narazac rodzicow. Mam 15 letniego brata. Kocham go nad zycie, on mnie tez. Cale lata mierzylismy swoj wzrost, czekalismy kiedy bedzie ode mnie wyzszy, silniejszy w silowaniu na reke etc. I wiecie co? Moj brat ma juz 186cm, jest znacznie silniejszy ode mnie. Ominelo mnie to. Jeszcze ostatnio te 2 lata temu normalnie sie przytulal, jak bylam teraz - to juz taki duzy chlop... Tak mi zal tych lat, tego strachu, tego wszystkiego...
Rowniez zastanawialam sie czy ktos napisze, ze byl chory 2 razy, szczerze zastanawiam sie, bo jak juz wracalam z PL bylismy lawinowo chorzy prawie wszyscy. Takie przeziebienie zycia, ale na testy nikt nie biegl (ja mialam antygen przedwylotowy w 2 dnu wystapienia objawow- negatywny, ale nie powiem, jak "skromnie" byl pobierany ????), za to, zeby wjechac do UK musialam kupic test na 2 dzien, ktory przyslano mi poczta. Kiedys nie do konca wierzylam, jak na wszystkich grupach fb pisali, ze masz tylko je kupic, a o cala reszte juz nikt nie dba.... Teraz wiem, ze dokladnie tak jest.
To wszystko, caly ten bezesens odnoscie testow, faktu, ze mam przeciwciala, ale to nieistotne, szczepionki, ktora chca mi podac za wszelka cene mam wrazenie, budzi we mnie gniew i bunt, chyba gorszy niz za czasow bycia nastolatka i antysystemowcem. Nawet z automatu wrocilam do:
I gdybam sobie, analizuje otoczenie i otoczenie mojego otoczenia.
Troche trudno mi zrozumiec ten tekst ale czy dobrze wnioskuje ze nie chcesz miec 2 dawki ale musisz? Z jakiego powodu musisz? wyjazdu, pracy?
Ja nic nie musze. To wiem. Moim wyborem pierwotnym bylo zaszczepienie sie. Stalo sie to, co sie stalo.
Jesli chcesz podrozowac i nie miec kwarantanny, placic za testy itd. (a juz w niektorych miejscach w ogole wejsc do restauracji) musisz miec CovidPass. Nie mieszkam w Polsce, zwykle 2-3 razy w roku lecialam do PL na 4dni, zeby zobaczyc rodzine i przyjaciol. Tak, moge na kwarantannie sobie pracowac z domu, ale nie moge sobie pozwolic, by byc wyjeta z zycia w UK na prawie miesiac (szukamy domu). Zreszta uwazam, ze w mojej sytuacji CovidPass nalezy mi sie jak psu buda, zebym nie musiala sie tlumaczyc na granicy chociazby. Nie rozumiem dlaczego karze sie mnie za cos, co nie bylo ani moja wina ani moim wyborem.
To bylo o moim przypadku oczywiscie, ale jesli za szczepionke nikt nie bierze odpowiedzialnosci, a jednoczesnie wymaga sie jej (lub zaraz bedzie) by moc normalnie zyc, a nie tylko jak jakis szczur, to chyba cos jest nie tak.
4 listopada 2021, 23:35
1. jedna osoba na samym początku kwiecień 2020, 4 osoby jakoś tak w połowie- okres powakacyjny 2020, i teraz moja teściowa (była zaszczepiona) i teść który się od niej zaraził niezaszczepiony- obeccnie w szpitalu
2nikt z osób mi znanych nie zmarł z powodu covidu
3. Ta pierwsza moja znajoma jest osobą otyłą, ma insulinooporność, problemy z ciśnieniem, alergie. Mówi, że teraz szybciej się męczy, jest słabsza. Teściowa straciła tylko węch i smak, miała gorączkę (jest osobą zdrową). Teść ma problemy z płucami, jak wylądował w szpitalu lekarz stwierdził, że problemy z oddychaniem w wiekszości wynikają z lat zaniedbań, a covid to tak z 5% dołożył tych problemów oddechowych
4. Pierwsza wspomniana przeze mnie osoba.
5. Ze znajomych w moim wieku to są zaszczepieni wszyscy, poza mną, mężem i 3 osobami- w tym dwie przechorowały. Ze starszego pokolenia zaszczepili sie wszyscy poza moją mamą i teściem.
6. Moją sąsiadkę ledwo odratowano. Po pierwszej dawce szczepionki nie pojawiła się w pracy na następny dzień. Ktoś z pracy zadzwonił do jej siostry i ta do niej przyjechała. Zastała ją nieprzytomną, od razu szpital, 3 tygodnie przeleżała. Powiedziała, że nigdy w życiu nie zdecyduje się na drugą dawkę.
Sąsiadka mojego kolegi zmarła na drugi dzień po szczepieniu. Oczywiście to mogą być wyjątki i taki po prostu przypadek, niepowiązany ze szczepionką. Ogólnie kobiety zdrowe,
7. Z tego co nam wiadomo nie przechorowaliśmy, chyba, że bezobjawowo. Ja miałam identyczne objawy jak przy covidzie, ale na przełomie 2018/2019 roku, czyli ponad rok przed pojawieniem się oficjalnie covidu.
8. Pewnie każdy z nas miał mniejszy bądź większy kontakt z osobą chorą, ale to nie oznacza, że się musieliśmy zarazić. My przez pierwszy miesiąc w ogóle nie wychodziliśmy z domu, mąż raz na tydzień chodził po pieczywo ktore mroziliśmy, jakieś paczkowane rzeczy typu ser, puszki myłam pod wodą mydłem. Serio, wtedy była straszna panika pomimo 2-5 nowych zakażonych dziennie. Po miesiącu nakazano noszenie maseczek (my i tak wcześniej nosiliśmy idąc do sklepu i w sklepie, używaliśmy rękawiczek) i wtedy dopiero wyszliśmy z dziećmi z domu na spacer. Teraz żyjemy normalnie, oczywiście w sklepach, mpk itp zakładamy maseczki, ale np. jak idziemy na zajęcia z dziećmi, a chodzimy już od maja, nie używamy maseczek.
5 listopada 2021, 00:26
1. Ile znacie osob, ktore przechorowaly i kiedy?
- ok. 8? Od marca 2021
2. Ile znacie osob, ktore zmarly i jak zmarly i jakie mialy choroby wspoltowarzyszace Edit: I ile mialy lat?
- 0
3. Ile z tych osob ma duze powiklania (uczucie zmeczenia czy brak wechu przez jakis czas to nie duze powiklanie)?
- nie wiem
4. Ile z tych osob przezylo koronawirusa majac mocne choroby wspoltowarzyszace np. nowotwory?
- 0 tzn. żadna z tych osób nie ma chorób współistniejących i nikt kogo znam nie zmarł
5. Jaka czesc ludzi, ktorych znacie, procentowo jest zaszczepiona? (tak ogolnie, nie pytam o to czy one chorowaly)
- 50%, ja nie
6. Ile znacie osob, ktore mialy jakies komplikacje po szczepionce (i po jakiej)? Pozny Edit. Bol reki szczepionej czy 1-2 dniowa goraczka nie jest powiklanie czy komplikacja)
- 0
7. Czy wy same chorowalyscie i jak przeszlyscie?
- w marcu 2021 przez tydzień chodząc do pracy piłam z kolegą w kącie ferveks, po czasie wyszło że kilka osób z biura miało kowida i było na kwarantannie co zostało ukryte. Na koniec tygodnia straciłam węch i smak - choroba była bardzo nietypowa, ale nie robiłam testu, wzięłam L4 na tydzień i leczyłam się amantadyna. Objawy : po 5 dniach utrata węchu, okrutny ból głowy i ból zatok, ból pleców, kaszel.
co ciekawe mąż spiac ze mną w jednym łóżku ani nie kichnął, ani nie smarknal. Ciekawostką nr 2: ma grupę krwi 0
8. Czy uwazacie, ze juz kazdy z nas (o ile nie siedzi zamkniety niczym pustelnik) zetknal sie juz z wirusem?
Raczej tak
5 listopada 2021, 00:37
Prosze o wypowiadanie sie bez zbednych emocji i przekonywania do wlasnych racji. Opierajac sie tylko i wylacznie na wlasnym otoczeniu (nie przypadkach z mediow, albo sasiadki stryjka kuzyki z opowiadan). Najpierw odpowiedzcie, a pozniej mozemy podyskutowac o wnioskach :)
Poniewaz to juz prawie 2 lata, prosze niech kazda z Was napisze:
1. Ile znacie osob, ktore przechorowaly i kiedy?
2. Ile znacie osob, ktore zmarly i jak zmarly i jakie mialy choroby wspoltowarzyszace Edit: I ile mialy lat?
3. Ile z tych osob ma duze powiklania (uczucie zmeczenia czy brak wechu przez jakis czas to nie duze powiklanie)?
4. Ile z tych osob przezylo koronawirusa majac mocne choroby wspoltowarzyszace np. nowotwory?
5. Jaka czesc ludzi, ktorych znacie, procentowo jest zaszczepiona? (tak ogolnie, nie pytam o to czy one chorowaly)
6. Ile znacie osob, ktore mialy jakies komplikacje po szczepionce (i po jakiej)? Pozny Edit. Bol reki szczepionej czy 1-2 dniowa goraczka nie jest powiklanie czy komplikacja)
7. Czy wy same chorowalyscie i jak przeszlyscie?
8. Czy uwazacie, ze juz kazdy z nas (o ile nie siedzi zamkniety niczym pustelnik) zetknal sie juz z wirusem?
1. Sporo- moi najbliżsi- mama (rok temu w październiku), siostra ze szwagrem (luty br), mąż (kwiecień)- przeszli. Kilka osób z mojego zespołu w pracy i kilkoro znajomych.
2. Ojcowie dwóch moich kolegów- jeden koło 60tki, drugi koło 70tki.
Jako że moja mama pracuje na zakaźnym wiem sporo o zgonach ale nie chce mi się tutaj rozwijać i wdawać w dyskusje. Cześć osób, które umarły nie miały chorób towarzyszących. Teraz znowu od tygodnia są oddziałem covidowym i szybko się zapełnia, były też już zgony- generalnie ludzie niezaszczepieni.
3. Moja mama jest bardzo zmęczona, spadła jej kondycja, ma bóle w okolicy szyi i rąk, ma często problem z noszeniem nawet lekkich rzeczy. Siostrze (28 lat) pojawiły się po covid siwe włosy.
4. Nie znam
5. Jedna osoba z zespołu mojego męża jest nieszczepiona. Tak więc stwierdze, że właściwie 100% rodziny, znajomych z którymi mam kontakt jest zaszczepiona. Może da osoby, które do braku szczepień się nie przyznają, ale nie sądzę bo to zazwyczaj grupa która trąbi o tym bardzo głośno;)
6. Nie znam takiej osoby
7. Nie chorowałam, a jeśli tak bo zaraziłam się od męża(nie robiłam testu i nie utrzymywaliśmy żadnego dystansu, kiedy zaczęly mu się objawy) to było to u mnie bezobjawowo.
8. Nie wiem- masz na myśli zetknął czyli przechorowal a o tym nie wie czy w jakim sensie zetknął? Nigdy nie miałam grypy, rzadko choruję, myślę że są ludzie, którzy mają podobną odporność.
5 listopada 2021, 05:59
Jest oczywiscie za mala grupa badawcza na wnioski, ale napisze Wam, dlaczego robie sobie takie mini dochodzenie.
Otoz, analizuje na chlodno swoja sytuacje szczepionkowa, swoja walke o godnosc i swoje prawa, ktora tocze od wielu miesiecy i to, co ze mna bedzie. Generalnie moja sytuacja wyglada tak, ze nikt nie chce wziac odpowiedzialnosci za moja druga dawke, zrobic mi zadnych testow na alegrie czy cokolwiem, ale jednoczesnie nie chca zakwalifikowac mnie jako wyjatku medycznego, bo przeciez skierowali mnie na druga dawke do szpitala (czekam juz 4 miesiace, tu skierowanie dziala tak, ze GP wystawia i szpital czy specjalista wysyla Ci list czy zaprasza na dany termin, a nie ze samemu sie idzie ze skierowaniem).
Doszlo do tego, ze GP mnie po prostu wyrzucil z listy pacjentow ? NHS (dzial po Track and Trace) z kolei przyznal mi racje, ze powinnam byc traktowana na rowni z zaszczepionymi, no ale list od GP potwierdzajacy, ze jestem wyjatkiem musi byc, moge przeciez zmienic GP (tak, jasne bede teraz zasypywac nowego GP 4 miesieczna korespondencja, z pewnoscia sie ucieszy... Jedyne, co mi GP wypisal, to papier, ze oczekuje na druga dawke, co w sumie potwierdza fakt, ze (chocby tymczasowo) nie jestem w stanie przyjac drugiej dawki.
Szpital do ktorego mam skierowanie mnie olewal przez miesiac, teraz przynajmniej ktos odpisal mi na maila, ze "skonsultuje i da znac" co ze mna i moimi pytaniami.
No i zastanawiam sie co dalej z tym wszystkim. Ja im od poczatku pisze, ze tylko 1 dawka byla moim wyborem i ze ja jako osoba niemedyczna nie wezme na siebie ryzyka i odpowiedzialnosci. Odbijam sie od sciany. Dobrze, ze przynajmniej GP nagrala mi sie na poczte ze swoimi smaczkami typu "generalnie na Twoja odpowiedzialnosc podamy Ci ktora tylko zechcesz szczepionke, nawet jesli nie jest to wskazane". Generalnie byc moze skonczy sie to w sadzie.
Te wszystkie testy, kwarantanny, to jak podzielono spoleczenstwo. Kur wa tak mi przykro.
I tez analizuje to, co mi zabraly te dwa lata strachu. Jako, ze zrobilam te przeciwciala, to tez mi troche rozjasnilo.
Nie latalam do Polski prawie 2 lata, zeby nie narazac rodzicow. Mam 15 letniego brata. Kocham go nad zycie, on mnie tez. Cale lata mierzylismy swoj wzrost, czekalismy kiedy bedzie ode mnie wyzszy, silniejszy w silowaniu na reke etc. I wiecie co? Moj brat ma juz 186cm, jest znacznie silniejszy ode mnie. Ominelo mnie to. Jeszcze ostatnio te 2 lata temu normalnie sie przytulal, jak bylam teraz - to juz taki duzy chlop... Tak mi zal tych lat, tego strachu, tego wszystkiego...
Rowniez zastanawialam sie czy ktos napisze, ze byl chory 2 razy, szczerze zastanawiam sie, bo jak juz wracalam z PL bylismy lawinowo chorzy prawie wszyscy. Takie przeziebienie zycia, ale na testy nikt nie biegl (ja mialam antygen przedwylotowy w 2 dnu wystapienia objawow- negatywny, ale nie powiem, jak "skromnie" byl pobierany ????), za to, zeby wjechac do UK musialam kupic test na 2 dzien, ktory przyslano mi poczta. Kiedys nie do konca wierzylam, jak na wszystkich grupach fb pisali, ze masz tylko je kupic, a o cala reszte juz nikt nie dba.... Teraz wiem, ze dokladnie tak jest.
To wszystko, caly ten bezesens odnoscie testow, faktu, ze mam przeciwciala, ale to nieistotne, szczepionki, ktora chca mi podac za wszelka cene mam wrazenie, budzi we mnie gniew i bunt, chyba gorszy niz za czasow bycia nastolatka i antysystemowcem. Nawet z automatu wrocilam do:
I gdybam sobie, analizuje otoczenie i otoczenie mojego otoczenia.
Troche trudno mi zrozumiec ten tekst ale czy dobrze wnioskuje ze nie chcesz miec 2 dawki ale musisz? Z jakiego powodu musisz? wyjazdu, pracy?
Ja nic nie musze. To wiem. Moim wyborem pierwotnym bylo zaszczepienie sie. Stalo sie to, co sie stalo.
Jesli chcesz podrozowac i nie miec kwarantanny, placic za testy itd. (a juz w niektorych miejscach w ogole wejsc do restauracji) musisz miec CovidPass. Nie mieszkam w Polsce, zwykle 2-3 razy w roku lecialam do PL na 4dni, zeby zobaczyc rodzine i przyjaciol. Tak, moge na kwarantannie sobie pracowac z domu, ale nie moge sobie pozwolic, by byc wyjeta z zycia w UK na prawie miesiac (szukamy domu). Zreszta uwazam, ze w mojej sytuacji CovidPass nalezy mi sie jak psu buda, zebym nie musiala sie tlumaczyc na granicy chociazby. Nie rozumiem dlaczego karze sie mnie za cos, co nie bylo ani moja wina ani moim wyborem.
To bylo o moim przypadku oczywiscie, ale jesli za szczepionke nikt nie bierze odpowiedzialnosci, a jednoczesnie wymaga sie jej (lub zaraz bedzie) by moc normalnie zyc, a nie tylko jak jakis szczur, to chyba cos jest nie tak.
ale co się stało po 1 dawce? Piszesz bardzo ogólnie o wyborze ale bez żadnych konkretów.
5 listopada 2021, 07:34
Prosze o wypowiadanie sie bez zbednych emocji i przekonywania do wlasnych racji. Opierajac sie tylko i wylacznie na wlasnym otoczeniu (nie przypadkach z mediow, albo sasiadki stryjka kuzyki z opowiadan). Najpierw odpowiedzcie, a pozniej mozemy podyskutowac o wnioskach :)
Poniewaz to juz prawie 2 lata, prosze niech kazda z Was napisze:
1. Ile znacie osob, ktore przechorowaly i kiedy?
2. Ile znacie osob, ktore zmarly i jak zmarly i jakie mialy choroby wspoltowarzyszace Edit: I ile mialy lat?
3. Ile z tych osob ma duze powiklania (uczucie zmeczenia czy brak wechu przez jakis czas to nie duze powiklanie)?
4. Ile z tych osob przezylo koronawirusa majac mocne choroby wspoltowarzyszace np. nowotwory?
5. Jaka czesc ludzi, ktorych znacie, procentowo jest zaszczepiona? (tak ogolnie, nie pytam o to czy one chorowaly)
6. Ile znacie osob, ktore mialy jakies komplikacje po szczepionce (i po jakiej)? Pozny Edit. Bol reki szczepionej czy 1-2 dniowa goraczka nie jest powiklanie czy komplikacja)
7. Czy wy same chorowalyscie i jak przeszlyscie?
8. Czy uwazacie, ze juz kazdy z nas (o ile nie siedzi zamkniety niczym pustelnik) zetknal sie juz z wirusem?
1. w sumie kilkanaście
2. zero
3. trzy, ale wszystkie to astmatycy
4. nie wiem co powiedzieć
5. ponad 80%
6. ja - cierpię na choroby autoimmunologiczne i wprowadzanie się w dodatkowy stan zapalny bez mozliwości zbijania go pogłębia dolegliwości
7. tak, przeszłam dokładnie z tymi samymi objawani z jakimi przechodzę corocznie grypę (ból mięśni, kości, zaburzenia wzroku, niedowład kończyn) plus gigantyczny, meczący kartofel w klatce piersiowej.
8. tak, nawet pustelnicy. W chorowaniu nie chodzi i "zetknięcie" tylko o ilośc jednostek wirusa skierowanych przeciw aktualnej barierze układu odpornościowego.
5 listopada 2021, 07:38
1. Ile znacie osob, ktore przechorowaly i kiedy? -5 (3 kolegów z pracy październik 2020, 2 z rodziny)
2. Ile znacie osob, ktore zmarly i jak zmarly i jakie mialy choroby wspoltowarzyszace Edit: I ile mialy lat? 0
3. Ile z tych osob ma duze powiklania (uczucie zmeczenia czy brak wechu przez jakis czas to nie duze powiklanie)? - 1 osoba z pracy 4 msc po covidzie nadal słabo czuje smak
4. Ile z tych osob przezylo koronawirusa majac mocne choroby wspoltowarzyszace np. nowotwory? -
5. Jaka czesc ludzi, ktorych znacie, procentowo jest zaszczepiona? (tak ogolnie, nie pytam o to czy one chorowaly) 70 procent zaszczepionych
6. Ile znacie osob, ktore mialy jakies komplikacje po szczepionce (i po jakiej)? Pozny Edit. Bol reki szczepionej czy 1-2 dniowa goraczka nie jest powiklanie czy komplikacja) - moja ciotka ledwo żyła, przez tydzień myślała, że umiera 40 gorączki
7. Czy wy same chorowalyscie i jak przeszlyscie? - chyba tak ale nie zdiagnozowany. 7 dni po kontakcie z pozytywnym miałam przez 3 dni cholerne osłabienie i ból gardła, mój mąż miał 4 dni gorączki i kaszel. I nagle przez 2 msc przytyłam 4 kg-5kg nie zmieniając diety ani ruchu, czułam się jakby mi tarczyca szwankowała i taki stan się utrzymywał z 9 msc... ale już jest ok.
8. Czy uwazacie, ze juz kazdy z nas (o ile nie siedzi zamkniety niczym pustelnik) zetknal sie juz z wirusem?- tak 90%
Edytowany przez kkasikk 5 listopada 2021, 07:40