- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 października 2021, 23:29
Szczerze lub wcale i na luzie. 🙂
1. W jakim wieku urodziłyście, a w jakim chciałyście urodzić?
2. Czy żałujecie, że urodziłyście będąc w tym wieku?
3. Czy po obecnych doświadczeniach życiowych zdecydowałybyście się na dziecko wcześniej, pózniej, czy wcale?
4. Jakie są największe minusy i plusy urodzenia w tym wieku?
Jeśli jakieś pytanie dla Was niewygodne to je pomińcie. Miłej nocy!
28 października 2021, 13:11
Ostatnio coraz cześcij zaczynam się zastanawiać po co mi były dzieciaki- kiedyś były małe i słodkie, ale wkurzające, a teraz są tylko wkurzające
Współczuję dzieciom takiej matki :/
A ja Tobie braku empatii
28 października 2021, 13:12
Szczerze lub wcale i na luzie. ?1. W jakim wieku urodziłyście, a w jakim chciałyście urodzić?2. Czy żałujecie, że urodziłyście będąc w tym wieku?3. Czy po obecnych doświadczeniach życiowych zdecydowałybyście się na dziecko wcześniej, pózniej, czy wcale?4. Jakie są największe minusy i plusy urodzenia w tym wieku?Jeśli jakieś pytanie dla Was niewygodne to je pomińcie. Miłej nocy!
1. 27 i 30. Mniej więcej tak, jak planowałam
2. Nie żałuję. Zdarzało mi się zazdrościć równolatkom, które miały w tym czasie więcej luzu ze względu na brak potomstwa, ale teraz już wiem, że to nie kwestia samego posiadania dzieci, tylko np. podejścia partnera. Jakbym urodziła parę lat później, to też by było okej. Wcześniej nie.
3. Może trochę później, może tak samo. Wiem za to, że z aktualnym doświadczeniem pozmieniałabym trochę rzeczy w kwestii wychowania i samego podejścia do dzieci, a również w kwestii podziału obowiązków.
4. Dla mnie to był teoretycznie dobry czas, bo miałam stabilną, dobrze płatną i spokojną pracę, dużo siły, babcie na siłach, własny kąt. Ale wydaje mi się, że u każdego może to być inny wiek - zależy od własnej dojrzałości, sytuacji, planów i tego, z kim ma się te dzieci mieć. Z ogromnym naciskiem na ostatni punkt.
28 października 2021, 13:34
Ostatnio coraz cześcij zaczynam się zastanawiać po co mi były dzieciaki- kiedyś były małe i słodkie, ale wkurzające, a teraz są tylko wkurzające
Współczuję dzieciom takiej matki :/
A ja Tobie braku empatii
WOW, jaka psychoanaliza :D Ciekawe, na jakiej podstawie stwierdzasz, że brak mi empatii?
28 października 2021, 13:36
Ostatnio coraz cześcij zaczynam się zastanawiać po co mi były dzieciaki- kiedyś były małe i słodkie, ale wkurzające, a teraz są tylko wkurzające
Współczuję dzieciom takiej matki :/
A ja Tobie braku empatii
WOW, jaka psychoanaliza :D Ciekawe, na jakiej podstawie stwierdzasz, że brak mi empatii?
Zakladasz od razu że jest złą matką. To że jest szczera nie oznacza że nie kocha ich nad życie. Niestety w naszym kraju matka może wypowiedzieć się o dziecku tylko w słodko pierdzący sposób inaczej zostanie sprowadzona do parteru.
28 października 2021, 13:42
Ostatnio coraz cześcij zaczynam się zastanawiać po co mi były dzieciaki- kiedyś były małe i słodkie, ale wkurzające, a teraz są tylko wkurzające
Współczuję dzieciom takiej matki :/
A ja Tobie braku empatii
WOW, jaka psychoanaliza :D Ciekawe, na jakiej podstawie stwierdzasz, że brak mi empatii?
Zakladasz od razu że jest złą matką. To że jest szczera nie oznacza że nie kocha ich nad życie. Niestety w naszym kraju matka może wypowiedzieć się o dziecku tylko w słodko pierdzący sposób inaczej zostanie sprowadzona do parteru.
Nie zakładam, że jest złą matką, może się nimi bardzo dobrze zajmować. Tylko żal mi się zrobiło dzieci, jakby się dowiedziały, że odkąd dorosły, własna matka uważa je za wkurzające i zastanawia się, po je urodziła. Na pewno "fajnie" by to wpłynęło na ich samoocenę :/
28 października 2021, 13:52
Ostatnio coraz cześcij zaczynam się zastanawiać po co mi były dzieciaki- kiedyś były małe i słodkie, ale wkurzające, a teraz są tylko wkurzające
Współczuję dzieciom takiej matki :/
A ja Tobie braku empatii
WOW, jaka psychoanaliza :D Ciekawe, na jakiej podstawie stwierdzasz, że brak mi empatii?
Zakladasz od razu że jest złą matką. To że jest szczera nie oznacza że nie kocha ich nad życie. Niestety w naszym kraju matka może wypowiedzieć się o dziecku tylko w słodko pierdzący sposób inaczej zostanie sprowadzona do parteru.
Nie zakładam, że jest złą matką, może się nimi bardzo dobrze zajmować. Tylko żal mi się zrobiło dzieci, jakby się dowiedziały, że odkąd dorosły, własna matka uważa je za wkurzające i zastanawia się, po je urodziła. Na pewno "fajnie" by to wpłynęło na ich samoocenę :/
Dlaczego?
Moje dzieci doskonale wiedzą jak mnie wkurzają. Ja ich też na pewno wkurzam. Tak to jest w najbliższej rodzinie. Córka pytała mnie czy znowu bym się zdecydowała na dzieci. Doskonale wiedzą że ich kocham i stawiam na pierwszym miejscu chociaż nie powinnam bo to ja powinnam być dla siebie najważniejsza. Wiedzą że zrobię dla nich wszystko ale też są świadomi że zajmowanie się dziećmi jest zajebiście ciężka pracą. Że dziecko może być super grzeczne, przesypiać noce i nie sprawiać problemów a może być też takie, które po prostu zniszczy dorosłemu psychikę. Wiedzą że nie umiem odpowiedzieć szczerze czy jeszcze raz zdecydowałabym się na dzieci bo tak naprawdę najbardziej to widać pod koniec życia. Wiedzą też że nie będę taka "babcią" co będzie naciskać na wnuki. Mówię im po prostu prawdę, bez żadnych ściem że dzieci to sama słodycz a poród jest jak ekstaza.
28 października 2021, 15:47
Urodziłam moich synów w wieku 31 lat po 5 latach starań i wieeelu przejściach z tym związanych. Oczywiście, chciałam to zrobić wcześniej, bezproblemowo, normalnie, ale w tej kwestii jedyne, o czym mogłam zdecydować, to czy walczę czy odpuszczam. Reszta nie zależała ode mnie. Trudno mi mówić o plusach czy minusach, bo wiek 31 lat to taki średni wiek, ani młody, ani stary. Moja sytuacja życiowa była dobra, a ja byłam gotowa. Gdybym teraz zaszła w ciążę, a mam już 35 lat, to pewnie byłoby mi ciężko, a przede wszystkim strach o tę ciążę i zdrowie dziecka byłby ogromny, biorąc pod uwagę moje doświadczenia. Natomiast najważniejsze to czuć, że czegoś chcesz, że jesteś na to gotowa, takie jest moje zdanie. Pieniądze, dom, stabilizacja i dobry związek zwykle mocno na to wpływają. Ale nie zawsze. 😉
28 października 2021, 17:51
w wieku 27 pierwsze. Na pewno bym nie chciala pozniej, bo zwyczajnie chce jeszcze miec troche swojego zycia jak oni podrosna.Nie zaluje oczywiście, na pewno bym nie chciala pozniej i na pewno nie chcialabym miec wiekszej różnicy wieku (1.5 roku).
Edytowany przez maharettt 28 października 2021, 17:53
28 października 2021, 17:55
Urodziłam w wieku 31 lat.
Niczego bym nie zmieniła ;) to jak na razie najlepsza cześć mojego życia ale gdybym urodziła wcześniej na pewno by tak nie było ;)
28 października 2021, 23:01
Urodziłam syna wieku 30 lat- rocznikowo 31, córkę po 15 miesiącach, rocznikowo 32 lata. Nie planowałam w jakim wieku najlepiej, zbliżając się do 30stki czułam, że już za dużo jajeczek straciłam i tak psychicznie czułam, że to ostatni gwizdek na decyzję.
Kwestia żałowania, czy nie- nie wynika z wieku tylko z ogólnej sytuacji. Czyli z jednej strony lepiej urodzić wcześniej i mieć z głowy, a z drugiej lepiej później i trochę pożyć na studiach w pracy itp.
Ja bardzo dlugo mówiłam, że nie chce dzieci, potem miałam etap, że chcialabym trójkę, ale tak żeby od razu miały te 8-9 lat :P.
Teraz mam trzylatka i dwulatkę i czekam kiedy będą mieli te 8-9 lat. Posiadanie dzieci to jest ciągła orka na ugorze. Wkłada się dużo siły, czasu pomysłów w to, by dzieci się nie nudziły, uczyły nawet o tym nie wiedząc (nowych umiejętności, a nie liczenia całek), nie siedziały non stop w tv. Czasami chce się wyć z bezsilności, gdy dziecko 20 raz leje w pieluchę mimo, że już siadało na wc. Mam wrażenie, że gdybym była młodsza mniej bym się przejmowała. Z drugiej strony każdy "sukces" jak zjedzenie samemu zupy, powiedzenie nowego słowa jest na wagę złota.
Jednym słowem dzieci tak, ale tylko starsze, a żeby te starsze były "fajne" trzeba też być fajnym tego ich nauczyć, a raczej pozwolić wchłonąć.
Czy bym się zdecydowała wiedząc to wszystko? Tylko gdybym miała pewność, że to będzie ten syn i ta córka. Kocham ich nad życie, ale nie miałabym siły przechodzić przez to jeszcze raz, ani z nowym dzieckiem, ani z hipotetycznymi innymi niż mam.