- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 października 2021, 22:39
Cześć! Jestem pielęgniarką z 2,5- letnim stażem. Pracowałam 2 lata na oddziale chorób wewnętrznych, a następnie pół roku w sanatorium. W chwili obecnej pracuję w domu spokojnej starości, ale... No właśnie. Od jakiegoś czasu czuję, że ten zawód nie jest dla mnie. Chyba za bardzo się wczuwam w życie pacjentów. Dużo naoglądałam się także takiej niedołężności na starsze lata albo tego jak choroba "pożera" młodego człowieka... Ogólnie to poświęciłam 5 lat życia na studia (licencjat i mgr). Aktualnie robię specjalizację z pielęgniarstwa internistycznego- akurat uczyć się lubię, tylko nie wiem czy to ma sens. Trochę mnie też dołu to, że pracuję po 12h w systemie zmianowym. Z jednej strony jest to dobre, bo wychodzi około 7 dniówek i 6 nocy w miesiącu, ale z drugiej strony po nockach jestem strasznie zmęczona, nie mam na nic siły i też często pracuję w weekendy, ale i tak najgorsze są dyżury w święta. W sumie to od 2019 roku nie spędziałam jeszcze żadnych całych świąt z rodziną.
Teraz w okresie jesiennym jeszcze bardziej mnie dopada taka "załamka", bo czuję, że zmarnowałam sobie życie, boję się zmian, ale ta praca w ogóle nie daje mi satysfakcji. Wszyscy dookoła mówią, że pielęgniarstwo to przyszłościowy kierunek, ale ja się w tym niestety nie odnajduję. Ogólnie jak jestem w pracy to czuję się tak niepewnie, boję się, że się coś stanie. Cały czas myślę o pracy, nawet jak jestem w domu.
Dodam, że jako dziecko chciałam być pielęgniarką i niby spełniłam swoje marzenie, ale nie daje mi to kompletnie satysfakcji. W liceum myślałam o studiowaniu polonistyki lub dziennikarstwa, ale marzenie wygrało. Uwielbiam czytać książki, haftować. Jestem spokojna i bardzo cierpliwa.
Mam 25 lat, może moje przemyślenia są dziecinne, ale musiałam się wygadać. Może któraś z Was mi doradzi, co robić? A może któraś z Was przekwalifikowała się w podobnym lub starszym wieku do mojego? Opiszcie swoje doświadczenia ;) Może macie jakieś propozycje, w jakim zawodzie mogłabym się odnaleźć, bo na razie to czuję się dość bezużyteczna.
4 października 2021, 23:11
Moja przyjaciółka studiowała położnictwo, magisterkę i licencjat, pracowała w zawodzie kilka lat i zrezygnowała. To strasznie niedoceniany w Polsce zawód, bardzo źle płatny, dyzury też ją wykańczały. Przekwalifikowała się, zrobiła kilka kursów i teraz pracuje w dużej firmie IT. Jest bardzo zadowolona, czuje się doceniona, dobrze zarabia. Dużo pracuje zdalnie. Dodam, że nigdy nie miała nic wspólnego z IT, wszelkie nauki techniczno-matematyczne nigdy jej nie leżały, zawsze chciała iść w medycynę. Takze uważam, że skoro już na tak wczesnym etapie czujesz, że to nie to, to będzie tylko gorzej i warto znaleźć w sobie odwagę na zmianę :)
Edytowany przez Tonya 4 października 2021, 23:12
5 października 2021, 01:40
A może daj sobie szansę jeszcze i po prostu zmień miejsce pracy i oddział? Moja mama całe życie pracowała na chirurgii, sytuacja z oddziałową zmusiła ją do zmiany pracy i teraz od jakichś 3 lat pracuje na oddziale neurochirugii(na którym nigdy nie chciała pracować) i jest zadowolona, podoba jej się i praca i zespół, także może warto się jeszcze sprawdzić gdzie indziej? Jeżeli nadal nie będziesz czuła satysfakcji to wtedy bym pomyślała ewentualnie o zmianie branży, ale skoro to było zawsze marzenie to daj jeszcze szansę! :)
5 października 2021, 05:47
A jakiś mały ośrodek zdrowia? Albo przyszła mi do głowy jakąś medycyna estetyczna? Może tam byś się odnalazła?
5 października 2021, 06:05
mialam napisac tak jak candywomen i harlekin 1995 - sprobuj jeszcze zmiany, jesli nadal nie bedzie to to - zawsze mozesz myslec o przekwalifikowaniu, wielu ludzi tak robi, dla mnie pierwsza granica byla 30stka, jednak pozniej majac 42 lata znowu zycie zmusilo mnie do zmian o 180 stopni, pozniej juz Niemczech znowu studiowalam i zmienilam miejsce pracy - nigdy nie jest za pozno.
5 października 2021, 07:28
Polonistyka i dziennikarstwo vs. bycie pielegniarka...no prosze Cie ;-) Jesli podejmiesz studia na ktoryms z tych kierunkow, stracisz kolejnych 5 lat zycia.
Zmeczonym sie jest i po 8h pracy przy biurku, wiec to nie bylby dla mnie punkt decyzyjny. Zbytnie przezywanie losow pacjentow juz tak, ale tu moze pomoglaby jakas terapia? Poza tym duzo zalezy od tego, gdzie sie jest ta pielegniarka. Na pewno w prywatnych przychodniach wyglada to inaczej, jak praca w szpitalu. Wiec sprobowalabym zaczac od tych dwoch rzeczy - terapia oraz zmiana miejsca pracy.
5 października 2021, 08:08
Szcześliwie mamy takie czasy, że żaden wyuczony zawód nie musi ograniczać człowieka stricte do wyuczonych czynności. To jest postęp i nauka, że dziedziny się zazębiają. Nie musisz być pielegniarką taką od pacjentów.
Jesli dodatkowo gra Ci w duszy polonistyka i dziennikarstwo, możesz spróbować zwrócić się do potrali medycznych i pisac artykuły, możesz zwrócic sie do prywatnych klinik i zostać konsultantem (pisać odpowiedzi dot. spraw "pielegniarskich" na zapytania pacjentów), załozyć bloga/stronę z artykułami o tym charakterze, możesz załozyć kanał na YT o tej tematyce. Masz juz pewną dziedzinę wiedzy i udokumentowane wykształcenie, by wypowiadac sie publicznie na tematy okołomedyczne.
Oczywiście to nie to samo co pójście na etat i robienie swojego, ale jesli w ogóle rozwazasz dziennikarstwo, to ono również wymaga ogromnej inicjatywy i zdobywania wiedzy w coraz to nowych dziedzinach. Twoja specjalizacja to już jest kapitał do specjalizacji "dziennikarskiej".
5 października 2021, 08:23
Może po prostu nie leży Ci praca w szpitalu? To jest jednak kawał harówki, długie godziny na raz, duża odpowiedzialność, duża rotacja różnych przypadków, duży stres ogólnie, bo nie wiadomo jaki przypadek się trafi i co się wydarzy danego dnia. Może własnie praca w jakiejś małej przychodni byłaby lepsza? U mojego lekarza rodzinnego są dwie lekarki i 2 pielęgniarki (każdy lekarz ma swoją pielęgniarkę tak jakby). Z tego co widziałam, to pielęgniarka "ta od mojego lekarza" siedzi ogólnie na recepcji i zapisuje wizyty, plus zanosi karty, plus pewnie kilka rzeczy których nie widzę będąc tam chwilkę. Dodatkowo szczepi dzieci i dorosłych plus do niej nalezy obsługa gabinetu zabiegowego, czyli jakieś szybkie EKG robi, tu jakąś ranę przemyje i opatrzy. Pielęgniarka tego drugiego lekarza ma takie same zadania tylko obsługuje jego pacjentów. Kobieta zawsze uśmiechnięta, miła, widać ze praca jej się podoba.Pracują w godzinach pracy przychodni 8.00-18.00, ale czasem je ktoś zmienia, więc albo pracują 8 godzin albo w najgorszym razie 10 (tego dokładnie nie wiem), ale już nie 12. Święta zamknięte, soboty i niedziele zamknięte. Czasem w dni około świąteczne też było zamknięte. Moze warto spróbować gdzieś jeszcze, zanim stwierdzisz na 100% że to nie to? Bo to faktycznie może nie być kwestia całego zawodu, tylko tego, że nie odpowiada Ci praca w szpitalu. A praca ze starszymi osobami w sanatorium to też nie bułka z masłem jednak. A jeśli mimo zmiany nie będzie Ci odpowiadała ta praca, to zawsze mozesz sie przekwalifikować. Nigdy nie jest za późno :)
Edytowany przez Karolka_83 5 października 2021, 08:24
5 października 2021, 08:58
Studiowałam polonistykę, choć chciałam iść na dziennikarstwo. Ostatecznie skończyłam na filologii polskiej ze specjalnością dziennikarską. I powiem tak: to są studia dla samego studiowania. Nie nauczysz się tam niczego konkretnego, czego nie mogłabyś nauczyć się sama. Żeby zostać dziennikarzem nie trzeba kończyć studiów. A na polonistykę warto iść tylko wtedy, kiedy chce się zostać nauczycielem polskiego, bo innej drogi nie ma. Zmarnowałam 5 lat życia. Czy żałuję? Nie, ale wtedy miałam 19-20 lat i nie wiedziałam, co chcę robić w życiu. Gdybym miała się teraz przekwalifikować i iść na któryś z tych dwóch kierunków? Nigdy w życiu