Temat: Zmiana na plus po rozstaniu

Czym to idzie, ze kobiety, ktore bedac w zwiazku zaczely mniejsza uwage przywiazywac do wygladu (tj szerokie dresy, brak makijazu), glosno mowiace, ze to sie im podoba po rozstaniu nagle nosza makijaz, obcisle, seksowne ciuchy, inwestuja nawet w medycyne estetyczna, odchudzaja sie?

Despacitoo napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

Zmieniają się, aby nie widzieć w lustrze tej zranionej, wyczerpanej nieszczęśliwym związkiem kobiety. Chcą w lustrze widzieć szczęśliwą nową siebie. Zmiana fryzury, koloru włosów, zmiana ciuchów, to coś co zawsze daje nowa energię. To jak zmiana skóry.

tez tak mysle , jesli kobieta rozstala sie z alkoholikiem, majacych rodzine w glebokim powazaniu, majaca wszystkoe problemy na swojej glowie to trudno zeby wygladala bedac w tym zwiazku na szczesliwa. Kobieta szczesliwa ma ochote podkreslac urode, ma czas i ochote na zadbanie o szczegoly - i dopiero rozwiazanie toksycznego zwiazku daje jej ta wolnosc myslenia o sobie - jako czlowieku, jako kobiecie lubiacej makeap itd. Wcale nie musi nikogo kolejnego szukac, to jakies jak dla mnie dziwne myslenie - typowe seksistowskie myslenie.

No tak bo kazda kobieta od razu po rozstaniu tryska szczesciem..

przeciez nie o tym temat, chyba nie do konca rozumiesz temat i ta wypowiedz.

no tak, bo temat jest o zakonczeniu zwiazku z alkoholikiem ..

Nie trzeba być w związku z alkoholikiem, aby czuć się w związku nieszczęśliwym. Różne są powody rozstań. Gdyby wszyscy byli w szczęśliwych związkach przecież nie byłoby rozstań. 

no dokladnie, tych scenariuszy jest multum, wiec budowanie teorii w oparciu o tak szczegolny przypadek jakim jest zwiazek z alkoholikiem jest bez sensu. A juz wmawianie, ze kazda kobieta po rozstaniu tryska energia, szczesciem i chce to podkreslic ubiorem to totalna mrzonka. Chociaz fajnie jakby tak bylo. Aby odzyc potrzeba zwykle czasu. I to nie malo.

Nie przeżyłam jeszcze rozstania, przy którym poczułabym ulgę czy byłabym szczęśliwa- niezależnie od tego czy decyzja była po stronie faceta czy po mojej. Nie byłam nigdy z nikim, kogo bym chociażby nie lubiła nadal pod koniec związku, do kogo nie była przywiązana i mi się rozstania kojarzą tylko z bólem. Pomyślałam że trochę zazdroszczę tym, które od razu czują szczęście. Chociaż może nie ma czego zazdrościć bo związki musiały być wtedy naprawdę tragiczne? No albo te kobiety mają cechy, których można im tylko pozazdrościć, których ja nie mam- np. nie są takimi mazgajami;)

Myślę, że te panie będąc w związku też się malowały i nosiły inne ciuchy niż dresy, gdy wychodziły na spotkania towarzyskie, tyle, że może było ich dużo mniej niż obecnie? 

To może być też euforia po zebraniu się na odwagę do zrobienia ważnego kroku. Albo poczucie "ducha wolności", świeżości, nowych perspektyw. Wydostania się z klatki. Nabrania wiatru w żagle. I takie tam;)

Tak mi się przynajmniej wydaje. Jak ktoś jest w związku z toksykiem, albo po prostu w związku z kimś, z kim nie jest szczęśliwy, to będzie to prawdopodobnie rzutowało na inne dziedziny jego życia. Wygląd, praca, relacje z innymi - wszystko, co ma jakiś związek z samopoczuciem. Do tego dochodzi jeszcze poczucie braku kontroli nad swoim życiem i świadomość, że ten związek zmierza donikąd. Rozstanie w takim przypadku zwraca poczucie kontroli nad swoim życiem, a to praktycznie dokładnie to samo co wypuszczenie z klatki:)

Albo inny aspekt: odbudowywanie poczucia własnej wartości po byciu rzuconym, albo działanie mające na celu zagłuszenie poczucia straty. Powody mogą być różne.

Nie czytam odpowiedzi, ale to jest tak, ze jak w zwiazku cos nie gra, to rzutuje to jednak na caloksztalt partnerow. Jesli ktos ma problemy osobiste to raczej ostatnim, o czym mysli jest strojenie sie i idealnie ulozone wlosy. Rozstania poprzedzane sa slabymi okresami, ktore sie ciagna i miesiacami, czasem latami (!).

Fungi.terra napisał(a):

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

To może być też euforia po zebraniu się na odwagę do zrobienia ważnego kroku. Albo poczucie "ducha wolności", świeżości, nowych perspektyw. Wydostania się z klatki. Nabrania wiatru w żagle. I takie tam;)

Tak mi się przynajmniej wydaje. Jak ktoś jest w związku z toksykiem, albo po prostu w związku z kimś, z kim nie jest szczęśliwy, to będzie to prawdopodobnie rzutowało na inne dziedziny jego życia. Wygląd, praca, relacje z innymi - wszystko, co ma jakiś związek z samopoczuciem. Do tego dochodzi jeszcze poczucie braku kontroli nad swoim życiem i świadomość, że ten związek zmierza donikąd. Rozstanie w takim przypadku zwraca poczucie kontroli nad swoim życiem, a to praktycznie dokładnie to samo co wypuszczenie z klatki:)

Albo inny aspekt: odbudowywanie poczucia własnej wartości po byciu rzuconym, albo działanie mające na celu zagłuszenie poczucia straty. Powody mogą być różne.

Może być jeszcze "ja mu kr?wa pokażę, niech zobaczy co stracił".

Chyba nikt sie na to nie nabierze, jak sie zna dana osobe od zlej strony kilka, kilkanascie lat to chocby sie wystroila nie wiem jak, schudla to on/ona wie, jaka ta osoba jest/bedzie nadal. 

żadna z moich koleżanek nie zapuściła się po ślubie. wyglądają albo tak samo albo jeszcze bardziej o siebie dbają niż wcześniej. ale tak się składa, że wszystkie moje koleżanki to zadbane babeczki.

ElektrycznyIQ164 napisał(a):

pola299 napisał(a):

żadna z moich koleżanek nie zapuściła się po ślubie. wyglądają albo tak samo albo jeszcze bardziej o siebie dbają niż wcześniej. ale tak się składa, że wszystkie moje koleżanki to zadbane babeczki.

im bardziej zadbane kobiety - makijaż, sylwetka, ubrania tym większe wymagania mają kobiety i tym krytyczniej podchodzą do niskich mężczyzn

Co to ma do tematu wątku? 

Lemonade. napisał(a):

ElektrycznyIQ164 napisał(a):

pola299 napisał(a):

żadna z moich koleżanek nie zapuściła się po ślubie. wyglądają albo tak samo albo jeszcze bardziej o siebie dbają niż wcześniej. ale tak się składa, że wszystkie moje koleżanki to zadbane babeczki.

im bardziej zadbane kobiety - makijaż, sylwetka, ubrania tym większe wymagania mają kobiety i tym krytyczniej podchodzą do niskich mężczyzn

Co to ma do tematu wątku? 

Nie zwracaj uwagi :)

ElektrycznyIQ164 napisał(a):

pola299 napisał(a):

żadna z moich koleżanek nie zapuściła się po ślubie. wyglądają albo tak samo albo jeszcze bardziej o siebie dbają niż wcześniej. ale tak się składa, że wszystkie moje koleżanki to zadbane babeczki.

im bardziej zadbane kobiety - makijaż, sylwetka, ubrania tym większe wymagania mają kobiety i tym krytyczniej podchodzą do niskich mężczyzn

To działa w dwie strony. Im przystojniejszy, bardziej pewny siebie i z rozbudowanym ego facet, tym jego wymagania też są wyższe i bez figury modelki nie podchodź ;)

Pasek wagi

pola299 napisał(a):

żadna z moich koleżanek nie zapuściła się po ślubie. wyglądają albo tak samo albo jeszcze bardziej o siebie dbają niż wcześniej. ale tak się składa, że wszystkie moje koleżanki to zadbane babeczki.

gratuluje ale nie jest to tematem watku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.