Temat: Co to dla was znaczy "sukowaty ubiór"?

Hej. Mój chłopak do mnie ostatnio powiedział, że lubię takie suczkowate ubranka. A ja odpowiedziałam, że nie, nie zawsze i dodałam, że nie chce aby tak uważał, że przecież nie ubieram bluzek z dekoltem. On odpowiedział coś to dobrze. A ja się zapytałam czemu to dobrze, chciałam znać jego zdanie na temat moich ubrań i to jak się według niego ubieram. A on wyjaśnił, że to dobrze, że nie chodze tak codziennie, że wiesz mega krótka spódniczka czy sukienka. A ja się zapytałam co w tym złego jakbym chodziła na codzień w krótkich spódniczkach czy sukienkach. A on odparł, że nic już. A ja znowu się zapytałam że moze mi powiedzieć jakie ma zdanie na ten temat bo jestem ciekawa. Odpowiedział, że jak idę do szkoły czy gdzieś w gości to chyba nie ubieram się wyzywająco. A ja się zapytałam czy ja twoim zdaniem ubieram sie wyzywająco?. To, że czasem ubiore sukienke krótszą to nie oznacza, że ubieram się wzyzwajaco, że dupy mi nie widac a dekoltów w ogóle nie nosze.  A on no wiesz widać ci więcej, ja nic do tego nie mam. ubieraj sie jak chcesz ale jak zostaniemy zaproszeni na kolacje do moich rodziców to lepiej niech ubiore cos dłuższego aby rodzice sobie czegoś o mnie nie pomyśleli.

Ja szok totalny, nie uważam aby moje ubrania byly wyzywajace, sukowate. Nosze krótkie spódniczki, ale nie widać mi dupy, bluzek z dekoltem nie nosze ale nawet jeśli to do razu wyglądam jak dziwka?. Mam 20 lat nie 40 aby to było nie na miejscu, młoda jestem to czemu mam zakrywać ciało?

Co to waszym zdaniem oznacza ubierać się sukowato, wyzywająco?. Ja juz sama nie wiem jak sie mam ubierac, nie sadzilam ze dla mojego chlopaka ubieram sie jak suka i mnie to szczerze troszke uraziło.

Cyrica napisał(a):

Des, mam na myśli dokładnie to co powiedziałam. Jeśli ktoś nosi ubiór jaki chce i w jakim czuje się najbardziej sobą, to nie będzie podawał argumentu wieku i podpierał go drugim, o pokazywaniu ciała. 

keyma nosi się krótko i dopasowanie nie dlatego że ma 20 czy 30 lat tylko dlatego że jest Keyma, i ja ją taką całkowicie kupuję. Chociaż próbuje innych rzeczy i w niektórych wygląda ciekawie, to trochę jednak niewiarygodnie ;).

okazja i dres code nie mają tu nic do rzeczy.

to powinny byc umowne granice co wypada nosic a czego nie wg Ciebie ? I jak daleko bys sie posunela w tej "wolnosci" ? Ludzie na ulicach nago spoko czy nie spoko ?;p

Des, nie potrafię Ci odpowiedzieć skoro jak już się wyraziłam, niespecjanie to czuję. Dla mnie niech każdy nosi co chce i gdzie chce, jeśli jest świadomy i bierze na klatę konsekwencje społeczne. Na żadne pytanie co człowiek POWINIEN Ci po prostu nie odpowiem.

ja się posuwam do swoich własnych granic. Jeśli chodzi o występowanie publicznie nago, to zdarzało mi się zmieniać bluzkę w parku ;)

Wyzywający ubiór to dla mnie: bardzo krótkie spódniczki/sukienki/szorty (zwłaszcza takie, w których widać pół tyłka), bardzo obcisły, prześwitujący.

Natomiast dla każdego "odkrywanie/zakrywanie ciała" będzie znaczyło co innego. Jedna osoba powie, że zwykła bluzeczka odsłaniająca obojczyki to szczyt wyuzdania, a druga w gołym brzuchu i spodenkach wielkości majtek nie będzie widzieć nic niestosownego.


Pasek wagi

Cyrica napisał(a):

Des, nie potrafię Ci odpowiedzieć skoro jak już się wyraziłam, niespecjanie to czuję. Dla mnie niech każdy nosi co chce i gdzie chce, jeśli jest świadomy i bierze na klatę konsekwencje społeczne. Na żadne pytanie co człowiek POWINIEN Ci po prostu nie odpowiem.

ja się posuwam do swoich własnych granic. Jeśli chodzi o występowanie publicznie nago, to zdarzało mi się zmieniać bluzkę w parku ;)

tyle ze ja nie pytalam wcale o to co czlowiek powinien nosic tylko o to czy powinny byc granice umowne (ktore jak wiemy sa) odnosnie tego co wypada a co nie. Czy jednak bys je "zniosla" jesli bys mogla.

a ja Ci tłumacze, że mam to gdzieś. Są ludzie którzy potrzebują granic, dlaczego mam je im odbierać? Co chce, znaczy co chce. Reakcje i uczucia innych to ich sprawa. 

cialo ludzkie widział każdy, bo każdy je ma. Nie mnie decydować co ludzie mają na jego widok czuć ani jak nim zagrywać dla sobie znanych celów.

=Blueberry= napisał(a):

Suczkowate ubranKA i juz mi sie kojarzy z tym. 

Dzięki za zobrazowanie tematu. 😛

Cyrica napisał(a):

a ja Ci tłumacze, że mam to gdzieś. Są ludzie którzy potrzebują granic, dlaczego mam je im odbierać? Co chce, znaczy co chce. Reakcje i uczucia innych to ich sprawa. 

cialo ludzkie widział każdy, bo każdy je ma. Nie mnie decydować co ludzie mają na jego widok czuć ani jak nim zagrywać dla sobie znanych celów.

zobacz, ja pokojowo, a Ty sie wzburzasz nie wiedziec czemu. Nie chce mi sie dalej tak dyskutowac kiedy ktos sie do mnie "rzuca". 

Despacitoo napisał(a):

Cyrica napisał(a):

a ja Ci tłumacze, że mam to gdzieś. Są ludzie którzy potrzebują granic, dlaczego mam je im odbierać? Co chce, znaczy co chce. Reakcje i uczucia innych to ich sprawa. 

cialo ludzkie widział każdy, bo każdy je ma. Nie mnie decydować co ludzie mają na jego widok czuć ani jak nim zagrywać dla sobie znanych celów.

zobacz, ja pokojowo, a Ty sie wzburzasz nie wiedziec czemu. Nie chce mi sie dalej tak dyskutowac kiedy ktos sie do mnie "rzuca". 

Troszkę szukasz dziury w całym i męczysz wydaje mi się takim dociekiwaniem. Odpowiedziała ci Cyrica już wcześniej a ty jakby nie wiem po co drązysz temat jak już napisała o co jej chodzi wczesniej.

Sonnaa napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Cyrica napisał(a):

a ja Ci tłumacze, że mam to gdzieś. Są ludzie którzy potrzebują granic, dlaczego mam je im odbierać? Co chce, znaczy co chce. Reakcje i uczucia innych to ich sprawa. 

cialo ludzkie widział każdy, bo każdy je ma. Nie mnie decydować co ludzie mają na jego widok czuć ani jak nim zagrywać dla sobie znanych celów.

zobacz, ja pokojowo, a Ty sie wzburzasz nie wiedziec czemu. Nie chce mi sie dalej tak dyskutowac kiedy ktos sie do mnie "rzuca". 

Troszkę szukasz dziury w całym i męczysz wydaje mi się takim dociekiwaniem. Odpowiedziała ci Cyrica już wcześniej a ty jakby nie wiem po co drązysz temat jak już napisała o co jej chodzi wczesniej.

bo dalej nie wiem o co jej chodzi ;) pierwszy post ma jakby kpiacy wydzwiek , ze autorka uwaza ze taki a taki stroj to tylko w jakims wieku. A dalej jednak "mam to gdzies" i niech sobie inni robia co chca.. jak mi sie cos kupy nie trzyma i nie wiem o co chodzi to pytam co w tym dziwnego.

Ja wzburzona?

nawet zastanawiałam się czy nie napisałam zbyt zlewajaco adresując do Ciebie tylko pierwsze zadanie. Na takie zarzuty też nie wiem jak odpowiedzieć, więc faktycznie skończmy.

moj pierwszy post nie ma kpiącego wydźwięku, nawet jakby. Po prostu zwróciłam uwagę na to, że autorka ma świadomość jak się nosi i jak jest odbierana, a są tacy, którzy tego tak nie czują. Koniec.

jak to napisał kiedyś Janusz Wasylkowski, na początku było słowo, a potem przyszła interpretacja 🙃


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.