- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 sierpnia 2021, 09:30
Jak wyżej. Mąż powiedział mi wczoraj, że: „nie jestem jędrna, wszystko mi lata i mam na nogach to falujące, co mają kobiety”. :D I teraz – nim rozpęta się wojna i burza, by kategorycznie zmienić męża – powiedział prawdę, plus nie jestem osobą, która zmieniałaby męża o taki komentarz. Istotnie, mam cellulit na udach; jak się im dzisiaj przyjrzałam, to nie latają, ale mogą latać, gdy chodzę, a tego nie widzę. I ja sama uważam, że mam ciało nietknięte sportem, choć ruch umiarkowany mam. Ćwiczyć planowo nie zamierzam, bo nienawidzę i zmuszać się nie będę. Na kanapie też nie leżę.
Do sedna – opis mojego męża, bo pewnie będzie potrzebny, aby nakreślić sobie o nim zdanie: dojeżdża do pracy ponad 2 godziny dziennie, jego jedyny ruch to wejście do tego auta, nie ćwiczy nic, więc wydawałoby się, że nie powinien oczekiwać kobiety fitness. Czy jednak ma prawo…?
I teraz pytanie główne – jakie są granice mówienia prawdy w małżeństwie? Czy mąż mógł użyć innych słów? Czy powinien „mówić prawdę” czy powinien zamilknąć w tej materii na zawsze? Wolicie, gdy mężowie mówią Wam szczerze, gdy widzą, że się zaniedbujecie (ja ostatnio nieco przytyłam) i schodzicie na „złą drogę” czy raczej powinni milczeć?
Czy dałoby się to przekazać innymi, lżejszymi słowami, czy raczej takie dobitne przedstawienie sytuacji zadziała na ogarnięcie się? Ja swoje zdanie na ten temat mam, ale ciekawa jestem, jak to jest w innych związkach/małżeństwach. W jeszcze innych niż te, które znam.
Jesteśmy 6 lat po ślubie. Znamy się jak łyse konie (mimo krótkiego stażu). Czasami tęskno mi do czasów zakochania, takiej nieznajomości. Ale wiadomo, ten okres w związku następuje tylko na początku i nie da się, wiedząc o drugiej osobie wszystko, aby się sobą fascynować non stop.
PS. Post z przymrużeniem oka, dziewczyny, ja się w ogóle nie gniewam! ;-), tylko spotkałam się z małżeństwami, że kobiety tyją na potęgę, a mężowie/partnerzy zapatrzeni, komplementują, że najpiękniejsze. I tak mnie trochę czasami kłuje, że w moim małżeństwie tego zapatrzenia nie ma.
PS2. Ja wygląd mojego męża często komplementuję, mimo że żaden z niego Apollo, po prostu lubię, gdy się uśmiecha. On nie komplementuje mnie niemal w ogóle, mimo że brzydka nie jestem. Jak to jest u Was? Czasami odzywa się we mnie dziewczęca potrzeba bycia królewną dla mojego męża, a nie żabą, której można wszystko powiedzieć. Czasami, powtarzam: czasami! ;-)
PS3. Nie, nie będę się rozwodzić. Wychowałam się na książkach, w których miłość wszystko zwycięża, i tego się trzymam. :-)
PS4. Nie, nie oczekuję peanów na moją cześć. Dobrze mi tak, jak jest. Choć jestem romantykiem i okropnie mi tęskno do czasów zakochania, a tu tego nie ma już i nie będzie. A jak jest u Was? Która szczęściara, mimo lat w związku, jest wciąż zakochana w mężu, a mąż w niej? Niech wystąpi i pochwali się swoim szczęściem! :-)
Zapraszam do dyskusji.
Edytowany przez 15 sierpnia 2021, 10:23
15 sierpnia 2021, 17:57
Mój mąż wciąż mi powtarza, że mam ciało jak dwudziestolatka? Cieszy mnie to niezmiernie, bo świadczy o tym, że daaaawnooo nie widział ciała dwudziestolatki więc na pewno mnie nie zdradza ?
moze cię zdradzac np. z rownolatka, albo trzydziestolatka także błąd logiczny ?
No bez jaj ;) Niby czemu miałby zdradzać mnie w ogóle ??? Ma w domu towar premium więc nie ma czego szukać poza nim ???
Jak to się mawia - nawet najlepsze danie jedzone codziennie...
15 sierpnia 2021, 18:14
Mój mąż wciąż mi powtarza, że mam ciało jak dwudziestolatka? Cieszy mnie to niezmiernie, bo świadczy o tym, że daaaawnooo nie widział ciała dwudziestolatki więc na pewno mnie nie zdradza ?
moze cię zdradzac np. z rownolatka, albo trzydziestolatka także błąd logiczny ?
No bez jaj ;) Niby czemu miałby zdradzać mnie w ogóle ??? Ma w domu towar premium więc nie ma czego szukać poza nim ???
Ahh...ta nasza Noma - siewca niepokoju :P
Hodowca wyrzutów sumienia 🤭
15 sierpnia 2021, 18:42
Takie "podszepty", że pewnie Cię zdradza.....pewnie to... i tam to....to toksyka straszna. 🤮 Miałam w rodzinie taką "podszeptywarkę" i pamiętam, jak takie sianie niepokoju jest szkodliwe. Myślę, że nie jedna np. teściowa, czy przyjaciółeczka tak załatwiła komuś relację, bo wiecie...ktoś zasieje niepokój...potem człowiek chcąc nie chcąc może zacząć robić się podejrzliwy...i można potem mieć stresy, jak Haczyk. To, że ktoś lubi "zmieniać jadłodajnie", to nie powód, by wszystkich mierzyć swoją miarką.
Edytowany przez 15 sierpnia 2021, 18:44
15 sierpnia 2021, 19:03
Takie "podszepty", że pewnie Cię zdradza.....pewnie to... i tam to....to toksyka straszna. ? Miałam w rodzinie taką "podszeptywarkę" i pamiętam, jak takie sianie niepokoju jest szkodliwe. Myślę, że nie jedna np. teściowa, czy przyjaciółeczka tak załatwiła komuś relację, bo wiecie...ktoś zasieje niepokój...potem człowiek chcąc nie chcąc może zacząć robić się podejrzliwy...i można potem mieć stresy, jak Haczyk. To, że ktoś lubi "zmieniać jadłodajnie", to nie powód, by wszystkich mierzyć swoją miarką.
Wydaje mi sie, ze tacy podszeptywacze zwyczajnie poprawiaja aobie humor dogryzieniem komus innemu albo same się boją zdrady. Bardzo slabe zachowanie, zdradza ogromne kompleksy
15 sierpnia 2021, 19:49
Mój mąż wciąż mi powtarza, że mam ciało jak dwudziestolatka? Cieszy mnie to niezmiernie, bo świadczy o tym, że daaaawnooo nie widział ciała dwudziestolatki więc na pewno mnie nie zdradza ?
moze cię zdradzac np. z rownolatka, albo trzydziestolatka także błąd logiczny ?
No bez jaj ;) Niby czemu miałby zdradzać mnie w ogóle ??? Ma w domu towar premium więc nie ma czego szukać poza nim ???
Ahh...ta nasza Noma - siewca niepokoju :P
U mnie nic nie zasieje :) Mocno jałowo jeśli chodzi o takie od czapy sugestie ;)))
15 sierpnia 2021, 19:52
Mój mąż wciąż mi powtarza, że mam ciało jak dwudziestolatka? Cieszy mnie to niezmiernie, bo świadczy o tym, że daaaawnooo nie widział ciała dwudziestolatki więc na pewno mnie nie zdradza ?
moze cię zdradzac np. z rownolatka, albo trzydziestolatka także błąd logiczny ?
No bez jaj ;) Niby czemu miałby zdradzać mnie w ogóle ??? Ma w domu towar premium więc nie ma czego szukać poza nim ???
Jak to się mawia - nawet najlepsze danie jedzone codziennie...
A gdzie tam! Danie to jedno, ale trzeba wiedzieć jak doprawiać. Raz cukier, raz pieprz, raz chili. ..,,, ;)))
15 sierpnia 2021, 20:15
Mój mąż wciąż mi powtarza, że mam ciało jak dwudziestolatka? Cieszy mnie to niezmiernie, bo świadczy o tym, że daaaawnooo nie widział ciała dwudziestolatki więc na pewno mnie nie zdradza ?
moze cię zdradzac np. z rownolatka, albo trzydziestolatka także błąd logiczny ?
Jeśli zdradzałby ją z równolatką, lub trzydziestolatką, a ocenia Jej ciało na dwudziestkę, to albo ta równolatka wygląda na ćwierć wieku więcej, niż ma, albo w Twojej "logice" logiki brak. 😁
15 sierpnia 2021, 20:25
Mój mąż wciąż mi powtarza, że mam ciało jak dwudziestolatka? Cieszy mnie to niezmiernie, bo świadczy o tym, że daaaawnooo nie widział ciała dwudziestolatki więc na pewno mnie nie zdradza ?
moze cię zdradzac np. z rownolatka, albo trzydziestolatka także błąd logiczny ?
Jeśli zdradzałby ją z równolatką, lub trzydziestolatką, a ocenia Jej ciało na dwudziestkę, to albo ta równolatka wygląda na ćwierć wieku więcej, niż ma, albo w Twojej "logice" logiki brak. ?
🤭🤭🤭🤭🤭 Love you girl
15 sierpnia 2021, 21:54
"I teraz – nim rozpęta się wojna i burza, by kategorycznie zmienić męża – powiedział prawdę, plus nie jestem osobą, która zmieniałaby męża o taki komentarz. "
Mężczyźni statystycznie wolą bezpośrednią komunikację, szczerość, rozwiązywanie problemów zamiast udawania, że ich nie ma. Jeśli oburza Cię forma w jakiej zostało to przekazane, to faktycznie, dałoby się łagodniej, ale nie ma to dla mężczyzn dużego znaczenia, jeśli treść zgadza się ze stanem faktycznym. Ten post będzie w typowo męskim stylu - mógłbym to ująć w sposób bardziej dyplomatyczny, ale tu mam pretekst, żeby zobrazować Ci męski styl komunikacji.
"I ja sama uważam, że mam ciało nietknięte sportem, choć ruch umiarkowany mam. Ćwiczyć planowo nie zamierzam, bo nienawidzę i zmuszać się nie będę."
Super podejście...
Jest wiele możliwych form aktywności do wyboru, a początkowa niechęć bierze się zwykle z beznadziejnej formy, która z czasem się poprawia, co daje satysfakcję i poprawia jakość życia.
"jego jedyny ruch to wejście do tego auta, nie ćwiczy nic, więc wydawałoby się, że nie powinien oczekiwać kobiety fitness. Czy jednak ma prawo…?"
Oczywiście, że ma prawo, bo wymogi obu stron nie muszą być lustrzanym odbiciem. Ty możesz od niego oczekiwać, żeby zarabiał więcej, a on może oczekiwać jędrnego ciała. Kwestia jak to sobie ustalicie i zrównoważycie. Jeśli chciałabyś, żeby przypakował, to możecie razem rozpocząć treningi, co wyjdzie Wam obojgu na zdrowie. Masz też teraz świetny do tego pretekst, skoro Cię w tej kwestii skrytykował.
"Czy dałoby się to przekazać innymi, lżejszymi słowami, czy raczej takie dobitne przedstawienie sytuacji zadziała na ogarnięcie się?"
Na ogarnięcie zadziała bezpośrednie zagrożenie, jeśli kobieta ma w dupie swoją atrakcyjność w oczach męża, bo jej się ćwiczyć nie chce, to po dobroci niestety zwykle nie działa. Natomiast zagrożenie utraty partnera działa bardziej przed małżeństwem, które prawnie kobietę zabezpiecza i zwykle facet ma tu więcej do stracenia. Przykra sprawa, ale jeśli miłości nie ma i idącej za tym chęci bycia atrakcyjnym dla partnera, to korzyści uzyskuje się wykorzystując swoją silniejszą pozycję. Na tej zasadzie partnerka "powinna" mieć lekkie obawy, że facet może ją zdradzić, wymienić na inną, to się będzie bardziej starać, jeśli sama z siebie nie ma motywacji, by się starać. Można by się zastanowić czy związek w takiej sytuacji w ogóle ma sens.
"tylko spotkałam się z małżeństwami, że kobiety tyją na potęgę, a mężowie/partnerzy zapatrzeni, komplementują, że najpiękniejsze. I tak mnie trochę czasami kłuje, że w moim małżeństwie tego zapatrzenia nie ma."
Pewnie, chciałoby się móc wszystko bez konsekwencji, roztyć się jak świnia i nadal dostawać atencję simpa, zjeść ciastko i mieć ciastko. Pytanie tylko czy wysokiej jakości kobieta chciałaby mieć takiego simpa za życiowego partnera, czy jednak kogoś ze standardami.
"Ja wygląd mojego męża często komplementuję, mimo że żaden z niego Apollo, po prostu lubię, gdy się uśmiecha. "
To błąd, bo facet takie rzeczy bierze dosłownie. Jeśli mijasz się tutaj z prawdą dla chwilowej korzyści (poprawienie mu nastroju), to w dłuższej perspektywie wprowadzasz w błąd i szkodzisz sobie, bo gość może się zaniedbać i będzie uważał, że nadal jest atrakcyjny, skoro tak mu komunikujesz, a Tobie głupio będzie powiedzieć, że jednak uważasz go za nieatrakcyjnego i chciałabyś, żeby coś zmienił. W momencie gdy mu to powiesz, jesteś niewiarygodna, bo sama sobie przeczysz. Nie masz nic do zarzucenia mężczyźnie, bo okłamywałaś go, że wszystko jest dobrze i możesz mieć pretensje tylko do siebie.
Klasyczne różnice podejścia w zależności od płci tutaj wychodzą. Brutalna szczerość kontra słodkie kłamstwa.
"Czasami odzywa się we mnie dziewczęca potrzeba bycia królewną dla mojego męża, a nie żabą, której można wszystko powiedzieć."
Królewny mają jędrne nogi.
Chcesz być traktowana w określony sposób, to mu to zakomunikuj. Ale jeśli stajesz się nieatrakcyjna, bo nie chce Ci się ćwiczyć, to nie widzę powodu, żeby partner miał udawać.
Rozwiązanie: zacznijcie oboje ćwiczyć i niech Cię motywuje komplementami w miarę progresu. Powiedz mu, że preferujesz taktowniejszą krytykę, nie unikaj prawdy.
"PS3. Nie, nie będę się rozwodzić. Wychowałam się na książkach, w których miłość wszystko zwycięża, i tego się trzymam. :-)"
Nie wiem co głupsze: rozwodzenie się po usłyszeniu zgodnej z prawdą krytyki, czy wiara, że miłość wszystko zwycięża.
Edytowany przez Melkor 15 sierpnia 2021, 21:57
15 sierpnia 2021, 22:44
Wszystko zależy od tego, jak taka informacja zostanie przyjęta przez drugą osobę. Niektórzy wolą nazywać rzeczy po imieniu, bez ubarwiania sytuacji; innym pasuje milczenie, a trzecia grupa z tego żartuje, bo ma do siebie dystans.
Ja akurat jestem szczupła i wysportowana, ale jednocześnie mam kobiece biodra i tyłek, więc mój zawsze się śmieje, że mam "zacne szyny" 😁 Mogłabym się obrazić, ale wiem, że to komplement, bo sama bardzo je lubię 😁