Temat: Jak przestać być namolną

To mój największy problem. Ogólnie mam w dupie ludzi. Stałych partnerów też na dystans zawsze. Ale łolaboga jak poznam kogoś nowego. Pisałam teraz z autorem znanych powieści, jeśli chodzi o damsko-męskie relacje. Przyznał to samo. Strasznie osaczam facetów. Tzn najbardziej tych, co mnie nie chcą. Terapia czy można jakoś zaradzić? 

Keyma.kley.ma napisał(a):

Krummel napisał(a):

Keyma.kley.ma napisał(a):

To mój największy problem. Ogólnie mam w dupie ludzi. Stałych partnerów też na dystans zawsze. Ale łolaboga jak poznam kogoś nowego. Pisałam teraz z autorem znanych powieści, jeśli chodzi o damsko-męskie relacje. Przyznał to samo. Strasznie osaczam facetów. Tzn najbardziej tych, co mnie nie chcą. Terapia czy można jakoś zaradzić? 

masz potrzebę atencji i jak ktoś Cię zlewa to na siłę próbujesz jednak być w centrum i stąd ta namolnosc. 

Tak, tak jest. 

oj Monika, spróbuj się przejść do terapeuty kilka razy, nie wiem po co się sama z tym wszystkim męczysz skoro widzisz, że coś jest nie tak. Porozmawiaj z kimś kto się na tym zna, może uda się jakiś temu zaradzić.

Zdecydowanie powinnaś odpocząć od randkowania. Może fakt, że nie trafiasz na kogoś, kto tak naprawdę Cię interesuje jakoś podkręca w Tobie potrzebę bycia w centrum czyjejś uwagi.. 

Zdecydowanie idź na terapie, a przynajmniej na jedno spotkanie do naprawdę polecanego specjalisty. Jesteś w konkretnym wieku, nie nawiazalas zdrowej trwałej relacji, mężczyźni sugerują ci ze coś jest nie tak - jak przez tyle las sama do tego nie doszłam i nic się nie poprawiło to znaczy ze już szkoda czasu, 40ka za pasem, certyfikowany (!) psychoterapeuta, który przeszedł terapie własna i robi superwizje, to wcale nie duże obciążenie, w najgorszym wypadku stracisz 1h+150/200zl wizyta, ew. ze 2h na dojazd + za paliwo, a drugi raz nie pójdziesz. Jak nie spróbujesz to na pewno się nie dowiesz.

Strasznie Ci współczuje tego poczucia samotności i desperacji które towarzyszą Ci od lat

Pasek wagi

pola299 napisał(a):

Zdecydowanie idź na terapie, a przynajmniej na jedno spotkanie do naprawdę polecanego specjalisty. Jesteś w konkretnym wieku, nie nawiazalas zdrowej trwałej relacji, mężczyźni sugerują ci ze coś jest nie tak - jak przez tyle las sama do tego nie doszłam i nic się nie poprawiło to znaczy ze już szkoda czasu, 40ka za pasem, certyfikowany (!) psychoterapeuta, który przeszedł terapie własna i robi superwizje, to wcale nie duże obciążenie, w najgorszym wypadku stracisz 1h+150/200zl wizyta, ew. ze 2h na dojazd + za paliwo, a drugi raz nie pójdziesz. Jak nie spróbujesz to na pewno się nie dowiesz.

Tak naprawdę po moim exie miałam szansę tylko na jeden poważny związek, więc to nie definiuje problemu, co innego gdybym zaczynała kilka związków, które by się po chwili kończyły. Do terapeuty na rozmowę się już zapisałam, ale nie sądzę, że to pomoże, bo nigdy nie pomogło. 


ByleDo60 napisał(a):

Strasznie Ci współczuje tego poczucia samotności i desperacji które towarzyszą Ci od lat

Dzięki, ale to nie pomoże ;] 

Keyma.kley.ma napisał(a):

pola299 napisał(a):

Zdecydowanie idź na terapie, a przynajmniej na jedno spotkanie do naprawdę polecanego specjalisty. Jesteś w konkretnym wieku, nie nawiazalas zdrowej trwałej relacji, mężczyźni sugerują ci ze coś jest nie tak - jak przez tyle las sama do tego nie doszłam i nic się nie poprawiło to znaczy ze już szkoda czasu, 40ka za pasem, certyfikowany (!) psychoterapeuta, który przeszedł terapie własna i robi superwizje, to wcale nie duże obciążenie, w najgorszym wypadku stracisz 1h+150/200zl wizyta, ew. ze 2h na dojazd + za paliwo, a drugi raz nie pójdziesz. Jak nie spróbujesz to na pewno się nie dowiesz.

Tak naprawdę po moim exie miałam szansę tylko na jeden poważny związek, więc to nie definiuje problemu, co innego gdybym zaczynała kilka związków, które by się po chwili kończyły. Do terapeuty na rozmowę się już zapisałam, ale nie sądzę, że to pomoże, bo nigdy nie pomogło. 

jedno spotkanie na pewno nie pomoże

terapia

Pasek wagi

Keyma.kley.ma napisał(a):

pola299 napisał(a):

Zdecydowanie idź na terapie, a przynajmniej na jedno spotkanie do naprawdę polecanego specjalisty. Jesteś w konkretnym wieku, nie nawiazalas zdrowej trwałej relacji, mężczyźni sugerują ci ze coś jest nie tak - jak przez tyle las sama do tego nie doszłam i nic się nie poprawiło to znaczy ze już szkoda czasu, 40ka za pasem, certyfikowany (!) psychoterapeuta, który przeszedł terapie własna i robi superwizje, to wcale nie duże obciążenie, w najgorszym wypadku stracisz 1h+150/200zl wizyta, ew. ze 2h na dojazd + za paliwo, a drugi raz nie pójdziesz. Jak nie spróbujesz to na pewno się nie dowiesz.

Tak naprawdę po moim exie miałam szansę tylko na jeden poważny związek, więc to nie definiuje problemu, co innego gdybym zaczynała kilka związków, które by się po chwili kończyły. Do terapeuty na rozmowę się już zapisałam, ale nie sądzę, że to pomoże, bo nigdy nie pomogło. 

Jeśli idziesz z nastawieniem, że nie pomoże, to trudno żeby pomogło, bo nie będziesz przyjmowała rad od terapeuty jak i od nas nie przyjmujesz. Wzbudź w sobie trochę pokory, chęci zmiany. Zmień myślenie. Nie walcz, daj sobie pomóc,

Powodzenia.

" Pisałam teraz z autorem znanych powieści"


Zastanów się dlaczego umieściłaś to zdanie,  sama sobie uczciwie odpowiedz o co w tym chodzi,  a wtedy dotrzesz do źródła motywów swoich czynów.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.