Temat: Ciąża a lekarz medycyny pracy

.

staram_sie napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

LinuxS napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

cancri napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd. 

Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.

3 :)

W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)

Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)

Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.

A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)

I może właśnie tak powinno być, chociaż trochę mniej na L4 to wtedy poszliby w większości ci, którym to faktycznie przysługuje i tego potrzebują.

Nie zgodzę się tylko z tym traktowaniem ciąży do 12go tygodnia, ale tu mi chodzi o to, że podobno lekarze tam nie bardzo chcą jakkolwiek pomagać (ale może się mylę - swoją wiedzę opieram na częstym poszukiwaniu pomocy przez kobiety na forum), a są przypadki, że do poronienia dochodzi nie przez wady płodu a przez np. niedobór progesteronu u matki.

Nie wiem, jak jest w UK, ale podzielilabym przez 5 te zale Polek za granica. Jest duza grupa, ktora tak przyzwyczajona jest do tego “jak to sie robi w Polsce”, ze nawet nie zatrzyma sie nad tym, ze moze to nie jedyna sluszna metoda (nie wspomne, ze czasem te “za granica” sa lepsze) tylko wymaga identycznego podejscia.

Fakt, ze moze nikt nie rozplywa sie nad zarodkiem, gdy ryzyko naturalnego poronienia jest statystycznie wysokie i dochodzi do tzw. naturalnej selekcji. Ale nie jest tez tak, ze w przypadku problemow, jest sie zostawionym samym sobie. Jesli masz problemy to jestes monitorowana i odpowiednio prowadzona. 
Tylko, ze to sa juz szczegoly i konkretne przypadki, o ktorych te Polki na forum juz nie wspominaja (lub nie wiedza, bo nie znaja jezyka i wiadomosci czerpia z poczty pantoflowej). I pozniej wychodzi “chora bylam a lekarz kazal wziac paracetamol, co za konowaly i opieka do bani, w Polsce lepiej”. 

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

LinuxS napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

cancri napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd. 

Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.

3 :)

W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)

Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)

Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.

A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)

I może właśnie tak powinno być, chociaż trochę mniej na L4 to wtedy poszliby w większości ci, którym to faktycznie przysługuje i tego potrzebują.

Nie zgodzę się tylko z tym traktowaniem ciąży do 12go tygodnia, ale tu mi chodzi o to, że podobno lekarze tam nie bardzo chcą jakkolwiek pomagać (ale może się mylę - swoją wiedzę opieram na częstym poszukiwaniu pomocy przez kobiety na forum), a są przypadki, że do poronienia dochodzi nie przez wady płodu a przez np. niedobór progesteronu u matki.

Nie wiem, jak jest w UK, ale podzielilabym przez 5 te zale Polek za granica. Jest duza grupa, ktora tak przyzwyczajona jest do tego ?jak to sie robi w Polsce?, ze nawet nie zatrzyma sie nad tym, ze moze to nie jedyna sluszna metoda (nie wspomne, ze czasem te ?za granica? sa lepsze) tylko wymaga identycznego podejscia.

Fakt, ze moze nikt nie rozplywa sie nad zarodkiem, gdy ryzyko naturalnego poronienia jest statystycznie wysokie i dochodzi do tzw. naturalnej selekcji. Ale nie jest tez tak, ze w przypadku problemow, jest sie zostawionym samym sobie. Jesli masz problemy to jestes monitorowana i odpowiednio prowadzona. Tylko, ze to sa juz szczegoly i konkretne przypadki, o ktorych te Polki na forum juz nie wspominaja (lub nie wiedza, bo nie znaja jezyka i wiadomosci czerpia z poczty pantoflowej). I pozniej wychodzi ?chora bylam a lekarz kazal wziac paracetamol, co za konowaly i opieka do bani, w Polsce lepiej?. 

Jesli to bylo do mnie / o mnie to bardzo sie mylisz.

Jesli juz wczesniej wiesz, ze cos Ci jest to moze i sie Toba zajma przed 12 tygodniem. Jesli nie to hmm.. masz marne szanse - pierwsze badanie to skan niby jest napisane pomiedzy 8 a 14 tygodniem, dziwnym trafem wszystkie kobiety jakie znam mialy cos kolo 12 tygodnia, wiec nie wiem kto wczesniej mialby Ci jakos to wykryc. Badan ginekologicznych (lekarskich)) to chyba nie ma w ogole. Ciaze prowadzi Ci polozna, glownie zadajac Ci pytania, opowiadajac i przygotowujac do tego, co sie bedzie dzialo. Tu nie ma tak, ze po prostu idziesz sobie do ginekologa. Musi byc najpierw powazne wskazanie do tego, zeby Ci GP (cos ala rodzinny, tylko w sumie to jest lekarz od wypisania paracetamolu, lub skierowan, co robi niezmiernie rzadko, bo kasa) dal polecenie do gina, wtedy zamiast czekac miesiace mozesz, wziac to polecenie i zarezerwowac platna wizyte prywatna) I nie, o rzyganiu Ci kazdy powie, ze to jest ciaza i to normalne, moze jak bedac chuda zaczniesz jeszcze tracic na wadze to moze sie faktycznie zainteresuja, bo musza Cie wazyc na kazdym z tych spotkan. Tu nawet cytologii nie robi Ci lekarz, tylko pielegniarka. Generalnie, co kto lubi, dla mnie smiech na sali, szczegolnie, e ja nie jestem i nigdy nie bylam z tych lazacych bez sensu do lekarza, a moj wlasny przyklad choroby pokazal mi jak beznadziejny jest ten ich system. Jedyna choroba, do ktorej zdaja sie powaznie podchodzic od pierwszego kontaktu jest.. depresja. Na to slowo otwiera sie wiele drzwi.

Zarowno w ciazy jak i nie.. jesli idziesz, przez szpital (A&E), bo np. krwawisz lub cos Ci dolega, jakosc otrzymanej opieki medycznej drastycznie wzrasta, jesli idziesz normalnym trybem to nie liczylabym na wiele.

A  i ciaze odbiera tez polozna lub lekarz poloznik (to nie to samo co ginekolog). Ginekolodzy tylko przy mocno skomplikowanych akcjach.

Pewnie sa wyjatki, zaloze sie, ze w Szkocji jest o niebo lepiej, gdzies, gdzie jest mniejsza gestosc zaludnienia pewnie tez jest latwiejsze uzyskanie lepszej jakosci opieki medycznej.

Milej lektury

https://www.nhs.uk/pregnancy/f...

https://www.nhs.uk/pregnancy/f...

https://www.nhs.uk/pregnancy/y...

https://www.nhs.uk/pregnancy/y...

Gynecology services are available on the NHS. You can ask your GP for a referral to see one. Your GP may, however, ask you to try a variety of treatments before they refer you. You can search for gynecology services in your local area on the NHS website.

If you receive a referral to a gynecologist by your GP, you can choose which specialist you see and which hospital you attend. Once you pick a specialist, you can book an appointment through your GP or online through the NHS e-Referral Service. You can also phone the NHS e-Referral Service line on 0345 608 8888 (open Monday to Friday, 8am to 8pm; weekends and bank holidays, 8am to 4pm). Under the NHS, you have the right to start treatment, led by a consultant, within 18 weeks. You can also wait longer if it’s clinically right for you.

If you want to see a private gynecologist, you are still must get a letter of referral from your GP. Private health insurance normally covers gynecology care; check with your insurance provider first. The cost of private gynecology services can amount to a hefty sum, depending on what care and treatment you require.

https://www.expatica.com/uk/he...

sweeetdecember napisał(a):

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

LinuxS napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

cancri napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd. 

Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.

3 :)

W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)

Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)

Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.

A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)

I może właśnie tak powinno być, chociaż trochę mniej na L4 to wtedy poszliby w większości ci, którym to faktycznie przysługuje i tego potrzebują.

Nie zgodzę się tylko z tym traktowaniem ciąży do 12go tygodnia, ale tu mi chodzi o to, że podobno lekarze tam nie bardzo chcą jakkolwiek pomagać (ale może się mylę - swoją wiedzę opieram na częstym poszukiwaniu pomocy przez kobiety na forum), a są przypadki, że do poronienia dochodzi nie przez wady płodu a przez np. niedobór progesteronu u matki.

Nie wiem, jak jest w UK, ale podzielilabym przez 5 te zale Polek za granica. Jest duza grupa, ktora tak przyzwyczajona jest do tego ?jak to sie robi w Polsce?, ze nawet nie zatrzyma sie nad tym, ze moze to nie jedyna sluszna metoda (nie wspomne, ze czasem te ?za granica? sa lepsze) tylko wymaga identycznego podejscia.

Fakt, ze moze nikt nie rozplywa sie nad zarodkiem, gdy ryzyko naturalnego poronienia jest statystycznie wysokie i dochodzi do tzw. naturalnej selekcji. Ale nie jest tez tak, ze w przypadku problemow, jest sie zostawionym samym sobie. Jesli masz problemy to jestes monitorowana i odpowiednio prowadzona. Tylko, ze to sa juz szczegoly i konkretne przypadki, o ktorych te Polki na forum juz nie wspominaja (lub nie wiedza, bo nie znaja jezyka i wiadomosci czerpia z poczty pantoflowej). I pozniej wychodzi ?chora bylam a lekarz kazal wziac paracetamol, co za konowaly i opieka do bani, w Polsce lepiej?. 

Jesli to bylo do mnie / o mnie to bardzo sie mylisz.

Jesli juz wczesniej wiesz, ze cos Ci jest to moze i sie Toba zajma przed 12 tygodniem. Jesli nie to hmm.. masz marne szanse - pierwsze badanie to skan niby jest napisane pomiedzy 8 a 14 tygodniem, dziwnym trafem wszystkie kobiety jakie znam mialy cos kolo 12 tygodnia, wiec nie wiem kto wczesniej mialby Ci jakos to wykryc. Badan ginekologicznych (lekarskich)) to chyba nie ma w ogole. Ciaze prowadzi Ci polozna, glownie zadajac Ci pytania, opowiadajac i przygotowujac do tego, co sie bedzie dzialo. Tu nie ma tak, ze po prostu idziesz sobie do ginekologa. Musi byc najpierw powazne wskazanie do tego, zeby Ci GP (cos ala rodzinny, tylko w sumie to jest lekarz od wypisania paracetamolu, lub skierowan, co robi niezmiernie rzadko, bo kasa) dal polecenie do gina, wtedy zamiast czekac miesiace mozesz, wziac to polecenie i zarezerwowac platna wizyte prywatna) I nie, o rzyganiu Ci kazdy powie, ze to jest ciaza i to normalne, moze jak bedac chuda zaczniesz jeszcze tracic na wadze to moze sie faktycznie zainteresuja, bo musza Cie wazyc na kazdym z tych spotkan. Tu nawet cytologii nie robi Ci lekarz, tylko pielegniarka. Generalnie, co kto lubi, dla mnie smiech na sali, szczegolnie, e ja nie jestem i nigdy nie bylam z tych lazacych bez sensu do lekarza, a moj wlasny przyklad choroby pokazal mi jak beznadziejny jest ten ich system. Jedyna choroba, do ktorej zdaja sie powaznie podchodzic od pierwszego kontaktu jest.. depresja. Na to slowo otwiera sie wiele drzwi.

Zarowno w ciazy jak i nie.. jesli idziesz, przez szpital (A&E), bo np. krwawisz lub cos Ci dolega, jakosc otrzymanej opieki medycznej drastycznie wzrasta, jesli idziesz normalnym trybem to nie liczylabym na wiele.

A  i ciaze odbiera tez polozna lub lekarz poloznik (to nie to samo co ginekolog). Ginekolodzy tylko przy mocno skomplikowanych akcjach.

Pewnie sa wyjatki, zaloze sie, ze w Szkocji jest o niebo lepiej, gdzies, gdzie jest mniejsza gestosc zaludnienia pewnie tez jest latwiejsze uzyskanie lepszej jakosci opieki medycznej.

Milej lektury

https://www.nhs.uk/pregnancy/f...

https://www.nhs.uk/pregnancy/f...

https://www.nhs.uk/pregnancy/y...

https://www.nhs.uk/pregnancy/y...

Gynecology services are available on the NHS. You can ask your GP for a referral to see one. Your GP may, however, ask you to try a variety of treatments before they refer you. You can search for gynecology services in your local area on the NHS website.

If you receive a referral to a gynecologist by your GP, you can choose which specialist you see and which hospital you attend. Once you pick a specialist, you can book an appointment through your GP or online through the NHS e-Referral Service. You can also phone the NHS e-Referral Service line on 0345 608 8888 (open Monday to Friday, 8am to 8pm; weekends and bank holidays, 8am to 4pm). Under the NHS, you have the right to start treatment, led by a consultant, within 18 weeks. You can also wait longer if it?s clinically right for you.

If you want to see a private gynecologist, you are still must get a letter of referral from your GP. Private health insurance normally covers gynecology care; check with your insurance provider first. The cost of private gynecology services can amount to a hefty sum, depending on what care and treatment you require.

https://www.expatica.com/uk/he...

No to podobny obraz do tego, który widuję na forach np. dotyczących PCO, to przypadłość, w której znaczna większość kobiet jeśli zajdzie w ciążę to potrzebuje brać progesteron i często właśnie piszą tam, że co mają zrobić jak nie mają go skąd wziąć. Więc to dla mnie jest przegięcie w drugą stronę, choć nie mówię, że w Polsce publiczna służba zdrowia jest lepsza bo jednak znaczna większość kobiet prowadzi ciążę prywatnie. No ale przynajmniej jest taka możliwość.

Pasek wagi

sweeetdecember napisał(a):

LinuxS napisał(a):

staram_sie napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

LinuxS napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

cancri napisał(a):

bede-szczupla napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Asha. napisał(a):

Cancri super tak bagatelizować czyjeś dolegliwości. Zwolnienia z powodu wymiotów nie są powodowane kilkoma mdłościami, znam dziewczyny, ktore mają codzienne z wymiotami do połowy ciąży i dłużej. Są zagrożenia ciąży. Ale Ty bagatelizujesz ? to tak jak teksty o kobietach, które źle się czują w połogu czy na końcówce ("moja babcia to z porodu szła w pole ziemniaki zbierac" albo "moja mama to w 9 miesiącu jeszcze dywan na kolanach szorowała") ciąże są rozne, to że Ty nie przechodziłaś swojej ciężko nie oznacza, że inne mają tak samo. I może nie oceniajmy wszystkich dziewczyn idących szybko na L4 jedna miarą, są różne sytuacje, różne prace, czasami pracodawca nie ma jak zapewnić warunków ciężarnej  i sam woli by poszła na zwolnienie by mieć innego pracownika na to miejsce. Zresztą zły PR z L4 robi leniwy margines tak jak na sytuację na rynku pracy mają wpływ oszustki

I to nie lincz, to skomentowanie nieuczciwości. 

Asha - jak ktoś ma dolegliwości z powodu ciąży, które pracę uniemożliwiają - to L4 jest zasadne. Ale w Polsce L4 w ciąży jest mocno nadużywane, i serio wiele kobiet ma przeświadczenie, że sama ciąża jest powodem do L4. A nie jest, powodem do zwolnienia jest jakaś jednostka chorobowa - do której ciąża może się przyczyniać i ją powodować ale samo bycie w ciąży jednostką chorobową nie jest. 

Tylko, że  z tym l4 to też nie bez powodu. W innych krajach kobiety w ciąży pracują po max 6h, u nas jest 8, a w efekcie sporo pracuje i tak po 12, bo szef karze. Stać można maksymalnie 15 minut pod rząd, a w sklepie stałam po ponad 6 bez przerwy i nogi tak mi puchły, że nie mogłam po pracy dojść do domu. Każdy kij ma dwa końce. A spróbuj zawiadomić PIP to nie dość, że na stanowisku będziesz wyklęta i szef będzie szukał pretekstu do wlepienia dyscyplinarki, a w większości na kontroli i tak stwierdzą, że nie ma żadnych uchybień. 

Nie slyszalam nigdy, zeby w ktoryms kraju w ciazy zmniejszal sie wymiar etatu, w ktorym tak jest? Powaznie pytam. Ja w De szlam na 5 do pracy na basen na 4h, pozniej na zajecia na studia a po poludniu do drugiej pracy (20h tygodniowo), pozniej dalej nauka. Fakt, ze wyladowalam w szpitalu z wszystkim, co mozliwe, ale to pod koniec i tez praca nie miala z tym nic wspolnego.

Prawda jest, ze wielu pracodawcow to skurw. i tu nie ma co sie zastanawiac, bo jak kobieta sama o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Ale z drugiej strony jak ktos powyzej napisal - niestety w PL jest tendencja pt. biore L4 z dniem dowiedzenia sie o ciazy. A potem dorabianie filozofii o wymiotach. Jak ktos ma zakaz ze wzgledu na typ pracy, to cos innego. Jak ktos naprawde zle znosi, to idzie na L4. Ale nikt mi nie powie, ze w PL kobiety nie naduzywaja L4 na okres ciazy, bo to jest plaga. Argumentowane tym, ze "sie nalezy". Nazywajmy po prostu rzeczy po imieniu, tu obydwie strony czesto nie sa fair.

Wymiar etatu nie, ale liczba godzin w pracy podrząd i owszem, przynajmniej w teorii powinna. Ktoś mi mówił, że właśnie w Niemczech kobiety pracuję po max 6h, ale wnioskuję, że zostałam wprowadzona w błąd. 

Kobieto, co Ty tworzysz? Juz masz dwa kraje, moj i Cancri, gdzie ciaza to nie choroba i do lekarza sie idzie kiedy sa faktyczne nieprawidlowosci. Zadnych krotszych godzin czy specjalnych przywilejow. I lista zawodow niebezpiecznych tez mam wrazenie duzo krotsza, bo widze i laborantki i lekarki w pracy do ustawowych paru tyg przed porodem. Tylko w Polsce ciezarne padaja jak muchy i sa niewydolne od 2 kresek na tescie.

3 :)

W UK to nawet do 12tygodnia nie uznaje sie ciazy tak naprawde (bo do tego czasu nastepuje najwiecej samoistnych poronien, wiec nie ma co sobie zawracac glowy skoro mozesz poronic)

Malo tego - L4 chyba nigdy nie slyszalam, zeby ktos tu byl w ciazy na L4 :) Macierzynski mozesz wziac iles tam tygodni przed rozwiazaniem, trwa on rok i jest platny zwykle niezaleznie od wynagrodzenia, czyli np. normalnie zarabiasz powiedzmy 400f czy 600f tygodniowo, a macierzyski to tylko 140f tygodniowo :)

Tak samo jest z sick pay, ustawowo jest wyplacany dopiero od chyba 4 czy 5 dnia chorby i wynosi chyba cos kolo 95f tygodniowo. Tylko bardzo znikoma liczba firm dobrowolnie podnosi ustawowe platnosci za chorobowe/macierzynskie.

A w Polsce korzystanie w ten sposob z podatkow wplacanych przez obywateli przyjete zostalo jako norma. Z kazdym pierdnieciem L4 i wyplatka sobie wplywa, przynajmniej te 80% :) Co najlepsze nawet osoby, ktore widza jak szkodliwe jest 500+ czy inne sponsorowanie nierobstwa, nie widza korelacji z naduzyciami w ramach L4. L4 juz po prostu weszlo na powszechny poziom "nalezy sie" :)

I może właśnie tak powinno być, chociaż trochę mniej na L4 to wtedy poszliby w większości ci, którym to faktycznie przysługuje i tego potrzebują.

Nie zgodzę się tylko z tym traktowaniem ciąży do 12go tygodnia, ale tu mi chodzi o to, że podobno lekarze tam nie bardzo chcą jakkolwiek pomagać (ale może się mylę - swoją wiedzę opieram na częstym poszukiwaniu pomocy przez kobiety na forum), a są przypadki, że do poronienia dochodzi nie przez wady płodu a przez np. niedobór progesteronu u matki.

Nie wiem, jak jest w UK, ale podzielilabym przez 5 te zale Polek za granica. Jest duza grupa, ktora tak przyzwyczajona jest do tego ?jak to sie robi w Polsce?, ze nawet nie zatrzyma sie nad tym, ze moze to nie jedyna sluszna metoda (nie wspomne, ze czasem te ?za granica? sa lepsze) tylko wymaga identycznego podejscia.

Fakt, ze moze nikt nie rozplywa sie nad zarodkiem, gdy ryzyko naturalnego poronienia jest statystycznie wysokie i dochodzi do tzw. naturalnej selekcji. Ale nie jest tez tak, ze w przypadku problemow, jest sie zostawionym samym sobie. Jesli masz problemy to jestes monitorowana i odpowiednio prowadzona. Tylko, ze to sa juz szczegoly i konkretne przypadki, o ktorych te Polki na forum juz nie wspominaja (lub nie wiedza, bo nie znaja jezyka i wiadomosci czerpia z poczty pantoflowej). I pozniej wychodzi ?chora bylam a lekarz kazal wziac paracetamol, co za konowaly i opieka do bani, w Polsce lepiej?. 

Jesli to bylo do mnie / o mnie to bardzo sie mylisz.

Jesli juz wczesniej wiesz, ze cos Ci jest to moze i sie Toba zajma przed 12 tygodniem. Jesli nie to hmm.. masz marne szanse - pierwsze badanie to skan niby jest napisane pomiedzy 8 a 14 tygodniem, dziwnym trafem wszystkie kobiety jakie znam mialy cos kolo 12 tygodnia, wiec nie wiem kto wczesniej mialby Ci jakos to wykryc. Badan ginekologicznych (lekarskich)) to chyba nie ma w ogole. Ciaze prowadzi Ci polozna, glownie zadajac Ci pytania, opowiadajac i przygotowujac do tego, co sie bedzie dzialo. Tu nie ma tak, ze po prostu idziesz sobie do ginekologa. Musi byc najpierw powazne wskazanie do tego, zeby Ci GP (cos ala rodzinny, tylko w sumie to jest lekarz od wypisania paracetamolu, lub skierowan, co robi niezmiernie rzadko, bo kasa) dal polecenie do gina, wtedy zamiast czekac miesiace mozesz, wziac to polecenie i zarezerwowac platna wizyte prywatna) I nie, o rzyganiu Ci kazdy powie, ze to jest ciaza i to normalne, moze jak bedac chuda zaczniesz jeszcze tracic na wadze to moze sie faktycznie zainteresuja, bo musza Cie wazyc na kazdym z tych spotkan. Tu nawet cytologii nie robi Ci lekarz, tylko pielegniarka. Generalnie, co kto lubi, dla mnie smiech na sali, szczegolnie, e ja nie jestem i nigdy nie bylam z tych lazacych bez sensu do lekarza, a moj wlasny przyklad choroby pokazal mi jak beznadziejny jest ten ich system. Jedyna choroba, do ktorej zdaja sie powaznie podchodzic od pierwszego kontaktu jest.. depresja. Na to slowo otwiera sie wiele drzwi.

Zarowno w ciazy jak i nie.. jesli idziesz, przez szpital (A&E), bo np. krwawisz lub cos Ci dolega, jakosc otrzymanej opieki medycznej drastycznie wzrasta, jesli idziesz normalnym trybem to nie liczylabym na wiele.

A  i ciaze odbiera tez polozna lub lekarz poloznik (to nie to samo co ginekolog). Ginekolodzy tylko przy mocno skomplikowanych akcjach.

Pewnie sa wyjatki, zaloze sie, ze w Szkocji jest o niebo lepiej, gdzies, gdzie jest mniejsza gestosc zaludnienia pewnie tez jest latwiejsze uzyskanie lepszej jakosci opieki medycznej.

Milej lektury

https://www.nhs.uk/pregnancy/f...

https://www.nhs.uk/pregnancy/f...

https://www.nhs.uk/pregnancy/y...

https://www.nhs.uk/pregnancy/y...

Gynecology services are available on the NHS. You can ask your GP for a referral to see one. Your GP may, however, ask you to try a variety of treatments before they refer you. You can search for gynecology services in your local area on the NHS website.

If you receive a referral to a gynecologist by your GP, you can choose which specialist you see and which hospital you attend. Once you pick a specialist, you can book an appointment through your GP or online through the NHS e-Referral Service. You can also phone the NHS e-Referral Service line on 0345 608 8888 (open Monday to Friday, 8am to 8pm; weekends and bank holidays, 8am to 4pm). Under the NHS, you have the right to start treatment, led by a consultant, within 18 weeks. You can also wait longer if it?s clinically right for you.

If you want to see a private gynecologist, you are still must get a letter of referral from your GP. Private health insurance normally covers gynecology care; check with your insurance provider first. The cost of private gynecology services can amount to a hefty sum, depending on what care and treatment you require.

https://www.expatica.com/uk/he...

Nie odnosilam sie konkretnie do Ciebie, raczej odwrotnie, skomentowalam calosc. Nie twierdze, ze sluzba zdrowia w Wielkiej Brytanii jest swietna, szczegolnie, ze tam nie mieszkam. Odnioslam sie do lamentow Polek mieszkajacych za granica i wymagajacych traktowania identycznego, do jakiego sa przyzwyczajaone (czesto prywatnie) w Polsce. Temat na forum walkowany wielokrotnie. 
Taki przyklad: dlaczego uwazasz, ze cytologie lepiej zrobi lekarz niz pielegniarka? Bo w Polce robi ginekolog po wielu latach studiow i specjalizacji kierunkowej? To nie fizyka kwantowa i widac pielegniarka moze sobie swietnie z tym poradzic i jest przeszkolona by to robic. Chyba nikt nie porownal tak naprawde zakresu ksztalcenia i przygotowania danych sluzb w roznych krajach. Troche na skroty: czy poniewaz na kasie w Biedronce w Polsce siedza ludzie z dyplomem studiow wyzszych, to nalezy uznac, ze dyplom jest niezbedny do bycia kasjerka, a w innych krajach kasjerki sa niedouczone i nieprzygotowane do wykonywania pracy?

W Holandii wiele rzeczy robi asystentka. Tylko, ze nie jest to zwykla sekretarka jak w wielu miejscach w Polsce, a wlasciwie przeszkolona osoba, z oficjalnie zarejestrowana licencja. Tez slyszalam od niektorych Polakow, ze jak to tak? Podobnie z polozna. Jak nie ma komplikacji to lekarza nie zobaczysz, ale jesli cos jest nie tak to zajma sie jak trzeba z wieloma badaniami na najnowoczesniejszym sprzecie. No taka roznica. I tak, w znakomitej wiekszosci ciaza nie musi byc prowadzona przez ginekologa, bo przeszkolona polozna swietnie wie jak ma ja prowadzic. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.