- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2021, 20:07
Hej
Czytając Newsweeka natrafiłam na artykuł: Co ósmy polski rodzic żałuje, że ma dzieci.
Co ósmy polski rodzic żałuje, że zdecydował się na dziecko. Dlaczego? - Nauka - Newsweek.pl
Sama dzieci nie mam, więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat.
Ciekawi mnie jak jest u Was? Sama spotykam się najczęściej z gloryfikowaniem rodzicielstwa.
Jesteśmy tu anonimowo, można pisać szczerze.
30 lipca 2021, 21:31
nie dziwi mnie taka statystyka, a i przypuszczam że nie jest to żadna nowość, po teksty o tym jak to matka sie poświeciła dla niewdzięcznika słyszało zapewne wiele dorosłych dziś osób. Załować można z wielu powodów: zawiedzionych oczekiwań co do samego przebiegu wspólnego z dzieckiem życia, rozczarowania sobą, rozczarowania dzieckiem, w koncu nie taką siłą miłości jakiej się człowiek po sobie spodziewał i związanych z tym wypieranych wyrzutów sumienia.
tylko w tym wszystkim jest takie odczłowieczanie dzieci, w sumie nawet bez znaczenia że się same na świat nie pchały. Trochę ciężko mi zrozumieć, dlaczego stosunek do człowieka którego spotykamy na swojej drodze, a który tak samo nas rozczarowuje, jest inny niż do człowieka powołanego. Mam na myśli oczywiście związki. Kiedy spotyka się faceta którego się jakoś tam darzy uczuciem i nie wyjdzie, to częściej pojawia się żal totalny, z pełną wina po stronie tego gościa, w zwiazku z czym nawet jeśli sie cierpi to sie nie żałuje tego, ze się go na swojej drodze spotkało, tylko tego, że nie wyszło. Przy dzieciach inaczej, od razu żałuje się, że ten człowiek w ogóle zaistniał. Nie wiem, czy tak jest łatwiej, czy zachodzi tu jakiś rodzaj władztwa nad życiem tego człowieka kiedy ma się poczucie że można było tym życiem rozporządzić... naprawdę nie wiem. Tak jakby rodzice nie zdawali sobie sprawy że od momentu przyjścia na świat dziecka jesteśmy tylko jego opiekunami, że już nie możemy planować co się z nim stanie tak jak mogliśmy do momentu aktu poczęcia. A dalej te myśli idą tak, jakby człowiek mógł. To tak jak z dobroczynnością czy prezentem - coś się komus podaruje, a dalej ma sie oczekiwania co on z tym zrobi, jak nie po naszej myśli to żalujemy daru. I tu tak samo. Jak na z rodzicielstwem nie wychodzi, to najłatwiej żałować że w ogóle do niego doszlo. Ludzkie i nieludzkie zarazem.
czy można pozbyć się tego ambicjonalnego podejścia do rodzicielstwa, tego poczucia sprawstwa i władztwa? Nie wiem. Ale częsciej słyszę o załowaniu od osób które sobie rodzicielstwo zaplanowały niż od tych, którym to rodzicielstwo sie zdarzyło. Może oni po prostu maja mniej oczekiwań do zawiedzenia bo nie mieli czasu na formułowanie wyobrażeń, a może po prostu maja wiecej pokory wobec wyrażania takiego żałowania, bo sam akt wpadki jest wstydliwy. Nie wiedzieć czemu.
ja zawsze wiedziałam, ze dzieci sie w moim życiu zdarzą, dokładnie tak. Od momentu kiedy byłam ze swoim meżczyzną, oboje pracowaliśmy, mieliśmy gdzie mieszkać byłam gotowa na posiadanie dziecka, nie wiazałam z tym żadnych planów, ale i się nie obawiałam. Do dziś ani razu nie pomyślałam że lepiej by było nie urodzić, chociaż nie raz nie mogłam sie doczekać aż młody dorośnie. Dorósł wystarczająco w wieku 13 lat żeby i takie mysli przestały się pojawiać.
30 lipca 2021, 21:36
Cyrica, jesteś bardzo mądra kobietą :) i z Twoich postów zawsze bije taki spokój :)
30 lipca 2021, 21:38
może jeszcze za wcześnie na ocenę przeze mnie bo mamą jestem od dwóch miesięcy ale na ten moment na pewno nie żałuję. Oczywiście nie jest łatwo, zwłaszcza że dalej pracuję ale uwielbiam swojego synka i nawet jak jestem mega zmęczona to mogę na niego się wgapiać i myśleć jak to ja go kocham :D
Ale zdaję sobie sprawę, że to odrębna jednostka ode mnie i sam pokieruje swoim życiem - ale już dla tych chwil do teraz warto było tak bardzo męczyć się w ciąży :P
Przed narodzinami nie zdawałam sobie sprawy jak wielką miłością będę go kochać.
30 lipca 2021, 21:40
sa wzloty i upadki natomiast generalnie nie moge powiedziec ze jakbym cofnela czas to bym w ciaze nie zachodzila, bo corke szczerze pokochalam. Natomiast czesto tesknie za swietym spokojem :p jestem pedantka, lubie blysk przy dziecku niemal ciagle cos jest porozwalane.. brakuje z mezem czasu tylko we dwoje, urlop to nie odpoczynek etc. ale jak widze jak moja mala tanczy do muzyki, zaprasza mnie do tego tanca i smieje sie do mnie to to sa emocje i uczucia, ktorych nie daje nic innego. Sa te piekne chwile jak sie uczy nowych rzeczy, okazuje przywiazanie, ale cena do zaplacenia za uroki macierzynstwa dla mnie byla bardzo wysoka. Nie wyobrazam sobie bym byla w stanie ogarnac 2 dzieci, wiec na 1 sie raczej skonczy.
Tak z ciekawości zapytam. Jeśli to nie tajemnica to napisz proszę dlaczego to była wysoka cena?
poczatek ciazy to byly nieustanne mdlosci, koncowka tez byla ciezka (niby taki ciazowy standard, ale dalo mi w kosc bylo mi niedobrze od rana do nocy) moja ciaza zakonczyla sie cesarka i rozstepem miesnia prostego , z ktorym szarpalam sie bardzo dlugo nim udalo mi sie go zamknac. W ciaze zaszlam w sumie w takim momencie ze dopiero zamieszkalismy na swoim wiec nie zdazylam sie ta odrebnoscia nacieszyc. Od razu po porodzie mialam spory zjazd psychiczny, chodzilam zgieta w pol z bolu po cesarce (ponoc niektore kobiety znosza ja super, mnie chodzenie bolalo tak, ze przymierzalam sie z 10min zanim wyruszylam do kibla). No i nieustanne zmeczenie nas obojga czyli moje i meza wplynelo negatywnie na nasz zwiazek. Teraz jest juz lepiej, ale bywalo naprawde ciezko. Dodatkowo mam mega meczaca tesciowa ktora wnuczke traktuje jak bilet do wpierdzielania sie w nasze zycie i wydzwania do mnie z cennymi radami. Nie wspomne o tym, ze ciezko jest z czasem, wszystko musi byc zaplanowane , odpoczynek bez malej wlasciwie nie istnieje, ona spi w ciagu dnia malo. To sa takie bardzo typowe problemy i ograniczenia, raczej to ja okazalam sie nie az tak odporna i silna, ale nie wstydze sie tego, nie zamierzam lukrować.
to prawda - ja jestem takim przykładem :) Owszem, trochę mnie bolało ale chodziłam normalnie od razu po pionizacji, a próg bólu mam bardzo niski.
30 lipca 2021, 21:45
Cyrica,
nie czuje tego porownania faceta do dziecka, bo generalnie faceta mozesz dosyc latwo ze swojego zycia wyrzucic. Nikt Cie za to nie oceni, poza 1 wscibska sasiadka, taka co to wszystko wie. Rodzicielstwo to inna bajka, tu rozwodow nie ma. Jesli czlowiek rodzicielstwa nie poczuje po narodzinach dziecka to nie ma wyjscia i tak tym rodzicem musi byc. I mysle ze bunt przed tym "muszeniem" jest tu kluczowy, bo jak dziecko jest na swiecie to juz totalnie nie ma odwrotu, nawet jesli te dziecko zostaje w oknie zycia to nadal dana kobieta jest biologiczna matka , a ojciec biologicznym ojcem. Ludzie lubia moc sie z kazdej sytuacji wycofac, niestety rodzicem na probe byc sie nie da, jak to mowi moja mama : " jak wsiadziesz na ta kolejke to juz jedziesz". Ja wierze gleboko ze nawet nie kazdy powinien byc rodzicem i jesli taka osoba bez predyspozycji czuje to w sobie i tych dzieci nie ma to i dobrze, gorzej jak ulegnie presji, a pozniej zaluje.
Edytowany przez Despacitoo 30 lipca 2021, 21:48
30 lipca 2021, 21:56
Des, myślę, że sytuacji nieodwracalnych jest w naszym życiu znacznie wiecej niż rodzicielstwo, nawet nie musze myśleć bo wiem i doswiadczam - choruję i z tego sie nie wycofam, i ani przez chwilę z tego powodu nie żałowałam że żyję. Starość jest taką nieodwracalną rzeczą i też chyba nikt nie ma rozkmin że lepiej sie było nie urodzić skoro niechybnie zbliża sie śmierć. Więc dalej motyw możliwości dysponowania cudzym życiem w przypadku bycia rodzicem jest dość istotny dla żałowania.
Zocha dziekuję, ja po prostu w przypadku tematów trudnych wolę miec wiecej pytań niż odpowiedzi ;)
30 lipca 2021, 22:09
Des, myślę, że sytuacji nieodwracalnych jest w naszym życiu znacznie wiecej niż rodzicielstwo, nawet nie musze myśleć bo wiem i doswiadczam - choruję i z tego sie nie wycofam, i ani przez chwilę z tego powodu nie żałowałam że żyję. Starość jest taką nieodwracalną rzeczą i też chyba nikt nie ma rozkmin że lepiej sie było nie urodzić skoro niechybnie zbliża sie śmierć. Więc dalej motyw możliwości dysponowania cudzym życiem w przypadku bycia rodzicem jest dość istotny dla żałowania.
Zocha dziekuję, ja po prostu w przypadku tematów trudnych wolę miec wiecej pytań niż odpowiedzi ;)
znow sie nie zgodze, bo akurat te przyklady, ktore podałaś to sa rzeczy niezalezne od nas, kazdy z nas sie zestarzeje, wiec to nie jest tak ze wybierasz bycie starym i pozniej jednak wolalabys nie byc. Chodzi o decyzje nieodwracalne, ktore podejmujemy i ktorych pozniej zalujemy. Mysle ze takich rzeczy az tak wiele wbrew pozorom nie ma ludzie czesto podejmuja wybory, z ktorych sie wycofuja, bo dzis sie chce jutro juz nie. Jak myslisz o koncu swojego zwiazku to Twoj partner nie musi przestac istniec bys juz z nim nie byla, wystarczy zerwac. A by nigdy nie byc matka to jedyna nierealna (dla kobiety ktora juz jest matka ) opcja to wlasnie by dziecko sie w ogole nie poczelo stad tok rozumowania taki, a nie inny wg mnie.
30 lipca 2021, 22:13
Widziałam te dane. To nie świadczy o tym, że rodzice nie kochają swoich dzieci, tylko, że mogliby inaczej spędzić życie- życie z dziećmi rozjechało się z ich wyobrażeniami. Mój starszy jest już prawie dorosły. Z perspektywy- małe dzieci są słodkie i zupełnie inaczej je się traktuje. Z wiekiem problemy sie zmieniają, tak samo jak relacje z dzieckiem. Gdy dzieci są małe, ich potrzeby są proste, ale są zależne od rodzica. Potem zależność maleje, ale problemy się zmieniają. Też się czasami zastanawiam po co mi to było. Nie miałam takich myśli jak byli mali. Ale to nie znaczy, ze nie zrobiłabym tego jeszcze raz. Dziecko to człowiek, a nie lalka- ma własne potrzeby, charakter. Nie każdy rodzic jest w stanie to zaakceptować.
30 lipca 2021, 22:15
Des, no to jak się nie zgodzisz, jak dokładnie o tym mówie w pierwszym poście. Tylko dziecko to nie decyzja, to człowiek, nie sprowadzajmy istniejacego człowieka do rangi decyzji, bo własnie w tym objawia się władzwo o którym pisałam.
30 lipca 2021, 22:23
sa wzloty i upadki natomiast generalnie nie moge powiedziec ze jakbym cofnela czas to bym w ciaze nie zachodzila, bo corke szczerze pokochalam. Natomiast czesto tesknie za swietym spokojem :p jestem pedantka, lubie blysk przy dziecku niemal ciagle cos jest porozwalane.. brakuje z mezem czasu tylko we dwoje, urlop to nie odpoczynek etc. ale jak widze jak moja mala tanczy do muzyki, zaprasza mnie do tego tanca i smieje sie do mnie to to sa emocje i uczucia, ktorych nie daje nic innego. Sa te piekne chwile jak sie uczy nowych rzeczy, okazuje przywiazanie, ale cena do zaplacenia za uroki macierzynstwa dla mnie byla bardzo wysoka. Nie wyobrazam sobie bym byla w stanie ogarnac 2 dzieci, wiec na 1 sie raczej skonczy.
Tak z ciekawości zapytam. Jeśli to nie tajemnica to napisz proszę dlaczego to była wysoka cena?
poczatek ciazy to byly nieustanne mdlosci, koncowka tez byla ciezka (niby taki ciazowy standard, ale dalo mi w kosc bylo mi niedobrze od rana do nocy) moja ciaza zakonczyla sie cesarka i rozstepem miesnia prostego , z ktorym szarpalam sie bardzo dlugo nim udalo mi sie go zamknac. W ciaze zaszlam w sumie w takim momencie ze dopiero zamieszkalismy na swoim wiec nie zdazylam sie ta odrebnoscia nacieszyc. Od razu po porodzie mialam spory zjazd psychiczny, chodzilam zgieta w pol z bolu po cesarce (ponoc niektore kobiety znosza ja super, mnie chodzenie bolalo tak, ze przymierzalam sie z 10min zanim wyruszylam do kibla). No i nieustanne zmeczenie nas obojga czyli moje i meza wplynelo negatywnie na nasz zwiazek. Teraz jest juz lepiej, ale bywalo naprawde ciezko. Dodatkowo mam mega meczaca tesciowa ktora wnuczke traktuje jak bilet do wpierdzielania sie w nasze zycie i wydzwania do mnie z cennymi radami. Nie wspomne o tym, ze ciezko jest z czasem, wszystko musi byc zaplanowane , odpoczynek bez malej wlasciwie nie istnieje, ona spi w ciagu dnia malo. To sa takie bardzo typowe problemy i ograniczenia, raczej to ja okazalam sie nie az tak odporna i silna, ale nie wstydze sie tego, nie zamierzam lukrować.
wyczuwam jednak jakiś żal w tej wypowiedzi , na zasadzie ile ja poświęciłam, co ją przeszłam
bez przesady, problemy jakie ma wiele kobiet, które często nawet nie zwracają na nie uwagi, albo szybko zapominają
jezeli człowiek czegoś chce i dokonuje świadomych wyborów to nigdy nie ma czegoś takiego jak wysoka cena
Edytowany przez .nonszalancja. 30 lipca 2021, 22:32