Temat: Całe życie w błędzie :)

A jesze większość osób z którymi się stykam myślą że Cyprys i Cyprysik to to samo tylko zdrobniale a to 2 różne gatunki

Dla mnie placki ziemniaczane to bliny (wyniosłam z domu), później odkryłam, ze bliny to inna potrawa, ale to naleciałości regionalne, dla niektórych bliny to poprawna nazwa dla placków ziemniaczanych.

u mnie to też będzie przykład ze gwara z południa, ale przez większość życia byłam przekonana, że słowo "kućka" to przez wszystkich rozumiany pompon na zimowej czapce, dopiero na studiach znajomi z innej części kraju mnie uświadomili, że pierwszy raz słyszą to slowo, a dla innych znaczyło przyrodzenie męskie :D 

Ale dalej z pierwszego postu musisz nadrobić błąd- zdjęcie które wstawiłaś nie zawiera ani jednego rojnika ;))) głównie eszewerie(choć nie tylko)-absolutnie domowe, a nie ogrodowe roślinki :)

Bardzo ciekawe niektóre te niepoprawnie zapamiętane rzeczy, usiłuję sobie coś przypomnieć i nic nie pamiętam.. Może tylko mniszka/mlecz ale to jeszcze z czasów dzieciństwa bo już w podstawówce na kółku biologicznym rozróżnienie znałam.

A tak za bardzo się nie przyglądałam ani nie doczytałam ale postaram się odnaleźć tą stronę bo w wyszukiwarce wpisałam"rojniki" 

Tak już się poprawiam 

A kto mylił zwykłego wróbla z mazurkiem? 😏

EDIT: U mnie też mówiło się "bąk" na trzmiela, ale ja uświadamiałam wszystkich już od dziecka, bo poznałam tę "wiedzę tajemną" od dziadka. Tak samo było z mleczem i wyżej wspomnianym wróblem, także... Dzięki, dziadku 😁

nie kojarze teraz ale wiele ludzi myli szlag ze szlakiem albo uslyszalam ostatnio zamiast "leje jak z cebra"  - "leje jak zebra" 😂

kasztany i owoce kasztanowca

Nic nie przebije mojego szwagra który myślałam ze ciasta narysowane na proszku do pieczenia oznaczają ze dany proszek do pieczenia jest dla danego rodzaju ciasta (z obrazka..). Jakiez było zdziwienie mojej siostry gdy godzinę czasu szukał po sklepach odpowiedniego proszku do pieczenia :D 

Taaaa... Ciocia mojego męża Erika okazała się Marią w dowodzie. Dowiedziałam się  jak zaproszenie na ślub wypisałam i dałam teściowej żeby zobaczyła czy jest ok.... dobrze, że miałam puste w zapasie :)  I ciocia Wanda pośmiertnie okazała się Kazimerą (z klepsydry się dowiedziałam i pół rodziny też).

A i jeszcze, że Kmin to zupełnie coś innego niż kminek....