- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 czerwca 2021, 04:37
Cześć. Muszę się poradzić, nie mam pojęcia czy coś z tym robić i co, a sprawa już się ciągnie latami. Z moim partnerem jesteśmy razem od 5 lat, niemal od początku mieszkamy razem, znamy się 10 lat, oboje mamy po 30 lat. Oboje z wykształcenia jesteśmy prawnikami, ja pracuje w zawodzie, on teoretycznie tez. Niepokoi mnie jednak jego droga zawodowa. Zaczal pracować w kancelarii wraz z rozpoczęciem studiów, 10 lat tam siedział, za wymagająca i ciężką pracę zarabiał przez ponad 9 lat minimalną krajową, ani razu nie poszedł po podwyżkę z własnej inicjatywy póki ja go nie przycisnelam. Procz pracy prawnika - a jest naprawdę mózgiem w tym zakresie - to zarządzał w tej kancelarii zespołem kilkudziesięciu osób: prawników, adwokatów i administracji. No kpina. Szef socjopata, traktował go jak śmiecia i jednocześnie kochał, a partner się bez mrugnięcia okiem dawał upokarzać i jeszcze był mu wdzięczny za tylko jemu rozumianą ,,szansę”. Chyba tylko po to to robił zeby się pochwalić przed innymi ze pracuje w kancelarii. Jak dla mnie partner jest pomylony, nie dość ze dał się tak traktować, jeszcze za takie pieniądze, to kosztem swojego życia zawodowego - zamiast sie zmierzyć z aplikacja - to trzaskał nadgodziny za tą minimalna krajową, tak ze nie miał kiedy sie uczyć. Przepadło, naburzyl sie ze już nie podejdzie do egzaminu wstępnego na aplikacje, bo ,,jest za stary”. Do egzaminu zawodowego na adwokata z doświadczenia tez nie chce podejść (można tak zrobić bez aplikacji po spełnieniu konkretnych okoliczności), bo na pewno nie da rady sie sam nauczyć, a on ma specjalizacje z wąskiej dziedziny. Jak przymusiłam partnera by chodził po podwyżki, wreszcie dostał w ostatnim półroczu 3 tys na rękę, ale oczywiście pod stołem, na umowie dalej minimalna. Dogadał się ze zmienią formalnie umowę, bo mimo swoich zadań to miał ciagle tą sama umowę która dostał na studiach, ze niby jest asystentem i pocztę nosi (a nigdy tego nie robił, od początku pisał pisma i się zajmował grubymi sprawami ze specjalizacji). Skończyło się na gadaniu, szef za te grosze pod stołem dodatkowo się nad nim znęcał, odbijało się na partnerze to, wiec ja sama znowu go przycisnelam by się zwolnił. I się zwolnił. Posiedział pare miesięcy na bezrobociu, po czym koleżanka adwokat zaproponowała mu prace w kancelarii z która ona wspolpracuje. Koleżanka zajmuje tam podrzędna pozycje, nad wszystkimi jest tak naprawdę jeden szef zarządzający kancelaria. Stanowisko było idealne pod mojego partnera względem zakresu zadań, wreszcie mógł sie zacząć rozwijać i dobrze zarabiac. Skończyło sie na tym, ze pracuje tam od ponad 3 miesięcy na czarno, bez umowy, a ten szef mu mówi ze musi się bardziej wykazać na umowę (!). Do tego nie wykonuje tych zadań które miał wykonywać. Teraz wszyscy grają wariata, udają ze żadnych ustalen nie było i próbują od lubego wyciągnąć jego 10 lat doświadczenia za bezcen. Dodatkowo wkurza mnie sytuacja, ze na spotkaniach wspolnikow ustalają wszyscy wspólnicy taktykę, która mój partner realizuje, a ten szef po paru dniach przychodzi i zmienia ustalenia ze spotkania. Na kolejnym spotkaniu mój partner przedstawia wyniki pracy, wszyscy maja pretensje czemu zmienił koncepcje, partner wskazuje na szefa, a ten szef twierdzi ze nie prawda i jemu tez się nie podoba taka zmieniona koncepcja, on nie uznaje takich wyników pracy. Cisne partnera zeby wypiął się na to i szukał innej pracy, bo on od zwolnienia z poprzedniej pracy ani jednego cv nie napisał, nigdzie nie wysłał, a ten twierdzi ze nie może bo mieszkamy w za małym mieście (150tys mieszkańców), środowisko hermetyczne, ta kancelaria ma dużo klientów i ci adwokaci na pewno by mu robili problemy w kolejnej pracy i nie wypłacili wynagrodzenia. Naprawdę, nóż mi się w kieszeni otwiera, bo te sytuacje z jego kolejnymi pracami to ewidentnie jego wina. Powiedziałam mu już sporo niemiłych słów i widzę jak to wszystko coraz gorzej na niego wpływa. Racjonalnie nie da mu sie wytłumaczyć, nie chce ja odpowiadać za jego bezmyslnosc. Partner chyba od dawna ma depresje, ale do lekarza tez nie pójdzie, a ja mam dosyć prób po dobroci i po złości, jak on jest uparty jak osioł i nie chce. On jest taki zdolny i pracowity, a tak się daje robić. Wcześniej go tłumaczyłam ze jest z biednej rodziny, wychowany tylko przez matkę, ale 30letniego chłopa nie da się już tak tłumaczyć. Gdyby nie to ze mieszkamy w moim własnym mieszkaniu i ja mam zaplecze finansowe na większe wydatki, to byśmy oboje klepali biedę jak on za dzieciństwa. Z takim człowiekiem nie da się ani pojechać na wakacje, ani zakładać rodziny. Z jednej strony najprostsze wyjście to go pogonić, ale my mamy dobra relacje i nie rozważam zakończenia związku. Zaproponowałam by poszedł do pracy do urzędu, ale on twierdzi ze niby mu to by umniejszało. No ciekawe. Poki co ja tu żadnej szkody nie ponoszę, bo wszystko co ,,nasze” to ja jestem tego właścicielem (ciężko zeby było inaczej jeśli to ja płaciłam), a na bieżące wydatki razem płacimy po polowie. Tyle ze z tego ile on może tej połowy dać to starczy tylko na opłaty i jedzenie, a ja przecież nie będę mu do życia dokładać. Ze wspólnych pieniędzy to nawet nas nie stać by gdzieś na weekend samochodem pojechać poza rodzinny dom rodziców. Rozmawiałam o tym z rodzeństwem, oni twierdzą ze ja przesadzam i to partner jest tu taki pokrzywdzony przez kolejnych pracodawców. Teraz robią ze mnie wiedźmę.
30 czerwca 2021, 13:39
Ależ ty dziewczyno głupoty pleciesz, bez aplikacji normalnie można pracować w kancelarii, a na wiele rozpraw nawet nie trzeba chodzić,
Gdybyś miała jakiakolwiek pozycję w swojej pracy bez problemu przekonalabys szefostwo, że twój facet to fachowiec, a aplikacja jest zbędna i chociaż zaprosiliby go na rozmowę
ba bez aplikacji jako prawnik można pracować w wielu miejscach , a aplikacja to w większości strata czasu i pieniędzy
juz pomijam inne kwestie związane z tym , że pozujesz na taką obrotna a w wieku 30 lat nawet nie masz uregulowanej sytuacji w związku i do tego siedzisz z facetem który nie jest w stanie zarobić na rodzinę , jednak nie jesteś taka zaradna
oboje jesteście siebie warci, proponuje jeszcze pokazać facetowi ten wątek i to jak go ibgafujesz i nazywasz pomylonym
30 czerwca 2021, 14:08
Moze juz za duzo osob podtarlo sobie nim tyłek, w tym Ty jako partnerka i facet jest w dolku. Moze ma depresje? Napewno obrazanie go i codzienne wypominki jak to wszysko zawdziecza Tobie i jaka jestes LEPSZA mu pomagaja. Jak chcesz mu pomoc to pomoz, jak nie to zakoncz zwiazek a nie sie na nim wyzywasz. W pracy sciera, w domu sciera... ciekawe ile tak koles pociagnie bedac popychadlem pracodawcow i wlasnej dziewczyny. Jak uwazasz, ze jest pomylony i gorszy to po co z nim jestes? Moze ma gorszy czas, takie przemocowe zachowania w pracy moga czlowieka zniszczyc. Zobacz, zostawił jedna prace tak jak doradzalas, znalazl ta i nie jest wcale lepiej. Moze sie podlamal bo cokolwiek nie robi jest zle.
30 czerwca 2021, 14:17
A ja nie widzę nic złego w poleceniu go w swojej pracy. Albo gdzie indziej jak jesteś taka ogarnięta i masz znajomości :)
nie mówię tego złośliwie. Tylko sama nasłuchałam sie kiedyś "motywacji" do lepszej pracy, ze strony rodziny gdy byłam w dołku i czułam sie jak g...
nic mnie tak nie zniechęcało jsk ich " dobre rady" że cv trzeba roznosić osobiście - to roznosiłam mimo że mi drzwi przed nosem zamykali. Że trzeba bardziej o siebie walczyć - no jak? Jak nie wierzysz w siebie?
jak kiedyś po kolejnym ciśnięciu poprosiłam o faktyczną pomoc w znalezieniu pracy, polecenie mnie , sprawdzenie cv to nagke że sama lepiej żebym to zrobiła... A tak tysiąc dobrych rad....
pracę znalazłam sama . z ludźmi od dobrych rad staram aie nie mieć kontaktu. Więc znajdź mu pracę, albo poszukaj i zobacz że to wcale nie takie łatwe... A chłopak niech sie najlepiej przebranżowi bo jako magazynier czy przedstawiciel handlowy zarobi kilka rszy więcej i nie będzie traktowany bezprawnie przez tych pseudoprawników...
poza tym uważam że źle wybrał karierę. Chciał pokazać mami, być bogaty z biednego domu... Przecież wiadomo że prawnicy to w 95% rodzina i znajomości....
chłopak byłby bardziej doceniony gdzie indziej niech poszuka w jakiejś prywatnej firmie albo zdalnie korpo.
30 czerwca 2021, 14:26
A ja nie widzę nic złego w poleceniu go w swojej pracy. Albo gdzie indziej jak jesteś taka ogarnięta i masz znajomości :)
nie mówię tego złośliwie. Tylko sama nasłuchałam sie kiedyś "motywacji" do lepszej pracy, ze strony rodziny gdy byłam w dołku i czułam sie jak g...
nic mnie tak nie zniechęcało jsk ich " dobre rady" że cv trzeba roznosić osobiście - to roznosiłam mimo że mi drzwi przed nosem zamykali. Że trzeba bardziej o siebie walczyć - no jak? Jak nie wierzysz w siebie?
jak kiedyś po kolejnym ciśnięciu poprosiłam o faktyczną pomoc w znalezieniu pracy, polecenie mnie , sprawdzenie cv to nagke że sama lepiej żebym to zrobiła... A tak tysiąc dobrych rad....
pracę znalazłam sama . z ludźmi od dobrych rad staram aie nie mieć kontaktu. Więc znajdź mu pracę, albo poszukaj i zobacz że to wcale nie takie łatwe... A chłopak niech sie najlepiej przebranżowi bo jako magazynier czy przedstawiciel handlowy zarobi kilka rszy więcej i nie będzie traktowany bezprawnie przez tych pseudoprawników...
skąd teza że ja mam takie znajomości że jestem w stanie mu załatwić gdzieś pracę? to tylko stereotyp którym się posługujesz, bo ja nigdzie tego nie napisałam. nie mam, sama przyszłam z małej wioski z polski B, do wszystkiego dochodziłam sama. znajomości które mam to te które zdobyłam na studiach i aplikacji, wszyscy to młodzi ludzie w okolicach mojego wieku, nikt z nich nie moglby sobie pozwolić na opłacanie pracownika, którego nie potrzebuje. większość pracuje w swoich indywidualnych kancelariach, albo jest u kogoś na aplikacji, albo jest na fakturze w innej dużej kancelarii, albo założyli kilkuosobowe spółki gdzie są sami radcowie i adwokaci. nie ma na tym rynku miejsca na prawnika bez żadnych uprawnień. bez aplikacji to na rynku jest się tak samo wartościowym jak po każdych innych studiach nietechnicznych. sama żeby znaleźć prace to musiałam powysyłać cv, chodzić na rozmowy i tak dostałam pracę. większość ludzi w zawodzie to nie osoby, które poszły na studia z rodziny prawniczej z tradycjami i koneksjami, po studiach od razu aplikacja i kokosy w najlepszych kancelariach. no nie, tak to nie wygląda. jest tylko garstka takich osób, a cała reszta tak jak ja nie mieli pleców i musieli do wszystkiego dochodzić sami. i z ręką na sercu, to normalna droga a nie heroiczna walka i wypruwanie sobie żył.
30 czerwca 2021, 14:37
Moze juz za duzo osob podtarlo sobie nim tyłek, w tym Ty jako partnerka i facet jest w dolku. Moze ma depresje? Napewno obrazanie go i codzienne wypominki jak to wszysko zawdziecza Tobie i jaka jestes LEPSZA mu pomagaja. Jak chcesz mu pomoc to pomoz, jak nie to zakoncz zwiazek a nie sie na nim wyzywasz. W pracy sciera, w domu sciera... ciekawe ile tak koles pociagnie bedac popychadlem pracodawcow i wlasnej dziewczyny. Jak uwazasz, ze jest pomylony i gorszy to po co z nim jestes? Moze ma gorszy czas, takie przemocowe zachowania w pracy moga czlowieka zniszczyc. Zobacz, zostawił jedna prace tak jak doradzalas, znalazl ta i nie jest wcale lepiej. Moze sie podlamal bo cokolwiek nie robi jest zle.
no i po co kłamiesz? gdzie ja niby pisałam ze go obrażam, codziennie mu coś wypominam, mówię że on wszystko zawdzięcza mi i ja jestem lepsza pomagająca? właśnie, nigdzie, bo nigdy to nie miało miejsca. sama to wymyśliłaś. u niego to nie gorszy czas, to nie chwilowe, tak jest od początku jego drogi zawodowej.
no pomyśl, serio miałam nie reagować na tą pierwszą prace, lepiej żeby dalej tam siedział gdzie szef socjopata traktował go jak psa i go wyzyskiwał? i gdzie tu moja wina w tym że wpadł na własne życzenie z deszczu pod rynnę? przecież nie chciałam dla niego źle dobrze, w życiu bym się po zdrowym sprawnym wykształconym mężczyźnie w wieku 30 lat ze sporym doświadczeniem w zawodzie nie spodziewała, że gdy wreszcie zamknął ten toksyczny rozdział. życiu to pójdzie pracować na czarno, bez żadnej perspektywy. mógłby wystartować w konkursie do urzędu, siedziałby na stołku i z pewnością dobrze wykonywałby swoją pracę, ale nie, na czarno lepiej i udawać że się jest poważanym prawnikiem.
30 czerwca 2021, 14:51
Moze juz za duzo osob podtarlo sobie nim tyłek, w tym Ty jako partnerka i facet jest w dolku. Moze ma depresje? Napewno obrazanie go i codzienne wypominki jak to wszysko zawdziecza Tobie i jaka jestes LEPSZA mu pomagaja. Jak chcesz mu pomoc to pomoz, jak nie to zakoncz zwiazek a nie sie na nim wyzywasz. W pracy sciera, w domu sciera... ciekawe ile tak koles pociagnie bedac popychadlem pracodawcow i wlasnej dziewczyny. Jak uwazasz, ze jest pomylony i gorszy to po co z nim jestes? Moze ma gorszy czas, takie przemocowe zachowania w pracy moga czlowieka zniszczyc. Zobacz, zostawił jedna prace tak jak doradzalas, znalazl ta i nie jest wcale lepiej. Moze sie podlamal bo cokolwiek nie robi jest zle.
no i po co kłamiesz? gdzie ja niby pisałam ze go obrażam, codziennie mu coś wypominam, mówię że on wszystko zawdzięcza mi i ja jestem lepsza pomagająca? właśnie, nigdzie, bo nigdy to nie miało miejsca. sama to wymyśliłaś. u niego to nie gorszy czas, to nie chwilowe, tak jest od początku jego drogi zawodowej.
no pomyśl, serio miałam nie reagować na tą pierwszą prace, lepiej żeby dalej tam siedział gdzie szef socjopata traktował go jak psa i go wyzyskiwał? i gdzie tu moja wina w tym że wpadł na własne życzenie z deszczu pod rynnę? przecież nie chciałam dla niego źle dobrze, w życiu bym się po zdrowym sprawnym wykształconym mężczyźnie w wieku 30 lat ze sporym doświadczeniem w zawodzie nie spodziewała, że gdy wreszcie zamknął ten toksyczny rozdział. życiu to pójdzie pracować na czarno, bez żadnej perspektywy. mógłby wystartować w konkursie do urzędu, siedziałby na stołku i z pewnością dobrze wykonywałby swoją pracę, ale nie, na czarno lepiej i udawać że się jest poważanym prawnikiem.
Biore pod uwage tylko to co napisalas w watku. Nie znam Was ani tego jak naprawde jest. Widac bardzo tylko Twoja frustracje we wpisie. Co do partnera to jesli nie chce nic zmienic to nie zmieni, a jesli chce to powinien zmienic sam. Ma 30lat, jesli nie umie decydowac o sobie w tym wieku to cos jest nie tak. Podejrzewam, ze po tylu latach w tak stresujacej pracy moze miec depresje i stad taka blokada w podjeciu dobrych dzialan. Juz raz cos zmienil i wcale nie jest lepiej, to moze byc dla niego dolujace.
30 czerwca 2021, 14:54
A ja nie widzę nic złego w poleceniu go w swojej pracy. Albo gdzie indziej jak jesteś taka ogarnięta i masz znajomości :)
nie mówię tego złośliwie. Tylko sama nasłuchałam sie kiedyś "motywacji" do lepszej pracy, ze strony rodziny gdy byłam w dołku i czułam sie jak g...
nic mnie tak nie zniechęcało jsk ich " dobre rady" że cv trzeba roznosić osobiście - to roznosiłam mimo że mi drzwi przed nosem zamykali. Że trzeba bardziej o siebie walczyć - no jak? Jak nie wierzysz w siebie?
jak kiedyś po kolejnym ciśnięciu poprosiłam o faktyczną pomoc w znalezieniu pracy, polecenie mnie , sprawdzenie cv to nagke że sama lepiej żebym to zrobiła... A tak tysiąc dobrych rad....
pracę znalazłam sama . z ludźmi od dobrych rad staram aie nie mieć kontaktu. Więc znajdź mu pracę, albo poszukaj i zobacz że to wcale nie takie łatwe... A chłopak niech sie najlepiej przebranżowi bo jako magazynier czy przedstawiciel handlowy zarobi kilka rszy więcej i nie będzie traktowany bezprawnie przez tych pseudoprawników...
skąd teza że ja mam takie znajomości że jestem w stanie mu załatwić gdzieś pracę? to tylko stereotyp którym się posługujesz, bo ja nigdzie tego nie napisałam. nie mam, sama przyszłam z małej wioski z polski B, do wszystkiego dochodziłam sama. znajomości które mam to te które zdobyłam na studiach i aplikacji, wszyscy to młodzi ludzie w okolicach mojego wieku, nikt z nich nie moglby sobie pozwolić na opłacanie pracownika, którego nie potrzebuje. większość pracuje w swoich indywidualnych kancelariach, albo jest u kogoś na aplikacji, albo jest na fakturze w innej dużej kancelarii, albo założyli kilkuosobowe spółki gdzie są sami radcowie i adwokaci. nie ma na tym rynku miejsca na prawnika bez żadnych uprawnień. bez aplikacji to na rynku jest się tak samo wartościowym jak po każdych innych studiach nietechnicznych. sama żeby znaleźć prace to musiałam powysyłać cv, chodzić na rozmowy i tak dostałam pracę. większość ludzi w zawodzie to nie osoby, które poszły na studia z rodziny prawniczej z tradycjami i koneksjami, po studiach od razu aplikacja i kokosy w najlepszych kancelariach. no nie, tak to nie wygląda. jest tylko garstka takich osób, a cała reszta tak jak ja nie mieli pleców i musieli do wszystkiego dochodzić sami. i z ręką na sercu, to normalna droga a nie heroiczna walka i wypruwanie sobie żył.
A daj spokój :) Większość swoją wiedzę o zawodzie opiera na serialu "SUITS" czy tam "W garniturach" po polskiemu. Wstajesz rano po imprezie, przychodzisz na 10.00 do kancelarii, idziesz na spotkanie z prezesem Orlenu, w 5 sekund wymyślasz jak uratować mu dpę, w ten sam dzień widzisz się z sędzią i wszystko załatwiasz lub jutro idziesz na rozprawę, strzelasz trzema argumentami i wygrywasz. 10 baniek ląduje na koncie kancelarii a Ty masz z tego 10%. Wieczorem idziesz na kolejną imprezę. Wcale nie trzeba wypełniać gazyliona wniosków i te wnioski nie muszą leżeć na każdym biurku po kilka tygodni i wcale się nie czeka na takie rzeczy przynajmniej tygodniami jak nie miesiącami. Według serialu Twój facet mógłby robić za Meghan Markle, która też nie była prawnikiem, ale wszystko potrafiła załatwić ;) Swoją drogą, fajny serial, choć baaaardzo naciągany ;)
Edytowany przez Karolka_83 30 czerwca 2021, 14:56
30 czerwca 2021, 15:00
Moze juz za duzo osob podtarlo sobie nim tyłek, w tym Ty jako partnerka i facet jest w dolku. Moze ma depresje? Napewno obrazanie go i codzienne wypominki jak to wszysko zawdziecza Tobie i jaka jestes LEPSZA mu pomagaja. Jak chcesz mu pomoc to pomoz, jak nie to zakoncz zwiazek a nie sie na nim wyzywasz. W pracy sciera, w domu sciera... ciekawe ile tak koles pociagnie bedac popychadlem pracodawcow i wlasnej dziewczyny. Jak uwazasz, ze jest pomylony i gorszy to po co z nim jestes? Moze ma gorszy czas, takie przemocowe zachowania w pracy moga czlowieka zniszczyc. Zobacz, zostawił jedna prace tak jak doradzalas, znalazl ta i nie jest wcale lepiej. Moze sie podlamal bo cokolwiek nie robi jest zle.
no i po co kłamiesz? gdzie ja niby pisałam ze go obrażam, codziennie mu coś wypominam, mówię że on wszystko zawdzięcza mi i ja jestem lepsza pomagająca? właśnie, nigdzie, bo nigdy to nie miało miejsca. sama to wymyśliłaś. u niego to nie gorszy czas, to nie chwilowe, tak jest od początku jego drogi zawodowej.
no pomyśl, serio miałam nie reagować na tą pierwszą prace, lepiej żeby dalej tam siedział gdzie szef socjopata traktował go jak psa i go wyzyskiwał? i gdzie tu moja wina w tym że wpadł na własne życzenie z deszczu pod rynnę? przecież nie chciałam dla niego źle dobrze, w życiu bym się po zdrowym sprawnym wykształconym mężczyźnie w wieku 30 lat ze sporym doświadczeniem w zawodzie nie spodziewała, że gdy wreszcie zamknął ten toksyczny rozdział. życiu to pójdzie pracować na czarno, bez żadnej perspektywy. mógłby wystartować w konkursie do urzędu, siedziałby na stołku i z pewnością dobrze wykonywałby swoją pracę, ale nie, na czarno lepiej i udawać że się jest poważanym prawnikiem.
Biore pod uwage tylko to co napisalas w watku. Nie znam Was ani tego jak naprawde jest. Widac bardzo tylko Twoja frustracje we wpisie. Co do partnera to jesli nie chce nic zmienic to nie zmieni, a jesli chce to powinien zmienic sam. Ma 30lat, jesli nie umie decydowac o sobie w tym wieku to cos jest nie tak. Podejrzewam, ze po tylu latach w tak stresujacej pracy moze miec depresje i stad taka blokada w podjeciu dobrych dzialan. Juz raz cos zmienil i wcale nie jest lepiej, to moze byc dla niego dolujace.
akurat tego co napisałaś to ja wcale w wątku nie napisałam. owszem, frustruje mnie ta sprawa co wyraźnie zaznaczyłam w wątku, ale nigdy nigdzie nie napisałam ani nie powiedziałam tego co mi kłamliwie zarzuciłaś
30 czerwca 2021, 15:01
A ja nie widzę nic złego w poleceniu go w swojej pracy. Albo gdzie indziej jak jesteś taka ogarnięta i masz znajomości :)
nie mówię tego złośliwie. Tylko sama nasłuchałam sie kiedyś "motywacji" do lepszej pracy, ze strony rodziny gdy byłam w dołku i czułam sie jak g...
nic mnie tak nie zniechęcało jsk ich " dobre rady" że cv trzeba roznosić osobiście - to roznosiłam mimo że mi drzwi przed nosem zamykali. Że trzeba bardziej o siebie walczyć - no jak? Jak nie wierzysz w siebie?
jak kiedyś po kolejnym ciśnięciu poprosiłam o faktyczną pomoc w znalezieniu pracy, polecenie mnie , sprawdzenie cv to nagke że sama lepiej żebym to zrobiła... A tak tysiąc dobrych rad....
pracę znalazłam sama . z ludźmi od dobrych rad staram aie nie mieć kontaktu. Więc znajdź mu pracę, albo poszukaj i zobacz że to wcale nie takie łatwe... A chłopak niech sie najlepiej przebranżowi bo jako magazynier czy przedstawiciel handlowy zarobi kilka rszy więcej i nie będzie traktowany bezprawnie przez tych pseudoprawników...
skąd teza że ja mam takie znajomości że jestem w stanie mu załatwić gdzieś pracę? to tylko stereotyp którym się posługujesz, bo ja nigdzie tego nie napisałam. nie mam, sama przyszłam z małej wioski z polski B, do wszystkiego dochodziłam sama. znajomości które mam to te które zdobyłam na studiach i aplikacji, wszyscy to młodzi ludzie w okolicach mojego wieku, nikt z nich nie moglby sobie pozwolić na opłacanie pracownika, którego nie potrzebuje. większość pracuje w swoich indywidualnych kancelariach, albo jest u kogoś na aplikacji, albo jest na fakturze w innej dużej kancelarii, albo założyli kilkuosobowe spółki gdzie są sami radcowie i adwokaci. nie ma na tym rynku miejsca na prawnika bez żadnych uprawnień. bez aplikacji to na rynku jest się tak samo wartościowym jak po każdych innych studiach nietechnicznych. sama żeby znaleźć prace to musiałam powysyłać cv, chodzić na rozmowy i tak dostałam pracę. większość ludzi w zawodzie to nie osoby, które poszły na studia z rodziny prawniczej z tradycjami i koneksjami, po studiach od razu aplikacja i kokosy w najlepszych kancelariach. no nie, tak to nie wygląda. jest tylko garstka takich osób, a cała reszta tak jak ja nie mieli pleców i musieli do wszystkiego dochodzić sami. i z ręką na sercu, to normalna droga a nie heroiczna walka i wypruwanie sobie żył.
A daj spokój :) Większość swoją wiedzę o zawodzie opiera na serialu "SUITS" czy tam "W garniturach" po polskiemu. Wstajesz rano po imprezie, przychodzisz na 10.00 do kancelarii, idziesz na spotkanie z prezesem Orlenu, w 5 sekund wymyślasz jak uratować mu dpę, w ten sam dzień widzisz się z sędzią i wszystko załatwiasz lub jutro idziesz na rozprawę, strzelasz trzema argumentami i wygrywasz. 10 baniek ląduje na koncie kancelarii a Ty masz z tego 10%. Wieczorem idziesz na kolejną imprezę. Wcale nie trzeba wypełniać gazyliona wniosków i te wnioski nie muszą leżeć na każdym biurku po kilka tygodni i wcale się nie czeka na takie rzeczy przynajmniej tygodniami jak nie miesiącami. Według serialu Twój facet mógłby robić za Meghan Markle, która też nie była prawnikiem, ale wszystko potrafiła załatwić ;) Swoją drogą, fajny serial, choć baaaardzo naciągany ;)
o to to :D
30 czerwca 2021, 15:30
Moze juz za duzo osob podtarlo sobie nim tyłek, w tym Ty jako partnerka i facet jest w dolku. Moze ma depresje? Napewno obrazanie go i codzienne wypominki jak to wszysko zawdziecza Tobie i jaka jestes LEPSZA mu pomagaja. Jak chcesz mu pomoc to pomoz, jak nie to zakoncz zwiazek a nie sie na nim wyzywasz. W pracy sciera, w domu sciera... ciekawe ile tak koles pociagnie bedac popychadlem pracodawcow i wlasnej dziewczyny. Jak uwazasz, ze jest pomylony i gorszy to po co z nim jestes? Moze ma gorszy czas, takie przemocowe zachowania w pracy moga czlowieka zniszczyc. Zobacz, zostawił jedna prace tak jak doradzalas, znalazl ta i nie jest wcale lepiej. Moze sie podlamal bo cokolwiek nie robi jest zle.
no i po co kłamiesz? gdzie ja niby pisałam ze go obrażam, codziennie mu coś wypominam, mówię że on wszystko zawdzięcza mi i ja jestem lepsza pomagająca? właśnie, nigdzie, bo nigdy to nie miało miejsca. sama to wymyśliłaś. u niego to nie gorszy czas, to nie chwilowe, tak jest od początku jego drogi zawodowej.
no pomyśl, serio miałam nie reagować na tą pierwszą prace, lepiej żeby dalej tam siedział gdzie szef socjopata traktował go jak psa i go wyzyskiwał? i gdzie tu moja wina w tym że wpadł na własne życzenie z deszczu pod rynnę? przecież nie chciałam dla niego źle dobrze, w życiu bym się po zdrowym sprawnym wykształconym mężczyźnie w wieku 30 lat ze sporym doświadczeniem w zawodzie nie spodziewała, że gdy wreszcie zamknął ten toksyczny rozdział. życiu to pójdzie pracować na czarno, bez żadnej perspektywy. mógłby wystartować w konkursie do urzędu, siedziałby na stołku i z pewnością dobrze wykonywałby swoją pracę, ale nie, na czarno lepiej i udawać że się jest poważanym prawnikiem.
Biore pod uwage tylko to co napisalas w watku. Nie znam Was ani tego jak naprawde jest. Widac bardzo tylko Twoja frustracje we wpisie. Co do partnera to jesli nie chce nic zmienic to nie zmieni, a jesli chce to powinien zmienic sam. Ma 30lat, jesli nie umie decydowac o sobie w tym wieku to cos jest nie tak. Podejrzewam, ze po tylu latach w tak stresujacej pracy moze miec depresje i stad taka blokada w podjeciu dobrych dzialan. Juz raz cos zmienil i wcale nie jest lepiej, to moze byc dla niego dolujace.
akurat tego co napisałaś to ja wcale w wątku nie napisałam. owszem, frustruje mnie ta sprawa co wyraźnie zaznaczyłam w wątku, ale nigdy nigdzie nie napisałam ani nie powiedziałam tego co mi kłamliwie zarzuciłaś
Sprostuje to wiec: napisalas ze jest pomylony i brak w tym wpisie szacunku do partnera, chyba ze tylko do obcych osob piszesz, ze jest pomylony a jemu slodzisz. Wpis z serii "ja jestem super a moj partner to dno". Nie widze sensu rozgrzebywac tego na drobne. Nie lubie ludzi wywyzszajacych sie ani nie rozumiem jak mozna byc z kims kogo sie nie szanuje. Tak czy owak, zycze Wam rozwiazania problemu. Poobserwuj czy partner nie ma depresji, mysle ze tu lezy przyczyna czemu nie mierzy wyzej tylko trwa w takiej pracy.. albo niska samoocena? A jesli nie widzisz w tym wyjscia albo masz totalnie dosc to zakoncz zwiazek bo tu tylko kipi frustracja i nie wyglada to dobrze. Moze poprostu do siebie nie pasujecie i on nie ma takich oczekiwan od zycia? To nie zbrodnia, ludzie sa rozni. Ty chcesz duzo, on najwidoczniej nie.
Edytowany przez Angelofdeath 30 czerwca 2021, 16:29