Temat: Mieszkanie a strony świata

Całe życie mieszkałam w pomieszczeniu od od strony zach-płd, wiem jakie są plusy i minusy. A jakie są Wasze doświadczenia z mieszkaniami od północy i północnego wschodu?

Pasek wagi

Ja mam wschód - zachód... Od wschodu sypialnie (lubie wstawać słońcem więc nawet latem mi nie przeszkadza), balkon/salon od zachodu-i owszem popołudniami latem zasłaniamy rolety. Plusem jest to że mam wybór i moge zmienić pomieszczenie. 

Ale szczerze to nigdy się nad tym nie zastanawiałam...jakoś w ogóle ważne mi się nie wydawalo. A okazuje się że ludzie są bardziej świadomi i mają wyraźne preferencje. 

Pasek wagi

Wychowałam się w mieszkaniu z oknami na południe i zachód. Na dodatek ostatnie piętro bez strychu, który byłby izolacją. W lecie koszmar! Kiedy tylko była taka możliwość rodzice kupili klimatyzatory. Moje mieszkanie ma układ południe (dwa pokoje) - północ (kuchnia i pokój). I dla mnie jest to układ idealny, bo w zimie jest mimo wszystko jasno, a w lecie balkon sąsiadów chroni od słońca i od północy jest trochę chłodniej. Przy temperaturach w okolicach 30 jest bardzo przyjemnie.

Kiedy nie pracowałam z domu - było mi to obojętne, bo mało czasu spędzałam w mieszkaniu. Od prawie 3 lat pracuję zdalnie i udręką było pierwsze mieszkanie, gdzie nie wpadało ani trochę słońca.

to ja chyba muszę wbić się do kogoś z oknami od północy i zbadać temat, bo nawet tutaj skrajne opinie :)! u siebie "żyję" dobrze przed południem, albo późnym wieczorem, jak już słońce zajdzie ;) 

Pasek wagi

Od wschodu, jest super ;) 

W moim rodzinnym domu, pokój od polnocy/wschodu był zawsze ponury i zimny. Jako dziecko bałam się go.

Pasek wagi

wschód jest świetny, jesli jesteś bardziej skowronkiem niż sową ;). natomiast okna pólnocne w kuchni - nie ma lepszej opcji. 

Mam układ północ-południe (kuchnia i pokój, w którym pracuję po stronie północnej, salon z balkonem i sypialnia po stronie południowej). Dla mnie układ idealny :)

Obecnie mieszkam w kawalerce gdzie pokój jest od strony południowej (praktycznie cała ściana okien na południe). A kuchnia od zachodu, więc mieszkanie bardzo słoneczne. Latem trochę koszmar, zwłaszcza, że to ostatnie piętro, ale przez resztę roku jest przyjemnie, bo cały dzień jasno i słonecznie. Poza tym ja mam sporo roślin i ważne dla mnie jest zapewnienie im odpowiednich warunków. Wiadomo, niby można doświetlać, ale mieszkając w kawalerce, denerwowałoby mnie to ciągłe światło dla roślin i jednak spore zużycie prądu. Jak mieszkałam w domu rodzinnym to okna były na wszystkie strony i wiem jedno, nie dla mnie mieszkanie od wschodu czy jeszcze gorzej od północy.

Natomiast to jest sprawa bardzo indywidualna. Dla mnie strony świata w domu/mieszkaniu mają znaczenie i mam konkretne preferencje, a ktoś inny może mieć inne albo w ogóle może być wszystko jedno.

staram_sie napisał(a):

to ja chyba muszę wbić się do kogoś z oknami od północy i zbadać temat, bo nawet tutaj skrajne opinie :)! u siebie "żyję" dobrze przed południem, albo późnym wieczorem, jak już słońce zajdzie ;) 

od pln strony nawet kwiatów nie mogę miec na parapecie, bo tam wiecznie cień jest 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.