Temat: Dlaczego oceniamy wygląd innych ludzi

Załóżmy, że mowa o osobie, ktora ma partnera, zyje w szczesliwym zwiazku. A jednak dalej oceniamy ludzi przez pryzmat wygladu (pisze o tym, bo rozumiem, ze czesc osob wolnych niejako "poluje" i dlatego sie rozglada);) No i czemu heteroseksualne kobiety oceniaja wzajemnie swoj wyglad? oczywiscie sa jakies artykuly, opinie psychologow czemu tak sie dzieje, ale ciekawa jestem bardzo Waszych opinii :) 

Myślę, że jest to uwarunkowane ewolucyjnie, w obrębie tej samej płci pomaga człowiekowi ustalić miejsce w hierarchii dziobania :) 

Haga. napisał(a):

Myślę, że jest to uwarunkowane ewolucyjnie, w obrębie tej samej płci pomaga człowiekowi ustalić miejsce w hierarchii dziobania :) 

Dokladnie, taka ludzka natura i tyle w temacie. 

hmm bo to jest cecha, która rzuca się w nam w oczy jako pierwsza? jeśli już wgl oceniam czyjś wygląd, to raczej są to nieznajomi (np ktoś przechodzi obok nas na spacerze i coś tam skomentuje mojemu partnerowi), ewentualnie nowo poznane osoby. Nigdy nie komentuje wygladu blizszych mi osób, wtedy cechy charakteru wybijaja się na pierwszy plan.

Tzn przez ocenianie mam na myśli moje subiektywne komentarze, nigdy nie przeszloby mi przez myśl wartościowanie innych przez wygląd. 

Wgl chyba odnosimy się tutaj do innego wątku i opisanie jakiejś kobiety jako "brzydka"? Trochę nie rozumiem problemu, to jest jakby subiektywna opinia, dla jednych ktoś jest brzydki dla innych może być piękny. 

Despacitoo napisał(a):

Załóżmy, że mowa o osobie, ktora ma partnera, zyje w szczesliwym zwiazku. A jednak dalej oceniamy ludzi przez pryzmat wygladu (pisze o tym, bo rozumiem, ze czesc osob wolnych niejako "poluje" i dlatego sie rozglada);) No i czemu heteroseksualne kobiety oceniaja wzajemnie swoj wyglad? oczywiscie sa jakies artykuly, opinie psychologow czemu tak sie dzieje, ale ciekawa jestem bardzo Waszych opinii :) 

Dlaczego mam nie oceniac, bedac w szczęśliwym związku? Czyli oceniac mogą tylko wolni lub w nieciekawych zwiazkach, dlaczego?


Bo tak jest najprosciej. Cechy zewnetrzne tez sa niezaprzeczalne - jak ktos jest gruby, to jest gruby. Jak kobieta jest piekna, to jest piekna. A w kwestiach charakteru trzeba kogos najpierw poznac, by moc go ocenic.  Dla jednej osoby Aska bedzie mila a druga odbierze ja jako zadufana w sobie. Ale jak bedzie wazyc 50 kg i miec zadbane wlosy to nikt nie powie, ze jest grubaska z tlustymi wlosami ;-)

Na tej samej zasadzie oceniam domy, kwiatki, wystrój wnętrza, sukienki, krajobrazy itp. itd. - podoba mi się to co widzę, albo nie. Tak po prostu, nie ma w tym nic głębokiego. 

cancri napisał(a):

Bo tak jest najprosciej. Cechy zewnetrzne tez sa niezaprzeczalne - jak ktos jest gruby, to jest gruby. Jak kobieta jest piekna, to jest piekna. A w kwestiach charakteru trzeba kogos najpierw poznac, by moc go ocenic.  Dla jednej osoby Aska bedzie mila a druga odbierze ja jako zadufana w sobie. Ale jak bedzie wazyc 50 kg i miec zadbane wlosy to nikt nie powie, ze jest grubaska z tlustymi wlosami ;-)

Do tego dochodzi jeszcze fakt, ze dla kazdego co innego wybija się na pierwszy plan w wyglądzie drugiej osoby, np jeden zwraca uwagę na wlosy, inny na zęby...Wszystko jest subiektywne i zależy czesto od np. naszych własnych kompleksów ,  tzn jeśli osoba nie lubi swoich nóg,  to często będzie to pierwsza rzecz na którą zwróci uwagę u innej kobiety. Czesto doświadczenia wyniesione z domu na to wpływają,  np jest matka caly czas oceniala inne kobiety , ich wyglad, wagę itd, to czesto corka bedzie miala podobny wyuczony nawyk (oczywiscie jest to do zwalczenia :)

Czesto widząc osobę na wózku inwalidzkim,  juz na początku kwalifikujemy ja jako "inwalidę ". Np mam koleżankę,  która nie ma jednego przedramienia i wiem, ze wiele osób ( w tym ja) to zauważyło jako pierwsze, potem cala resztę.  Przez pewien czas nie wiedziałam nawet jaki ma kolor oczu, bo dla mnie byla "ta sympatyczna dziewczyna bez przedramienia ". Po kilku tyg bliżej sie poznałyśmy i teraz wcale nie zauważam, że brak jej przedramienia, zapominam o tym zupełnie kiedy o niej myślę czy mowie komuś o kogo mi chodzi. Wszystko jest kwestią subiektywnej percepcji. 

awokdas napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Załóżmy, że mowa o osobie, ktora ma partnera, zyje w szczesliwym zwiazku. A jednak dalej oceniamy ludzi przez pryzmat wygladu (pisze o tym, bo rozumiem, ze czesc osob wolnych niejako "poluje" i dlatego sie rozglada);) No i czemu heteroseksualne kobiety oceniaja wzajemnie swoj wyglad? oczywiscie sa jakies artykuly, opinie psychologow czemu tak sie dzieje, ale ciekawa jestem bardzo Waszych opinii :) 

Dlaczego mam nie oceniac, bedac w szczęśliwym związku? Czyli oceniac mogą tylko wolni lub w nieciekawych zwiazkach, dlaczego?

nie chodzi o to czy moga czy nie, nie o tym temat, tyle ze dla wolnej kobiety, ktora nie jest w zwiazku, a powiedzmy chcialaby byc ocenianie wygladu mezczyzn jest "logiczne", wynika z poszukiwania kandydata , natomiast ocenianie jednej kobiety przez druga, czy mezczyzn przez kobiety, ktore i tak "nie szukaja" nie ma logicznego uzasadnienia (a przynajmniej mi zadne nie przychodzi na mysl) dlatego zapytuje sie z czego te ocenianie wynika 

EgyptianCat napisał(a):

Na tej samej zasadzie oceniam domy, kwiatki, wystrój wnętrza, sukienki, krajobrazy itp. itd. - podoba mi się to co widzę, albo nie. Tak po prostu, nie ma w tym nic głębokiego. 

👍

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.