Temat: Plaskoziemcy i foliarze.

Polecam przeczytać założenia nowego ładu o którym mówił dzisiaj morawiecki. 


taki zbieg okoliczności, że od lat jest mowa o nowym porządku , nagle wybucha pandemia hehe i ludność przez naukę zdalna, telepory itd  jest w ten sposób przygotowywana do zmian a potem ogłasza się nowy plan mające na celu zmianę dotychczasowego porządku 

ci plaskoziemcy takie glupoty zawsze opowiadają,  teorie spiskowe tworzą o tym że pandemia była celowo rozdmuchana 

poczytajcie sobie o robotyzacji, rozwoju teleporad i nauce cyfrowej , wzroscie udziału transportu zbiorowego 

juz dawno było mówione że zmierzają do wdrożenia dochodu podstawowego bo mają pracować roboty a część ludzi będzie wyspecjalizowana kadra nieustannie kształcąca się z życiem na nieco lepszym poziomie , już dawno było mówione że mają być drogie samochody elektryczne reszcie trzeba ograniczyć mobilność i zapewnić tylko transport zbiorowy  , było mówione że jakość kształcenia mas spanie i po to był wirus i przystosowanie do nauki zdalnej 

To się nazywa selekcja naturalna, ewolucja. Niestety,  przez naturę wirusa - wiele niewinnych osób pada/padło ofiarą pandemii przez osoby mniej uważne i mniej rozwinięte które nie rozumieją co się dzieje i odrzucają rzeczywistość.

Ludzie doszukują się jakiś teorii spiskowych bo chcą sobie to jakoś wytłumaczyć w sposób który będzie miał dla nich więcej sensu.. (o ironio) To daje poczucie ludziom jak Noma, bycia nadal u kontroli. Jednak jeśli wierzycie w aspiracje "elity" aby kontrolować populacje - to sami jesteście ofiarami tej manipulacji, nie stosując się do zaleceń naukowych i narażając się na ryzyko. Masa jest w tym rozumowaniu sprzeczności. 


Wiele rzeczy z postu SzczesliwaJa jest zakorzenionych w faktach i wydarzeniach które miały miejsce (np tak Amazon i Jeff Bezos to tematy problematyczne, tak produkcja mięsa jest problemem na dużą skalę), jednak interpretacja jest co najwyżej śmieszna. Strach przez "nie posiadaniem" jest paniką przed czymś, co za 10-15 lat będzie normalką - już widzimy zmiany z ekonomii produkcji do ekonomii usług - airBnb, Uber etc... Tak roboty są w stanie zastąpić więcej prac niż nam się wydaje i ja uważam że z czasem zastąpią nawet takie profesje jak chirurg, prawnik, psychoterapeuta... pytanie jak ludzkość i systemy zmienią się aby kontynuować ewolucję... a zmienią się na pewno i bełkoty o jakiś teoriach spiskowych nic nie zmienią i nie zatrzymają progresu. Fajnie by było gdyby ta energia która wykorzystujecie na doszukiwaniu się spisków była wykorzystana w bardziej produktywny sposób niż sianie paniki. 

Odróżniłbym 2 kwestie:

- zmiany nieuniknione, naturalna kolej rzeczy

- zmiany niekonieczne, forsowane przez elity dla ich korzyści

Zmianą nieuniknioną jest zastępowanie prac ludzi robotami, programami, maszynami, szeroko pojęta automatyzacja. W przeciągu 30 lat duża część zawodów straci rację bytu przez ten postęp. Walczyć z tym to pomysł równie bezsensowny co niszczenie krosien przez luddystów podczas rewolucji przemysłowej. Tyle że kiedyś, pomimo utraty starych miejsc pracy, pojawiały się kolejne. Teraz prawdopodobnie tak nie będzie, a przynajmniej nowych miejsc pracy nie będzie na tyle, by wypełnić lukę. Z czasem coraz trudniej będzie się przebranżowić i trzeba będzie wprowadzić jakiś dochód podstawowy, co może mieć bardzo negatywne skutki. Ale jeżeli praca maszyn będzie tańsza, wydajniejsza od pracy ludzi, to tego się odwrócić nie da. Poza tym wiele rozwiniętych krajów z Polską gdzieś na czele boryka się z problemem tragicznie niskiej dzietności i tutaj automatyzacja jest ratunkiem. Taka Japonia pewnie właśnie w ten sposób sobie z tym poradzi, Polska raczej nie.

Zwiększenie udziału prac zdalnych to raczej dobry trend, o ile ma się możliwość wyboru. Nie dla każdego jest to korzystne pod kątem wydajności i zdrowia psychicznego. Ale wielu może bez problemu działać z domu, tak wygodniej i bez marnowania czasu na transport.

_

Natomiast są też takie zmiany, których nie podyktowała konieczność. Pandemia strachu przyspieszyła zamordystyczne ciągoty elit. Eksperyment pokazał, że większość społeczeństwa to bezmyślne stado baranów, które wierzy bezkrytycznie mediom i w dupie ma wolność, a także nie myśli o konsekwencjach zachodzących zmian. Tylko żyć i żreć, to jest priorytet życiowy 80% ludzi. Dlatego przy tak dużych dysproporcjach finansowych między elitą a klasą średnią (wyniszczaną kryzysem), przy medialnym oligopolu, przy takich możliwościach technologicznych, wolność będzie sukcesywnie odbierana, aż nastanie taki stan, w którym niemożliwa już będzie zmiana systemowa, wszelki bunt będzie łatwo tłumiony, a władza ugruntowana. Nadchodzi świat przypominający niektóre dystopijne scenariusze.

W przeciągu roku mogliśmy zaobserwować wpływ internetowych gigantów na politykę, dalsze zaostrzanie cenzury i polaryzację mediów. Wprowadzano godziny policyjne w bogatych i zdawałoby się cywilizowanych krajach bez najmniejszego racjonalnego uzasadnienia. Za krytykę wiodącej narracji i organizowanie protestów pojawiały się zarzuty, policja wkraczała do mieszkań. Zamordowanie przez policjanta jednego bandziora spowodowało wielomilionowe straty w wyniku miesięcy rozrób, podczas których zginęło kilkadziesiąt osób. 

W Chinach oraz Izraelu mają miejsce prześladowania etniczne, które niemal dorównują działaniom Trzeciej Rzeszy, ale opinia publiczna ma to w dupie, bo mediom nie opłaca się o tym mówić, żeby nie narazić się siłom, które mają realną władzę na świecie (zresztą część tych mediów jest przez nie kontrolowana). Jakże my uwielbiamy wspominać tragedie wojny sprzed 80 lat, ale nie potrafimy spojrzeć teraźniejszości w oczy i zobaczyć, że jesteśmy obojętni wobec zbrodni, które mają miejsce tu i teraz. Ale to historia na inną okazję, ma tylko pokazać w jak zakłamanej rzeczywistości ludzie żyją. Wierzą, że groźba totalitaryzmów i prześladowań to melodia przeszłości, wypierają ze świadomość możliwość, że totalitaryzm powróci w ich kręgu cywilizacyjnym.

Teraz jakiś śmieć śmie nakazywać polaczkom kupno konkretnego zakrycia mordy, bo czysto przypadkiem ich koleś zainwestował w produkcję maseczek spełniającą nowe wymogi. Przedsiębiorcy są zastraszani bezprawnymi według wyroków sądowych nalotami policji i sanepidu. A za granicą już powszechne stają się paszporty covidowe i nowy apartheid. Mimo że nie wiadomo jaka jest różnica między naturalnie nabytą odpornością a szczepionką, mimo że ponoć szczepieni mogą zarażać. Hajs i kontrola muszą się zgadzać. Kod QR jest wszak przepustką do inwigilacji. Wchodzisz do pociągu, kina - aplikacja, a więc i rząd, wie gdzie jesteś i co robisz. I proszę nie pierdzielić, że już jesteśmy śledzeni przez telefony. Kto jest ten jest. Zawsze można pogrzebać w ustawieniach, wybrać archaiczny telefon lub zostawić w domu. Nie ma obowiązku poddawania się inwigilacji w takim stopniu.

Obowiązkowy kod QR jako przepustka do praw obywatelskich to zmienia, tracimy wybór. Akurat w kraju takim jak Polska zupełnie jasne powinno być dlaczego władza nie powinna mieć takich narzędzi, nawet jeśli komuna niczego was nie nauczyła, to widzicie co obecnie robią pisowscy katobolszewicy z tym państwem. Naiwny pomyśli, że następna władza będzie dużo lepsza, ale jeśli otrzyma w spadku takie narzędzia autorytaryzmu jakie wprowadził pis, to przecież nie powstrzyma się przed ich wykorzystaniem z powodu idealizmu. Obróci to na własną korzyść. Podobnie jest z tresurą społeczeństwa, z technologiami śledzącymi.

Gorszy poziom pelikanizmu jest w krajach bez historii reżimów, zamożniejszych, z wysokim zaufaniem społecznym do władzy. Tam już zdecydowana większość daje się wydymać dobrowolnie i nie widzi zagrożeń. A wiara w dobre intencje władzy jakiejkolwiek to jest prawdziwa szuria.

Szkoda, że sporo z wcześniejszych "straszących" wypowiedzi przeplata ze sobą sensowne prognozy z bełkotliwą formą, dużą dozą wyolbrzymień i uproszczeń. W obecnej sytuacji nie trzeba już wymyślać mało prawdopodobnych scenariuszy i straszyć na wyrost, gdyż dostaliśmy tyle faktów i tyle elementów "spiskowych" teorii się potwierdziło, że to wystarczy, by opierając się na tych danych wysnuwać wnioski i przedstawiać zagrożenie.

PS: Od początku pseudonakazu noszenia maski na zewnątrz nie nosiłem jej ani razu, mandatu nie dostałem. Polecam przestać bez celu podduszać się w mokrej od oddechu szmacie, udając, że nie jest to niekomfortowe i że to coś pomaga. Chyba że dla kogoś perspektywa 100zł mandatu znacząco wpływa na poziom życia, ale przez ten czas więcej wyda się na te jednorazowe maseczki, jeśli zachowywać higienę i zmieniać je zgodnie z zaleceniami.

@LadyMaruda

A oto produkt medialnego prania mózgu, prawomyślna obywatelka!


"Ty dostaniesz mandat i będziesz prowadzić swoją krucjatę przeciwko systemowi ciągając się z nimi po sądach, a Twoja sąsiadka wirusa i pobyt w szpitalu"

To jeszcze oblicz na ile zwiększy się prawdopodobieństwo pobytu w szpitalu sąsiadki, jeżeli druga sąsiadka nie nosi maseczki. I spróbuj uzasadnić tym, wzrost bezrobocia o 5%,  zniszczenie gospodarki, życia społecznego, kulturalnego, odbierania wolności, karania za wejścia do parku itd. Bo ja mogę znaleźć 5 bardziej niż covid wpływających na zagrożenie życia czynników, które również należałoby wyeliminować, jeśli stosować prezentowaną przez Ciebie hierarchię wartości, w której ochrona ludzi przed zagrożeniem jest ważniejsza niż wszystko inne. Idąc tym tropem ludzie siedzieliby zamknięci w celach, bo wszelka aktywność jest źródłem ryzyka. Jak Ty w ogóle nie boisz się wsiąść do samochodu?

"PS ja tam się cieszę, że nie zaszczepieni będą świadomie rezygnować z zabaweczek typu wycieczki zagraniczne; będę się czuła bezpieczniej w samolocie"

Problem z takimi tchórzami jest taki, że stawiają ich własne wyimaginowane poczucie bezpieczeństwa/zagrożenia ponad realną wolność innych jednostek. A już tak abstrakcyjne pojęcia jak prywatność przegrywają w starciu z łatwym do wyobrażenia sobie stanem choroby.

Melkor napisał(a):

Odróżniłbym 2 kwestie:

- zmiany nieuniknione, naturalna kolej rzeczy

- zmiany niekonieczne, forsowane przez elity dla ich korzyści

Zmianą nieuniknioną jest zastępowanie prac ludzi robotami, programami, maszynami, szeroko pojęta automatyzacja. W przeciągu 30 lat duża część zawodów straci rację bytu przez ten postęp. Walczyć z tym to pomysł równie bezsensowny co niszczenie krosien przez luddystów podczas rewolucji przemysłowej. Tyle że kiedyś, pomimo utraty starych miejsc pracy, pojawiały się kolejne. Teraz prawdopodobnie tak nie będzie, a przynajmniej nowych miejsc pracy nie będzie na tyle, by wypełnić lukę. Z czasem coraz trudniej będzie się przebranżowić i trzeba będzie wprowadzić jakiś dochód podstawowy, co może mieć bardzo negatywne skutki. Ale jeżeli praca maszyn będzie tańsza, wydajniejsza od pracy ludzi, to tego się odwrócić nie da. Poza tym wiele rozwiniętych krajów z Polską gdzieś na czele boryka się z problemem tragicznie niskiej dzietności i tutaj automatyzacja jest ratunkiem. Taka Japonia pewnie właśnie w ten sposób sobie z tym poradzi, Polska raczej nie.

Zwiększenie udziału prac zdalnych to raczej dobry trend, o ile ma się możliwość wyboru. Nie dla każdego jest to korzystne pod kątem wydajności i zdrowia psychicznego. Ale wielu może bez problemu działać z domu, tak wygodniej i bez marnowania czasu na transport.

_

Natomiast są też takie zmiany, których nie podyktowała konieczność. Pandemia strachu przyspieszyła zamordystyczne ciągoty elit. Eksperyment pokazał, że większość społeczeństwa to bezmyślne stado baranów, które wierzy bezkrytycznie mediom i w dupie ma wolność, a także nie myśli o konsekwencjach zachodzących zmian. Tylko żyć i żreć, to jest priorytet życiowy 80% ludzi. Dlatego przy tak dużych dysproporcjach finansowych między elitą a klasą średnią (wyniszczaną kryzysem), przy medialnym oligopolu, przy takich możliwościach technologicznych, wolność będzie sukcesywnie odbierana, aż nastanie taki stan, w którym niemożliwa już będzie zmiana systemowa, wszelki bunt będzie łatwo tłumiony, a władza ugruntowana. Nadchodzi świat przypominający niektóre dystopijne scenariusze.

W przeciągu roku mogliśmy zaobserwować wpływ internetowych gigantów na politykę, dalsze zaostrzanie cenzury i polaryzację mediów. Wprowadzano godziny policyjne w bogatych i zdawałoby się cywilizowanych krajach bez najmniejszego racjonalnego uzasadnienia. Za krytykę wiodącej narracji i organizowanie protestów pojawiały się zarzuty, policja wkraczała do mieszkań. Zamordowanie przez policjanta jednego bandziora spowodowało wielomilionowe straty w wyniku miesięcy rozrób, podczas których zginęło kilkadziesiąt osób. 

W Chinach oraz Izraelu mają miejsce prześladowania etniczne, które niemal dorównują działaniom Trzeciej Rzeszy, ale opinia publiczna ma to w dupie, bo mediom nie opłaca się o tym mówić, żeby nie narazić się siłom, które mają realną władzę na świecie (zresztą część tych mediów jest przez nie kontrolowana). Jakże my uwielbiamy wspominać tragedie wojny sprzed 80 lat, ale nie potrafimy spojrzeć teraźniejszości w oczy i zobaczyć, że jesteśmy obojętni wobec zbrodni, które mają miejsce tu i teraz. Ale to historia na inną okazję, ma tylko pokazać w jak zakłamanej rzeczywistości ludzie żyją. Wierzą, że groźba totalitaryzmów i prześladowań to melodia przeszłości, wypierają ze świadomość możliwość, że totalitaryzm powróci w ich kręgu cywilizacyjnym.

Teraz jakiś śmieć śmie nakazywać polaczkom kupno konkretnego zakrycia mordy, bo czysto przypadkiem ich koleś zainwestował w produkcję maseczek spełniającą nowe wymogi. Przedsiębiorcy są zastraszani bezprawnymi według wyroków sądowych nalotami policji i sanepidu. A za granicą już powszechne stają się paszporty covidowe i nowy apartheid. Mimo że nie wiadomo jaka jest różnica między naturalnie nabytą odpornością a szczepionką, mimo że ponoć szczepieni mogą zarażać. Hajs i kontrola muszą się zgadzać. Kod QR jest wszak przepustką do inwigilacji. Wchodzisz do pociągu, kina - aplikacja, a więc i rząd, wie gdzie jesteś i co robisz. I proszę nie pierdzielić, że już jesteśmy śledzeni przez telefony. Kto jest ten jest. Zawsze można pogrzebać w ustawieniach, wybrać archaiczny telefon lub zostawić w domu. Nie ma obowiązku poddawania się inwigilacji w takim stopniu.

Obowiązkowy kod QR jako przepustka do praw obywatelskich to zmienia, tracimy wybór. Akurat w kraju takim jak Polska zupełnie jasne powinno być dlaczego władza nie powinna mieć takich narzędzi, nawet jeśli komuna niczego was nie nauczyła, to widzicie co obecnie robią pisowscy katobolszewicy z tym państwem. Naiwny pomyśli, że następna władza będzie dużo lepsza, ale jeśli otrzyma w spadku takie narzędzia autorytaryzmu jakie wprowadził pis, to przecież nie powstrzyma się przed ich wykorzystaniem z powodu idealizmu. Obróci to na własną korzyść. Podobnie jest z tresurą społeczeństwa, z technologiami śledzącymi.

Gorszy poziom pelikanizmu jest w krajach bez historii reżimów, zamożniejszych, z wysokim zaufaniem społecznym do władzy. Tam już zdecydowana większość daje się wydymać dobrowolnie i nie widzi zagrożeń. A wiara w dobre intencje władzy jakiejkolwiek to jest prawdziwa szuria.

Szkoda, że sporo z wcześniejszych "straszących" wypowiedzi przeplata ze sobą sensowne prognozy z bełkotliwą formą, dużą dozą wyolbrzymień i uproszczeń. W obecnej sytuacji nie trzeba już wymyślać mało prawdopodobnych scenariuszy i straszyć na wyrost, gdyż dostaliśmy tyle faktów i tyle elementów "spiskowych" teorii się potwierdziło, że to wystarczy, by opierając się na tych danych wysnuwać wnioski i przedstawiać zagrożenie.

PS: Od początku pseudonakazu noszenia maski na zewnątrz nie nosiłem jej ani razu, mandatu nie dostałem. Polecam przestać bez celu podduszać się w mokrej od oddechu szmacie, udając, że nie jest to niekomfortowe i że to coś pomaga. Chyba że dla kogoś perspektywa 100zł mandatu znacząco wpływa na poziom życia, ale przez ten czas więcej wyda się na te jednorazowe maseczki, jeśli zachowywać higienę i zmieniać je zgodnie z zaleceniami.

@LadyMaruda

A oto produkt medialnego prania mózgu, prawomyślna obywatelka!

"Ty dostaniesz mandat i będziesz prowadzić swoją krucjatę przeciwko systemowi ciągając się z nimi po sądach, a Twoja sąsiadka wirusa i pobyt w szpitalu"

To jeszcze oblicz na ile zwiększy się prawdopodobieństwo pobytu w szpitalu sąsiadki, jeżeli druga sąsiadka nie nosi maseczki. I spróbuj uzasadnić tym, wzrost bezrobocia o 5%,  zniszczenie gospodarki, życia społecznego, kulturalnego, odbierania wolności, karania za wejścia do parku itd. Bo ja mogę znaleźć 5 bardziej niż covid wpływających na zagrożenie życia czynników, które również należałoby wyeliminować, jeśli stosować prezentowaną przez Ciebie hierarchię wartości, w której ochrona ludzi przed zagrożeniem jest ważniejsza niż wszystko inne. Idąc tym tropem ludzie siedzieliby zamknięci w celach, bo wszelka aktywność jest źródłem ryzyka. Jak Ty w ogóle nie boisz się wsiąść do samochodu?

"PS ja tam się cieszę, że nie zaszczepieni będą świadomie rezygnować z zabaweczek typu wycieczki zagraniczne; będę się czuła bezpieczniej w samolocie"

Problem z takimi tchórzami jest taki, że stawiają ich własne wyimaginowane poczucie bezpieczeństwa/zagrożenia ponad realną wolność innych jednostek. A już tak abstrakcyjne pojęcia jak prywatność przegrywają w starciu z łatwym do wyobrażenia sobie stanem choroby.

dziękuję bardzo za wnikliwą analizę mojej osoby na podstawie dwóch komentarzy na forum :) 

Melkor - jedyna rzecz która mnie zaciekawiła w twoim poście to wzmianka o krajach zamożniejszych, bez historii reżimu (i powiązany z tym poziom pelikanizmu) - które kraje masz na myśli? 

Kurde Noma, dzięki, nie wiedziałam 😁

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

Nie wiem czy wiecie, ale Covida nie ma. To sieć 5G powoduje zatory, a potem śmierć, można to leczyć aspiryną, więc kupcie na zapas, bo zaraz będzie zakazana. Tak przynajmniej twierdzą rosyjscy lekarze. To mi otwiera oczy. I to znacznie szerzej niż Wam! Pewnie jesteśmy w matrixie! Maszyny stworzyły coś co nas wykańcza, bo same chcą układać keczupy w Biedronce. To by miało sens. Czy ktoś wie, gdzie można kupić takie czapeczki?

Chyba to mi wystarcza, żeby nie czytać wątku dalej 😂😂🤦

Noma_ napisał(a):

Asha. napisał(a):

Noma_ napisał(a):

Asha. napisał(a):

Noma_ napisał(a):

LadyMaruda napisał(a):

czyli wszystko opiera się na zasadzie sprzeciwu - na złość mamie odmrożę sobie uszy...

szkoda mi tych wszystkich ludzi których te teorie narażają na ciężka chorobę z powikłaniami i utratę życia. Bo ten sprzeciw Ci na górze mają gdzieś, a na ryzyko narażone są osoby z otoczenia. Ty dostaniesz mandat i będziesz prowadzić swoją krucjatę przeciwko systemowi ciągając się z nimi po sądach, a Twoja sąsiadka wirusa i pobyt w szpitalu.

PS ja tam się cieszę, że nie zaszczepieni będą świadomie rezygnować z zabaweczek typu wycieczki zagraniczne; będę się czuła bezpieczniej w samolocie. 

 

jaki mandat za co? Policja przejeżdża i  nie reaguje , też już zmadrzeli 

jak zarazę sąsiadkę nie mając z nią kontaktu?  ty czytasz co ty piszesz, maseczki na powietrzu są całkowicie zbędne zwłaszcza jak mija się człowieka co kilkanascie minut najwyżej  przez sekunde w odległości przynajmniej 2 m 

wlaczcie myślenie ludzie 

Czy Ty widzisz co piszesz? Od kiedy na ulicach mijasz ludzi w odległości 2 metrów i to co kilkaście minut? Mieszkasz na odludziu czy chodzisz tylko w nocy? 

I slogany się zaczęły ?

codziennie , nawet teraz za oknem nikogo nie ma, jedzie tylko kilka aut , ja poruszam się wyłącznie pieszo co jest rzadkością bo ludzie wożą się tylko autami, natomiast zgodzę się że przy jakimś rynku , w zagęszczeniu sklepów jest więcej ludzi ale nie aż tak jak na krupowkach żeby się maskować , mieszkam w normalnym mieście kwalifikowanym jako duże , choć nie ogromne ?

Mieszkam w mieście ok 70tys mieszkańców. Wychodząc na spacer czy po zakupy mija mnie bardzo dużo ludzi. A nie mieszkam w jakimś centrum tego miasta. Widocznie u Ciebie ludzie wyczuwają te apokalipse ?

mieszkam w zdecydowanie większym mieście niż twoje a tłumów nie ma? akurat po lewej i prawej stronie z tyłu i z przodu są 4 biedronki i 2 większe markety

po zdjęciu to raczej widać że mieszkasz ewentualnie na obrzezach 

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Noma_ napisał(a):

Asha. napisał(a):

Noma_ napisał(a):

Asha. napisał(a):

Noma_ napisał(a):

LadyMaruda napisał(a):

czyli wszystko opiera się na zasadzie sprzeciwu - na złość mamie odmrożę sobie uszy...

szkoda mi tych wszystkich ludzi których te teorie narażają na ciężka chorobę z powikłaniami i utratę życia. Bo ten sprzeciw Ci na górze mają gdzieś, a na ryzyko narażone są osoby z otoczenia. Ty dostaniesz mandat i będziesz prowadzić swoją krucjatę przeciwko systemowi ciągając się z nimi po sądach, a Twoja sąsiadka wirusa i pobyt w szpitalu.

PS ja tam się cieszę, że nie zaszczepieni będą świadomie rezygnować z zabaweczek typu wycieczki zagraniczne; będę się czuła bezpieczniej w samolocie. 

 

jaki mandat za co? Policja przejeżdża i  nie reaguje , też już zmadrzeli 

jak zarazę sąsiadkę nie mając z nią kontaktu?  ty czytasz co ty piszesz, maseczki na powietrzu są całkowicie zbędne zwłaszcza jak mija się człowieka co kilkanascie minut najwyżej  przez sekunde w odległości przynajmniej 2 m 

wlaczcie myślenie ludzie 

Czy Ty widzisz co piszesz? Od kiedy na ulicach mijasz ludzi w odległości 2 metrów i to co kilkaście minut? Mieszkasz na odludziu czy chodzisz tylko w nocy? 

I slogany się zaczęły ?

codziennie , nawet teraz za oknem nikogo nie ma, jedzie tylko kilka aut , ja poruszam się wyłącznie pieszo co jest rzadkością bo ludzie wożą się tylko autami, natomiast zgodzę się że przy jakimś rynku , w zagęszczeniu sklepów jest więcej ludzi ale nie aż tak jak na krupowkach żeby się maskować , mieszkam w normalnym mieście kwalifikowanym jako duże , choć nie ogromne ?

Mieszkam w mieście ok 70tys mieszkańców. Wychodząc na spacer czy po zakupy mija mnie bardzo dużo ludzi. A nie mieszkam w jakimś centrum tego miasta. Widocznie u Ciebie ludzie wyczuwają te apokalipse ?

mieszkam w zdecydowanie większym mieście niż twoje a tłumów nie ma? akurat po lewej i prawej stronie z tyłu i z przodu są 4 biedronki i 2 większe markety

po zdjęciu to raczej widać że mieszkasz ewentualnie na obrzezach 

akurat bardzo się mylisz, moje całe miasto tak wygląda , jest dużo pasów zieleni, parków, dużo przestrzeni między blokami , nie jest to jedno  śmierdzące ciasne blokowisko,    znacznie dalej są takie dzielnice które przynależna do miasta jako prowincje i tam ludzie już mają głównie bliźniaki 

Każde osiedle w środku ma swój rynek , my mamy dużą fontannę ,  ławeczki, drzewa , sklepy ,  kilka ogromnych placów zabaw, szkole przedszkole na granicy osiedli są markety , osiedla są w sumie samowystarczalne mogłyby tworzyć małe miasta  ja akurat mieszkam w  bloku z najbardziej poszukiwana  lokalizacja , blok dalej mam rynek , za niedlugo będą rozpoczynać budowę całego kompleksu rekreacyjnego połączonego z parkiem po drugiej stronie 

Moje osiedle było budowane gdzieś w latach 70 tych dalej są nowsze bloki , czym nowsze  tym dalej i gorzej polozone i to są tzw obrzeża miasta , miasto samo w sobie jest młode , u nas się dba o przestrzeń i wypycha się te nowe bloki na obrzeża, centrum ma być przestronne i zielone 

zaklady pracy , biurowce są na obrzeżach 

w mieście jest kilka stawów i jest jezioro , ludzie dosłownie w kapciach chodzą nad wodę, z bloków mają widok na stawy albo jezioro 

zdjecie akurat przedstawia widok na były staw, został on osuszony zrobiono park, dalej zbudowano bloki , czynne stawy mam z lewej strony 10 min piechotą z prawej 25 min 


faktem jest, że rozwój technologiczny był sztucznie wstrzymywany/nie wykorzystywany bo nie było rozwiązania jak wprowadzic zmiany i co zrobić z taka nagla liczba bezrobotnych. Teraz się uda zrobić to stopniowo, bez większego buntu. Ale zmiany te były nieuniknione. Ciekawa jestem jak się to będzie rozwijać przez najbliższe lata 

A ja się zastanawiam kiedy Ty znajdujesz czas na te teorie spiskowe...🤔

Nie masz pracy, pasji, czegoś innego do roboty niż wymyślanie jakich durnych teorii i jeszcze przekonywania innych do swojej jedynej słusznej racji? 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.