- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lutego 2021, 21:43
Nigdy nie byłam zwolenniczką zakłamywania rzeczywistości i oszukiwania się, bo nie lubię żyć złudzeniami. Uważam, że jeśli kobieta nie jest urodziwa to jakieś czary mary nie uczynią cudów. Mam na myśli porady w stylu: 'uśmiech! jak będzie promieniować od Ciebie energia to będziesz piękna! fryzjer! zakupy! pasje! itp..
Oczywiście jest to jakieś rozwiazanie, bo wygląd nie jest najwazniejszy. Wiadomo, że można nadrobić charakterem i dostać to czego się potrzebuje idąc inną drogą..
Tylko tutaj pojawia się kluczowy problem.
"To czego się potrzebuje':
- ja potrzebuje poczuć się chociaż raz w życiu kobieco, atrakcyjnie, pięknie, a wiem że nigdy czegoś takiego nie dostanę.
Chciałabym się komuś spodobać.. tak po ludzku.. nic na to nie poradzę, że czuję taką potrzebę, żeby ktoś się mną na początku zauroczył i dopiero potem nastąpiło budowanie relacji..
Jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacje, że w pierwszej kolejności nawiązuje z jakimś mężczyzną bliższą relacje, która rodzi się etapami i ostatecznie dostaje pełną akceptacje i poczucie atrakcyjności (ale głównie za to kim się jest i co się z tą osobą stworzyło).
Byłam w jednym związku, który właśnie opierał się na przyjaźni. Od początku wiedziałam, że wizualnie nie jestem w jego typie, ale jakoś się to rozwinęło. Musze przyznać, że ostatecznie było to potem problemem. Wiedziałam, że on darzy mnie uczuciami jedynie ze względu na charakter i naszą znajomość. Do mojego wyglądu mial stosunek taki bardziej 'koleżeńsko-czuły'. W stylu dużo przytulania, łapanie 'za nosek' itp, ale to nigdy nie było takie damsko-męskie pożądanie. Nigdy czegoś takiego nie poczułam.
Do tej pory żyłam nadzieją, że wypracuje sobie w końcu ten wygląd. Uwierzcie, ża naprawdę włożyłam w to OGROM pracy.
Schudłam trwale 20 kg. Obecnie ważę 47kg/160cm i mam dosyć mocno wymodelowaną sylwetkę (trenuje intensywnie od lat).
Pozbyłam się ogromnego, garbatego, złamanego nosa. Próbowałam wielu dostępnych na rynku 'możliwosci poprawek', w stylu rzęsy, usta, wolumetria, nawet włosy przedłużałam kilka lat.. i niestety efekt jest przeciętny. Nie będę przecież robić z siebie napompowanej lalki, bo to nie jest piękne i przynosi tylko odwrotny skutek.
Aktualnie czuje, że osiągnęłam swój maks możliwości, a wyglądam przeciętnie. Wiem, że jest to obiektywna ocena. NIE MÓWIĘ, że jestem brzydka, bo nie mam już jakiś strasznych defektów. Jestem ogarnięta, zadbana, ale to nie to samo co bycie kimś pięknym.
Kontakty z facetami to jedynie potwierdzają. Dostałam ostatnio kosza za wygląd, który mocno mnie zdołował. Nigdy nikt mnie nie podrywał. Nie mam żadnych adoratorów. Nawet na aplikacjach randkowych nie ma szału, a podobno kobiety są tam rozchwytywane. Wiadomo dostaje jakieś wiadomości, ale w większości bardzo lakoniczne. Widać, że wysyłane hurtowo. Mam wrażenie, że faceci oczekują tam ode mnie inicjatywy, bo pewnie kierują się tą zasadą, że jak nie ma wyglądu to może chociaż osobowością kogoś zaintryguje, a ja już nie mam siły tego robić.
Po 26 urodzinach ostatecznie dotarło do mnie, że ja nigdy tak naprawdę nie będę ładna. Wiem, że ludzie mają bardzo poważne problemy, ale niestety cierpię z tego powodu już jakiś czas i nie mogę sobie z tym poradzić. Wiem, że jest tutaj sporo starszych kobiet, które patrzą na takie sprawy już z innej perspektywy, więc pomyślałam, że wasze porady mogą mi jakoś pomóc przez to przebrnąć.
25 lutego 2021, 13:12
Ile bzdur jest w tym temacie, to głowa mała.
Atrakcyjność jest w dużej mierze obiektywna, niezależna od gustów i wpływu kultury (choć on też istnieje, ale to sprawa drugorzędna).
Atrakcyjność fizyczna jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na szansę stworzenia związku dla obu płci.
Rozbrajające są twierdzenia, że skoro autorka jest szczupła, to nie może być aż tak brzydka. Waga nic nam nie mówi o proporcjach ciała i twarzy, więc to słaby argument. Chociaż kobietom akurat nawet takie minimum jak prawidłowa masa ciała może wystarczyć.
Dopóki nie pokażesz się na zdjęciu, ciężko jest ocenić Twoją sytuację. Pojawił się głos, że jednak jesteś ładna, więc być może problemem są za duże wymagania przy niewielkiej liczbie prób znalezienia kogoś.
Zasadniczo nie ma sensu pytać ładnych, czy nawet przeciętnych kobiet o porady dotyczące radzenia sobie z brakiem powodzenia u płci przeciwnej, gdyż jest to dla nich koncept obcy i niezrozumiały. Stąd mnóstwo idiotycznych rad pokroju "wystarczy ładny uśmiech/fryzura/ubranie/pewność siebie/pozytywna energia". Jest to gównoprawda, po prostu nie chcą zaakceptować faktu, że głównym powodem, dla którego są lubiane, jest ich wygląd (obecnie kobietom nawet przeciętny wystarcza).
"Kontakty z facetami to jedynie potwierdzają. Dostałam ostatnio kosza za wygląd, który mocno mnie zdołował. Nigdy nikt mnie nie podrywał. Nie mam żadnych adoratorów. Nawet na aplikacjach randkowych nie ma szału, a podobno kobiety są tam rozchwytywane. Wiadomo dostaje jakieś wiadomości, ale w większości bardzo lakoniczne. Widać, że wysyłane hurtowo. Mam wrażenie, że faceci oczekują tam ode mnie inicjatywy, bo pewnie kierują się tą zasadą, że jak nie ma wyglądu to może chociaż osobowością kogoś zaintryguje, a ja już nie mam siły tego robić. "
Jesteś nadal w lepszej sytuacji niż 70% mężczyzn, więc nie narzekaj tyle, lecz zajmij się działaniem. Do przeciętnego faceta żadne dziewczyny pierwsze nie napiszą, też musi ciągle wychodzić z inicjatywą i przeinwestowywać, żeby w ogóle zwrócić na siebie uwagę. Jeśli chcesz być szczęśliwsza, to za punkt odniesienia wybierz właśnie zwykłego faceta, a nie ładną laskę, której masa kretynów podbija ego.
A jeśli już kogoś szukasz, to na swoim poziomie (nie)atrakcyjności, ewentualnie nieznacznie wyższym. Takie są realia, brzydcy ludzie rzadko znajdują miłość, która wymaga przecież obustronnego pożądania i podobania się sobie. A jak ktoś jest brzydki, to nie znaczy przecież, że inni brzydcy będą się mu/jej podobać, więc szansa na udany związek jest mała.
Jeżeli do tej pory celowałaś w atrakcyjnych samców, to czego innego się spodziewałaś?
Sytuacja na rynku matrymonialnym jest obecnie wyjątkowo korzystna dla kobiet (tym samym niekorzystna dla mężczyzn) i trend ten raczej będzie się pogłębiał niż odwracał. W tych czasach brzydkie kobiety mniej muszą robić, żeby kogoś znaleźć, niż przeciętni mężczyźni. Zwłaszcza jeśli szukać przez internet, a w czasach pandemii strachu jest to najpopularniejsze miejsce do takich poszukiwań. Może po prostu za krótko szukasz i miałaś pecha przy dotychczasowych kilku próbach. Wyobrażasz sobie, że pierwszy facet na jakiego trafisz będzie zobligowany do pożądania? Ja wiem, że obecnie faceci stracili godność i simpują do byle czego, ale na szczęście jeszcze nie wszyscy.
Jeśli natomiast faktycznie jesteś te 5/10, to zapewne problem polega na tym, że jesteś zbyt hipergamiczna i celujesz w zbyt atrakcyjnych facetów jak na swoje możliwości.
Możesz wysłać fotkę na priv, to szczerze ocenię, czy jest to kwestia braku urody, czy czegoś innego.
no własnie z tym się zgadzam.. potwierdza to fakt, że kobiety pod takimi tematami w większości twierdzą, że na pewno dana osoba jest ładna, tylko ma problem z zachowaniem i tymi wszystkimi pierdołami.. ja tutaj nawet nie wstawiłam swojego zdjęcia, a juz mi wmawiają, że na pewno dobrze wyglądam.. Kolejny przykład tego zakłamywania rzeczywistości to te moje parametry. Kilka osob napisało, że moja sylwetka to przecież atut, bo mam niską wagę. No ale co z tego? Obiektywnie patrząc moje ciało raczej nie jest atrakcyjne dla mężczyzn (bardziej dla kobiet, bo jest bardzo szczupłe, wysportowane itd). Jestem pewna, że jednak faceci w większosci wolą jakieś kształty, konkretne proporcje. Ja mam mały biust, mały tyłek, raczej przypominam dziecko, a nie kobietę.. czy to jest stan do zaakceptowania przez płeć przeciwną? pewnie tak.. no ale nie będę się oszukiwać, że kogoś będzie to fizycznie 'jarać'. Dopiero jak ktoś sobie to wmówi w momencie zbudowania jakiejś tam relacji..
Wysłałam zdj w prywatnej wiadomości. Chętnie wysłucham jeszcze jakiś porad z innej beczki.
25 lutego 2021, 13:14
Atrakcyjność leży w głowie. Sporo osób jest zamknięta na relacje i wyszukuje problemów na zewnątrz niż w sobie. Znałam wiele dziewzyn mocno przeciętnych, które miały spore powodzenie.
to tez widzialam... kolega mowil ale x ma niezla doope, potem ja poznałam i szczerze, dla mnie ponizej przecietnej... wlosy żółte, zniszczone, makijaz zrobiony nieumiejetnie na zniszczonej cerze. Szczupla jedynie. Więc, jednym się można nie podobac a dla innych byc cudem. 😀
Zgadzam sie z Melkor. Koleżanka i tak znajdzie kogos, jak obnizy wymagania a brzydki facet raczej nie, chyba, ze bedzie mial górę kasy, firme.
Edytowany przez 25 lutego 2021, 18:21
25 lutego 2021, 16:08
Atrakcyjność leży w głowie. Sporo osób jest zamknięta na relacje i wyszukuje problemów na zewnątrz niż w sobie. Znałam wiele dziewzyn mocno przeciętnych, które miały spore powodzenie.
to tez widzialam... kolega mowil ale x ma niezla doope, potem ja poznałam i szczerze, dla mnie ponizej przecietnej... wlosy żółte, zniszczone, makijaz zrobiony nieumiejetnie na zniszczonej cerze. Szczupla jedynie. Więc, jednym się można nie podobac a dla innych byc cudem. ?
Zgadzam sie z Merkol. Koleżanka i tak znajdzie kogos, jak obnizy wymagania a brzydki facet raczej nie, chyba, ze bedzie mial górę kasy, firme.
Napraede
Naprawdę tak uważasz? Ja znam wielu brzydkich mężczyzn z ładnymi dziewczynami. Często nawet jestem zdziwiona, jak córkę do żłobka zawożę, a tam przychodzi brzydki facet z śliczną córeczką, myślę sobie "po kim" a kilka dni później poznaję jej mamę, która jest bardzo ładną kobietą. Nie wiem gdzie Wy widzicie tych brzydkich facetów bez kobiet. Kolejny temat, to ze facet nawet ładny nie musi być.
25 lutego 2021, 16:48
Atrakcyjność leży w głowie. Sporo osób jest zamknięta na relacje i wyszukuje problemów na zewnątrz niż w sobie. Znałam wiele dziewzyn mocno przeciętnych, które miały spore powodzenie.
to tez widzialam... kolega mowil ale x ma niezla doope, potem ja poznałam i szczerze, dla mnie ponizej przecietnej... wlosy żółte, zniszczone, makijaz zrobiony nieumiejetnie na zniszczonej cerze. Szczupla jedynie. Więc, jednym się można nie podobac a dla innych byc cudem. ?
Zgadzam sie z Merkol. Koleżanka i tak znajdzie kogos, jak obnizy wymagania a brzydki facet raczej nie, chyba, ze bedzie mial górę kasy, firme.
Napraede
Naprawdę tak uważasz? Ja znam wielu brzydkich mężczyzn z ładnymi dziewczynami. Często nawet jestem zdziwiona, jak córkę do żłobka zawożę, a tam przychodzi brzydki facet z śliczną córeczką, myślę sobie "po kim" a kilka dni później poznaję jej mamę, która jest bardzo ładną kobietą. Nie wiem gdzie Wy widzicie tych brzydkich facetów bez kobiet. Kolejny temat, to ze facet nawet ładny nie musi być.
kim sa ci panowie?
25 lutego 2021, 17:29
Po zobaczeniu zdjęcia stwierdzam, że jednak nie jest to kwestia brzydoty. Możesz być nawet powyżej przeciętnej, ale po jednym ujęciu trudno wyrokować. Masz dość specyficzną urodę, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale spokojnie znajdą się amatorzy takiego typu. Czyli względem dotychczasowych kandydatów mogłaś nie być w ich guście. Jednak znając mężczyzn jestem przekonany, że znajdą się tacy, którzy mogliby Cię pożądać. Pytanie jaki odsetek mężczyzn w ogóle podoba się Tobie? Jeśli sama masz wygórowane oczekiwania, to nie jest zaskakującym, że po ledwie kilku próbach nie trafiłaś na chętnego.
Przyjrzyj się kwestii swojej mowy ciała, mimice, sposobowi mówienia, być może czymś zniechęcasz do siebie ludzi, a nie jesteś tego świadoma. Napisałem, że brzydcy ludzie mają ciężko, ale miałem na myśli osoby naprawdę odpychające, do których się z pewnością nie zaliczasz. Z drugiej strony niektórzy lubią zrzucać na karb wyglądu wszelkie swoje niepowodzenia, bo to poniekąd zwalnia ich z odpowiedzialności. Skoro nie mają wpływu, to po co w ogóle próbować, tak? Ty prędzej tu przyszłaś usłyszeć afirmacje niż uporać się z obiektywnym problemem.
Jeśli twierdzisz, że nie masz kobiecej sylwetki, to zacznij ćwiczyć siłowo z naciskiem na pośladki i nogi przy nadwyżce kalorycznej. Kilka kg więcej przy regularnych treningach i będziesz mieć sylwetkę lepszą niż 80% kobiet (oprócz mięśni, wpadnie też trochę tłuszczu). Poczytaj o budowaniu masy mięśniowej, o rozpoczynaniu treningu siłowego, jak nie złapać kontuzji etc. Prosta sprawa, mogłaś schudnąć 20kg, więc i z tym sobie poradzisz.
Co do piersi, mitem jest, że faceci lubią tylko duże; wielu preferuje mniejsze.
@WyjdaWamGaly
"Kolego, znam mnóstwo facetów, którzy są w związku z brzydkimi kobietami."
To akurat moim tezom nie przeczy.
"Znam jeszcze więcej kobiet, które nie mają atrakcyjnych mężczyzn."
Nie mieć atrakcyjnego =/= mieć brzydkiego. Według badań, około 70-80% mężczyzn jest przez kobiety uznawanych za poniżej przeciętnych pod kątem wyglądu, więc takich "atrakcyjnych" może być najwyżej 20%. Statystycznie więc ujmując, większość kobiet w związkach nie będzie z "atrakcyjnymi" mężczyznami, bo ich nie starcza (chyba że związki będzie mieć mniej niż 40% kobiet, ale wiadomo, że jest to większy odsetek).
Dla mnie przeciętny facet to taki, który mieści się mniej więcej w 40-60 centylu atrakcyjności. Według kobiecej oceny taki gość zazwyczaj jest nieatrakcyjny. Czasem występuje efekt aureoli jeżeli punktuje czymś innym, to kobiety nagle widzą go atrakcyjniejszym, ale do tego trzeba kogoś poznać. Patrząc na nieznajomych taki efekt nie wystąpi.
"Jestem teraz gruba i jakoś wciąż cieszę się powodzeniem różnych mężczyzn."
To akurat moim tezom nie przeczy. Pisałem, że obecnie sytuacja jest na korzyść kobiet. Do tego warto wspomnieć, że mamy obecnie plagę simpów, którzy psują rynek taktyką "zbombardować żenującymi komplementami jak najwięcej kobiet, może 1/100 zwróci uwagę". Nawet jeśli to mniejszość męskiej populacji, niestety bardzo rzucają się w oczy.
"Być może oceniając ludzi tylko na zdjęciach, każdy wybierze tych ładnych. Ale już w realu niekoniecznie. "
Tu racja, wygląd nie jest jedynym czynnikiem. Jeśli coś poza nim kuleje, to może ograniczać możliwości, tzw. "najsłabsze ogniwo".
@Rei_Hino
"Niektórzy mówią, że lepiej być brzydkim, bo uroda przemija a brzydota nie. Docelowo wszystkie będziemy brzydkie - wcześniej czy później, to już drugorzędna kwestia."
To się nazywa "coping", mechanizm obronny, wyparcie. Albo perspektywa ładnej osoby, która nie potrafi sobie uzmysłowić czym jest bycie brzydkim. Lepiej żyć przez te 30 lat i zderzyć się ze ścianą, niż niż nie żyć wcale.
@awokdas
"Zgadzam sie z Merkol. Koleżanka i tak znajdzie kogos, jak obnizy wymagania a brzydki facet raczej nie, chyba, ze bedzie mial górę kasy, firme. "
Przy czym jeśli czyimś głównym atutem jest status finansowy, to przecież nie jest to związek z miłości i pożądania, lecz raczej z wyrachowania i korzyści finansowych. Świadomość bycia opłacalną okazją i quasi-sponsorem raczej zniechęca do budowania takiej relacji na dłużej.
@WyjdaWamGaly
"Ja znam wielu brzydkich mężczyzn z ładnymi dziewczynami. Często nawet jestem zdziwiona, jak córkę do żłobka zawożę, a tam przychodzi brzydki facet z śliczną córeczką, myślę sobie "po kim" a kilka dni później poznaję jej mamę, która jest bardzo ładną kobietą."
Ja nie znam takich konfiguracji (brzydki chłop i ładna baba), chyba że mowa o ludziach powyżej 30, 40 roku życia, którzy wchodzili w związki 10 lat temu i wcześniej, ale to też rzadkość. Sytuacja była wówczas nieco inna, łaskawsza dla mężczyzn o niedoborach wizualnych. Poza tym dopóki nie znasz ludzi bezpośrednio, nie wiesz, czy nie jest to właśnie przypadek małżeństwa z rozsądku.
Edytowany przez Melkor 25 lutego 2021, 17:29
25 lutego 2021, 17:44
tak, taki facet ma świadomość, ze kobieta nie pragnie jego, nie podoba sie on jej, tylko profity, które ma dzieki niemu.
A propos tej pandemii, ostatnio widze sporo ogloszen na sex, na sponsoring od panow, na mojej lokalnej stronce, mam wrażenie, ze jest to wręcz jęk o sex (dawniej tego tyle nie bylo).
25 lutego 2021, 18:11
Po zobaczeniu zdjęcia stwierdzam, że jednak nie jest to kwestia brzydoty. Możesz być nawet powyżej przeciętnej, ale po jednym ujęciu trudno wyrokować. Masz dość specyficzną urodę, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale spokojnie znajdą się amatorzy takiego typu. Czyli względem dotychczasowych kandydatów mogłaś nie być w ich guście. Jednak znając mężczyzn jestem przekonany, że znajdą się tacy, którzy mogliby Cię pożądać. Pytanie jaki odsetek mężczyzn w ogóle podoba się Tobie? Jeśli sama masz wygórowane oczekiwania, to nie jest zaskakującym, że po ledwie kilku próbach nie trafiłaś na chętnego.
Przyjrzyj się kwestii swojej mowy ciała, mimice, sposobowi mówienia, być może czymś zniechęcasz do siebie ludzi, a nie jesteś tego świadoma. Napisałem, że brzydcy ludzie mają ciężko, ale miałem na myśli osoby naprawdę odpychające, do których się z pewnością nie zaliczasz. Z drugiej strony niektórzy lubią zrzucać na karb wyglądu wszelkie swoje niepowodzenia, bo to poniekąd zwalnia ich z odpowiedzialności. Skoro nie mają wpływu, to po co w ogóle próbować, tak? Ty prędzej tu przyszłaś usłyszeć afirmacje niż uporać się z obiektywnym problemem.
Jeśli twierdzisz, że nie masz kobiecej sylwetki, to zacznij ćwiczyć siłowo z naciskiem na pośladki i nogi przy nadwyżce kalorycznej. Kilka kg więcej przy regularnych treningach i będziesz mieć sylwetkę lepszą niż 80% kobiet (oprócz mięśni, wpadnie też trochę tłuszczu). Poczytaj o budowaniu masy mięśniowej, o rozpoczynaniu treningu siłowego, jak nie złapać kontuzji etc. Prosta sprawa, mogłaś schudnąć 20kg, więc i z tym sobie poradzisz.
Co do piersi, mitem jest, że faceci lubią tylko duże; wielu preferuje mniejsze.
@WyjdaWamGaly
"Kolego, znam mnóstwo facetów, którzy są w związku z brzydkimi kobietami."
To akurat moim tezom nie przeczy.
"Znam jeszcze więcej kobiet, które nie mają atrakcyjnych mężczyzn."
Nie mieć atrakcyjnego =/= mieć brzydkiego. Według badań, około 70-80% mężczyzn jest przez kobiety uznawanych za poniżej przeciętnych pod kątem wyglądu, więc takich "atrakcyjnych" może być najwyżej 20%. Statystycznie więc ujmując, większość kobiet w związkach nie będzie z "atrakcyjnymi" mężczyznami, bo ich nie starcza (chyba że związki będzie mieć mniej niż 40% kobiet, ale wiadomo, że jest to większy odsetek).
Dla mnie przeciętny facet to taki, który mieści się mniej więcej w 40-60 centylu atrakcyjności. Według kobiecej oceny taki gość zazwyczaj jest nieatrakcyjny. Czasem występuje efekt aureoli jeżeli punktuje czymś innym, to kobiety nagle widzą go atrakcyjniejszym, ale do tego trzeba kogoś poznać. Patrząc na nieznajomych taki efekt nie wystąpi.
"Jestem teraz gruba i jakoś wciąż cieszę się powodzeniem różnych mężczyzn."
To akurat moim tezom nie przeczy. Pisałem, że obecnie sytuacja jest na korzyść kobiet. Do tego warto wspomnieć, że mamy obecnie plagę simpów, którzy psują rynek taktyką "zbombardować żenującymi komplementami jak najwięcej kobiet, może 1/100 zwróci uwagę". Nawet jeśli to mniejszość męskiej populacji, niestety bardzo rzucają się w oczy.
"Być może oceniając ludzi tylko na zdjęciach, każdy wybierze tych ładnych. Ale już w realu niekoniecznie. "
Tu racja, wygląd nie jest jedynym czynnikiem. Jeśli coś poza nim kuleje, to może ograniczać możliwości, tzw. "najsłabsze ogniwo".
@Rei_Hino
"Niektórzy mówią, że lepiej być brzydkim, bo uroda przemija a brzydota nie. Docelowo wszystkie będziemy brzydkie - wcześniej czy później, to już drugorzędna kwestia."
To się nazywa "coping", mechanizm obronny, wyparcie. Albo perspektywa ładnej osoby, która nie potrafi sobie uzmysłowić czym jest bycie brzydkim. Lepiej żyć przez te 30 lat i zderzyć się ze ścianą, niż niż nie żyć wcale.
@awokdas
"Zgadzam sie z Merkol. Koleżanka i tak znajdzie kogos, jak obnizy wymagania a brzydki facet raczej nie, chyba, ze bedzie mial górę kasy, firme. "
Przy czym jeśli czyimś głównym atutem jest status finansowy, to przecież nie jest to związek z miłości i pożądania, lecz raczej z wyrachowania i korzyści finansowych. Świadomość bycia opłacalną okazją i quasi-sponsorem raczej zniechęca do budowania takiej relacji na dłużej.
@WyjdaWamGaly
"Ja znam wielu brzydkich mężczyzn z ładnymi dziewczynami. Często nawet jestem zdziwiona, jak córkę do żłobka zawożę, a tam przychodzi brzydki facet z śliczną córeczką, myślę sobie "po kim" a kilka dni później poznaję jej mamę, która jest bardzo ładną kobietą."
Ja nie znam takich konfiguracji (brzydki chłop i ładna baba), chyba że mowa o ludziach powyżej 30, 40 roku życia, którzy wchodzili w związki 10 lat temu i wcześniej, ale to też rzadkość. Sytuacja była wówczas nieco inna, łaskawsza dla mężczyzn o niedoborach wizualnych. Poza tym dopóki nie znasz ludzi bezpośrednio, nie wiesz, czy nie jest to właśnie przypadek małżeństwa z rozsądku.
Trenuje siłowo wiele lat i taka sylwetka nie jest super kobieca w każdym przypadku.. kobiety, które bardziej 'udają' fit i pokazują zgrabną dupke na insta zazwyczaj po prostu mają do tego sprzyjającą budowę. Wiadomo, że trening dużo da, bo jednak to mięśnie, które można zbudować, ale ładny kształt to przede wszystkim biodra, ułożenie miednicy, rozkład tk. tłuszczowej.. ja niestety co mogłam to zrobiłam. Po 7 latach faktycznie widać ogromną różnicę i nie mam już siedzenia w postaci naleśnika, ale wciąż nie jest to żaden atut, tylko przeciętny stan.
Co do wyglądu - no ja nigdzie nie napisałam, że jestem brzydka. Po prostu przecietna. Czy znajdzie się facet, który uzna mnie za ładną? no możliwe, ale dodając do tego resztę przeciwskazań robi się problem i ja naprawdę chcialabym znaleźć jakieś rozwiązanie, które będzie mi odpowiadało, ale przestaje już widzieć na to szanse szczerze mówiąc.
Moje wymagania.. temat rzeka. Ja od zawsze kierowałam się zasadą 'nie patrzę na wygląd, bo jak pojawiają się względem faceta uczucia to ten jego wygląd automatycznie zaczyna mi się podoba. I to naprawde szczerze podobać. Lubię TE oczy, TEN uśmiech, To ciało. Życie to długo potwierdzało, bo 6 z tych wymienionych crushy totalnie nie wpisywalo się na początku w mój 'gust'. Problem pojawił się jak własnie dostałam od nich kosze za MÓJ wygląd..
W tym związku to w ogole sytuacja wyglądała tak, że facet nie był w moim typie, ale wiadomo.. zadziała ta wyżej wymieniona zasada. Za to od niego ciągle słyszałam jakieś sugestie, że cos mu nie pasuje. Potrafił mi nawet wysyłać konkretne profile/zdjęcia kobiet, które mu się podobają. Nie muszę dodawać, że były to osoby o 180 stopni inne niż ja. Dosłownie. Ja niska, chuda, blada blondynka, a on gustował w ciemnych, wyrazistych kobietach z kształtami w stylu latino.. najzabawniejsze jest to, że po 2 latach obudziłam się jako czarnowłosa, mocniej opalona, podrasowana kobieta i zrozumiałam, że już za daleko to wszystko poszło.
Po tym rozstaniu zmieniło mi się podejście i też zaczęłam kierować się jakimiś tam wymaganiami wizualnymi. Po prostu mam dosyć tej niesprawiedliwosci. No ale czy te wymagania są wygórowane? Raczej patrzę na 3 kwestie.. wzrost, ciało ze skutkami ubocznymi jakiejś aktywności, schludny wygląd (jakiś neutralny sposób ubierania, dbanie o siebie w stylu fryzjer/barber) i tyle..
A co do pozostałych wymagań no to raczej kieruje się zasadą, żeby celować w kogoś podobnego do mnie. Nie oczekuje niczego więcej, czego sama bym nie 'osiągnęła'. Sporo pracuje, poświeciłam meega dużo pracy, żeby zdobyć wykształcenie i wymarzony zawód, interesuje mnie dużo róznych rzeczy i mam sporo hobby, wiec jednak ktoś mocno z innej bajki się w to nie wpasuje..
Poza tym ten proces 'zaniżenia wymagań' brzmi jakoś tak bardzo podle.. Trochę czuje, że to wykorzystywanie innych, żeby samemu się lepiej czuć.
Przecież to nie jest zbyt fair, żebym sobie myslała 'o tu jakaś słabsza partia to się umówię, żeby mieć większe szansę na sukces'. Ja bym nie chciała, żeby ktoś się mną w ten sposób zainteresował.
25 lutego 2021, 19:13
Minnie, wg mnie po prostu "nie trafiłaś na swego". Do urody nie ma się co czepiać, ciała nie widziałam, ale może dla części mężczyzn jesteś zbyt chuda. A może bije od Cb niepewność siebie, może desperacja. A może po prostu trafiałaś na dupkow. Sorry, ale trzeba być nienormalnym, żeby umawiać się z dziewczyną i pokazywać jej zdjęcia innych kobiet.
25 lutego 2021, 21:24
"Czy znajdzie się facet, który uzna mnie za ładną? no możliwe, ale dodając do tego resztę przeciwskazań robi się problem i ja naprawdę chcialabym znaleźć jakieś rozwiązanie, które będzie mi odpowiadało, ale przestaje już widzieć na to szanse szczerze mówiąc."
Jakich przeciwwskazań?
"Nie muszę dodawać, że były to osoby o 180 stopni inne niż ja. Dosłownie."
Czyli nie jest to kwestia Twojego braku urody, lecz jego odmiennych gustów. Pech.
"A co do pozostałych wymagań no to raczej kieruje się zasadą, żeby celować w kogoś podobnego do mnie. Nie oczekuje niczego więcej, czego sama bym nie 'osiągnęła'. Sporo pracuje, poświeciłam meega dużo pracy, żeby zdobyć wykształcenie i wymarzony zawód, interesuje mnie dużo róznych rzeczy i mam sporo hobby, wiec jednak ktoś mocno z innej bajki się w to nie wpasuje."
A może widać po Tobie, że jesteś mocno nastawiona na karierę i ta duża ambicja i ukierunkowanie facetów odstrasza? Bo to często działa w obie strony, nie tylko kobiety nie chcą facetów z gorszą pracą/zarobkami, lecz także faceci miewają kompleksy przy karierowiczkach.
"Poza tym ten proces 'zaniżenia wymagań' brzmi jakoś tak bardzo podle.. Trochę czuje, że to wykorzystywanie innych, żeby samemu się lepiej czuć. "
Nie ma sensu zmuszać się do zaniżania wymagań. Jeśli ktoś nie może wejść w udany związek z kimś kto nie spełnia jego początkowych wymogów, to lepiej nie wchodzić wcale niż się męczyć. Chodzi po prostu o to, żeby realnie oceniać swoją wartość, nie wymagać (wyraźnie) więcej niż można zaoferować i nie skupiać się przesadnie na kwestiach powierzchownych. Warto tutaj posłużyć się matematyką. Jeśli przykładowo babka wymaga faceta, który spełnia 4 warunki: 190cm, wykształcenie wyższe, powyżej 5k netto i własne mieszkanie, to trzeba policzyć/oszacować jaki odsetek mężczyzn w docelowej grupie wiekowej to spełnia. Jeżeli jest to mała liczba, to albo ona musi spełniać analogicznie wysokie wymagania męskie, albo ma zawyżone oczekiwania.
"Przecież to nie jest zbyt fair, żebym sobie myslała 'o tu jakaś słabsza partia to się umówię, żeby mieć większe szansę na sukces'."
Może i nie, ale takie są realia u ludzi nieatrakcyjnych (Ciebie bym tu nie wliczał).