- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lutego 2021, 17:01
Gotujecie tak? Jakie potrawy sie sprawdzaja ,jakie nie? Czy to jest nadal smaczne po 4 dniach lezenia w lodówce? Mile widziane pomysły na dania i triki, jak ugryzc temat.
7 lutego 2021, 18:09
Chyba, zeby gotowac 5 różnych menu na 5 dni ale pozostaje właśnie kwestia świeżości, smacznosci
7 lutego 2021, 18:25
W czasach przedpandemicznych, czyli chodzenia do biura, zdarzało mi się gotować coś na 2 dni. Teraz pracuję z domu, więc robię świeże codziennie.
7 lutego 2021, 18:30
jeśli ugotuję coś co wystarcza na 4 dni, to i tak jemy to tylko 2 dni a resztę mrożę w pojemnikach, które zawierają 1 porcję, żeby odmrażać tylko tyle ile potrzeba. Mam bardzo dużo takich mrożonek w lodówce i korzystam w dni, gdy albo nie mam czasu żeby coś ugotować albo mi się nie chce :] Mrożę zupy i drugie dania, które sie dadzą mrozić. Jakieś sosy mięsne, gulasze, sos do spaghetti itp. Przydatna sprawa, bo nie trzeba jeść po kilka dni tego samego a jednak wygodnie się gotuje większą ilość, bo roboty właściwie tyle samo a przynajmniej można skorzystać innym razem :) Wekować nie lubię zup, bo i tak mam potem wrażenie, że wypada to w miarę szybko zjeść a mrożonki mogą leżeć w zamrażarce po kilka miesięcy i nic im nie będzie.
7 lutego 2021, 18:44
Mnie większość zup ( może poza kapuśniskiem czy szczawiowa i żurkiem) smakuje nawet 5 dnia. Gotując zupy (u nas wszystkie są wegańskie), jest tej zupy przeważnie garnek na 3 dni. Świeża codziennie jest sałatka, Ew pieczone warzywa. Jeśli mamy potrawy w sosie, z kaszy czy ryżu, wszelkie tarty i zapiekanki, to zawsze są na 2 dni. czasem na 3. Nic mi się nie psuje, jedzenie jest świeże, może to kwestia nie wiem, lodówki, albo przechowywania?
7 lutego 2021, 18:46
Ja to obiady tylko na weekend gotuje. Ale np. robie zapas kotletow mielonych i je mroze. Pozniej jak potrzebuje obiad do pracy to wyciagam z zamrazalnika i rano przed wyjscien wrzucam sobie tylko kasze na swiezo. W sensie no nie robie tego zapasu na pol roku, zrobie np. kotletow z kg miesa.
7 lutego 2021, 18:50
gotuje na 2 dni, nie więcej.
7 lutego 2021, 19:05
Bardzo często gotuję na kilka dni, z tym że porcje na jutro czy pojutrze trzymam w lodówce, całą resztę wykraczającą poza ten okres zamrażam. Moje menu to w dużej mierze zupy (a te siłą rzeczy gotuje się w większych ilościach) i surowce warzywa - te, wiadomo, szykuję na bieżąco. Porcjuję te potrawy, które wdzięcznie znoszą późniejsze odgrzewanie - jak właśnie zupy i wszelkie lecza czy inne jednogarnkowce z dużą ilością płynu/sosu. Nie wyobrażam sobie z kolei mrożenia usmażonych kotletów (dla mnie potrawy smażone/pieczone smakują dobrze tylko "prosto z patelni", żadne odgrzewanie nie wchodzi w grę)