- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 grudnia 2020, 12:02
Chciałabym żebyście stwierdziły czy nie bujamy w obłokach i realnym jest żebyśmy wybudowali swój własny, 100 metrowy dom.
Coś o naszej sytuacji. Małżeństwo oboje przed 30. Mieszkanie na kredyt, zostało do spłacenia 60 tysięcy, rata miesięczna to niecałe 500 zł, od dłuższego czasu sobie je nadpłacaliśmy.
Nie mamy dzieci. Mamy już kupioną działkę 11 arów w centrum gminnego miasta, działka budowlana, uzbrojona. Zarabiamy łącznie min. 8600 zł miesięcznie (czasem więcej, nigdy mniej). Nasze wydatki to:
-kredyt za mieszkanie 480 zł.
-czynsz całym rokiem 380 zł. (to bez ciepłej wody)
-woda, wywóz nieczystości 120 zł./mc
-energia 200 zł miesięcznie (tak dużo dlatego że grzejemy bojlerem wodę)
-jedzenie, chemia do domu nie więcej niż 1000 zł/mc (staram się to sobie zapisywać żeby mieć pogląd jak kształtują się nasze wydatki)
to takie podstawowe wydatki wynoszą nas 2180 zł. Auta na utrzymaniu można powiedzieć że nie mamy (mamy służbowe - taki układ, że wszystko mamy gratis :) ), jedynie ja mam swojego chrupka, który większość czasu stoi, a jego opłaty kosztują nas 400 zł rocznie (OC+przegląd), paliwo tankuję od święta. Służy mi na dojazdy do kosmetyczki 2km,na jakieś zakupy lub na dojazdy do rodziców jak mam potrzebę sama pojechać.
8600zł zarobków-2180zł. wydatków to zostaje nam 6420 zł./mc. No i z racji tego że nie chcemy żyć oszczędzając na maxa dajemy sobie te 1400 zł/mc na jakieś inne wydatki typu ubrania, paznokcie, kosmetyki, fryzjer, urlop itp., a 5 tysięcy miesięcznie potrafimy oszczędzać (do tej pory nadpłacaliśmy mieszkanie oraz odłożyliśmy na działkę).
5tys.*12mcy=60 tysięcy, tyle jesteśmy w stanie zaoszczędzić przez rok. Aktualnie mamy jakieś 20 tys., planujemy dozbierać 50 i ruszyć z budową(wziąć 400k kredytu, z tego co się orientowaliśmy rata wyniosłaby 2000 zł.). Potem spłata mieszkania i jego wynajem lub sprzedaż, zależy jak będziemy stać z kasą na budowę.
Co myślicie o tym planie ?:)
28 grudnia 2020, 16:29
Stać Was.
ja bym bardziej rozważyła opcje mądrego projektu. Co tzn? A no np dom typu stodoła. Bez udziwnień, bez wielospadowego dachu. Być może parterowka. Taki dom, to za 250 tys postawisz. Wiadomo, ze w środku panele, ale w sumie, jeśli mieszkasz gdzieś koło gór to i może się uda deska,
Powodzenia !
28 grudnia 2020, 16:52
Plan mądry, do zrealizowania. Jestem na podobnym etapie w życiu. Trzymam kciuki żeby się udało ☺️
28 grudnia 2020, 18:28
To twoje życie, ktoś powie :DOM? Tyle roboty przy nim , a inny powie mieszkanie . Ja jedynie jestem na nie z płaceniem czynszu , bo skoro jest kupione mieszkanie to powinna być rata za ktedyt plus opłaty , a tak mieszkanie kosztuje 2 razy tyle bo po spłacie kredytu trzeba będzie płacić czynsz ..w domu jesteś panią na swoim , robisz co chcesz nikt za ściana nie robi awantur . Wiosna i lato możesz robić grilla . Na opłatę ogrzewania wydasz tyle co w rok czynszu .jedynym plusem to możesz wynająć studentom , bez meldunku oczywiście żeby potem nie było problemów jak wygaśnie umowa .
Ale to nie Ty jako wynajmujący decydujesz o meldunku. Jeśli jest umowa, to najemca może się sam zameldować max. do czasu wygaśnięcia umowy (meldunek tymczasowy, chyba że podpiszecie umowę bezterminową to może być stały). Więc po wygaśnięciu umowy i tak nie ma już meldunku. Teraz to można zrobić w kilka minut on-line, wysyła się skan umowy do urzędu i meldują.
28 grudnia 2020, 19:29
Plan brzmi sensownie. Kredyt 2 tys złotych przy 8 tys złotych przychodu nie wydaje mi się ani wyjątkowo maly (to jednak 25% dochodow, a trzeba brać pod uwagę utratę pracy jednego z Was), ani wyjątkowo obciążający. Myślę że ryzykowałabym i brala kredyt, zwłaszcza że do spłaty mieszkania zostało Wam niewiele- wynajem też później będzie wspierał spłatę kredytu za dom:)
28 grudnia 2020, 19:44
2 tys to jest dużo, nie wiesz czy za 2-3 lata nie będziecie mniej zarabiać, czy oboje będziecie pracować, nie wiesz czy nie będziecie spodziewać sie dziecka, ja absolutnie nie bralabym takiego kredytu , dla mnie bardzo nieodpowiedzialnie
ja najpierw splacilabym mieszkanie, a potem probowala zbierać jak najwięcej na różnice między domem a mieszkaniem , ogólnie ja nie kupuje czegoś jak mnie nie stać, a skoro trzeba brac tak duży kredyt to po prostu człowieka nie stać na ten dom w tej chwili
Edytowany przez Noma_ 28 grudnia 2020, 19:48
28 grudnia 2020, 20:29
2 tys to jest dużo, nie wiesz czy za 2-3 lata nie będziecie mniej zarabiać, czy oboje będziecie pracować, nie wiesz czy nie będziecie spodziewać sie dziecka, ja absolutnie nie bralabym takiego kredytu , dla mnie bardzo nieodpowiedzialnie
ja najpierw splacilabym mieszkanie, a potem probowala zbierać jak najwięcej na różnice między domem a mieszkaniem , ogólnie ja nie kupuje czegoś jak mnie nie stać, a skoro trzeba brac tak duży kredyt to po prostu człowieka nie stać na ten dom w tej chwili
Podejrzewam, że rachunków nie płacisz. Mam za sobą 2 kredyty hipoteczne, w tym jeden na pół miliona. W tym czasie metr mieszkania zdrożał 3- krotnie- więc de facto kredyt sprawił, że stałam się bogatsza o tą dwukrotną zwyżkę cen. Gdybym odkładała, stać mnie by było na psie goowno, a nie na mieszkanie. Materiały budowlane idą w górę od 1,5 roku masakrycznie, to samo z usługami- ekipy tylko nosami kręcą. Najlepszy plan to na kredyt i jak najszybciej wybudować dom, bo to się najbardziej opłaca. Masz zachowawczą naturę, która chyba nigdy mentalnie nie wyszła poza tą małą mieścinkę, w której mieszkasz. Zawsze się coś może wydarzyć- choroba, utrata pracy itp. Ale bank nie zajmuje się zabieraniem mieszkań, zawsze można sie dogadać- ostatecznie dom można sprzedać. I nie chodzi o to na co kogo stać, bo w momencie brania kredytu bank bada na co cie stać i daje tyle tego kredytu na ile jesteś w stanie spłacać. Możesz dkładać (i pieniądze zżera inflacja- 3%, a materiały budowlane zdrożało znacznie więcej) albo wziąć kredyt na 8%- zakładając, że pensję będą szły w górę i może się okazać, że ten duży kredyt na początku wcale nie był takim ogromnym kredytem, bo za 10 lat będziesz 2 razy tyle zarabiać.
28 grudnia 2020, 20:43
agazur
ty lepiej nic nie podejrzewaj, bo nie jesteś w tym dobra
zycie na kredycie to życie za nie swoje Tylko za cudze pożyczone, jak ktoś ma kredyt to po prostu jest dłużnikiem , a dłużnika nie stać na pewne rzeczy dlatego pożycza
Wartość naszego mieszkania w ciągu 4 lat wzrosła dwukrotnie , a kredytu nie mamy i co w związku z tym?
Edytowany przez Noma_ 28 grudnia 2020, 20:57