Temat: Czy żałujecie ze macie dzieci?

Zainspirowana tematem o tym dlaczego nie chcecie mieć dzieci, mam pytanie odnośnie tego co się przewija w tamtym temacie: czy żałujecie ze macie dzieci? 
w tamtym temacie piszecie ze wiele ludzi żałuje, ja nigdy tego od nikogo nie usłyszałam i trochę mnie to zdziwiło. Mam nadzieje ze odpowiedzi będą szczere :)


Zacznę od siebie, nigdy dzieci nie chciałam, bo odpowiedzialność, bo brak wolności i przymus opiekowania się kimś niby 18 lat, ale tak naprawdę do końca życia. Przez przypadek zaszłam w ciaze. I zmieniłam zdanie. Kocham moje córki, nie żałuje, bardzo się cieszę ze tak się moje życie potoczyło.

a jak z Wami?

Pasek wagi

nie mówiłam o dzieciach chorych i zaburzonych, 

a bzdura to jest dla tych osób które chcą mieć pieke śliczne różowe dzieci z kartonu, 

nienawidzę kiedy ktoś mowi ze dziecko jest trudne/niegrzeczne - to pojęcie stworzyli ludzie którzy chcieli miec swoje dziecko z głowy i najlepiej żeby nie trzeba było nic przy takim dziecku robić - wiem to bo to przeżyłam 

a co robiłam i co przeżyłam zostawię sobie dla siebie i zdania zmieniać nie zamierzam

od razu wiedziałam że zrobicie z tego guzikburze, bo rodziców którzy rozumieją ze dzieci są różne jest mało, lepiej mówić ze sa grzeczne/niegrzeczne, łatwe/trudne, a takie dzieci często nie są trudne/niegrzeczne tylko maja jakiś problem i trzeba z im pomóc, rozmawiać z nimi, kochać i podjąć odpowiednie srodki żeby dziecko lepiej sobie radziło 

Zanim poznałam fajnego faceta minęły mi 33 wiosny i nie sądziłam, że zostanę matką. Nic mi w życiu nie dało tyle zmartwień i radości, co dziecko, a naprawdę miałam fajne życie "wcześniej". Z wielu rzeczy ze smutkiem zrezygnowałam, jednak ani przez chwilę nie żałowałam.

Pasek wagi

mnie macierzyństwo męczy od samego początku. Najpierw 2 lata w domu i 2 dzieci rok po roku i wszystkie tego uroki: wysypki, gorączki, rotawirusy, bolesne ząbkowanie, alergie pokarmowe i najgorsze co pamiętam to jak oboje zaczęli chorować w listopadzie a skończyli w lutym następnego roku. Serio można oszaleć! Teraz mam bieganinę rano, wyścig do przedszkola-  potem wyścig do pracy- potem biegiem z powrotem i pranie gotowanie itd. Czasu dla siebie niewiele ale już o niebo lepiej niż wcześniej. Ale jak śpią to nieraz sobie myślę jacy Ci moi chłopcy są super i jak ja mogłam bez nich żyć!:) co nie zmienia faktu że dla mnie macierzyństwo jest bardzo wykańczające..nie tęsknię za " tamtym czasem" przed dziećmi. Korzystałam z niego a teraz jestem na kolejnym levelu w życiu i trzeba grać w tą grę:) 

abcbcd napisał(a):

nie ma trudnych / niegrzecznych dzieci, są tylko dorośli którzy nie umią z nimi wlasciwie postępować, dzieci są "trudne" kiedy czują ze rodzice ich nie chcą, to pozor trudności, bo takie dziecko jest normalne tylko w głębi duszy czuje ze jest niechciane, 

nigdy nie żałowałam

No chyba, że masz dziecko z zaburzeniem.

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

abcbcd napisał(a):

nie ma trudnych / niegrzecznych dzieci, są tylko dorośli którzy nie umią z nimi wlasciwie postępować, dzieci są "trudne" kiedy czują ze rodzice ich nie chcą, to pozor trudności, bo takie dziecko jest normalne tylko w głębi duszy czuje ze jest niechciane, 

nigdy nie żałowałam

???

jak latwo sie ocenia innych nie majac pojecia o ich sytuacji.. moja mala jest spokojnym dzieckiem, ale wiadomo ze jedne sa spokojniejsze, a inne nadpobudliwe to jak mozna pisac ze nie ma trudnych dzieci ? Dzieci sa rozne jak i dorosli.. jak mozna pisac takie glupoty ze jak ktos ma problemy z dzieckiem to dlatego, ze go nie chce ? Po raz kolejny apel o empatie, bo posiadanie 1 czy nawet 2 czy 3 dzieci nie czyni zadnej z nas ekspertem od macierzynstwa ...

byc moze zamieszanie wyniklo z blednego, zbyt ogolnego zrozumienia okreslenia "trudne". Jasne ze jesli dziecko ma jakies problemy zdrowotne to opieka nad nim jest trudniejsza, bardziej pracochlonna, uciazliwa. Odnioslam sie do tej wypowiedzi w sensie takim ze czesto zachowania dzieci odzwierciedlaja to w jakich warunkach sie chowaja. Nie wypowiadam sie jako matka dwojki dzieci a jako pedagog pracujacy z dziecmi od ponad dwudziestulat. Podkresle jeszcze raz - nie chodzi tu o dzieci z zaburzeniami rozwojowymi czy zdrowotnymi , bo wiadomo ze wtedy jest ciezej i opieka, wychowanie jest trudne.

czyli jesli dziecko jest z kochajacego domu to sadzisz, ze nie bedzie sprawialo problemow wychowawczych ? To jest az tak proste ? Przeciez dziecko moze zlym zachowaniem odreagowywac inne problemy, nie tylko te z domu, wiec mi jednak logika podpowiadalaby co innego czyli, ze sytuacje sa rozne.. nawet jesli sa te problemy z dzieckiem to moze oznaczac, ze ma po prostu taki "trudny" charakter lub problemy o ktorych rodzice niekoniecznie musza nawet wiedziec.

zawsze jesli ktos zacznie uogolniac i wrzucac  do jednego worka dochodzi do blednych wnioskow. Mam do czynienia naprawde wiele lat z dziecmi, rodzicami. Z mojego doswiadczenia moge powiedziec ze jesli rodzina jest w porzadku to jesli pojawiaja sie problemy to reakcja rodzicow jest szybsza, trafniejsza, jest szukanie pomocy , rozwiazan. Dziecko nie zostaje samo z problemem. Jasne ze bywaja tez sytuacje ktore moga przerosnac.

Noma_ napisał(a):

Berchen napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Berchen napisał(a):

abcbcd napisał(a):

nie ma trudnych / niegrzecznych dzieci, są tylko dorośli którzy nie umią z nimi wlasciwie postępować, dzieci są "trudne" kiedy czują ze rodzice ich nie chcą, to pozor trudności, bo takie dziecko jest normalne tylko w głębi duszy czuje ze jest niechciane, 

nigdy nie żałowałam

???

jak latwo sie ocenia innych nie majac pojecia o ich sytuacji.. moja mala jest spokojnym dzieckiem, ale wiadomo ze jedne sa spokojniejsze, a inne nadpobudliwe to jak mozna pisac ze nie ma trudnych dzieci ? Dzieci sa rozne jak i dorosli.. jak mozna pisac takie glupoty ze jak ktos ma problemy z dzieckiem to dlatego, ze go nie chce ? Po raz kolejny apel o empatie, bo posiadanie 1 czy nawet 2 czy 3 dzieci nie czyni zadnej z nas ekspertem od macierzynstwa ...

byc moze zamieszanie wyniklo z blednego, zbyt ogolnego zrozumienia okreslenia "trudne". Jasne ze jesli dziecko ma jakies problemy zdrowotne to opieka nad nim jest trudniejsza, bardziej pracochlonna, uciazliwa. Odnioslam sie do tej wypowiedzi w sensie takim ze czesto zachowania dzieci odzwierciedlaja to w jakich warunkach sie chowaja. Nie wypowiadam sie jako matka dwojki dzieci a jako pedagog pracujacy z dziecmi od ponad dwudziestulat. Podkresle jeszcze raz - nie chodzi tu o dzieci z zaburzeniami rozwojowymi czy zdrowotnymi , bo wiadomo ze wtedy jest ciezej i opieka, wychowanie jest trudne.

tak tak gdyby to napisał psycholog to co innego .....

zgadzam się z tym co dziewczyny powyżej napisały, więc nie będę powielać 

na temat pedagogów którzy myślą, że wiedza też nie będę się wypowiadać, śmiałam spory kontakt z nimi w różnych poradniach i tyle bzdur się od nich nasłuchałam, że szok 

Z kolei w czasach młodości? szkolni pedagodzy zniszczyli też życie mojej niejednej koleżanki, gdyby w szkole zamiast tego był psycholog wiele spraw wyglądałoby inaczej , chyba że już teraz zmienili ten trend i wywalili z gabinetów pedagogów 

Po przeczytaniu tekstu wiedziałam kto go napisał- nie musiałam na nicka patrzeć :)

Zgadzam się z tym, ze często problemem są rodzice, a nie dzieci. Dzieci mają różne charaktery i temperament, ale gros problemów to problemy wyniesione z domu- najczęściej zaniedbanie wynikające np. z braku zainteresowania dzieckiem. To co czasami dzieje się na wywiadówkach, to po prostu szok co rodzice potrafią wygadywać.

mam wrazenie ze dyskusja schodzi na inny temat. Pytanie bylo  czy nie zalujemy ze mamy dzieci. Nawiazujac do wypowiedzi na temat "trudnych" dzieci - moja corka w skutek radioterapii jest niepelnosprawna, ma duze uszkodzenia mozgu, w wyniku czego nie jest latwe zycie z nia i jej choroba. Mozna by nazwac ze jest" trudna" we wspolnym zyciu. Co nie zmienia faktu ze uczymy sie z tym zyc i nigdy nie zalowalam ze jestem jej matka. Czasami doprowadza nas do pasji, czasami do zwatpienia w przyszlosc. 

Nigdy za dziećmi nie przepadałam- jak byłam mała musiałam zajmować się pełnoetatowo rodzeństwem. Do tej pory mam traumę. Ale wlasne dzieci to co innego. Miałam to szczęście, że przez ten najtrudniejszy okres mogłam w domu siedzieć i ominęły mnie problemy z tym co z dzieckiem zrobić gdy było chore. Potem mój mąż z domu pracował, więc w czasie choroby nie musiałam wolnego brać gdy już pracowałam. Najgorszy okres to ten kiedy dziecko jeszcze samo nie może w domu zostać. Teraz mam nastolatka, który jest najmądrzejszy na świecie i dochodzę do wniosku, że wolałam jednak gdy byli mali. Czasami się zastanawiam- po co mi to było, ale to tylko w trudnych chwilach. Nie wyobrażam sobie innego życia i nigdy nie chciałabym tego zmienić. Dla tych, którzy twierdzą, że dzieci są trudne radzę- przyjrzyjcie się sobie. Dorośli są często znacznie gorsi. Dzieci wbrew pozorom mają naprawdę dużo zdrowego rozsądku i potrafią wiele rzeczy zaobserwować. Dzieci sprawiły, że podjęłąm kilka decyzji w życiu, które zmieniły mnie jako człowieka- są dopełnieniem mojego życia.

Berchen napisał(a):

mam wrazenie ze dyskusja schodzi na inny temat. Pytanie bylo  czy nie zalujemy ze mamy dzieci. 

:) Jak zawsze

abcbcd napisał(a):

nie mówiłam o dzieciach chorych i zaburzonych, 

a bzdura to jest dla tych osób które chcą mieć pieke śliczne różowe dzieci z kartonu, 

nienawidzę kiedy ktoś mowi ze dziecko jest trudne/niegrzeczne - to pojęcie stworzyli ludzie którzy chcieli miec swoje dziecko z głowy i najlepiej żeby nie trzeba było nic przy takim dziecku robić - wiem to bo to przeżyłam 

a co robiłam i co przeżyłam zostawię sobie dla siebie i zdania zmieniać nie zamierzam

od razu wiedziałam że zrobicie z tego guzikburze, bo rodziców którzy rozumieją ze dzieci są różne jest mało, lepiej mówić ze sa grzeczne/niegrzeczne, łatwe/trudne, a takie dzieci często nie są trudne/niegrzeczne tylko maja jakiś problem i trzeba z im pomóc, rozmawiać z nimi, kochać i podjąć odpowiednie srodki żeby dziecko lepiej sobie radziło 

tu było wiele razy podkreślone , że dzieci są właśnie ROZNE  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.