- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 sierpnia 2020, 11:35
Kasia Tusk, Lewandowska, Rozenek itd. Czy nie wydaje wam się, że przedstawiają zycie w krzywym zwierciadle? Czy zycie jak rzeczywiscie wygląda?
8 sierpnia 2020, 11:45
Bardziej mnie dziwi, że ktoś się nimi interesuje, czyta, ogląda, lajkuje....................
8 sierpnia 2020, 11:48
Gdyby nie jakieś migawki w tv nie wiedziałabym o ich istnieniu. Nie interesują mnie one i to jak żyją
Edytowany przez Noir_Madame 8 sierpnia 2020, 11:49
8 sierpnia 2020, 11:52
Na pewno tak jest, rzeczywiste życie tak nie wygląda. Poza tym nie interesuję się tymi próżnymi i zakłamanymi ludźmi - nie napędzam ich biznesu, licznych "sikret prodżektów", nie lajkuję ich postów i nie obserwuję na Insta, bo to nie są osoby mające jakikolwiek autorytet (przynajmniej dla mnie). Trzeba jednak przyznać, że niektóre newsy, na jakie się natknę, chcąc czy nie chcąc, podczas przeglądania internetu, bawią mnie do łez.
Ach, te problemy polskich celebrytów... 😁
8 sierpnia 2020, 12:07
wszystkie gwiazdki z insta pokazują to co chcą by zostało pokazane ni mniej ni więcej:) nie jest to prawdziwe życie, na zdrowy rozum jeśli ktoś z Twoich znajomych wstawia tylko fotki z wakacji na które jeździ raz do roku to wchodząc na profil tej osoby zakladasz że ta osoba jest nieustannie na wakacjach?;)
8 sierpnia 2020, 13:25
Nie śledzę. Nie mam Insta. Wchodzę czasem (bardzo rzadko, ale jednak) na bloga Lewandowskiej z ciekawości, o czym ona pisze. Niektóre artykuły mają wartość. Fajne bywają przepisy, w których, co mnie zaskoczyło, zdjęcia sa robione jakby od niechcenia, przez amatora, bez super oświetlenia i tego mozolnego układania kwiatuszków i innych dupereli - jak to się praktykuje w fotografii kulinarnej. Dla mnie to akurat na +, choć nic jeszcze z jej bloga nie ugotowałam, bo jak pisałam, zaglądam rzadko i żaden przepis jeszcze mnie na tyle nie zainteresował, żebym goniła pędem do kuchni.
Blog Tuskowej dla mnie mógłby nie istnieć a Rozenek ... ponoć płacą jej krocie, bo jest wielką influencerką, coś tam mi się obiło o uszy. Dla mnie nie jest ona żadnym autorytetem i serio dziwię się dziewczynom lub facetom (jeśli takowi są), którzy ją obserwują. Choć z drugiej strony może naprawdę ma coś wartościowego do zaoferowania światu oprócz swojej pupy w basenie (na którą natknęłam się w internecie przypadkowo), bo wyświetlają mi się nieraz reklamy z jakimiś plotkarskimi artykułami. Nie, to nie mój świat. Bardziej interesuję się blogosferą światową o tematyce zdrowotnej lub kulinarnej.
Edytowany przez Naturalna! 8 sierpnia 2020, 13:28
8 sierpnia 2020, 13:35
Zadnej nie czytam, nie śledzę ani nic od nich nie kupuje. Żadna z nich nic wartościowego sobą nie reprezentuje. Jedynie Rozenek trochę się wyłamuje bo promuje in vitro i otwarcie o tym mówi dając nadzieję ludziom którzy nie mogą mieć dzieci.
8 sierpnia 2020, 13:46
nie tylko celebryty pokazują swoje życie niekoniecznie tak jak ono w rzeczywistości wygląda. Jeśli masz facebooka to na pewno znajdą się tacy z twoich znajomych co spamują fotkami swoimi, swojej rodziny, swoich dzieci, czego to oni nie robili, gdzie to oni nie byli, pokaz szczęśliwości ich życia na starannie wyselekcjonowanych zdjęciach. A w rzeczywistosci kłótnie na ulicy (sama widziałam, za to na fejsie szczęśliwa rodzina), albo w innym znanym mi przypadku radosne zdjęcia z wycieczek a para zadłużona po uszy w parabankach. Jest w niektórych, niezrozumiała dla mnie potrzeba dokumentowania swojego życia na mediach społecznościowych, za przeproszeniem sraniem fotami swoich dzieci a to z urodzin, z to ze spaceru do parku, a to z placu zabaw a to skądś tam. Jakby to nie wiadomo jak interesujące było. Cokolwiek się wydarzy trzeba się tym podzielić całym światem. Nie wiem czy to trzeba mieć w psychice jakiś rys narcystyczny że taki człowiek uważa że inni tylko czekają na relacje z odpowiednio dobranymi zdjęciami jego (najczęściej jej) rodziny, czy że gdzieś tam byli, coś tam zrobili.
Ah I jeśli chodzi o celebryty na Insta to oni często maja placone za wpisy jeśli przemycą reklamę, sama bym klamala gdyby mi placili haha ale ja Insta nie mam
Edytowany przez variolen1 8 sierpnia 2020, 13:49
8 sierpnia 2020, 14:29
Dawno temu śledziłam bloga anki. Ale w tych przepisach... no cóż, czasem ciężko dostać w normalnym sklepie produkty, a po drugie są strasznie drogie. Fajnie, że motywuje babki do dbania o siebie , do ćwiczeń. Ale przeciętna kobieta nie zadba o siebie tak jak ona ze względu na kasę.
Tusk... zbyt "słodki" blog. Nie lubię też zdjęć typowo pozowanych jak już któraś tu wspomniała. Jedyny plus, że nie robi z siebie tego całego fejmu.
Rozenek, oprócz urody, którą sobie zrobiła to... nie urzeka mnie jej kreacja w mediach. Zgadzam się z p. Iloną Ł. jak podsumowała p. Małgosię.
żadnej w tych 3 pań nie obserwuję, czasem coś o nich mi wyskoczy na głównej.
8 sierpnia 2020, 14:58
Tego rodzaju mainstreamowych celebrytów dla grażyn oczywiście nie śledzę. Spoglądając szerzej na zagadnienie, obserwowanie kogoś z powodu kryterium rozpoznawalności oznacza brak udziału własnego rozumu w ocenie wartości człowieka (choć nie przypisywałbym też wielkiego znaczenia jak czasem ktoś z nudów rzuci okiem na chwilę). Natomiast samo obserwowanie internetowej działalności wybranych osób nie jest niczym złym, jeśli chociażby osoby te zajmują się rzeczami, które nas interesują, wnoszą coś odkrywczego do życia, wartość artystyczną, intelektualną, inspirującą etc.
Warto zwrócić uwagę, że oglądanie wyidealizowanych warunków życia w social mediach nie służy naszemu szczęściu. Człowiek był szczęśliwy bez telewizora dopóki nie dowiedział się, że coraz więcej ludzi posiada telewizor. Sam telewizor szczęścia nie przyniósł. Poczucie szczęścia mierzy się nie obiektywnie, lecz przez odniesienia - do tego, co mieliśmy wczoraj, co chcemy mieć jutro i co ma sąsiad. Albo obserwowana lala na insta, w większości wypadków niedościgniona przez szarego obywatela. To wzbudza niezadowolenie z życia, roszczeniowość, materializm.
Same praktyki "influencerów" to też temat rzeka - wyjazd w jakieś miejsce, zrobienie tysiąca zdjęć, podzielenie na kilka partii i wstawianie co 2 miesiące jednej, żeby wyglądało, że co chwila robią sobie wycieczki. Kontrakty z reklamodawcami, którzy ustalają co wolno takiej osobie mówić i pokazywać, a czego nie, żeby produkt się źle nie kojarzył. Niemało jednostek, którym uderza sodówka, uzależniają się od atencji, nie potrafią trafnie ocenić własnych kompetencji. Kiedy jakiś dzban zdobędzie popularność, to może zacząć gadać kompletne głupoty, a i tak zawsze jakaś grupka owiec będzie go adorować. Pozostałych sobie zablokuje, zbanuje. Tworzy się bańka wzajemnej adoracji i delikwent traci kontakt z rzeczywistością. Tak mogło się stać w przypadku Mariusza "MadMaxa" Kolonki, jeśli ktoś śledził jego "dokonania" w przeciągu ostatniego roku, to wie o czym mówię, choć niemały wpływ mógł tam mieć rozwój choroby psychicznej.