3 maja 2011, 18:10
Pytanie dotyczy waszych osobistych odczuc na ten temat.
W jakim wieku osoby mlode dostaja od spoleczenstwa cos w stylu przyzwolenia na seks, kiedy przestaje sie mowic, ze ktos jest za mlody, ze jest jeszcze dzieckiem? Kiedy rodzice powinni przyjac do wiadomosci, ze ich dziecko prowadzi zycie seksualne? Kiedy przestaje to byc pojmowane jako glupie i zle? W jakim stopniu rodzice powinne 'na luzie' do tego podchodzic? Czy powinni pozwalac, by dziecko robilo 'to' w ich domu? Jesli tak to w jakim wieku?
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
3 maja 2011, 21:05
piszesz jakąś pracę nt temat?
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
3 maja 2011, 21:09
.>
uważam że po 18 r.ż. rodzice nie powinni się już wtrącać w życie swojego dziecka(w każdej dziedzinie, nie tylko seksu).... olimpus.... chyba jeszcze nie jesteś matką
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1596
3 maja 2011, 21:14
U mnie w domu niestety jest to temat tabu i mojej mamie w głowie się nie mieści, że mogłabym już (?) współżyć. Myślę, że to strach przed wpadką i tym, że nie skończę studiów, tak jak moja mama, która wadła ze mną. Dlatego nie powiem jej tego po prostu. Co najgorsze, to zaszczepiła ten strach we mnie i bardzo mi teraz trudno zwyczajnie się otworzyć przed chłopakiem, co dopiero mówić o seksie. Ale mam te 20 lat i korci mnie cholernie. Z zabezpieczeniem, dobrym, nie sama prezerwatywa i nie miałabym nic przeciwko nikomu w żadnym wieku. Ja ze swoim dzieckiem otwarcie będę rozmawiać na takie tematy. Co innego po prostu czekać do ślubu świadomie i z własnej woli, a co innego drżeć z panicznego strachu przed ciążą.
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
3 maja 2011, 21:14
dziwna ta dyskusja... wg mnie popęd seksualny jest czymś tak indywidualnie silnym, że nie można tej sprawy zaszufladkować w jakiś rygorach wiekowych
są tacy ludzie, którzy odczuwają go silnie w wieku 15-16 lat i później cieszą się seksem systematycznie kilka razy w tygodniu
a
znam i takich którzy rozpoczęli współżycie w wieku lat 24 i wcześniej niczego im nie brakowało -uprawiają seks raz na 2 miesiące i czują się świetnie
akceptacja społeczna czy też akceptacja rodziców nie ma tu absolutnie nic do rzeczy są to sprawy silne- dyktowane hormonalnie
- Dołączył: 2007-11-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 167
3 maja 2011, 21:16
OLYMPISS, rodzice mają prawo się wtrącać w życie swoich dzieci, dopóki na nie łożą. Dorosłość to nie tylko skończone 18-cie, ale to też samodzielność.
3 maja 2011, 21:16
Nie chodzi w temacie o dobry wiek na seks tylko o to, kiedy dla spoleczenstwa staje sie to normalne. Bo w sumie nie wiem czy spoleczenstwo uznaje za normalny fakt wspolzyjaca licealistke bo gimnazjalistke to napewno nie. Konczac liceum ma sie 18-19 lat wiec jest sie jeszcze nastolatka, nie wiem czy wtedy juz nikt sie nie przejmie jak okaze sie, ze dziewczyna juz wspolzyje
- Dołączył: 2011-04-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 291
3 maja 2011, 21:16
> 18 lat to tylko pełnoletność nie mająca nic
> wspólnego z dojrzałością. Niestety nastolatki
> myślą że są dojrzałe jak dadzą dupy
> facetowi.Przykre ale prawdziwe
Brzydko piszesz... Takie podejście ubliża kobietom. Nie chodzi mi o seks nastolatków a zwroty typu "danie dupy". Mamy XXI wiek seks to nic złego więc dlaczego nadal kobieta jest zła kiedy współżyje(niemoralna, puszczalska, łatwa) a facet tylko bierze(on nie jest puszczalski i łatwy).
A co do tematu to zależy od psychiki. Ja o swoim życiu seksualnym nie opowiadam nikomu(no może raz na kilka miesięcy przyjaciólce którą znam od przedszkola). Nim rozpoczęłam współżycie z 1000 razy się zastanowiłam więc podejrzewam że zaczęłam wtedy kiedy był na to czas.
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
3 maja 2011, 21:20
w wojsku jak jeszcze był pobór dodawano chłopakom bromu do kawy, żeby popęd zniwelować wg mnie tylko w ten sposób można byłoby nakłonić co niektórych młodych ludzi żeby zrezygnowali z seksu :-D
a odpowiedzialność.... to słowo z popędem ma niewiele wspólnego
wyperswadowanie komuś o silnym popędzie w młodym wieku kontaktów seksualnych
graniczy z cudem
podobnie jak nie można kierowcom tir'a wyperswadować ,że seks z przydrożna dziwką może być dla niego zabójczy w skutkach z powodu kiły, rzeżączki lub HIV
3 maja 2011, 21:27
wg mnie, powinno się zacząć współżyć wtedy jak jest się na to przygotowanym i odpowiedzialnym na "skutki uboczne", czyli dzieci...
moja mam podeszła by na luzie gdybym jej powiedziała, no fakt może by się martwiła, ale ufa mi i świetnie mi się z nią żyje...
a wiek to taki mniej więcej 18-20 lat