Temat: Pary homoseksualne a adopcja dzieci.

Czy wg Was pary homoseksualne powinny mieć możliwość adopcji dzieci? 
Dlaczego tak? Dlaczego nie? Jak sądzicie?

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Wardruna napisał(a):

A dlaczego nie? Jeśli dziecko zamiast domu dziecka miałoby szansę na normalny kochający dom to nie widzę problemu. Dwie mamy lub dwóch ojców bywa dla ludzi jakimś strasznym tworem, a jakże często nikt nie reaguje na obecność dzieci w patologicznych rodzinach "tradycyjnych", gdzie krzywdę dzieci nagłaśnia się dopiero, kiedy jest już za późno. A często zdarza się, że dzieci mają tylko kochającego ojca, matkę albo babcię i zaznają więcej dobra i miłości niż ludzie w kompletnych rodzinach, więc nie widzę przeszkód, żeby dwie kochające się kobiety lub dwóch normalnych facetów wychowywało dziecko. Bo o tym tutaj oczywiście mówimy, o normalnych ludziach. Procedury adopcyjne powinny wykluczyć wszystkich zaburzonych ludzi z możliwości posiadania dzieci, bez względu na orientację.Ludzie mają też jakieś dziwne przeświadczenie, że ludzie homoseksualni epatują swoimi skłonnościami przed dziećmi i że dzieci mogą się skłonności nauczyć. Preferencje mamy w genach, to nie są cechy nabyte. 
Tylko że to, że wiele dzieci jest w domach dziecka nie jest spowodowane tym, że nie ma chętnych par heteroseksualnych na adopcję. Bo chętni są.

Mam na myśli, że lepszy kochający dom niż żaden (a kochający dom, nie zawsze oznacza heteroseksualną parę), a że procedury adopcyjne są ogólnie ciężkie i długotrwałe, to już inna bajka. To już dokładnie opisała Cyrica.

Temat rzeka. W tym kraju dzieci adoptowane przez pary homoseksualne na pewno miałyby pod górkę, i to bardzo. Trzeba jeszcze sporo poczekać, zanim społeczeństwo do tego dorośnie. 

Pasek wagi

Moim zdaniem tak, powinni mieć prawo do adopcji. Gdybym była w domu dziecka wolałabym, żeby zaadoptowała mnie para homoseksulana, niż nie być zaadoptowana przez nikogo. Ilu jest ukrytych gejów i lesbijek, a mimo to wychowują dzieci w parach "hetero"? Jeśli spełniają standardy, typu: stabilność emocjonalna, stała praca i chęć dania dziecku opieki, to nie rozumiem o co chodzi? Dziwi mnie podejście na temat wychowania seksualnego... znam mnóstwo osób (urodzeni w latach 80 i 90), u których seksualność w domach była tematem tabu, więc tak naprawdę oni nie mieli wychowania seksualnego i to czego nauczyli się to "z ulicu" albo z "Bravo". 

Pasek wagi

tymiankowa napisał(a):

Ves91 napisał(a):

tymiankowa napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Nie jestem homofobem - geje i lesbijki mi nie przeszkadzają. Skoro są szczęśliwi z osobą jednej płci, to fajnie, nie mnie oceniać. Jednak adopcja dzieci przez taką parę... no, jestem na nie.Uważam, że dziecko powinno mieć matkę i ojca, a nie dwóch tatusiów czy mamusie. Mówię oczywiście o rodzinach ze zdrowymi relacjami, gdzie nie ma przemocy domowej, nałogów i braku szacunku. Piszę to dlatego, aby zaraz ktoś nie zarzucił mi: "Ahaaa, czyli lepiej jak dzieciak ma matkę i ojca przemocowca, znęcającego się nad rodziną, niż dwie" matki", które dają mu bezpieczny dom, miłość i odpowiednie warunki?!" ? To nie jest żaden argument, rozmawiajmy o normalnych rodzinach a nie o patologii.
Ale nikt tu nie mówi o zabieraniu dzieci z "normalnych rodzin". Chodzi o dzieci z domów dziecka, z rodzin zastępczych. Naprawdę lepiej żeby siedziały po instytucjach? Dwoje kochających ludzi mogłoby zapewnić im normalną przyszłość - większe poczucie własnej wartości, traktowanie indywidualne, zapewnianie potrzeb i emocjonalnych i materialnych, lepsze wykształcenie, normalny start w dorosłość - a nie 18 lat i sorry, do roboty, jakieś mieszkanie przejściowe i radź sobie. Problem jest w społeczeństwie - zanim ludzie to zaakceptują bez "nie jestem homofobem ale..." to nic się nie zmieni. 
Dzieci czasem lądują w Domu Dziecka przez nieporadność rodziców; kochających, ale takich, którzy - na przykład - nie potrafią zapewnić dziecku odpowiednich warunków do życia. Nie zawsze jest to przemoc, zaniedbanie czy porzucenie. Uważam, że państwo powinno otoczyć czasową opieką takich ludzi, zachęcać ich do aktywizacji zawodowej i próbować im pomóc na tyle, na ile się da (a nie od razu zabierać im dziecko i to nierzadko siłą).Pewnie masz rację, że podopiecznym z DD byłoby lepiej u "dobrze ustawionej" i kochającej pary lesbijek czy gejów niż u patologicznej, heteroseksualnej pary, jednakże żyjemy w kraju, w jakim żyjemy i naprawdę szczerze wątpię, aby w Polsce kiedykolwiek było na to pełne społeczne przyzwolenie. Mi samej jakoś to "nie wygląda"... Zresztą, dlaczego zakładasz, że dziecko z DD jest skazane na bycie w ośrodku do 18.r.ż. albo ma przed sobą tylko perspektywę adopcji przez homoseksualistów? Jest sporo par hetero, którzy nie mogą mieć dzieci i chętnie przygarną cudze.
Maluszki tak, mają szansę na adopcję. Dużo jednak jest dzieci i takich, o których mówi Cyrica (czyli z nieuregulowaną sytuacją prawną) ale też takich, których już nikt nie chce bo są "za stare".Akurat mama przyjaciółki pracowała wiele lat w DD i po dzieci starsze nikt się nie pcha drzwiami i oknami. Ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci chcą niemowlaka, max 2-3 latka. A. I jakby co to są w tym kraju dzieci wychowywane przez lesbijki - w końcu zrobić dziecko to nie taki wielki problem ;) Geje mają trochę trudniej. 

Na pewno masz dużo racji - w końcu info z wiarygodnego źródła. Sama pewnie też wolałabym adoptować niemowlaka niż starsze dziecko - przyznaję i się tego nie wstydzę :)

Z nastolatkami i dziećmi, które wchodzą w okres nastoletni, mógłby jednak wyniknąć dodatkowy problem. Taki, dajmy na to, dwunastolatek, niekoniecznie chciałby zostać adoptowany przez homoseksualistów. To już nie jest maluch, który jest w pełni zależny od ludzi dorosłych, tylko młody człowiek, mający już swoje zdanie na pewne tematy. Ech, temat rzeka. Nic przecież nie jest czarne albo białe.

Pasek wagi

Jestem jak najbardziej za. W ogóle ocenianie kogoś zdolności do wychowania dzieci i okazywania miłości przez pryzmat orientacji seksualnej jest mega złe. 

Niee wg mnie nie. Tak samo jak jest się samotnym to też trudniej adoptować dziecko zapewne z psychologicznych względów w które nie będe wnikać bo się nie znam xd. Ale ogólnie rodzina czyli mamcia i tatko nie ? xd Wyobraź sb, że takie adoptowane przez dwóch ojców dziecko idzie do szkoły a Pani się pyta " jak się nazywają twoi rodzice, kim są" itd i wielka konsternacja wszystkich pozostałych 7 latków. Dla mnie krępujące było gdy kiedyś spytałam koleżankę co kupuje na dzień ojca, a ona ojca nie miała "-". Myślę jednak że o ile przeżyjemy to za jakieś 50 lat doczekamy się normalki pod tym względem i nikogo to nie bd dziwić, na wszystko trzeba czasu. 

Jestem za.

I strasznie śmiesza mnie wypowiedzi "nie jestem homofobem ale....". No jesteś. Albo traktujesz ludzi równo, nie zaglądajac im do łóżka, albo jesteś homofobem.

Nie wykluczam, że pary homo tak samo kochają dzieci i wśród hetero też są dewianci. Ale czy dziecko nie powinno mieć prawa do pewnych norm w swoim życiu? A para homoseksualna normą nie jest. W życiu dziecka ważna jest i mama i tata, bo jako hetero identyfikuje się z określoną płcią. Ciekawa jestem jak finalnie wygląda efekt takiego wychowania.

Nugent napisał(a):

Jestem jak najbardziej za. W ogóle ocenianie kogoś zdolności do wychowania dzieci i okazywania miłości przez pryzmat orientacji seksualnej jest mega złe. 

Mieć dwoje kochających rodziców lub nie mieć rodziców i wychowywać się w domu dziecka... Dla mnie sprawa jest oczywista. 

Niestety, w kraju, w którym dominuje religia oparta na miłości i szacunku do drugiego człowieka, wciąż dzielimy miłość na tą lepszą i gorszą. 

Pasek wagi

naceroth napisał(a):

Temat rzeka. W tym kraju dzieci adoptowane przez pary homoseksualne na pewno miałyby pod górkę, i to bardzo. Trzeba jeszcze sporo poczekać, zanim społeczeństwo do tego dorośnie. 

Jaki kraj masz na myśli? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.