- Dołączył: 2009-08-07
- Miasto: gdzieś
- Liczba postów: 2150
28 kwietnia 2011, 20:09
jestem w pierwszej klasie Lo, i mysle ze z wiekszosci przedmiotow bede miala mniejsza frekwencje niz 50%. nawet jesli bedechdozila na kazda lekcje do konca roku. to znaczy ze juz na 100% nie zdam? czy przymykaja na to oko czasem? jesli np zaczne poprawiac oceny
28 kwietnia 2011, 20:19
U nas przez trzy lata to chyba tylko 2 osoby liczyły. Zależy wszystko od nauczyciela...
- Dołączył: 2009-08-07
- Miasto: gdzieś
- Liczba postów: 2150
28 kwietnia 2011, 20:20
ogolnie to wyglada tak ze w pierwszym semestrze jakos udalo mi sie i mialam tylko 2 poprawki (obydwie bardzo dobrze napisalam), w drugim semestrze juz duzo gorzej, zagrozenia z wiekszosci przemdiortow. do tego zaczelam wagarowac, im dluzej nie chodzilam tym ciezej bylo mi sie wybrac do szkoly i ogolnie mowiac przez ostatnie 2 miesiace bylam w szkole moze z 5 razY?
28 kwietnia 2011, 20:21
jeśli to nie prowokacja, to się zastanów nad zmianą szkoły, bo z takim podejściem kariery nie zrobisz
28 kwietnia 2011, 20:21
Więc raczej wszyscy zwrócili uwagę, że przestałaś chodzić i myślę, że prawie każdy w takim wypadku będzie brał pod uwagę frekwencje
- Dołączył: 2009-08-07
- Miasto: gdzieś
- Liczba postów: 2150
28 kwietnia 2011, 20:24
no lwasnie ponoc duzo nauczycieli sie o mnie pyta..
i nie, nie jest to prowokacja. pytam bo nie wiem czy juz olac ten rok , czy mam jakies szanse..
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2203
28 kwietnia 2011, 20:24
Mimo wszystko możesz to naprawić wzorową obecnością, jako taką aktywnoscia na lekcji. Masz ponad miesiąc. Pokaż im, że Ci zależy, to część nauczycieli powinna przymknąć oko, na egzzmin u najbardziej ciętego się zdążysz nauczyć. Postaraj się, pamiętaj że rok z życia w dupe, to ogromna strata.
Edytowany przez JaNoName 28 kwietnia 2011, 20:26
28 kwietnia 2011, 20:25
jak dla mnie realnie patrząc na to co opisujesz raczej nie masz szans z takim podejściem CHYBA że okażesz trochę skruchy i weźmiesz dupę w troki i coś z tym zrobisz
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2203
28 kwietnia 2011, 20:30
Wez pod uwagę jedno: nikomu nie zależy na tym, żebyś nie zdała. To psuje statystyki szkole. Wszyscy chcą się pochwalić, że zdało 100%. Ale w wypadku braku dobrej woli, oczywiście nie będą mieli wyjścia.
- Dołączył: 2009-08-07
- Miasto: gdzieś
- Liczba postów: 2150
28 kwietnia 2011, 20:32
Chcialabym zdac ale myslalam ze jak bede miealam mniej niz 50% obecnosci na kazdym przedmiocie to na bank nie mam szans, dlatego spytalam, ale skoro miowicie ze jest jeszcze szansa to spróbuje
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
28 kwietnia 2011, 20:38
Musisz się zastanowić co dla Ciebie jest najważniejsze.
I co najważniejsze zadaj sobie pytanie jak chcesz skończyć lata będą jeszcze nastolatką a jak zacząć dorosłość.
Chyba chcesz mieć lekkie życie,gdzie nie głodujesz,masz na leki,ubranie....Kiedyś założysz rodzinę i jaki byt zapewnisz dzieciom świadectwem z gimnazjum i przy dobrych wiatrach z 500 zł na rękę ,w dodatku być może i na czarno.
Chcesz by tak wyglądało Twoje życie?
Jesteś młoda i nie ty jedyna uważasz że szkoła to nuda i jest głupia.
Ale zobaczysz nie jedna wagarowiczka i jednym słowem leń pluła sobie w brodę i mówiła "jaka to ja byłam głupia że do tej szkoły nie chodziłam"
Tu nie chodzi o to że zabawiam się w panią wszystkowiedzącą ale chcę Tobie pokazać również czarną stronę Twojego życia jeśli nie weźmiesz się w garść.
Ja proponuję iść do każdego nauczyciela u którego masz zaległości i szczerze porozmawiać! Daj słowo że sie postarasz,że zdasz wszystko co będzie trzeba,że będziesz chodzić na te lekcje.Niech to nie będą Twoje pusta słowa,musisz coś od siebie dać.Jak zobaczą ze się starasz to może dadzą Tobie szansę.