Temat: Niesprawiedliwe traktowanie w rodzinie

Powiedzcie mi, co mają w głowie rodzice dorosłych dzieci, którzy jednemu z nich pomagają na wszelkie możliwe sposoby, a drugiemu dają ułamek tego? 

Wiem, że każdy ma prawo dysponować swoimi zasobami w dowolny sposób, nikt od nikogo niczego nie oczekuje. Po prostu mój ograniczony sposób pojmowania świata nie daje mi odpowiedzi na pytanie, czemu jedno dziecko jest dla rodziców grosze od drugiego. Mimo dobrych relacji rodzinnych.

Córka dostaje wszystko (działkę, finansową pomoc w budowie domu, pomoc w codziennych czynnościach), a syn dostaje wyłącznie szafę ;) Nikt się o nic nie upomina, szanuje decyzję rodziców, ale ja - niejako z boku sytuacji - nie mogę zrozumieć dlaczego.

Sytuacja finansowa i rodzinna obojga dzieci jest porównywalna. Chociaż tym bardziej nie rozumiem pomagania tylko biedniejszemu, mniej zaradnemu dziecku, bo to nagradzanie tego, któremu się nie chce zawalczyć o siebie. 

Pasek wagi

"nie rozumiem pomagania tylko biedniejszemu, mniej zaradnemu dziecku, bo to nagradzanie tego, któremu się nie chce zawalczyć o siebie. " 

Przypuszczam że rodzice chcieli wyrównać poziom życia obojga dzieci. A może jeden poprosił o pomoc a drugi tylko oczekuje że sami się odezwą. Może młodszy wkłada w prace dużo wysiłku, ale podejmuje złe decyzje np wybrał mniej dochodowy kierunek zawodowy wiec jest biedniejszy. Może liczą że na starość zamieszkają z nim. Może starszy ich odtrąca.

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

olaola2020 napisał(a):

Podobnie jest w mojej rodzinie, z tym, że ja mieszkam daleko i w nosie mam to jak się między sobą szarpie moja siostra i brat. Fakt rodzice bratu oddali połowę domu ale moja siostra już z mężem mieszkała ok 80 km od rodzinnego domu. Dlaczego się tak kłócą nie wiem, doszły teraz dzieci i ciągle jest zadyma które z wnuków jest ważniejsze. Dla mnie to dziwne, najlepiej jest skupiać się tylko na sobie. 
Chociaż podejrzewałam, że zachowanie teściów wpłynie negatywnie na całą rodzinę to zasadniczo nie miałam żalu o samo to, że nas nie wspierają finansowo, bo nawet i nie było po co.Nie przeszkadzało mi to do czasu, a mianowicie do momentu, kiedy teściowie bez pytania zaczęli rozporządzać naszymi rzeczami i obiecywać je w prezencie swojej rodzinie.Dwa teściom nie przelewało się tym bardziej nic nie oczekiwaliśmy , ale jakoś dla marnotrawnego szwagra było. Chociaż teściom nie przelewało się to  uzbierali sporą kwotę na starość jako zabezpieczenie, i kiedy było już wiadomo, że ich postępowanie względem szwagra było tragiczne w skutkach i to wyłącznie my będziemy w całości na starość przejmować opiekę nad teściami jak i finansowe wsparcie dla nich to wyzbyli się ostatecznie tego zabezpieczenia na rzecz szwagra. To mnie strasznie wpienia, że to my poniesiemy konsekwencje, bo przecież nie odmówimy pomocy. Teściowie są już trochę schorowani, w pewnym wieku i nie młodnieją. Pomoc teściom to przecież może być opieka , która będzie odbierała nasz wspólny czas z dzieckiem/dziećmi, albo zapewnienie specjalistycznej opieki oraz lekarstw, które  może powodować, że będziemy musieli odmówić dziecku z przyczyn finansowych np. jakiś zajęć rozwojowych. Zostaliśmy z tym zupełnie sami. Na dzień dzisiejszy teściowie nie mają nic , nawet mieszkanie nie jest ich, nie ma możliwości sprzedaży i przeprowadzki koło nas, aby było nam lżej w pomocy i opiece, nie ma oszczędności na zakup mieszkania obok nas, czy cokolwiek.  Ale przecież my Ci rozsądni i operatywni to sobie poradzimy. 
A jak odmówicie pomocy, to Wy będziecie najgorsi bez serca i empatii. Nikt nie spojrzy na całość sytuacji... 

Ja miałam bardzo dobry kontakt z teściami. Trochę się popsuło jak urodziłam i zaczęli wpychać się nam bez zapowiedzi, nie dbając o nasze zmęczenie spowodowane opieką nad noworodkiem i kiedy nie chcieli respektować naszych zasad względem dziecka, ale w sumie przebolałam, bo dziadkowie itd. ok.

Natomiast biorąc pod uwagę to co napisałam powyżej odnośnie szwagra  nasze relacje w sensie z mojej strony są poprawne, ale chłodne. Kiedyś mieliśmy bardzo serdeczne i takie swojskie relacje, teraz da się wyczuć takie skrywane napięcie i bywa dość sztywno, oficjalnie. Zdecydowanie rzadziej też się widujemy. 

Ktoś napisał, że samym zainteresowanym, czyli dzieciom to nie raz nie przeszkadza natomiast najbardziej denerwuje to ich małżonków. Tak bardzo często się dzieje, bo małżonkowie stoją z boku, bez ładunku emocjonalnego związanego z rodzicielską więzią i widzą to czego dzieci nie chcą dostrzec i przyjąć prawdy o tym, że są gorzej traktowane.  To trochę jak z kobietą wykorzystywaną przez faceta, gdzie ona zakochana nic nie widzi, a otoczenie próbuje jej przetłumaczyć, że  ten facet to nic dobrego. 

Jaki bol dupy bo rodzice kasy nie dali:) a musza? Ja po ojcu alkoholiku musialam jeszcze dlugi splacac i nie mam o to zalu. Takie jest życie. Mniej oczekiwan mniej rozczarowan dziewczyny😁

Smoczyla napisał(a):

Jaki bol dupy bo rodzice kasy nie dali:) a musza? Ja po ojcu alkoholiku musialam jeszcze dlugi splacac i nie mam o to zalu. Takie jest życie. Mniej oczekiwan mniej rozczarowan dziewczyny?

Ale ja niczego od nikogo nie oczekuję. Zastanawiam się dlaczego jednemu dziecku chcą DOBROWOLNIE pomagać, a drugiemu nie. Co może stać za taką decyzją. 

Nie chcę niczyich pieniędzy. 

Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Jaki bol dupy bo rodzice kasy nie dali:) a musza? Ja po ojcu alkoholiku musialam jeszcze dlugi splacac i nie mam o to zalu. Takie jest życie. Mniej oczekiwan mniej rozczarowan dziewczyny?
Ale ja niczego od nikogo nie oczekuję. Zastanawiam się dlaczego jednemu dziecku chcą DOBROWOLNIE pomagać, a drugiemu nie. Co może stać za taką decyzją. Nie chcę niczyich pieniędzy. 

Nie dowiesz się prawdy od innych ludzi, pytaj u źródła 

Lois_Lane napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Jaki bol dupy bo rodzice kasy nie dali:) a musza? Ja po ojcu alkoholiku musialam jeszcze dlugi splacac i nie mam o to zalu. Takie jest życie. Mniej oczekiwan mniej rozczarowan dziewczyny?
Ale ja niczego od nikogo nie oczekuję. Zastanawiam się dlaczego jednemu dziecku chcą DOBROWOLNIE pomagać, a drugiemu nie. Co może stać za taką decyzją. Nie chcę niczyich pieniędzy. 
Nie dowiesz się prawdy od innych ludzi, pytaj u źródła 

Nie ma takiej opcji. Ten temat dodatkowo mnie utwierdził w tym. Ja nie chcę od nikogo żadnych pieniędzy, ale i tak połowa mi wypomina chytrość i roszczeniowość. Tak że dziękuję. 

Pasek wagi

madziutek

Chciałam Ci wysłać wiadomość na priv, ale coś szwankuje. Tak z ciekawości. Jesteś może aktualnie refem ? 

Marisca napisał(a):

madziutekChciałam Ci wysłać wiadomość na priv, ale coś szwankuje. Tak z ciekawości. Jesteś może aktualnie refem ? 

To poczekajmy aż zadziałają wiadomości priv, bo nie chcę pisać publicznie. 

Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

Marisca napisał(a):

madziutekChciałam Ci wysłać wiadomość na priv, ale coś szwankuje. Tak z ciekawości. Jesteś może aktualnie refem ? 
To poczekajmy aż zadziałają wiadomości priv, bo nie chcę pisać publicznie. 

Ok :) Mam pytanie w związku z tym, ale nie spieszy się :)

madziutek.magda napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Jaki bol dupy bo rodzice kasy nie dali:) a musza? Ja po ojcu alkoholiku musialam jeszcze dlugi splacac i nie mam o to zalu. Takie jest życie. Mniej oczekiwan mniej rozczarowan dziewczyny?
Ale ja niczego od nikogo nie oczekuję. Zastanawiam się dlaczego jednemu dziecku chcą DOBROWOLNIE pomagać, a drugiemu nie. Co może stać za taką decyzją. Nie chcę niczyich pieniędzy. 
bo zycie nie jest sprawiedliwe i im predzej to zaakceptujemy tym lepiej dla nas

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.