Temat: Niesprawiedliwe traktowanie w rodzinie

Powiedzcie mi, co mają w głowie rodzice dorosłych dzieci, którzy jednemu z nich pomagają na wszelkie możliwe sposoby, a drugiemu dają ułamek tego? 

Wiem, że każdy ma prawo dysponować swoimi zasobami w dowolny sposób, nikt od nikogo niczego nie oczekuje. Po prostu mój ograniczony sposób pojmowania świata nie daje mi odpowiedzi na pytanie, czemu jedno dziecko jest dla rodziców grosze od drugiego. Mimo dobrych relacji rodzinnych.

Córka dostaje wszystko (działkę, finansową pomoc w budowie domu, pomoc w codziennych czynnościach), a syn dostaje wyłącznie szafę ;) Nikt się o nic nie upomina, szanuje decyzję rodziców, ale ja - niejako z boku sytuacji - nie mogę zrozumieć dlaczego.

Sytuacja finansowa i rodzinna obojga dzieci jest porównywalna. Chociaż tym bardziej nie rozumiem pomagania tylko biedniejszemu, mniej zaradnemu dziecku, bo to nagradzanie tego, któremu się nie chce zawalczyć o siebie. 

Pasek wagi

U mnie tak jest. Mój brat niestety ma dwie lewe ręce do wszystkiego- najpierw do nauki, potem do roboty. Ojciec cały czas mu pomaga. W sumie nie rusza mnie to, bo nigdy nic od niego nie dostałam oprócz spartolonego dzieciństwa, ale wchodzi z moim bratem w jakieś dziwnego układy i gdy jesteśmy razem, to jest opryskliwy do mnie i moich dzieci. Szkoda mi moich dzieci, bo pytają się czemu dziadek się tak zachowuje. Podsumowując- dobrze, że od nich mieszkam daleko i nie muszę się wkurzać częściej niż raz do roku. Dzieci staram się traktować równo i sprawiedliwie, jak coś dostaną to po równo. 

Niestety prawda taka, ze dzieci nie kocha sie po rowno i stad tez nierowne traktowanie. Szczerze mowiac potepiam takie zachowanie, ale nie mam narazie dzieci wiec ciezko mi sie na ten temat wypowiadac. Zapewne jest tak samo jak z ludzmi - jedna osobe lubi sie mniej a inna bardziej. 

Z tego powodu nie chcialabym miec wiecej niz jednego dziecka bo balabym sie ze tez bede je nierowno traktowac. 

Takie zachowanie znam juz od mojek babci, moich rodzicow i dalszej rodziny, wiec mysle ze to dosc czeste i szkoda mi tych pokrzywdzonych dzieci. Moim zdaniem powinno sie powiedziec rodzica co soe mysli jesli czuje sie pokrzywdzonym, a rodzice powinno po rowno dawac.

no ja byłam najmłodsza i dostałam g..o, bo wszystko zgarnęła ta ,co za życia rodziców ,już była ustawiona do końca życia.

Pasek wagi

To u mnie znowu jest na odwrot. Jestem tylko ja i starsza siostra o 3 lata. Rodzice zawsze, az do przesady chcieli byc sprawiedliwi. Zawsze kazda z nas dostawala prezenty o podobnej wartosci, telefony i laptopy mniej wiecej jednoczesnie. Tez samochody o tej samej wartosci.Zapewnili nam mieszkanie i kieszonkowe w czasie studiow. Na studiach mieszkalysmy w ich mieszkaniu w wawie, ktore kupili dla nas. Potem kupili drugie i zaczelysmy im w jednym czasie tyle samo dorzucac do rat i chca nam zostawic mieszkania w takim sammym stopniu splacone. Ja bym chetnie dorzucala wiecej, ale jest zero dyskusji, bo nie chca, zeby ktorac czula sie gorzej potraktowana. Bardzo doceniam to co robia, ale tez jest to meczace. Chyba wynika to z tego, ze oni dosc dlugo byli pokloceni ze swoim rodzenstwem, gdyz dziadkowie nie podzielili ich sprawiedliwie.  A oni chca, zebysmy ny ze soba zawsze mialy dobry kontakt.

vivalavidaa napisał(a):

To u mnie znowu jest na odwrot. Jestem tylko ja i starsza siostra o 3 lata. Rodzice zawsze, az do przesady chcieli byc sprawiedliwi. Zawsze kazda z nas dostawala prezenty o podobnej wartosci, telefony i laptopy mniej wiecej jednoczesnie. Tez samochody o tej samej wartosci.Zapewnili nam mieszkanie i kieszonkowe w czasie studiow. Na studiach mieszkalysmy w ich mieszkaniu w wawie, ktore kupili dla nas. Potem kupili drugie i zaczelysmy im w jednym czasie tyle samo dorzucac do rat i chca nam zostawic mieszkania w takim sammym stopniu splacone. Ja bym chetnie dorzucala wiecej, ale jest zero dyskusji, bo nie chca, zeby ktorac czula sie gorzej potraktowana. Bardzo doceniam to co robia, ale tez jest to meczace. Chyba wynika to z tego, ze oni dosc dlugo byli pokloceni ze swoim rodzenstwem, gdyz dziadkowie nie podzielili ich sprawiedliwie.  A oni chca, zebysmy ny ze soba zawsze mialy dobry kontakt.

Uważam, że Twoi rodzice mają bardzo dobre podejście. Jak się kiedyś doczekam dzieci, to też będę je tak traktować.

Pasek wagi

tacy rodzice robią krzywdę WSZYSTKIM swoim dzieciom. Temu co dostaje mniej - bo ma żal. A temu co dostaje więcej - bo rodziców kiedyś zabraknie, a to dziecko będzie miało później problem, bo samo sobie nie będzie umiało poradzić. Do tego te dzieci rzadko kiedy maja dobre relacje - zawsze są ukryte bądź jawne żale i wypominania. Moi rodzice dzielą mnie i brata po równo. Moje dzieci tak samo - zawsze dostają od nich, jako od dziadków po równo i nie chodzi o rzeczy tylko materialne, ale też o uwagę. Z kolei moja teściowa hołubi tylko jedne wnuki i nie są to niestety moje dzieci a szwagierki. Tzn finansowo na święta, urodziny itp obdziela ich po równo, ale niestety nie, jeśli chodzi o zainteresowanie. Tamte są zawsze najpiękniejsze, najmądrzejsze, najgrzeczniejsze, im poświęca czas, bawi się, czyta ksiażki. Ledwo wejdziemy do niej do domu, to już coś o nich opowiada, pokazuje filmiki w telefonie itp. A moje dzieci są bo są. Mnie, jako matkę strasznie to wqr...wia a najgorsze, że ona tego w ogóle nie widzi, choć widzi to każdy i nawet jej córka zwracała jej uwagę, że traktuje jej dzieci lepiej. Ale karma wraca i podejrzewam, że na stare lata moje dzieci będą miały w dpie taką babcię, choć ja ich absolutnie nie podburzam - wręcz przeciwnie - czasem staram się usprawiedliwiać jakieś jej durne zachowanie tylko po to, żeby nie czuły się źle i żeby nie było im przykro. Ale głupie nie są i w końcu zobaczą wyraźnie tą różnicę w traktowaniu. W dużej mierze wynika to na pewno z tego, że teściowa swoja córkę stawia ponad swoimi synami i z automatu ich dzieci tak samo i to też każdy widzi oprócz niej.

Pasek wagi

U mnie hitem jest to, że moja babacia (mama taty) mnie obraża, komentuje mój wygląd, wagę, charakter, bo jestem podobna do drugiej babci i mojej mamy z wyglądu, natomiast mojego brata czci, bo wygląda jak mój tata. Dodam, że mój brat ma babcie gdzieś i odwiedza ją tylko dla kasy, a ja jak jadę to tylko słucham wrednej starej baby ... ostatnio usłyszałam, że mam się wziąć za siebie, żeby wyglądąc jak mój mąż, bo mnie zostawi (waga męża120 kg...). Ile nocy przez tą kobietę przepłakałam i stwierdziłam, że nie warto.

Pasek wagi

Ja byłam takim dzieckiem i po latach cieszę się, że tak było. Nie wiem tylko czy siostra była bardziej wspomagana bo jest mniej zaradna czy jest miej zaradna bo była bardziej wspomagana. Nauczyłam się bardzo szybko samodzielności, nikomu nic nie jestem dłużna, jestem z siebie dumna i wiem, że na nikogo (finansowo) nie muszę liczyć. Wychodzę zawsze z założenia, że nikt mi nie pomoże i tak planuje swoje budżety i wydatki i życie, jeśli coś dostanę w prezencie to liczę to jako nadwyżka i bonus. Polecam wszystkim, lepiej się żyje i nie ma wielkich rozczarowań. 

Nugent napisał(a):

Ja byłam takim dzieckiem i po latach cieszę się, że tak było. Nie wiem tylko czy siostra była bardziej wspomagana bo jest mniej zaradna czy jest miej zaradna bo była bardziej wspomagana. Nauczyłam się bardzo szybko samodzielności, nikomu nic nie jestem dłużna, jestem z siebie dumna i wiem, że na nikogo (finansowo) nie muszę liczyć. Wychodzę zawsze z założenia, że nikt mi nie pomoże i tak planuje swoje budżety i wydatki i życie, jeśli coś dostanę w prezencie to liczę to jako nadwyżka i bonus. Polecam wszystkim, lepiej się żyje i nie ma wielkich rozczarowań. 

Mi to brzmi bardzo przykro. 

Pasek wagi

Ja jestem jedynaczką,więc akurat nie jest to mój problem,ale po znajomych go widzę. Myślę, że się czasami lubi jedno dziecko bardziej, albo uważa się, że jest słabsze i mu się należy. Właściwie to nie znam sytuacji gdzie rodzeństwo jest traktowane tak samo przez rodziców, zawsze komuś się bardziej pobłaża, a to ze względu na jego osiągnięcia, a to na płeć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.