Temat: Niesprawiedliwe traktowanie w rodzinie

Powiedzcie mi, co mają w głowie rodzice dorosłych dzieci, którzy jednemu z nich pomagają na wszelkie możliwe sposoby, a drugiemu dają ułamek tego? 

Wiem, że każdy ma prawo dysponować swoimi zasobami w dowolny sposób, nikt od nikogo niczego nie oczekuje. Po prostu mój ograniczony sposób pojmowania świata nie daje mi odpowiedzi na pytanie, czemu jedno dziecko jest dla rodziców grosze od drugiego. Mimo dobrych relacji rodzinnych.

Córka dostaje wszystko (działkę, finansową pomoc w budowie domu, pomoc w codziennych czynnościach), a syn dostaje wyłącznie szafę ;) Nikt się o nic nie upomina, szanuje decyzję rodziców, ale ja - niejako z boku sytuacji - nie mogę zrozumieć dlaczego.

Sytuacja finansowa i rodzinna obojga dzieci jest porównywalna. Chociaż tym bardziej nie rozumiem pomagania tylko biedniejszemu, mniej zaradnemu dziecku, bo to nagradzanie tego, któremu się nie chce zawalczyć o siebie. 

Pasek wagi

xmargothx napisał(a):

Mi rodzice pomogli chyba bardziej niż bratu. Zawsze jakos więcej kasy chyba pakowali we mnie - wydali dużo pieniędzy na aparat na zęby dla mnie, na korepetycje na medycynę (bratu chcieli płacić za lekcje rysunku na architekturę, ale nie chciał), na studiach kupili mi laptopa. Ba, kilka lat później brat kupił mi laptopa jak stary laptop się zepsuł (brat starszy, pracujący). Potem rodzice dali mi swój stary rozlatujacy się 20stoletni samochód. Jak się popsuł, dołożyli mi do nowego samochodu. O żadną pomoc nigdy nie prosiłam, wręcz odmawialam, a rodzice nalegali. Wątpię czy mój brat teraz siedzi i pisze po forach, że go rodzice źle i niesprawiedliwie traktowali...

To jest zupełnie co innego pomagać jednej osobie, bo druga nie chce i otrzymywać pomoc od starszego rodzeństwa, które pracuje i wyraża chęci pomoc młodszej pewnie uczącej się siostrze. Tu było sprawiedliwie i troskliwie, więc brat nie miał powodów do obrazy. Gdybyś całymi dniami latała po imprezachi nie pracowała, nie studiowała, a dostawałabyś od rodziców bonusy w różnej postaci to co innego. 

Marisca napisał(a):

Ptaky napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Ptaky napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Ptaky napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Ptaky napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Ptaky napisał(a):

na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą. 
Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.
Znowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada. 
Bo jedno dziecko samo sobie daje
Miałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?
Ja jestem takim dzieckiem
i uwazasz, ze to fair?
Życie nie jest fair
Może życie nie jest fair, ale rodzice to filary w życiu dziecka i takie nieuczciwe zachowanie dzieli rodzinę, rodzi poczucie zdrady przez tych, którzy zawsze powinni być po naszej stronie. 

Masz jedno dziecko, nie będziesz mieć takiego problemu 😀

Moj maz tez uwaza, ze sam poradzil sobie super ale mimo to ma żal. Bo gdyby pomoc dzielona byla rowno to kazdemu byloby latwiej. A tak to ten najstarszy mogl imprezowac, pic i sie lenic a i tak wszystko mial. Podczas gdy maz i reszta rodzenstwa ciezko pracowala. Sa z siebie dumni ale poczucie niesprawiedliwosci maja, zwlaszcza, ze starszy brat smial im sie w twarz, ze sa jeleniami

.Villemo. napisał(a):

Moj maz tez uwaza, ze sam poradzil sobie super ale mimo to ma żal. Bo gdyby pomoc dzielona byla rowno to kazdemu byloby latwiej. A tak to ten najstarszy mogl imprezowac, pic i sie lenic a i tak wszystko mial. Podczas gdy maz i reszta rodzenstwa ciezko pracowala. Sa z siebie dumni ale poczucie niesprawiedliwosci maja, zwlaszcza, ze starszy brat smial im sie w twarz, ze sa jeleniami

A on jest capem, chyba ma gorzej xd

Ptaky napisał(a):

Marisca napisał(a):

Ptaky napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Ptaky napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Ptaky napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Ptaky napisał(a):

madziutek.magda napisał(a):

Ptaky napisał(a):

na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą. 
Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.
Znowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada. 
Bo jedno dziecko samo sobie daje
Miałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?
Ja jestem takim dzieckiem
i uwazasz, ze to fair?
Życie nie jest fair
Może życie nie jest fair, ale rodzice to filary w życiu dziecka i takie nieuczciwe zachowanie dzieli rodzinę, rodzi poczucie zdrady przez tych, którzy zawsze powinni być po naszej stronie. 
Masz jedno dziecko, nie będziesz mieć takiego problemu ?

Na razie mam jedno, jeszcze jestem w płodnym wieku :P i dopuszczam pomoc drugiemu dziecku , jeżeli nie ze swojej winy gorzej mu się wiedzie np. choroba. Wiadomo, że młodsze dziecko mieszkające z nami , uczące się otrzymywałoby inne wsparcie niż samodzielne dorosłe dziecko, ale i tak te dorosłe dziecko otrzymywałoby wcześniej takie wsparcie w młodszych latach jak to młodsze. Nie widzę powodu, aby pomagać jednemu dziecku , któremu gorzej się powodzi tylko dlatego, że się nie stara. Wszystkie dzieci sa dorosłe, wszystkie pracują , nie są chore itp, więc wszystkim po równo. 

W rodzinie taty  tez tak było i w rezultacie Ci , którzy przepuszczali pieniądze, a potem płakali, że brakuje  i otrzymywali pomoc od babci, po jej śmierci poważnie zadłużyli się, bo zawsze wiedzieli, ze nie muszą się martwić, mogą używać do woli i innego tj, odpowiedzialnego życia nie znali. A wystarczyło powiedzieć wcześniej stop, macie pieniądze tylko nie umiecie nimi gospodarować.  

Ptaky napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Moj maz tez uwaza, ze sam poradzil sobie super ale mimo to ma żal. Bo gdyby pomoc dzielona byla rowno to kazdemu byloby latwiej. A tak to ten najstarszy mogl imprezowac, pic i sie lenic a i tak wszystko mial. Podczas gdy maz i reszta rodzenstwa ciezko pracowala. Sa z siebie dumni ale poczucie niesprawiedliwosci maja, zwlaszcza, ze starszy brat smial im sie w twarz, ze sa jeleniami
A on jest capem, chyba ma gorzej xd

hahahahaha, dobre. Pieniadze to nie wszystko.

Ptaky napisał(a):

.Villemo. napisał(a):

Moj maz tez uwaza, ze sam poradzil sobie super ale mimo to ma żal. Bo gdyby pomoc dzielona byla rowno to kazdemu byloby latwiej. A tak to ten najstarszy mogl imprezowac, pic i sie lenic a i tak wszystko mial. Podczas gdy maz i reszta rodzenstwa ciezko pracowala. Sa z siebie dumni ale poczucie niesprawiedliwosci maja, zwlaszcza, ze starszy brat smial im sie w twarz, ze sa jeleniami
A on jest capem, chyba ma gorzej xd

Racja :D

Bo mitem jest ze dzieci kocha sie tak samo. 

Mnie i moje rodzeństwo rodzice traktowali równo, mamy świetny kontakt ze sobą. Znam bliski przypadek, gdzie rodzice mając córke i dwóch synów wspierają (nie tylko finansowo) tylko córkę mimo, że dobrze jej się wiedzie. Ale to ich oczko w głowie. Wyszło z tego tyle, że bracia mają super kontakt, a z siostrą gadają jak muszą. Np. siostra do 26 roku życia mieszkała z rodzicami za darmo, a bracia musieli płacić za pokòj mimo, że córka zarabiała najwięcej i jest najstarsza. 

Pasek wagi

no coś w tym jest - nieprawdą jest, że dzieci kocha się tak samo...mi moja matka ostatnio powiedziała że jak byłam mała to mnie chciała przez okno wyrzucić bo taka byłam wredna(?!) po czym dodała że teraz to mnie może do sądu o alimenty pozwać na starość...na studia nie dali, na prawko nie dali, całe życie wszystkiego nam odmawiali bo budowali dom. Dom,w którym mieszkałam 5 lat i który dostanie moja siostra, bo jej ciężko. A mi jest niby lżej, bo zawsze szukam rozwiązań,  a nie tkwię przy tym co mi nie pasuje...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.