- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 marca 2020, 18:16
Powiedzcie mi, co mają w głowie rodzice dorosłych dzieci, którzy jednemu z nich pomagają na wszelkie możliwe sposoby, a drugiemu dają ułamek tego?
Wiem, że każdy ma prawo dysponować swoimi zasobami w dowolny sposób, nikt od nikogo niczego nie oczekuje. Po prostu mój ograniczony sposób pojmowania świata nie daje mi odpowiedzi na pytanie, czemu jedno dziecko jest dla rodziców grosze od drugiego. Mimo dobrych relacji rodzinnych.
Córka dostaje wszystko (działkę, finansową pomoc w budowie domu, pomoc w codziennych czynnościach), a syn dostaje wyłącznie szafę ;) Nikt się o nic nie upomina, szanuje decyzję rodziców, ale ja - niejako z boku sytuacji - nie mogę zrozumieć dlaczego.
Sytuacja finansowa i rodzinna obojga dzieci jest porównywalna. Chociaż tym bardziej nie rozumiem pomagania tylko biedniejszemu, mniej zaradnemu dziecku, bo to nagradzanie tego, któremu się nie chce zawalczyć o siebie.
1 marca 2020, 19:04
Życie nie jest fairi uwazasz, ze to fair?Ja jestem takim dzieckiemMiałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?Bo jedno dziecko samo sobie dajeZnowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada.Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą.na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
Skoro rodzice DOBROWOLNIE dają tylko jednemu dziecku, no to trudno, ich decyzja. Tylko zastanawiam się CZEMU?! Czy to wina tego dziecka, jest w czymś gorsze, czy o co chodzi...
1 marca 2020, 19:04
Znam to z autopsji. Ja jestem ta zaradna, wiec dam sobiw radę, a siostra dostała mieszkanie i kase na prawko. Tak samo kiedy byłyśmy młodsze ona dostala aparat na zęby, ja nie ( porownywalny stan uzębienia), ja w dorosłym życiu sobie aparat sama zafundowalam. Itd mogłabym wymieniać. Nie wiem dlaczego tak jest, pomaganie slabszemu? Moja siostra slabsza nie jest, jest mniej samodzielna ale to wina naszej matki, ktora byla w stosunku do niej nadopiekuncza (bez wyraźnego powodu). Po prpsru bardziej ja kocha (jej wlasne słowa). Może dlatego ze ja bylam niechciana wpadka, a siostra planowana i wyczekiwana? Moze ja bylam trudniejszym.dzieckiem?
Moj tato ma siostre, ktora dostała od rodziców mieszkanie, a on dostal troche cegieł na budowę domu, zeby było po równo. U mojego meza to samo: siostra dostała dom po babci, bo wpadła jako nastolatka wiec w nagrodę lol, a maz i jego brat niech sobie radza, sa bardziej zaradni przecież.
Edytowany przez 1 marca 2020, 19:10
1 marca 2020, 19:08
Życie nie jest fairi uwazasz, ze to fair?Ja jestem takim dzieckiemMiałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?Bo jedno dziecko samo sobie dajeZnowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada.Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą.na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
To nie oznacza by plynac z pradem i nie wyrazic sprzeciwu na nic. Sami wtedy stawiamy sie na pozycji ofiary
1 marca 2020, 19:08
Mi rodzice pomogli chyba bardziej niż bratu.
Zawsze jakos więcej kasy chyba pakowali we mnie - wydali dużo pieniędzy na aparat na zęby dla mnie, na korepetycje na medycynę (bratu chcieli płacić za lekcje rysunku na architekturę, ale nie chciał), na studiach kupili mi laptopa. Ba, kilka lat później brat kupił mi laptopa jak stary laptop się zepsuł (brat starszy, pracujący). Potem rodzice dali mi swój stary rozlatujacy się 20stoletni samochód. Jak się popsuł, dołożyli mi do nowego samochodu. O żadną pomoc nigdy nie prosiłam, wręcz odmawialam, a rodzice nalegali. Wątpię czy mój brat teraz siedzi i pisze po forach, że go rodzice źle i niesprawiedliwie traktowali...
1 marca 2020, 19:09
Życie nie jest fairi uwazasz, ze to fair?Ja jestem takim dzieckiemMiałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?Bo jedno dziecko samo sobie dajeZnowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada.Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą.na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
1 marca 2020, 19:10
Mi rodzice pomogli chyba bardziej niż bratu. Zawsze jakos więcej kasy chyba pakowali we mnie - wydali dużo pieniędzy na aparat na zęby dla mnie, na korepetycje na medycynę (bratu chcieli płacić za lekcje rysunku na architekturę, ale nie chciał), na studiach kupili mi laptopa. Ba, kilka lat później brat kupił mi laptopa jak stary laptop się zepsuł (brat starszy, pracujący). Potem rodzice dali mi swój stary rozlatujacy się 20stoletni samochód. Jak się popsuł, dołożyli mi do nowego samochodu. O żadną pomoc nigdy nie prosiłam, wręcz odmawialam, a rodzice nalegali. Wątpię czy mój brat teraz siedzi i pisze po forach, że go rodzice źle i niesprawiedliwie traktowali...
A jak bys sie czula w sytuacji odwrotnej?
Edytowany przez 1 marca 2020, 19:10
1 marca 2020, 19:11
Mi rodzice pomogli chyba bardziej niż bratu. Zawsze jakos więcej kasy chyba pakowali we mnie - wydali dużo pieniędzy na aparat na zęby dla mnie, na korepetycje na medycynę (bratu chcieli płacić za lekcje rysunku na architekturę, ale nie chciał), na studiach kupili mi laptopa. Ba, kilka lat później brat kupił mi laptopa jak stary laptop się zepsuł (brat starszy, pracujący). Potem rodzice dali mi swój stary rozlatujacy się 20stoletni samochód. Jak się popsuł, dołożyli mi do nowego samochodu. O żadną pomoc nigdy nie prosiłam, wręcz odmawialam, a rodzice nalegali. Wątpię czy mój brat teraz siedzi i pisze po forach, że go rodzice źle i niesprawiedliwie traktowali...
A może właśnie pisze...? Nigdy nie pomyślałaś o tym, że on się mógł z tym źle czuć, ale wstyd mu było komukolwiek o tym powiedzieć?
1 marca 2020, 19:11
To nie oznacza by plynac z pradem i nie wyrazic sprzeciwu na nic. Sami wtedy stawiamy sie na pozycji ofiaryŻycie nie jest fairi uwazasz, ze to fair?Ja jestem takim dzieckiemMiałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?Bo jedno dziecko samo sobie dajeZnowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada.Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą.na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
??? jakiej ofiary? smieszne albo dziwne, w kazdym razie nie czuje sie ofiara w zwiazku z tym ze sama sobie dobrze poradzilam i nie musialam liczyc na pomoc.
Edytowany przez Berchen 1 marca 2020, 19:15
1 marca 2020, 19:13
A jak bys sie czula w sytuacji odwrotnej?Mi rodzice pomogli chyba bardziej niż bratu. Zawsze jakos więcej kasy chyba pakowali we mnie - wydali dużo pieniędzy na aparat na zęby dla mnie, na korepetycje na medycynę (bratu chcieli płacić za lekcje rysunku na architekturę, ale nie chciał), na studiach kupili mi laptopa. Ba, kilka lat później brat kupił mi laptopa jak stary laptop się zepsuł (brat starszy, pracujący). Potem rodzice dali mi swój stary rozlatujacy się 20stoletni samochód. Jak się popsuł, dołożyli mi do nowego samochodu. O żadną pomoc nigdy nie prosiłam, wręcz odmawialam, a rodzice nalegali. Wątpię czy mój brat teraz siedzi i pisze po forach, że go rodzice źle i niesprawiedliwie traktowali...
Moze i nie pisze, ale mozliwe że się z tym zle czuje. Ja tez do siostry zalu nie mam, ale do rodzicow tak. Pewnie ze mam zal. Bo to niesprawiedliwe . Zreszta oni o tym wiedzą, bo im powiedzialam. Teraz to juz po ptakach, bo nie wzielabym od nich ani złotówki dobrowolnie.
1 marca 2020, 19:14
To nie oznacza by plynac z pradem i nie wyrazic sprzeciwu na nic. Sami wtedy stawiamy sie na pozycji ofiaryŻycie nie jest fairi uwazasz, ze to fair?Ja jestem takim dzieckiemMiałaś taką sytuację w swoim otoczeniu? Odczułaś na skórze?Bo jedno dziecko samo sobie dajeZnowu mnie nie rozumiesz. Sprawiedliwość to tylko słowo na "S" w słowniku. Mogłabym zapytać, dlaczego jednemu dziecku dają wszystko, a drugiemu prawie nic. Ale to nie moi rodzice i mi nie wypada.Spytaj ich Jeszcze sie rozczarujesz jak ci powiedzą że to nie jest niesprawiedliwe.Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko dowiedzieć się, co mają w głowie tacy rodzice, jak sobie to tłumaczą.na vitalii jak zwykle wszystkie te niesprawiedliwie traktowane xd
Można też już przejść etap sprzeciwu, ofiary i mieć to gdzieś