Temat: Ilość partnerów seksualnych a związek

Czy potrafiłybyście wejść w związek z kimś, kto miał dużo partnerek seksualnych przed waszym poznaniem? Na przykład 20 osób (gdzie średnia to około 3 partnerów dla osoby po 30 roku życia). Przeszkadzałoby Wam to w czymś, czy jednak nie rozliczalibyście nikogo z jego przeszłości? 

staram_sie napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

soraka napisał(a):

Do 30stki mysle, że góra 5partnerek bym zaakceptowała, bo nowa partnerka co pół roku to bardzo źle świadczy, że facet nie potrafi zbudować trwałej relacji
no nie, raczej. Do liczby partnerów seksualnych wliczają się one night stands. Można być w dwóch wieloletnich związkach + jakieś przelotne miłostki lub stosunki. U mnie tak było. 3 długie związki, jedna wielka miłość i szesnaście króciutkich relacji oraz one night stands. 
tylko widzisz, dla niektórych seks jest czymś więcej i wtedy takie one night stands nie wchodzą w grę. To kwestia przekonań - ja nie oceniam które podejście jest słuszne, ale niewątpliwie są one inne i tak różne podejście może być przeszkodą w związku.
Jasne. Piszę tylko o tym, że 20 partnerów nie oznacza zmiany co pół roku. Nie oznacza też niechęci do poważnych związków czy nieumiejętności kochania. Mówi jedynie coś o przekonaniach czy stylu życia.

Pasek wagi

RoronoaZoro napisał(a):

Według mnie posiadanie 20 partnerów/partnerek seksualnych świadczy o tym, że taka osoba się puszczała. Jeżeli osoba jest mądra to potrafi wybrać odpowiednią osobę już za pierwszym razem. Dlatego Ja  nie zaakceptuje dziewczyny, która miała nawet 3 partnerów seksualnych, bo to już jest według mnie za dużo, a wy piszecie o 20?  Nie toleruje puszczania się. 

Hahaha ale dzban.

Przykre jest to, że faceci często chcieliby być jedyni ale oczekiwać od laski, że będzie w łóżku jak gwiazdka porno. I nie rozumiem gadki  o puszczaniu się.  Nie widzę nic złego w posiadaniu dużej liczby partnerów. Żyje się raz i nie warto sobie odmawiać ( nie mówie o sypianiu z byle kim) Osobiście uważam, że jeśli to przeszłość to duża liczba partnerek mojego partnera nie przeszkadzałaby mi. Nawet lepiej jak facet ma doświadczenie w realnym życiu a nie z oglądania porno na przykład. 

Pasek wagi

kiciusia97 napisał(a):

Przykre jest to, że faceci często chcieliby być jedyni ale oczekiwać od laski, że będzie w łóżku jak gwiazdka porno. I nie rozumiem gadki  o puszczaniu się.  Nie widzę nic złego w posiadaniu dużej liczby partnerów. Żyje się raz i nie warto sobie odmawiać ( nie mówie o sypianiu z byle kim) Osobiście uważam, że jeśli to przeszłość to duża liczba partnerek mojego partnera nie przeszkadzałaby mi. Nawet lepiej jak facet ma doświadczenie w realnym życiu a nie z oglądania porno na przykład. 

Otóż to. Jeśli o mnie chodzi, to gdybym miała spędzić życie z jednym mężczyzną z którym straciłam dziewictwo, nie posmakowawszy wcześniej chleba z innego pieca, to prędzej czy później zapewne zaczęły by mnie dręczyć myśli jak to by było z kimś innym. A tak wiem, i kompletnie nie ciągnie mnie na boki. Ani razu nawet przez myśl mi nie przeszło żeby męża zdradzić.

Have_fun napisał(a):

Gdzie ja tak napisałam człowieku?!? Odkąd jesteśmy razem nikt nikogo nie "zalicza" a szalejemy jedynie we dwoje we własnym łóźku. 

Już nawet nie pamiętasz co piszesz. Tutaj tak napisałaś:  -  

Oboje podchodzimy do tego tak, że wyszaleliśmy się, pozaliczaliśmy i teraz już nas nie ciągnie do lasu ;)

Have_fun napisał(a):

  A tak na marginesie,  możesz wytłumaczyć na jakiej podstawie oceniasz że małżeństwo w którym jedno lub obydwoje miało wielu partnerów  "zazwyczaj jest pełne gówna, kłótni i wyzwisk"? Na czym te Twoje wywody się opierają? Domniemywam, że nie na własnych doświadczeniach... Jakiś mądry psycholog tak wywnioskował? Jakieś dane istnieją? Czy opierasz te swoje "teorie" jedynie na podstawie kazania księdza z ambony z dzisiejszej mszy?

Moje wywody opierają się na podstawie - statystyk, badań, ankiet oraz na podstawie logicznego myślenia. 

Nie rozumiem po co atakujesz kościół i mieszasz go do tego wątku.  Ja nie chodzę do niego od bardzo dawna, więc nie wiem co mówią księża i mnie to nie obchodzi.  Pisz swoje ateistyczne bzdury gdzieś indziej, bo mnie to nie rusza :). To nie jest temat o religii. 

awokdas napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

soraka napisał(a):

Do 30stki mysle, że góra 5partnerek bym zaakceptowała, bo nowa partnerka co pół roku to bardzo źle świadczy, że facet nie potrafi zbudować trwałej relacji
no nie, raczej. Do liczby partnerów seksualnych wliczają się one night stands. Można być w dwóch wieloletnich związkach + jakieś przelotne miłostki lub stosunki. U mnie tak było. 3 długie związki, jedna wielka miłość i szesnaście króciutkich relacji oraz one night stands. 
no prosze, a ja sie wstydziłam ze przez 42 lata swojego życia miałam 4 facetów, 
Ale czego sie wstydzilas? Ze nikt więcej cie nie chcial? Bo partnera seksualnego miec to nie problem chyba... 
myslalam ze to dużo,na jedna noc facetów jest multum , nie bałam się ze nikt mnie inny nie zechce ,wychowałam się w takim mieście , gdzie wszyscy o wszystkim wiedzieli ...

Pasek wagi

RoronoaZoro napisał(a):

Have_fun napisał(a):

Gdzie ja tak napisałam człowieku?!? Odkąd jesteśmy razem nikt nikogo nie "zalicza" a szalejemy jedynie we dwoje we własnym łóźku. 
Już nawet nie pamiętasz co piszesz. Tutaj tak napisałaś:  -  
Oboje podchodzimy do tego tak, że wyszaleliśmy się, pozaliczaliśmy i teraz już nas nie ciągnie do lasu ;)

Have_fun napisał(a):

  A tak na marginesie,  możesz wytłumaczyć na jakiej podstawie oceniasz że małżeństwo w którym jedno lub obydwoje miało wielu partnerów  "zazwyczaj jest pełne gówna, kłótni i wyzwisk"? Na czym te Twoje wywody się opierają? Domniemywam, że nie na własnych doświadczeniach... Jakiś mądry psycholog tak wywnioskował? Jakieś dane istnieją? Czy opierasz te swoje "teorie" jedynie na podstawie kazania księdza z ambony z dzisiejszej mszy?
Moje wywody opierają się na podstawie - statystyk, badań, ankiet oraz na podstawie logicznego myślenia. Nie rozumiem po co atakujesz kościół i mieszasz go do tego wątku.  Ja nie chodzę do niego od bardzo dawna, więc nie wiem co mówią księża i mnie to nie obchodzi.  Pisz swoje ateistyczne bzdury gdzieś indziej, bo mnie to nie rusza :). To nie jest temat o religii. 

Że w przeszłości szaleliśmy. Nigdzie nie napisałam że w ten sposób dzisiaj, będąc razem tak właśnie traktujemy seks! 

Możesz podać jakieś linki do tych swoich statystyk badań i ankiet?

Dla mnie rozwiazłość u obu płci jest totalnie aseksualna, nawet jej drobne sygnały. Straciłabym zainteresowanie. Może to jakiś mechanizm obronny przed chorobami wenerycznymi. 

Have_fun napisał(a):

Możesz podać jakieś linki do tych swoich statystyk badań i ankiet?

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C32804%2Cpolacy-o-milosci-zwiazkach-i-kryzysach-znamy-wyniki-badania.html

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/ludzieistyle/1655846,1,po-czym-poznac-ze-zwiazek-jest-udany-i-bedzie-dlugo-trwal.read

http://www.psychologia.edu.pl/obserwatorium-psychologiczne/1394-12-rzeczy-ktore-czynia-zwiazek-dlugotrwalym.html

RoronoaZoro napisał(a):

Have_fun napisał(a):

Możesz podać jakieś linki do tych swoich statystyk badań i ankiet?
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C3280...

A ty czytałeś w ogóle te artykuły zanim je tu wstawiłeś?!? Czy nie potrafisz czytać ze zrozumieniem?

W pierwszym jest o tym jak polacy roumieją milość. Jest o tym że w 80% związków ludzie się kłócą. I że zdrada jest jedną z najczęstszych przyczyn rozpady związku. Ani słowa o związku pomiędzy ilością partnerów seksualnych a, jak to ująłeś "gównem w związku".

Artykuł z drugiego linku jest o dobraniu się parterów i dynamice związku. O tym że dwoje ludzi musi się szanować, umieć ze sobą rozmawiać. I znowu ani wzmianki o związku między ilością partnerów w przeszłości a jakością związku.

Trzeci tekst jest o badaniach przeprowadzonych z udziałem małżeństw z przynajmniej 10-tenim stażem. Pytano o czynniki wpływające, według ankietowanych, na trwałość związku. Fakt, "wcześniejsze doświadczenie w związkach" jest raz wspomniane, ale to jest dość szerokie pojęcie... Mogło oznaczać cokolwiek, nie koniecznie doświadczenia seksualne partnerów. Zresztą jest różnica miedzy "związkiem" a seksem. Ten drugi może być przygodny. Znowu żadnego z związku z Twoją "teorią".

Masz jeszcze jakieś inne "dowody" potwierdzające sens Twoich wypowiedzi?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.