Temat: Ilość partnerów seksualnych a związek

Czy potrafiłybyście wejść w związek z kimś, kto miał dużo partnerek seksualnych przed waszym poznaniem? Na przykład 20 osób (gdzie średnia to około 3 partnerów dla osoby po 30 roku życia). Przeszkadzałoby Wam to w czymś, czy jednak nie rozliczalibyście nikogo z jego przeszłości? 

RoronoaZoro napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Tobie to i tak nie grozi, więc śmiało możesz sobie dalej "nie tolerować"
Nie znasz mnie więc stwierdzanie czegoś takiego jest głupie. Aż tak cię zabolało, że napisałem prawdę, której nie chcecie zaakceptować?

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

 Puszczania się? Jak ja nie znosze tego słowa. Osoba dorosła może sypiać z kim chce i ile razy chce, jeśli jest singlem.
Oczywiście, że może. Może też robić wiele innych głupich rzeczy, które są zgodne z prawem Polskim. Nikt wam tu tego nie zabrania!  Ale to, że coś możecie, nie oznacza, że powinniście to robić, bo to nie świadczy o was dobrze i prawdopodobnie będzie miało swoje konsekwencje w przyszłości, takie, że normalny, fajny facet nie będzie chciał być z tak bardzo używaną kobietą. Chyba, że go okłamiecie. 

Haha, używana kobieta. Oj słabiutki z ciebie troll. :)

Pasek wagi

Bardziej od ilości partnerów seksualnych interesowała by mnie motywacja seksualna. Przede wszystkim nie weszłabym w zwiazek z seksualnym frustratem, z kimś kto w łózku spuszcza z siebie emocje, niezaleznie czy robi to z kim popadnie czy z jedną ofiarą przez całe zycie. O, i kolega powyżej to też taki seksualny frustrat mimo iż pewnie nawet nie bzyka. 

soraka napisał(a):

Do 30stki mysle, że góra 5partnerek bym zaakceptowała, bo nowa partnerka co pół roku to bardzo źle świadczy, że facet nie potrafi zbudować trwałej relacji
no nie, raczej. Do liczby partnerów seksualnych wliczają się one night stands. Można być w dwóch wieloletnich związkach + jakieś przelotne miłostki lub stosunki. U mnie tak było. 3 długie związki, jedna wielka miłość i szesnaście króciutkich relacji oraz one night stands. 

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

soraka napisał(a):

Do 30stki mysle, że góra 5partnerek bym zaakceptowała, bo nowa partnerka co pół roku to bardzo źle świadczy, że facet nie potrafi zbudować trwałej relacji
no nie, raczej. Do liczby partnerów seksualnych wliczają się one night stands. Można być w dwóch wieloletnich związkach + jakieś przelotne miłostki lub stosunki. U mnie tak było. 3 długie związki, jedna wielka miłość i szesnaście króciutkich relacji oraz one night stands. 
no prosze, a ja sie wstydziłam ze przez 42 lata swojego życia miałam 4 facetów, 

Pasek wagi

RoronoaZoro napisał(a):

Have_fun napisał(a):

No patrz, ja jakoś okłamywać nie musiałam, a miałam kilkudziesięciu partnerów zanim męża poznałam. Mój mąż jest normalnym, mądrym, odpowiedzialnym i porządnym facetem i jakoś nie miał problemu z tym że byłam "używana". I jakoś nie przeszkodziło mi to w stworzeniu trwałego związku. Od 13 lat jesteśmy bardzo szczęśliwym i zgodnym małżeństwem i do tego najlepszymi przyjaciółmi. Jak to się ma do Twojej "teorii"?
Napisałaś, że twój facet zachowywał się tak samo jak ty. Czyli to chyba jest oczywistość, że nie miał z tym problemu do ciebie. Gdyby miał z tym problem to byłby hipokrytą. Napisałaś także, że traktujecie seks jako zaliczanie i wyszalenie się.  Według mnie jesteście osobami pustymi i nieodpowiedzialnymi. A takie osoby mają bardzo małą szanse na szczęśliwe i zgodne małżeństwo. Zazwyczaj takie małżeństwo jest pełne gówna, kłótni i wyzwisk. Trudno jest mi uwierzyć, że akurat wam te szanse się powiodły. To jak wygrać w lotto. Ale jakieś małe szanse na to były. Największe szanse na szczęśliwy związek ma dziewica i tak samo facet, który wybrał mądrze za pierwszym razem. 

No i ja takim hipokrytą jestem, bo nie byłbym w stanie wejść w związek z kimś, kto miał wiele przygód przede mną. Nie z obawy przed chorobą czy zdradą,  a raczej z chęci czucia się kimś 'wyjątkowym'. :D

I mimo że sam miałem wiele partnerek łóżkowych to wiem, że jestem osobą demiseksualną I żadne 'skoki w bok', gdy znajdę już właściwą osobę, nie będą wchodziły w grę. 

Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.

Nigdy sie nie przyznalam, ale téz nikogo nie wypytywalam. 

Jezeli ktos ma odmienne zasady od moich, to nam nie po drodze. 

Za tó chwalenie sie tym, opowiadanie co kto Z kim robil uwazam jest nie na miejscu.

ANULA51 napisał(a):

LessLessLess napisał(a):

soraka napisał(a):

Do 30stki mysle, że góra 5partnerek bym zaakceptowała, bo nowa partnerka co pół roku to bardzo źle świadczy, że facet nie potrafi zbudować trwałej relacji
no nie, raczej. Do liczby partnerów seksualnych wliczają się one night stands. Można być w dwóch wieloletnich związkach + jakieś przelotne miłostki lub stosunki. U mnie tak było. 3 długie związki, jedna wielka miłość i szesnaście króciutkich relacji oraz one night stands. 
no prosze, a ja sie wstydziłam ze przez 42 lata swojego życia miałam 4 facetów, 

Ale czego sie wstydzilas? Ze nikt więcej cie nie chcial? Bo partnera seksualnego miec to nie problem chyba... 

Ze swoim narzeczonym poznałam się mając 25 lat. Z moim podejściem do związków i seksu nie wyobrażam sobie w tym wieku mieć za sobą 20 partnerów seksualnych, więc u partnera też by mi to przeszkało. 

Pasek wagi

LessLessLess napisał(a):

soraka napisał(a):

Do 30stki mysle, że góra 5partnerek bym zaakceptowała, bo nowa partnerka co pół roku to bardzo źle świadczy, że facet nie potrafi zbudować trwałej relacji
no nie, raczej. Do liczby partnerów seksualnych wliczają się one night stands. Można być w dwóch wieloletnich związkach + jakieś przelotne miłostki lub stosunki. U mnie tak było. 3 długie związki, jedna wielka miłość i szesnaście króciutkich relacji oraz one night stands. 

tylko widzisz, dla niektórych seks jest czymś więcej i wtedy takie one night stands nie wchodzą w grę. To kwestia przekonań - ja nie oceniam które podejście jest słuszne, ale niewątpliwie są one inne i tak różne podejście może być przeszkodą w związku.

Pasek wagi

RoronoaZoro napisał(a):

Have_fun napisał(a):

No patrz, ja jakoś okłamywać nie musiałam, a miałam kilkudziesięciu partnerów zanim męża poznałam. Mój mąż jest normalnym, mądrym, odpowiedzialnym i porządnym facetem i jakoś nie miał problemu z tym że byłam "używana". I jakoś nie przeszkodziło mi to w stworzeniu trwałego związku. Od 13 lat jesteśmy bardzo szczęśliwym i zgodnym małżeństwem i do tego najlepszymi przyjaciółmi. Jak to się ma do Twojej "teorii"?
Napisałaś, że twój facet zachowywał się tak samo jak ty. Czyli to chyba jest oczywistość, że nie miał z tym problemu do ciebie. Gdyby miał z tym problem to byłby hipokrytą. Napisałaś także, że traktujecie seks jako zaliczanie i wyszalenie się.  Według mnie jesteście osobami pustymi i nieodpowiedzialnymi. A takie osoby mają bardzo małą szanse na szczęśliwe i zgodne małżeństwo. Zazwyczaj takie małżeństwo jest pełne gówna, kłótni i wyzwisk. Trudno jest mi uwierzyć, że akurat wam te szanse się powiodły. To jak wygrać w lotto. Ale jakieś małe szanse na to były. Największe szanse na szczęśliwy związek ma dziewica i tak samo facet, który wybrał mądrze za pierwszym razem. 

Gdzie ja tak napisałam człowieku?!? Odkąd jesteśmy razem nikt nikogo nie "zalicza" a szalejemy jedynie we dwoje we własnym łóźku. Puste to jest Twoje myślenie i ocenianie ludzi po ilości partnerów seksualnych. I zapewne wiesz lepiej ode mnie czy moje małżeństwo jest szczęśliwe i zgodne czy też pełne wyzwisk i kłótni xd Człowieku małej wiary... Te Twoje wypowiedzi pokazują jak mało wiesz o ludziach. W sumie to mi Ciebie trochę żal. 

A tak na marginesie,  możesz wytłumaczyć na jakiej podstawie oceniasz że małżeństwo w którym jedno lub obydwoje miało wielu partnerów  "zazwyczaj jest pełne gówna, kłótni i wyzwisk"? Na czym te Twoje wywody się opierają? Domniemywam, że nie na własnych doświadczeniach... Jakiś mądry psycholog tak wywnioskował? Jakieś dane istnieją? Czy opierasz te swoje "teorie" jedynie na podstawie kazania księdza z ambony z dzisiejszej mszy?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.