- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lutego 2020, 13:26
Hej,
Zaraz urodze dziecko, bedzie to pierwszy wnuk tesciow, wiec troche oszaleli. Jestem juz po terminie porodu, ona juz teraz dzwoni codziennie i pyta o to samo, mnie juz to troche meczy...bo sama juz bym chciała urodzic, wiec te pytania irytują, ale jakos z nimi dajemy rade.
Problem polega na tym, ze ona ma zamiar przyjechać po porodzie, zostac i pomagac...juz mąż jej wybil z glowy, zeby odpuscila odwiedziny w szpitalu, bo bedzie to dla mnie krepujace, gdzie ja bede najpewniej w zlym stanie fizycznym i bede wolala dojsc do siebie w obecnosci meza, ale ja nie wiem co zrobic, zeby sie do nas nie "wprowadzala" po porodzie.
Ja jestem introwertyczką, wystarczy mi maz do pomocy i dziecko...i zebysmy sie nauczyli siebie we trojke...nie przekonuja mnie argumenty, ze jeszcze zobacze, ze bede chciala pomocy. NIE. Ja znam siebie i wiem czym skonczy sie ciagla obecnosc w domu kogos z poza domowników ;(
Chcialabym miec spokoj po porodzie...tak po prostu.
Oczywiście zwyczajne jej odwiedziny jak to babcia do wnuka jak najbardziej, ja jej nie chce izolowac czy cos...ale nie chce jej na kilka tygodni w domu pod pretekstem pomocy :(
Mamy dobre stosunki, nie chce ich popsuć, ale nie wiem jak jej delikatnie zasugerowac, zeby po odwiedzinach wrocila do swojego domu, tak zeby jej nie urazic, ale zeby dotarlo ;(
Nie moge przez to spac..jak wyobrazam sobie obca(bo dla mnie jest obca, ja raczej z dystansem podchodze do ludzi) osobe w domu zaraz po porodzie, gdzie bede w połogu i jedyne czego bedzie mi trzeba to spokoju, meza i dziecka.
10 lutego 2020, 16:21
Nie chciałam opowiadać tych szczegółów, ale tutaj jednak babska solidarność wygrała i chciałam ostrzec przed taka 'pomocą' bo niby brzmi super że chata ogarnięta itp. natomiast kiedy kobieta sama czuje się trochę do niczego to nie ma chyba nic gorszego niż teściowa która wpada i robi wszystko wspanialej, poucza itd. traktujac Cie jak male dziecko i jeszcze uklada Ci Twoje rzeczy w szafkach tak jak uwaza.. powiedziałam mężowi co o tym myślę i jak w końcu się ulotnila to doskonale daliśmy sobie z mężem radę, więc to nie jest tak że on nie umie się dzieckiem zająć po prostu przerazilo go to że zostanie ze wszystkim sam. Jak będę na siłach kąpać Mała to ograniczę kontakt z teściową do niezbędnego minimum bo nie zna zupełnie umiaru w tych złotych radach..A byłam przekonana że macie idealnie relacje i jej wizyta u Was Ciebie cieszy :)mi się nie udało od tego uciec, natomiast byłam po cesarce i mąż stwierdził że sam nie są rady , teściowa wprowadziła się na tydzien i to byl koszmar. Wstawiala nasze ubrania do prania, gotowala obiady, czulam sie jak gosc we wlasnym domu. Kupilam Malej krem do smarowania to ona przynosila swoje bo lepsze itd. Moj maz zupelnie nie stanal na wysokosci zadania , widac bylo ze mu ta sytuacja odpowiada. Niestety ja nie bylam w stanie zajac sie sama dzieckiem:( mialam ogromne bole obkurczajacej sie macicy, bole rany do tego nawal pokarmu. Tesciowa zostawala na noc i podawala mi dziecko do karmienia -pytalam Mego po co nam taki "podawacz" skoro karmie piersia i tak czy siak sie budzimy? Teraz jak sie wyprowadzila (byla u nas 5 dni) to znalazla inny pretekst by wpadac tzn 'pomaga' w kapieli co drugi dzien.. i powiem tak -ukroc to jak najszybciej bo Ci na glowe wejdzie, moja tesciowa jak 'wpada' to czuje sie jak u siebie zaczyna prasowac, ogarniac mieszkanie.. masakra. Jesli moj maz bedzie dalej taka dupa wolowa to ja sama jej powiem to i owo bo to jest nie do wytrzymania. Jasno wyznaczcie granice bo bedziesz miala jak ja.. jakbym nie byla taka slaba w pierwszych dniach to w zyciu bym na takie cos nie pozwolila.
I tu sek tkwi... stad sa różnice zdan, ja absolutnie bym tego tak nie odbierala, nie czulabym sie gorsza itd masz prawo byc obolala, chwilowo niezdolna do opieki nad dzieckiem.
10 lutego 2020, 16:31
Uważam że trzeba mówić wprost. W sposób kulturalny, starać się nie urazić ale jednak tak żeby druga osoba zrozumiała. Jak urodziłam córkę, teściowa przyleciała na tydzień. Tydzień niby do wytrzymania, ale wkurzało mnie że we wszystkim starała się mnie wyręczać. Wg niej ja miałam leżeć i pachnieć a ona przejąć opiekę nad moją córką. Powiedziałam że doceniam jej pomoc ale chciałabym się jednak nacieszyć pierwszymi dniami ze swoim dzieckiem. Pomogło, i nie było żadnych kwasów z tego tytułu.
10 lutego 2020, 17:13
.
Edytowany przez 12 lutego 2020, 22:00
10 lutego 2020, 17:40
Powiedzieć od razu - wprost . Jeśli mąż tego nie potrafi załatwić - załatw Ty . Wystarczy na spokojnie powiedzieć że znaleźliście się w nowej sytuacji i te pierwsze najważniejsze dni chcecie spędzić tylko we trójkę . Oczywiście podziękuj za oferowaną pomoc i po cichu dodaj że jeśli będziesz potrzebowała pomocy to ją o to poprosisz a póki co chcecie dawać sobie radę sami .
Dokladnie tak. Naucz sie asertywnosci;)
Do nas w odwiedziny na tydzien przyjechali teście kiedy córka miała miesiąc i to było zdecydowanie za wcześnie i tydzień to za długo. Nigdy więcej. Jesteśmy tylko we dwoje i nie potrzebowaliśmy żadnej dodatkowej pomocy.
10 lutego 2020, 17:44
Wogole zawsze mnie szokuje to, ze kobiety mysla w kategoriach "maz mi pomaga" przy dziecku. Maz nie pomaga, maz zajmuje sie dzieckiem.buhahah, właśnie i że pomaga w domu też jest dobre!!!
10 lutego 2020, 17:46
Właśnie dlatego kazda pomoc jest nieoceniona... ja bym chciała, zeby w tym czasie mi ktoś ogarnial chate, gotowal, podawal dziecko, zebym mogla isc na godzinę do wanny itd :DTeściowa to nie matka! A nawet mamie bym nie pozwoliła się do mnie wprowadzić do pomocy.Po porodzie chodzisz z dupą i cyckami na wierzchu, masz majtki z siatki, podpaskę od cycków aż po łopatki, z piersi się leje, musisz je wietrzyć żeby zagoić rany. Dziecko "wisi" na cyckach prawie 24h więc siedzisz rozwalona na kanapie po kilka godzin bo przez 3h dziecko je i nie da się go oderwać, a później zaśnie ale nie da się go odłożyć więc siedzisz kolejne 3h i tak w kółko. Nie mówię, że to jest coś strasznego, a w tym wszystkim teściowa czy nawet mama nie są do niczego potrzebne, jeszcze nie daj Boże będziesz chciała stwarzać pozory, że wszystko jest super i depresja gotowa.Strasznie mnie smiesza wasze nienawisci wobec tesciowych... matce byscie pozwolily, ale tesciowej juz nie. Masakra. Jeszcze bedziesz prosic o pomoc, a ona ci odmowi. A wted znow focha strzelisz, bo to babcia...
Może to smutne co napisze, ale swojej matki tym.bardziej bym.nie chciala zaraz po porodzie, bo ma jeszcze mniej taktu i wyczucia niż moja teściowa.
W wizycie teściów najbardziej drazniace bylo to, że wcale nie pomagali. Tesciowa raz zrobila obiad z gotowego kurczaka z rozna. A tak to po prostu potraktowali nasz dom jako baze wypadową, zeby sobie w Stanach zakupy porobić i wrócić do domu. Z wnuczka siedzieli tylko po to zeby sobie zdjęcia na insta zrobić. Do tego babcia meza również musiala z nimi przyjechać, a to nie dosc że hipohondryczka to jeszcze nie mlzesz jej czlowieku samej zostawić i wyjść bo po szafkach bedzie grzebać (slowa męża, nie moje)
Edytowany przez 10 lutego 2020, 17:51
10 lutego 2020, 17:50
Mąż...hm..zgadza sie ze mna, ale nie wiem czy bedzie umial sie jej pozbyc ???A co na to mąż? To jego matka i wg mnie to on powinien jasno jej powiedzieć, że nie potrzebujecie pomocy, że może wpaść z wizytą i to tyle.
Ale czemu pozbyć, po prostu niech wyraźnie powie, że to jest CZAS rodziców, że jesteście sobie w stanie sami poradzić i chcecie się samo zajmować dzieckiem, bo to WASZE dziecko. Że może was odwiedzić, ale absolutnie sobie nie życzycie, żeby z wami mieszkała. W ogóle w jakiej odległości od was mieszka?
Jezu, dobrze, że u mnie nie było takich problemów i zarówno moja mama jak i teściowa zostawiły nas w spokoju.
10 lutego 2020, 18:15
Też jestem w połogu, poród przez cc. I u nas była oczywiście propozycja nie do odrzucenia ;) Próbowaliśmy kulturalnie, ale się nie dało. Na nasze (a właściwie męża) - dziękujemy, jak bedziemy potrzebować pomocy to damy znać - rozpętała się burza, komentarze w stylu : " Niemiła księdzu ofiara?? To do widzenia ! " i tak dalej.... Obraza nie z tej ziemi, w ogóle morze agresji w czasie ciąży, a nawet po porodzie.. Szczerze mówiąc mam dość od wielu miesięcy, to co się wydarzylo wg mnie jest nie do zapomnienia.
10 lutego 2020, 18:38
Moja mama jak powiedziała, że mi pomoże przy dziecku na początku jak się urodzi to spytalam jak ma ta pomoc wyglądać, będzie za mnie karmić czy jak? Teściowa natomiast przegięła w drugą stronę i wszystko ma w tyłku. Nie wiem co gorsze.
10 lutego 2020, 18:39
Chyba musisz wprost powiedzieć. I na serio MUSISZ, Ja jestem otwarta, lubię swoją teściową, mam wymagającego niemowlaka, a i tak nie wyobrażam sobie jej dłużej niż na godzinę 3 razy w tygodniu. Te pierwsze tygodnie na serio są dla rodziców i dziecka. My przyjęliśmy dziadków 10 dni po porodzie, resztę na raty po miesiącu. Teść podobno był obrażony, że nie został zaproszony w dzień powrotu ze szpitala. Ale już wcześniej się obrażał jak nie słuchałam co jego zdaniem mogę w ciąży i czego nie wolno robić z psem. Ale to taki typ, no idiota po prostu... Musicie powiedzieć otwarcie, a maż musi stać murem za Tobą.