Temat: Jak dac tesciowej do zrozumienia, ze nie potrzebuje jej pomocy?

Hej,

Zaraz urodze dziecko, bedzie to pierwszy wnuk tesciow, wiec troche oszaleli. Jestem juz po terminie porodu, ona juz teraz dzwoni codziennie i pyta o to samo, mnie juz to troche meczy...bo sama juz bym chciała urodzic, wiec te pytania irytują, ale jakos z nimi dajemy rade.

Problem polega na tym, ze ona ma zamiar przyjechać po porodzie, zostac i pomagac...juz mąż jej wybil z glowy, zeby odpuscila odwiedziny w szpitalu, bo bedzie to dla mnie krepujace, gdzie ja bede najpewniej w zlym stanie fizycznym i bede wolala dojsc do siebie w obecnosci meza, ale ja nie wiem co zrobic, zeby sie do nas nie "wprowadzala" po porodzie.

Ja jestem introwertyczką, wystarczy mi maz do pomocy i dziecko...i zebysmy sie nauczyli siebie we trojke...nie przekonuja mnie argumenty, ze jeszcze zobacze, ze bede chciala pomocy. NIE. Ja znam siebie i wiem czym skonczy sie ciagla obecnosc w domu kogos z poza domowników ;( 

Chcialabym miec spokoj po porodzie...tak po prostu.

Oczywiście zwyczajne jej odwiedziny jak to babcia do wnuka jak najbardziej, ja jej nie chce izolowac czy cos...ale nie chce jej na kilka tygodni w domu pod pretekstem pomocy :(

Mamy dobre stosunki, nie chce ich popsuć, ale nie wiem jak jej delikatnie zasugerowac, zeby po odwiedzinach wrocila do swojego domu, tak zeby jej nie urazic, ale zeby dotarlo ;( 

Nie moge przez to spac..jak wyobrazam sobie obca(bo dla mnie jest obca, ja raczej z dystansem podchodze do ludzi) osobe w domu zaraz po porodzie, gdzie bede w połogu i jedyne czego bedzie mi trzeba to spokoju, meza i dziecka.

Beatka@87 napisał(a):

misie2019 napisał(a):

Strasznie mnie smiesza wasze nienawisci wobec tesciowych... matce byscie pozwolily, ale tesciowej juz nie. Masakra. Jeszcze bedziesz prosic o pomoc, a ona ci odmowi. A wted znow focha strzelisz, bo to babcia... 
Teściowa to nie matka! A nawet mamie bym nie pozwoliła się do mnie wprowadzić do pomocy.Po porodzie chodzisz z dupą i cyckami na wierzchu, masz majtki z siatki, podpaskę od cycków aż po łopatki, z piersi się leje, musisz je wietrzyć żeby zagoić rany. Dziecko "wisi" na cyckach prawie 24h więc siedzisz rozwalona na kanapie po kilka godzin bo przez 3h dziecko je i nie da się go oderwać, a później zaśnie ale nie da się go odłożyć więc siedzisz kolejne 3h i tak w kółko. Nie mówię, że to jest coś strasznego, a w tym wszystkim teściowa czy nawet mama nie są do niczego potrzebne, jeszcze nie daj Boże będziesz chciała stwarzać pozory, że wszystko jest super i depresja gotowa.

Właśnie dlatego kazda pomoc jest nieoceniona... ja bym chciała, zeby w tym czasie mi ktoś ogarnial chate, gotowal, podawal dziecko, zebym mogla isc na godzinę do wanny itd :D

misie2019 napisał(a):

Strasznie mnie smiesza wasze nienawisci wobec tesciowych... matce byscie pozwolily, ale tesciowej juz nie. Masakra. Jeszcze bedziesz prosic o pomoc, a ona ci odmowi. A wted znow focha strzelisz, bo to babcia... 


Dziwię się, że mój mąż jako facet jest w stanie zrozumieć różnicę a Ty nie ;) Przecież po porodzie kobieta jest dosyć "obnażona" a matka to matka, widziała już wszystko. Matka męża to jego matka i gdyby był po operacji chętniej widziałby swoją mamę do pomocy w opiece niż moją ;) Normalna sprawa. Nie wiem po co zakłamywać rzeczywistość i twierdzić, że teściowa powinna być tak samo blisko. U niektórych może tak jest ale jednak nie u większości. 

Inna sprawa, że ja też nie zaproszę mojej mamy na wspólne mieszkanie (tylko moja mama nie wpadnie na taki pomysł chyba, że sama poproszę). 

awokdas napisał(a):

ja sie wylamie, byc moze wszystko ogarniesz i maz ci bedzie pomagal a byc moze tez tak, ze dziecko da wam w kosc, ze kazda para rak sie przyda, zwlaszcza w nocy jak beda np kolki itd pomoc w zwyklym noszeniu dziecka, usypianiu dla mnie byla na wage zlota. Nawet wyjsc gdzieś a szkoda na męża zwalac opieke, który jest po pracy zmeczony, kiedy teściowa jest chętna. Ale jesli nie chcesz jej tam kategorycznie to możecie powiedzieć, ze dacie rade a jesli nie to wtedy poprosicie o pomoc. Ogólnie, jeśli kobieta nic ci nie zrobiła, chce pomoc z dobroci serca to mi jej trochę szkoda, bo sama sobie zalozylam, ze kiedys synowej pomoge.. bo latwo na początku nie bylo :) 

To nie chodzi o to, ze ona cos zrobila zlego..ale mieszkac z nią to dla mnie troche za duzo, szczegolnie w połogu, to obcy dla mnie czlowiek, czulabym sie niekomfortowo i nie jest mi jej "szkoda", jako mloda mama chce myslec o sobie, a nie o wszystkich wkolo, zeby ich zadowolic, to chyba nie tak duzo? Taka odrobina egoizmu jak swiety spokoj, tym bardziej jak sie jest introwertykiem. Ktos kto nim nie jest nigdy nie zrozumie takiej osoby.

Jesli ona chce odwiedzac wnuka, to prosze bardzo moze nawet codziennie na godzine/dwie jako gosc, ale potem sio do swojego domu, a nie mi tu z walizkami na glowe chce wchodzic :) 

Despacitoo napisał(a):

mi się nie udało od tego uciec, natomiast byłam po cesarce i mąż stwierdził że sam nie są rady , teściowa wprowadziła się na tydzien i to byl koszmar. Wstawiala nasze ubrania do prania, gotowala obiady, czulam sie jak gosc we wlasnym domu. Kupilam Malej krem do smarowania to ona przynosila swoje bo lepsze itd. Moj maz zupelnie nie stanal na wysokosci zadania , widac bylo ze mu ta sytuacja odpowiada. Niestety ja nie bylam w stanie zajac sie sama dzieckiem:( mialam ogromne bole obkurczajacej sie macicy, bole rany do tego nawal pokarmu. Tesciowa zostawala na noc i podawala mi dziecko do karmienia -pytalam Mego po co nam taki "podawacz" skoro karmie piersia i tak czy siak sie budzimy? Teraz jak sie wyprowadzila (byla u nas 5 dni) to znalazla inny pretekst by wpadac tzn 'pomaga' w kapieli co drugi dzien.. i powiem tak -ukroc to jak najszybciej bo Ci na glowe wejdzie, moja tesciowa jak 'wpada' to czuje sie jak u siebie zaczyna prasowac, ogarniac mieszkanie.. masakra. Jesli moj maz bedzie dalej taka dupa wolowa to ja sama jej powiem to i owo bo to jest nie do wytrzymania. Jasno wyznaczcie granice bo bedziesz miala jak ja.. jakbym nie byla taka slaba w pierwszych dniach to w zyciu bym na takie cos nie pozwolila.

Współczuje. Sama mialam cesarke a maz 2 tyg urlopu ojcowskiego i super dawalismy sobie rade sami. Twoj maz najwyrazniej albo zbyt wygodny albo strachliwy jest

Lala.la napisał(a):

awokdas napisał(a):

ja sie wylamie, byc moze wszystko ogarniesz i maz ci bedzie pomagal a byc moze tez tak, ze dziecko da wam w kosc, ze kazda para rak sie przyda, zwlaszcza w nocy jak beda np kolki itd pomoc w zwyklym noszeniu dziecka, usypianiu dla mnie byla na wage zlota. Nawet wyjsc gdzieś a szkoda na męża zwalac opieke, który jest po pracy zmeczony, kiedy teściowa jest chętna. Ale jesli nie chcesz jej tam kategorycznie to możecie powiedzieć, ze dacie rade a jesli nie to wtedy poprosicie o pomoc. Ogólnie, jeśli kobieta nic ci nie zrobiła, chce pomoc z dobroci serca to mi jej trochę szkoda, bo sama sobie zalozylam, ze kiedys synowej pomoge.. bo latwo na początku nie bylo :) 
To nie chodzi o to, ze ona cos zrobila zlego..ale mieszkac z nią to dla mnie troche za duzo, szczegolnie w połogu, to obcy dla mnie czlowiek, czulabym sie niekomfortowo i nie jest mi jej "szkoda", jako mloda mama chce myslec o sobie, a nie o wszystkich wkolo, zeby ich zadowolic, to chyba nie tak duzo? Taka odrobina egoizmu jak swiety spokoj, tym bardziej jak sie jest introwertykiem. Ktos kto nim nie jest nigdy nie zrozumie takiej osoby.Jesli ona chce odwiedzac wnuka, to prosze bardzo moze nawet codziennie na godzine/dwie jako gosc, ale potem sio do swojego domu, a nie mi tu z walizkami na glowe chce wchodzic :) 

Rozumiem, musicie od razu dac to do zrozumienia

awokdas napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

mi się nie udało od tego uciec, natomiast byłam po cesarce i mąż stwierdził że sam nie są rady , teściowa wprowadziła się na tydzien i to byl koszmar. Wstawiala nasze ubrania do prania, gotowala obiady, czulam sie jak gosc we wlasnym domu. Kupilam Malej krem do smarowania to ona przynosila swoje bo lepsze itd. Moj maz zupelnie nie stanal na wysokosci zadania , widac bylo ze mu ta sytuacja odpowiada. Niestety ja nie bylam w stanie zajac sie sama dzieckiem:( mialam ogromne bole obkurczajacej sie macicy, bole rany do tego nawal pokarmu. Tesciowa zostawala na noc i podawala mi dziecko do karmienia -pytalam Mego po co nam taki "podawacz" skoro karmie piersia i tak czy siak sie budzimy? Teraz jak sie wyprowadzila (byla u nas 5 dni) to znalazla inny pretekst by wpadac tzn 'pomaga' w kapieli co drugi dzien.. i powiem tak -ukroc to jak najszybciej bo Ci na glowe wejdzie, moja tesciowa jak 'wpada' to czuje sie jak u siebie zaczyna prasowac, ogarniac mieszkanie.. masakra. Jesli moj maz bedzie dalej taka dupa wolowa to ja sama jej powiem to i owo bo to jest nie do wytrzymania. Jasno wyznaczcie granice bo bedziesz miala jak ja.. jakbym nie byla taka slaba w pierwszych dniach to w zyciu bym na takie cos nie pozwolila.
Serio? O to masz wąty? Ja bym ja po rekach calowala :O 

Awokdas wybacz, ale mi podawanie w nocy noworodka do cycka gdy sie z ciebie leje jak ze swini (a masz meza obok) przez obcą kobiete tez sie w glowie nie miesci i dziwie sie, ze Ty jestes taka tolerancyjna w tych tematach. No ale w sumie kazdy ma inne poczucie wstydu przed ludzmi i prywatnosci. I nie pisze tego zlosliwie :D

Lala.la napisał(a):

awokdas napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

mi się nie udało od tego uciec, natomiast byłam po cesarce i mąż stwierdził że sam nie są rady , teściowa wprowadziła się na tydzien i to byl koszmar. Wstawiala nasze ubrania do prania, gotowala obiady, czulam sie jak gosc we wlasnym domu. Kupilam Malej krem do smarowania to ona przynosila swoje bo lepsze itd. Moj maz zupelnie nie stanal na wysokosci zadania , widac bylo ze mu ta sytuacja odpowiada. Niestety ja nie bylam w stanie zajac sie sama dzieckiem:( mialam ogromne bole obkurczajacej sie macicy, bole rany do tego nawal pokarmu. Tesciowa zostawala na noc i podawala mi dziecko do karmienia -pytalam Mego po co nam taki "podawacz" skoro karmie piersia i tak czy siak sie budzimy? Teraz jak sie wyprowadzila (byla u nas 5 dni) to znalazla inny pretekst by wpadac tzn 'pomaga' w kapieli co drugi dzien.. i powiem tak -ukroc to jak najszybciej bo Ci na glowe wejdzie, moja tesciowa jak 'wpada' to czuje sie jak u siebie zaczyna prasowac, ogarniac mieszkanie.. masakra. Jesli moj maz bedzie dalej taka dupa wolowa to ja sama jej powiem to i owo bo to jest nie do wytrzymania. Jasno wyznaczcie granice bo bedziesz miala jak ja.. jakbym nie byla taka slaba w pierwszych dniach to w zyciu bym na takie cos nie pozwolila.
Serio? O to masz wąty? Ja bym ja po rekach calowala :O 
Awokdas wybacz, ale mi podawanie w nocy noworodka do cycka gdy sie z ciebie leje jak ze swini (a masz meza obok) przez obcą kobiete tez sie w glowie nie miesci i dziwie sie, ze Ty jestes taka tolerancyjna w tych tematach. No ale w sumie kazdy ma inne poczucie wstydu przed ludzmi i prywatnosci. I nie pisze tego zlosliwie :D

Moze dlatego, ze moja teściowa nie jest mi obca ;) nie wstydze się jej 

Wogole zawsze mnie szokuje to, ze kobiety mysla w kategoriach "maz mi pomaga" przy dziecku. Maz nie pomaga, maz zajmuje sie dzieckiem. 

Autorko ja Cie rozumiem, tez chcialam by nikt nas nie odwiedzal w szpitalu-nie posluchali. Maz byl wsciekly i zwrocil uwage. Potem mielismy spokoj. I rowniez nienawidze gdy ktos obcy kreci mi sie za dlugo po mieszkaniu. Wogole nie czulabym sie komfortowo z tesciowa obok, nawet z moja mama. Bo to nasze dziecko i sami damy sobie rade. Poza  tym.. Jezu... Przy czym pomoc, jesli tata ma wolne pierwsze dni to jest masa czasu by wszystko razem ogarnac...

Marisca napisał(a):

Monika123kg napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

mi się nie udało od tego uciec, natomiast byłam po cesarce i mąż stwierdził że sam nie są rady , teściowa wprowadziła się na tydzien i to byl koszmar. Wstawiala nasze ubrania do prania, gotowala obiady, czulam sie jak gosc we wlasnym domu. Kupilam Malej krem do smarowania to ona przynosila swoje bo lepsze itd. Moj maz zupelnie nie stanal na wysokosci zadania , widac bylo ze mu ta sytuacja odpowiada. Niestety ja nie bylam w stanie zajac sie sama dzieckiem:( mialam ogromne bole obkurczajacej sie macicy, bole rany do tego nawal pokarmu. Tesciowa zostawala na noc i podawala mi dziecko do karmienia -pytalam Mego po co nam taki "podawacz" skoro karmie piersia i tak czy siak sie budzimy? Teraz jak sie wyprowadzila (byla u nas 5 dni) to znalazla inny pretekst by wpadac tzn 'pomaga' w kapieli co drugi dzien.. i powiem tak -ukroc to jak najszybciej bo Ci na glowe wejdzie, moja tesciowa jak 'wpada' to czuje sie jak u siebie zaczyna prasowac, ogarniac mieszkanie.. masakra. Jesli moj maz bedzie dalej taka dupa wolowa to ja sama jej powiem to i owo bo to jest nie do wytrzymania. Jasno wyznaczcie granice bo bedziesz miala jak ja.. jakbym nie byla taka slaba w pierwszych dniach to w zyciu bym na takie cos nie pozwolila.
A byłam przekonana że macie idealnie relacje i jej wizyta u Was Ciebie cieszy :)
Dziecko weryfikuje każde małżeństwo. Dopiero jak pojawia się potomstwo można sprawdzić trwałość małżeństwa i dowiedzieć się co nieco o swoim małżonku. Dopóki nie ma dziecka to jest trochę taka "zabawa" w małżeństwo i nikła wiedza o sobie nawzajem.

Coś o życiu wiem :) Nie jestem matką od dziś ( A od 14 lat ) i żoną od wczoraj ( razem 19 lat ) .. Bo fajnie jest - jak jest fajnie :) A to sztuka jest poradzić sobie z problemami :)

Pasek wagi

Monika123kg napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

mi się nie udało od tego uciec, natomiast byłam po cesarce i mąż stwierdził że sam nie są rady , teściowa wprowadziła się na tydzien i to byl koszmar. Wstawiala nasze ubrania do prania, gotowala obiady, czulam sie jak gosc we wlasnym domu. Kupilam Malej krem do smarowania to ona przynosila swoje bo lepsze itd. Moj maz zupelnie nie stanal na wysokosci zadania , widac bylo ze mu ta sytuacja odpowiada. Niestety ja nie bylam w stanie zajac sie sama dzieckiem:( mialam ogromne bole obkurczajacej sie macicy, bole rany do tego nawal pokarmu. Tesciowa zostawala na noc i podawala mi dziecko do karmienia -pytalam Mego po co nam taki "podawacz" skoro karmie piersia i tak czy siak sie budzimy? Teraz jak sie wyprowadzila (byla u nas 5 dni) to znalazla inny pretekst by wpadac tzn 'pomaga' w kapieli co drugi dzien.. i powiem tak -ukroc to jak najszybciej bo Ci na glowe wejdzie, moja tesciowa jak 'wpada' to czuje sie jak u siebie zaczyna prasowac, ogarniac mieszkanie.. masakra. Jesli moj maz bedzie dalej taka dupa wolowa to ja sama jej powiem to i owo bo to jest nie do wytrzymania. Jasno wyznaczcie granice bo bedziesz miala jak ja.. jakbym nie byla taka slaba w pierwszych dniach to w zyciu bym na takie cos nie pozwolila.
A byłam przekonana że macie idealnie relacje i jej wizyta u Was Ciebie cieszy :)

Nie chciałam opowiadać tych szczegółów, ale tutaj jednak babska solidarność wygrała i chciałam ostrzec przed taka 'pomocą' bo niby brzmi super że chata ogarnięta itp. natomiast kiedy kobieta sama czuje się trochę do niczego to nie ma chyba nic gorszego niż teściowa która wpada i robi wszystko wspanialej, poucza itd. traktujac Cie jak male dziecko i jeszcze uklada Ci Twoje rzeczy w szafkach tak jak uwaza.. powiedziałam mężowi co o tym myślę i jak w końcu się ulotnila to doskonale daliśmy sobie z mężem radę, więc to nie jest tak że on nie umie się dzieckiem zająć po prostu przerazilo go to że zostanie ze wszystkim sam. Jak będę na siłach kąpać Mała to ograniczę kontakt z teściową do niezbędnego minimum bo nie zna zupełnie umiaru w tych złotych radach.. na razie nawet nie mam siły iść z mężem na noze w kwestii tej pseudo pomocy, która jest tylko pretekstem do życia u nas i wtracania się we wszystko.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.