Temat: ciało mężczyzny a seks

Zastanawiam się, czy to ja jestem zbyt wybredna, czy po prostu są różne gusta.

Niektórzy faceci są dla mnie aseksualni w ogóle. Tymczasem widzę, że dziewczyny związują się z takimi, a co za tym idzie, no muszą także uprawiać z nimi seks. Zastanawiam się, jak niektórzy faceci mogą wzbudzić pożądanie. Przykłady:

Sama nie jestem jakaś mega super, ale faceci jak wyżej są dla mnie absolutnie skreśleni jako potencjalni kochankowie. Nawet gdyby to byli fajni, inteligentni mężczyźni, to ze względu na wygląd nie potrafiła bym przekształcić relacji w nic więcej, poza przyjaźnią. Żeby nie było, że jestem płytka- to działa też w drugą stronę. Z przystojnym mężczyzną (byle nie za głupim) mogę iść do łóżka, ale nie zbuduję z nim głębszej relacji, jeśli on mi intelektualnie nie odpowiada. 

Nie potrafiła bym też pocałować faceta z wąskimi ustami. Tzn. potrafiła bym, ale nie czerpię z tego żadnej przyjemności, niezależnie od tego jak taki facet jest fajny. Tak samo obrzydzał by mnie wręcz seks z facetami powyżej. Czy to są jakieś zawyżone wymagania, czy po prostu zwykłe preferencje?

Dla przykładu pociągający faceci poniżej.

LeiaOrgana7 napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :)
Może i wiesz, ale dla mnie to absurd - skoro pracowałaś w nocy, to mogłaś w dzień spać. Da się przestawić, nie trzeba katować się energetykami. 
Pracowalas kiedykolwiek na nocki? Bo to wcale tak rózowe nie jest jak piszesz. 

Przez całe studia dorabiałam w barze od mniej więcej 18 do 2-5. Zależy ile było ludzi. A potem jeszcze szłam na zajęcia. Czy jechałam na energetykach? Nie. Po prostu zmieniłam system życia z trybu śpię, kiedy chcę na tryb śpię, kiedy mogę. Bardzo pomaga, kiedy przepracujemy sobie w głowie kwestię, że noc jest do spania. Podobno wiele ludzi cierpi przez pracę na noc, bo funkcjonują w sztywnych ramach, że śpi się w nocy, a w dzień funkcjonuje. Łatwiej się żyje, kiedy uwolni się spod tego myślenia. 

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :) Edit: no i jeszcze dodam że co do sylwetki to też się można dogadać mój musiał mnie zaakceptować bo mieliśmy mega długi a ja wtedy dobrze zarabialam, takie były wspólne cele i priorytety. A teraz no cóż nie pracuje nareszcie i mam teraz czas zadbać o siebie i wreszcie schudnąć :) współczuję Wam jeśli spotykacie facetów patrzących tylko na wagę i figurę. Mój kocha mnie tak samo i może dlatego wcześniej się nie ogarnęłam bo cały czas.widzę to pożądanie w oczach :) I jeszcze jedno grube babki potrafią być mega.seksowne w łóżku i pewne siebie i często wypadają lepiej niż chude laski, zgarbione i nie mające tej pewności ;)


No Twój patrzy na Twój portfel jeszcze <3 romantycznie!

Swoją drogą kochanie to jak nie zauważyłaś to temat mówi o tym, że mężczyźni mają być och i ach bo inaczej to laski ich nie chcą. Bo im jest łatwiej (smiech)

Komedia. 

Askadasunaa napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :)
Może i wiesz, ale dla mnie to absurd - skoro pracowałaś w nocy, to mogłaś w dzień spać. Da się przestawić, nie trzeba katować się energetykami. 
Pracowalas kiedykolwiek na nocki? Bo to wcale tak rózowe nie jest jak piszesz. 
Przez całe studia dorabiałam w barze od mniej więcej 18 do 2-5. Zależy ile było ludzi. A potem jeszcze szłam na zajęcia. Czy jechałam na energetykach? Nie. Po prostu zmieniłam system życia z trybu śpię, kiedy chcę na tryb śpię, kiedy mogę. Bardzo pomaga, kiedy przepracujemy sobie w głowie kwestię, że noc jest do spania. Podobno wiele ludzi cierpi przez pracę na noc, bo funkcjonują w sztywnych ramach, że śpi się w nocy, a w dzień funkcjonuje. Łatwiej się żyje, kiedy uwolni się spod tego myślenia. 

No w barze to też bym tyle nie przytyła :D Jakbyś miała odbierać porody, patrzyła na patologię rolniczą, cierpiące zwierzaki z głupoty ludzi, poza tym miała widmo spłaty nie swoich długów i inne stresy, była między młotem a kowadłem to uwierz mi też byś przytyła 20kg. Ja się nie będę licytować. Swoje przeszłam, nie raz pracowałam 05:00-15:00 i tego samego dnia 19:00 - 23:00 by następnego dnia wstać o 3 rano... a to że potem mogłam się w dzień wyspać? Sorry potem dochodzi kołatanie serca, stres przewlekły itd. Obyś nigdy tego nie przeszła, ale nie oceniaj tak łatwo ludzi po wyglądzie. Tłuste babki z mojego otoczenia to  często kobiety poturbowane przez los, po terapiach hormonalnych, starające się ileś tam lat o dziecko w klinice niepłodności i że nie wyszło to żarcie i deprecha, to często zajadanie stresu w domu, mobbing w pracy itd. Otyłość nie wynika wyłącznie z lenistwa.... Ten sam człowiek potrafi się przemienić w pięknego motyla, to że teraz jest gruby nie oznacza że należy go od razu skreślać. I tak jeśli mój facet się roztyje to też będę się z nim kochać, bo w życiu kiedy byłam na dnie on wyciągnął do mnie rękę. A mojego faceta znam sama i żyję z nim na co dzień i wiem kiedy mu odpuścić i może tyć a kiedy powinien jednak wziąć się za siebie

Pasek wagi

BlackHorse napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :)
Może i wiesz, ale dla mnie to absurd - skoro pracowałaś w nocy, to mogłaś w dzień spać. Da się przestawić, nie trzeba katować się energetykami. 
Pracowalas kiedykolwiek na nocki? Bo to wcale tak rózowe nie jest jak piszesz. 
Przez całe studia dorabiałam w barze od mniej więcej 18 do 2-5. Zależy ile było ludzi. A potem jeszcze szłam na zajęcia. Czy jechałam na energetykach? Nie. Po prostu zmieniłam system życia z trybu śpię, kiedy chcę na tryb śpię, kiedy mogę. Bardzo pomaga, kiedy przepracujemy sobie w głowie kwestię, że noc jest do spania. Podobno wiele ludzi cierpi przez pracę na noc, bo funkcjonują w sztywnych ramach, że śpi się w nocy, a w dzień funkcjonuje. Łatwiej się żyje, kiedy uwolni się spod tego myślenia. 
No w barze to też bym tyle nie przytyła :D Jakbyś miała odbierać porody, patrzyła na patologię rolniczą, cierpiące zwierzaki z głupoty ludzi, poza tym miała widmo spłaty nie swoich długów i inne stresy, była między młotem a kowadłem to uwierz mi też byś przytyła 20kg. Ja się nie będę licytować. Swoje przeszłam, nie raz pracowałam 05:00-15:00 i tego samego dnia 19:00 - 23:00 by następnego dnia wstać o 3 rano... a to że potem mogłam się w dzień wyspać? Sorry potem dochodzi kołatanie serca, stres przewlekły itd. Obyś nigdy tego nie przeszła, ale nie oceniaj tak łatwo ludzi po wyglądzie. Tłuste babki z mojego otoczenia to  często kobiety poturbowane przez los, po terapiach hormonalnych, starające się ileś tam lat o dziecko w klinice niepłodności i że nie wyszło to żarcie i deprecha, to często zajadanie stresu w domu, mobbing w pracy itd. Otyłość nie wynika wyłącznie z lenistwa.... Ten sam człowiek potrafi się przemienić w pięknego motyla, to że teraz jest gruby nie oznacza że należy go od razu skreślać. I tak jeśli mój facet się roztyje to też będę się z nim kochać, bo w życiu kiedy byłam na dnie on wyciągnął do mnie rękę. A mojego faceta znam sama i żyję z nim na co dzień i wiem kiedy mu odpuścić i może tyć a kiedy powinien jednak wziąć się za siebie

Jedni ze stresu tyją, inni chudną. Ja należę akurat do tych drugich, więc opowieści typu tyję ze stresu to dla mnie science-fiction, bo po prostu tego nie doświadczam i nie przeżywam. Kwestia indywidualna. Jedni zajadają stresy, inni nie mogą nic przełknąć.

Generalnie nie lubię takiego biadolenia na pracę, bo uważam, że pracę zawsze można zmieć. Nie od razu, nie już, ale można dążyć do tego, aby sytuację zawodową zmienić na mniej obciążającą. 

Askadasunaa napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :)
Może i wiesz, ale dla mnie to absurd - skoro pracowałaś w nocy, to mogłaś w dzień spać. Da się przestawić, nie trzeba katować się energetykami. 
Pracowalas kiedykolwiek na nocki? Bo to wcale tak rózowe nie jest jak piszesz. 
Przez całe studia dorabiałam w barze od mniej więcej 18 do 2-5. Zależy ile było ludzi. A potem jeszcze szłam na zajęcia. Czy jechałam na energetykach? Nie. Po prostu zmieniłam system życia z trybu śpię, kiedy chcę na tryb śpię, kiedy mogę. Bardzo pomaga, kiedy przepracujemy sobie w głowie kwestię, że noc jest do spania. Podobno wiele ludzi cierpi przez pracę na noc, bo funkcjonują w sztywnych ramach, że śpi się w nocy, a w dzień funkcjonuje. Łatwiej się żyje, kiedy uwolni się spod tego myślenia. 

Na studiach to sie jest bardzo mlodym i wytrzymalym, ja w tym wieku nie musialam pic litrów wody na kacu, bo dobrze sie czulam (smiech) Uwierz mi, piec 12-godzinnych nocek pod rzad nie sprzyja spaniu w dzien, poza tym czlowiek jest istota o trybie solarnym, bo tak dziala chemia naszego organizmu. Energetykami sie moze nie katowalas, ale zmuszaniem do czuwania owszem. 

Pasek wagi

kreatywnaKreatura napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :) Edit: no i jeszcze dodam że co do sylwetki to też się można dogadać mój musiał mnie zaakceptować bo mieliśmy mega długi a ja wtedy dobrze zarabialam, takie były wspólne cele i priorytety. A teraz no cóż nie pracuje nareszcie i mam teraz czas zadbać o siebie i wreszcie schudnąć :) współczuję Wam jeśli spotykacie facetów patrzących tylko na wagę i figurę. Mój kocha mnie tak samo i może dlatego wcześniej się nie ogarnęłam bo cały czas.widzę to pożądanie w oczach :) I jeszcze jedno grube babki potrafią być mega.seksowne w łóżku i pewne siebie i często wypadają lepiej niż chude laski, zgarbione i nie mające tej pewności ;)
No Twój patrzy na Twój portfel jeszcze <3 romantycznie!Swoją drogą kochanie to jak nie zauważyłaś to temat mówi o tym, że mężczyźni mają być och i ach bo inaczej to laski ich nie chcą. Bo im jest łatwiej Komedia. 

No właśnie nie bardzo, w tamtym czasie zarabiał 2,5x więcej, obecnie tylko on pracuje :) Nie miałabym problemu też pracować tylko ja jeśli widziałabym że on potrzebuje odpocząć od pracy na jakiś czas. Strasznie powierzchowne jesteście. Seks z facetem to dla mnie całokształt, jedność fizyczna i duchowa. Jeśli ktoś seks sprowadza wyłacznie do rozładowania napięcia, kultu ciała to macie takie prawo, możecie nawet powrzucać zdjęcia ciała swoich facetów, myślę że Vitalijki chętnie przydzielą punkty w skali 1-10. No i będziecie wtedy miały kolejną gównoburzę, jak to możliwe że wasz "ideał" nie podnieca innych lasek :D

Pasek wagi

BlackHorse napisał(a):

kreatywnaKreatura napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :) Edit: no i jeszcze dodam że co do sylwetki to też się można dogadać mój musiał mnie zaakceptować bo mieliśmy mega długi a ja wtedy dobrze zarabialam, takie były wspólne cele i priorytety. A teraz no cóż nie pracuje nareszcie i mam teraz czas zadbać o siebie i wreszcie schudnąć :) współczuję Wam jeśli spotykacie facetów patrzących tylko na wagę i figurę. Mój kocha mnie tak samo i może dlatego wcześniej się nie ogarnęłam bo cały czas.widzę to pożądanie w oczach :) I jeszcze jedno grube babki potrafią być mega.seksowne w łóżku i pewne siebie i często wypadają lepiej niż chude laski, zgarbione i nie mające tej pewności ;)
No Twój patrzy na Twój portfel jeszcze <3 romantycznie!Swoją drogą kochanie to jak nie zauważyłaś to temat mówi o tym, że mężczyźni mają być och i ach bo inaczej to laski ich nie chcą. Bo im jest łatwiej Komedia. 
No właśnie nie bardzo, w tamtym czasie zarabiał 2,5x więcej, obecnie tylko on pracuje :) Nie miałabym problemu też pracować tylko ja jeśli widziałabym że on potrzebuje odpocząć od pracy na jakiś czas. Strasznie powierzchowne jesteście. Seks z facetem to dla mnie całokształt, jedność fizyczna i duchowa. Jeśli ktoś seks sprowadza wyłacznie do rozładowania napięcia, kultu ciała to macie takie prawo, możecie nawet powrzucać zdjęcia ciała swoich facetów, myślę że Vitalijki chętnie przydzielą punkty w skali 1-10. No i będziecie wtedy miały kolejną gównoburzę, jak to możliwe że wasz "ideał" nie podnieca innych lasek :D


No ale po co wrzucać zdjęcia facetów? Po prostu wymagajmy od siebie tyle co od nich, a nie od nich więcej. 

Generalnie nie lubię takiego biadolenia na pracę, bo uważam, że pracę zawsze można zmieć. Nie od razu, nie już, ale można dążyć do tego, aby sytuację zawodową zmienić na mniej obciążającą. 

No właśnie rzuciłam robotę i teraz chudnę :D ale na pewno jak schudnę nie będę oceniać tłustych ludzi czy to mężczyzn czy kobiet przez pryzmat ich lenistwa...

Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Askadasunaa napisał(a):

BlackHorse napisał(a):

No tak to wygląda niestety :) w domu to ja gotuję obiady, dbam o wszystko jak się odchudzamy razem to jemu zawsze spada waga szybciej. Mój facet ma regularny czas pracy 8-16, obiady gotowane w firmie o 12:00 w kantynie, w domu to ja gotuję i zawsze na niego czeka jedzenie. W mojej poprzedniej pracy przytyłam 20 kg wstawałam do pracy o 2 w nocy czasem o 5, czasem bez śniadania wracałam do domu o 12:00 by zjeść pierwszy posilek. No sorry ale praca w.terenie to nie jest dobry sposób na schudniecie, nie możesz dużo pić wody bo nie masz gdzie się wysikać chyba w krzakach, je się gotówce po nocach pije energetyki itp. wiec wiem co mówię :)
Może i wiesz, ale dla mnie to absurd - skoro pracowałaś w nocy, to mogłaś w dzień spać. Da się przestawić, nie trzeba katować się energetykami. 
Pracowalas kiedykolwiek na nocki? Bo to wcale tak rózowe nie jest jak piszesz. 
Przez całe studia dorabiałam w barze od mniej więcej 18 do 2-5. Zależy ile było ludzi. A potem jeszcze szłam na zajęcia. Czy jechałam na energetykach? Nie. Po prostu zmieniłam system życia z trybu śpię, kiedy chcę na tryb śpię, kiedy mogę. Bardzo pomaga, kiedy przepracujemy sobie w głowie kwestię, że noc jest do spania. Podobno wiele ludzi cierpi przez pracę na noc, bo funkcjonują w sztywnych ramach, że śpi się w nocy, a w dzień funkcjonuje. Łatwiej się żyje, kiedy uwolni się spod tego myślenia. 
Na studiach to sie jest bardzo mlodym i wytrzymalym, ja w tym wieku nie musialam pic litrów wody na kacu, bo dobrze sie czulam  Uwierz mi, piec 12-godzinnych nocek pod rzad nie sprzyja spaniu w dzien, poza tym czlowiek jest istota o trybie solarnym, bo tak dziala chemia naszego organizmu. Energetykami sie moze nie katowalas, ale zmuszaniem do czuwania owszem. 

Bliżej mi do teorii, że są sowy i skowronki niż do opowieści o chemii organizmu. Co ja fotosyntezę w liściach odbywam, że mi światła potrzeba? 

Żadna z nas nie pisała o tym, że jej facet musi podniecać inne laski. Wszystkie pisały wyłącznie o swoich własnych i osobistych preferencjach. Coś strasznie czepliwa jesteś jak na zadowoloną z życia babeczkę. Po co ta histeria? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.