- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lutego 2020, 10:31
Dostaliśmy ten urlop razem, wystarczyło pogadać
Myślicie, że warto w ogóle myśleć o wakacjach za granicą bez znajomości języka? Wstyd się przyznać, ale jestem 5 lat po maturze, którą zdałam dość dobrze, ale teraz po takiej przerwie średnio to wszystko pamiętam... Mój facet podobnie. I tak sobie myślę, że to będzie ogromny stres, jak nie będziemy potrafili się porozumieć. Nigdy nie byliśmy zagranicą, nie wiemy jak to wygląda na lotnisku, w samolocie, chociaż nie ukrywam, że bardzo chciałabym to przeżyć... Pewnie zdecydujemy się na wakacje w Polsce, myślę że też wypoczniemy i nie będziemy się stresować, ale chciałabym poznać Wasze zdanie, może osobiste doświadczenia w podobnej sytuacji. Czytam różne artykuły na ten temat i często widzę opinie ludzi, że bez znajomości języka nigdy więcej...
Myślimy o wycieczce w góry, nigdy nie byliśmy, a jesteśmy z północy więc dla nas to coś innego Może polecicie jakieś fajne miejsca, gdzie warto pojechać? Stawiamy raczej na aktywny wypoczynek, lubimy biegać, chodzić i jeździć na rowerach. Fajnie jakby w hotelu był jakiś basen i SPA. Nie musi to być oblegane przez większość Zakopane
4 lutego 2020, 12:44
Byliśmy w Chinach, Wietnamie, Kambodży, Tajlandii. Angielski nam się przydał... średnio. Nawet nazw nie dało się przeczytać! Fajnie było
4 lutego 2020, 12:45
Zupelnie nie masz sie czego obawiac leccie i bawcie sie dobrze, teraz polakow wszedzie pelno, a na lotnisku wystarczy isc za tlumem
4 lutego 2020, 13:03
Wydaje mi sie, ze w dobie dzisiejszej technologii to nie jest zaden problem - wystarczy ze ktores z Was ma smartphona z google tlumaczem - moze nie przetlumaczy wszystkiego w 100% poprawnie, ale na pewno zrozumiale. W razie W zawsze mozesz pokazac komus ekran telefonu.
Offtop - ja przez google tlumacza porozumiewalam sie z wloszka ktora poznalam kiedys na samotnych wakacjach, gdzie ona nie mowila po angielsku, a ja nie mowilam po wlosku, kumplujemy sie do dzis
Edytowany przez 4 lutego 2020, 13:05
4 lutego 2020, 13:28
Z biurem i słabym angielskim nie powinno być problemu. Na własną rękę ze słabym angielskim... No może być dużo gorzej, ale niektórym się udaje. Na pewno więcej stresu.
Poza tym wnioskuję że chcesz lecieć w okresie letnim a dopiero zaczął się luty- lekcje konwersacyjne na Skype i latem będziesz mówić skoro twierdzisz że nie byłaś słaba. My lecieliśmy na Kubę, gdzie mało z kim można było porozmawiać po angielsku, robiłam szybko kurs hiszpańskiego i jakoś daliśmy na miejscu radę więc z porządnymi powtórzonymi podstawami tym bardziej powinnaś.
Edytowany przez sacria 4 lutego 2020, 13:32
4 lutego 2020, 13:34
Byliśmy w Chinach, Wietnamie, Kambodży, Tajlandii. Angielski nam się przydał... średnio. Nawet nazw nie dało się przeczytać! Fajnie było
W Kambodży i Tajlandii akurat wszystko co dogadujesz- cenę łódki, wycieczki, taksówki, drogi jak dojść gdzieś, jakieś sprawy w hotelu- wszystko dogadujesz po angielsku więc tam angielski dużo daje bo w praktycznie każdy, lepiej czy gorzej, mówi po angielsku.
4 lutego 2020, 13:51
Jakimś popularnym - Grecja, Chorwacja.. Nie jesteśmy w tych tematach obeznani w ogóle..a o jakim innym kraju myślicie?
Byłam w zeszłym roku z koleżanką w Czarnogórze i szczerze polecam zamiast Chorwacji.Angielskiego nie znam wcale kilka słów. Ale sporo słów jest podobnych i ich angielski jest taki sam jak nasz.My mieszkaliśmy w mieście Dorota 4 km od miasta Kotor.Za tygodniowy pobyt z przelotem,noclegiem, atrakcjami,jedzeniem w restauracjach zapłaciłam 1700 zł
4 lutego 2020, 13:59
W Kambodży i Tajlandii akurat wszystko co dogadujesz- cenę łódki, wycieczki, taksówki, drogi jak dojść gdzieś, jakieś sprawy w hotelu- wszystko dogadujesz po angielsku więc tam angielski dużo daje bo w praktycznie każdy, lepiej czy gorzej, mówi po angielsku.Byliśmy w Chinach, Wietnamie, Kambodży, Tajlandii. Angielski nam się przydał... średnio. Nawet nazw nie dało się przeczytać! Fajnie było
Otóż nie. Nie każdy i nie wszędzie. W miejscach tłumnie odwiedzanych przez turystów być może. Ale nawet w Bangkoku wsiedliśmy do złego autobusu. Za skarby nie można było się dogadać jak wrócić do hotelu.
4 lutego 2020, 14:57
Byłam w zeszłym roku z koleżanką w Czarnogórze i szczerze polecam zamiast Chorwacji.Angielskiego nie znam wcale kilka słów. Ale sporo słów jest podobnych i ich angielski jest taki sam jak nasz.My mieszkaliśmy w mieście Dorota 4 km od miasta Kotor.Za tygodniowy pobyt z przelotem,noclegiem, atrakcjami,jedzeniem w restauracjach zapłaciłam 1700 złJakimś popularnym - Grecja, Chorwacja.. Nie jesteśmy w tych tematach obeznani w ogóle..a o jakim innym kraju myślicie?
Jak? Zdradz mi swoj sekret :D Ja za 9 dni (grecja, wlochy, chorwacja) place minimum 3500zl... hotel 4*, all inclusive, maks. 300m do morza i w miare blisko duzego miasta - np autobusem 30 minut. A do tego jeszcze atrakcje i zwiedzanie. Jaka mialas oferte?
Edytowany przez mlodapanna2020 4 lutego 2020, 14:58
4 lutego 2020, 15:21
Jak? Zdradz mi swoj sekret :D Ja za 9 dni (grecja, wlochy, chorwacja) place minimum 3500zl... hotel 4*, all inclusive, maks. 300m do morza i w miare blisko duzego miasta - np autobusem 30 minut. A do tego jeszcze atrakcje i zwiedzanie. Jaka mialas oferte?Byłam w zeszłym roku z koleżanką w Czarnogórze i szczerze polecam zamiast Chorwacji.Angielskiego nie znam wcale kilka słów. Ale sporo słów jest podobnych i ich angielski jest taki sam jak nasz.My mieszkaliśmy w mieście Dorota 4 km od miasta Kotor.Za tygodniowy pobyt z przelotem,noclegiem, atrakcjami,jedzeniem w restauracjach zapłaciłam 1700 złJakimś popularnym - Grecja, Chorwacja.. Nie jesteśmy w tych tematach obeznani w ogóle..a o jakim innym kraju myślicie?
4 lutego 2020, 16:55
Bylam dwa razy w Chorwacji i wszędzie dogadywałam się po Polsku, w ekstremalnych przypadkach po niemiecku. I... Serdecznie polecam wczasy w tym kraju, ja jeszcze tam pewnie wrócę kilka razy. Super są jeziora plitwickie, park narodowy krka, Szybenik... Chorwacja zdecydowanie skradła moje serce kilka lat temu ;)