Temat: do kochanek i byłych kochanek:P

Jedna z forumowiczek ,napisała ze była ponad 2 lata kochanką ,i tak się zaczełam zastanawiac jak te drugie to odbierają ,nie czułyscie obrzydzenia ,ze bzykasz się z nim ,a zaraz bedzie robił to z żoną ,badz wczoraj żonka a dziś Ty .Zawsze mnie to zastanawia ,ze kobietom nie preszkadza  dzielenie sie facetem ,tyle czasu.Nie miałayscie nigdy wyrzutów sumienia?  

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

Ale to jest oczywiste , że facet przysięgał i on ponosi odpowiedzialność przed żoną, ale kochanka jeśli wie jest współwinna. Tak jak w przestępstwie ktoś kto stoi na czatach jest oskarżony o współudział. Jest współwinna krzywdy, bo wie o przysiędze, żonie, dzieciach. Nie musi się w to pakować, ma wolną wolę, ale robi to. I tutaj nie ma co uciekać się do teorii idealnego świata. Wystarczy mieć zasady i wartości i człowiek wtedy wie jak postępować. 
Marisca, skoro doskonale wiesz, jak to jest mieć zasady i wartości, to może zastosuj je następnym razem, gdy będziesz miała ochotę komuś dowalić tu na forum? Wtedy pogadamy o tym, jak to się ma w praktyce.
Brakło Ci argumentów w rozmowie o kochankach  ? Ciekawe ..... nie będę próbowała dywagować dlaczego :P 
Nie, nie brakło, po prostu odwołujesz się do zasad, moralności, ideałów, a sama masz z nimi problem - w innych aspektach, bo do łóżka ładować Ci się nie zamierzam.Stosujesz też beznadziejnie pasywno-agresywną technikę sugerowania, że skoro kogoś bronię, to...Otóż nie bronię, mam dziś nudny dzień w pracy, i takie sobie postawiłam zadanie, że stanę po drugiej stronie, więc wybacz, ale z tym grzmiącym głosem o zasadach to nie do mnie.

Tak tak wiemy, masz nudny dzień i postanowiłaś pobawić się w kochankę na forum :P Skoro sama sobie niby wymyśliłaś, że dla zabawy będziesz bronić kochanek to co się tak zacietrzewiasz skoro nią nie jesteś. Taką sobie dzisiaj role sama wybrałaś, a teraz bulwers, że ktoś z Tobą polemizuje. Nie dotyka Cię to przecież to o co biega :P

Taaa wszystkie obrończynie kochanek to tak dzisiaj dla zabawy przyjmują ich punkt widzenia, chociaż w innych tematach nie stosują tej  zmyślnej taktyki.

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Nie uwazam, ze uczucie kochanki jest gorsze. Tylko, ze moze je skierowac do wolnego faceta.
Większych głupot nie czytałam. Jeżeli kochanka wie o żonie i dzieciach to ma świadomośc tego co robi. Jej uczucia do zajętego budowane sa na krzywdzie ludzkiej, wiec jak można nazywać ?OK? uczucie  kochanki do zajętego i traktować  na równi z uczuciem wolnych ludzi, którzy nikogo nie krzywdza??? To nie jest ?Ok? bo całe uczucie i relacja niszczą innym osobom życie. 
Ava, nie mieszaj oceny uczuć z oceną czynów. Uczucia kochanków nie sa złe. Złe sa nienawiśc i złorzeczenie, przed czym przestrzegam. Jesli pan z kochanką siedzą sobie przy winku przed czy po seksie, i nakręcaja wzajemnie na żonę, to to też jest złe. Ale jeśli sobie patrzą w oczy i czuja się kochani i szczęśliwi to...  I naprawde podkreślam, ze ja sobie tu troche trolluję, bo to bardzo wdzięczny do tego temat :D
Jesli patrzq sobie w oczka z "miloscia" i "szczesciem" to oboje sa zalosni. Bo to nie milosc ani szczescie. Jakby mieli sie kochac to nie byloby oszukiwanej osoby w tle.

To się łatwo z boku osądza, ale jak sama jesteś uwikłana w takie uczucie albo ktoś bliski to inaczej się na to często patrzy. Moja koleżanka bardzo długo zdradzała męża, nie kochała go, nie uprawiali też seksu, ale żyli razem i nie rozstawali się. Ona chciała odejść przez wiele lat, ale ograniczały ją pieniądze (zarabiała trochę więcej od męża, ale byłoby jej ciężko bo mają syna), religijne podejście rodziny, współczucie wobec męża - to człowiek bardzo bierny i depresyjny. I tak jak w końcu odeszła to cała rodzina od jej strony się od niej odwróciła, rodzeństwo, matka, ojciec. Mężczyźni w przypadku rozwodu często mają jeszcze gorzej, bo w większości przypadków żona zostaje z dziećmi, dom zostaje dla żony, jeszcze trzeba płacić alimenty, a zdradzona żona zapominając o dobru dzieci i kierując się tylko zemstą na niewiernym mężu walczy o odseparowanie go od dzieci albo nastawia je przeciwko niemu. Są ludzie którzy zwyczajnie lubią zdradzać, ale w większości przypadków moim zdaniem obie strony pracują na rozpad związku.

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

Ale to jest oczywiste , że facet przysięgał i on ponosi odpowiedzialność przed żoną, ale kochanka jeśli wie jest współwinna. Tak jak w przestępstwie ktoś kto stoi na czatach jest oskarżony o współudział. Jest współwinna krzywdy, bo wie o przysiędze, żonie, dzieciach. Nie musi się w to pakować, ma wolną wolę, ale robi to. I tutaj nie ma co uciekać się do teorii idealnego świata. Wystarczy mieć zasady i wartości i człowiek wtedy wie jak postępować. 
Marisca, skoro doskonale wiesz, jak to jest mieć zasady i wartości, to może zastosuj je następnym razem, gdy będziesz miała ochotę komuś dowalić tu na forum? Wtedy pogadamy o tym, jak to się ma w praktyce.
Brakło Ci argumentów w rozmowie o kochankach  ? Ciekawe ..... nie będę próbowała dywagować dlaczego :P 
Nie, nie brakło, po prostu odwołujesz się do zasad, moralności, ideałów, a sama masz z nimi problem - w innych aspektach, bo do łóżka ładować Ci się nie zamierzam.Stosujesz też beznadziejnie pasywno-agresywną technikę sugerowania, że skoro kogoś bronię, to...Otóż nie bronię, mam dziś nudny dzień w pracy, i takie sobie postawiłam zadanie, że stanę po drugiej stronie, więc wybacz, ale z tym grzmiącym głosem o zasadach to nie do mnie.
Tak tak wiemy, masz nudny dzień i postanowiłaś pobawić się w kochankę na forum :P Skoro sama sobie niby wymyśliłaś, że dla zabawy będziesz bronić kochanek to co się tak zacietrzewiasz skoro nią nie jesteś. Taką sobie dzisiaj role sama wybrałaś, a teraz bulwers, że ktoś z Tobą polemizuje. Nie dotyka Cię to przecież to o co biega :PTaaa wszystkie obrończynie kochanek to tak dzisiaj dla zabawy przyjmują ich punkt widzenia, chociaż w innych tematach nie stosują tej  zmyślnej taktyki.

Tak, Marisca, śpij już spokojnie, tak właśnie jest.

Cyrica napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

Tylko Jeżeli to uczucie od pierwszego wejrzenia obojga ludzi,  którzy zakochali się w sobie nie dążąc do tego, ale postanowili nie krzywdzić bliskich sobie osób i wzdychają do siebie nie będąc nigdy ze sobą,  czyli 1 na milion. Większość zdrad zaczyna się od flirtów, spotkań, czułych słówek i seksu chełpiąc sie po ciuchu sie niewiedza ?głupiej żonki?. Myśle, ze palnęłas głupotę i głupio ci teraz z tego wybrnac, wiec tłumaczysz się trollowaniem. 
Może i myslisz, aleo nie czytasz, polecam powrót do #40 i #43, nie wiem czy więcej razy trzeba powtarzać, wiekszości ludzi zazwyczaj nie, ale niewazne. Wykazujesz zaskakująco dużą wiedzę odnośnie tego, czym chełpią sie kochankowie podczas spotkan i seksu. Nie wnikam skąd, ale nie chce rozmawiac z kimś komu aż tak bardzo brakuje dystansu do tematu

Przy tym temacie uśmiecham się pod nosem  jakie kochanki są głupie i myślą, ze im wszystko wolno. Nigdy nie byłam kochanka i nie będę bo mam swoje zasady i nie lubię problemów i komplikowania sobie życia. Jak widać dystansu ty nie masz, skoro tak się obruszylas. Nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu tak po ludzku. No ale kochanki przecież nie krzywdzą, bo są wolne :)

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

aleksytymia napisał(a):

Marisca napisał(a):

Ale to jest oczywiste , że facet przysięgał i on ponosi odpowiedzialność przed żoną, ale kochanka jeśli wie jest współwinna. Tak jak w przestępstwie ktoś kto stoi na czatach jest oskarżony o współudział. Jest współwinna krzywdy, bo wie o przysiędze, żonie, dzieciach. Nie musi się w to pakować, ma wolną wolę, ale robi to. I tutaj nie ma co uciekać się do teorii idealnego świata. Wystarczy mieć zasady i wartości i człowiek wtedy wie jak postępować. 
Marisca, skoro doskonale wiesz, jak to jest mieć zasady i wartości, to może zastosuj je następnym razem, gdy będziesz miała ochotę komuś dowalić tu na forum? Wtedy pogadamy o tym, jak to się ma w praktyce.
Brakło Ci argumentów w rozmowie o kochankach  ? Ciekawe ..... nie będę próbowała dywagować dlaczego :P 
Nie, nie brakło, po prostu odwołujesz się do zasad, moralności, ideałów, a sama masz z nimi problem - w innych aspektach, bo do łóżka ładować Ci się nie zamierzam.Stosujesz też beznadziejnie pasywno-agresywną technikę sugerowania, że skoro kogoś bronię, to...Otóż nie bronię, mam dziś nudny dzień w pracy, i takie sobie postawiłam zadanie, że stanę po drugiej stronie, więc wybacz, ale z tym grzmiącym głosem o zasadach to nie do mnie.
Tak tak wiemy, masz nudny dzień i postanowiłaś pobawić się w kochankę na forum :P Skoro sama sobie niby wymyśliłaś, że dla zabawy będziesz bronić kochanek to co się tak zacietrzewiasz skoro nią nie jesteś. Taką sobie dzisiaj role sama wybrałaś, a teraz bulwers, że ktoś z Tobą polemizuje. Nie dotyka Cię to przecież to o co biega :PTaaa wszystkie obrończynie kochanek to tak dzisiaj dla zabawy przyjmują ich punkt widzenia, chociaż w innych tematach nie stosują tej  zmyślnej taktyki.
Tak, Marisca, śpij już spokojnie, tak właśnie jest.

Ok,  w takim razie ciekawa jestem Twojego osobistego zdania na ten temat skoro tylko to był taki zmyślny zabieg taktyczny dla urozmaicenia nudy. Może się podzielisz własnym zdaniem skoro wszyscy już wiemy, że tamto nie było prawdziwe. 

narozstaju napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Nie uwazam, ze uczucie kochanki jest gorsze. Tylko, ze moze je skierowac do wolnego faceta.
Większych głupot nie czytałam. Jeżeli kochanka wie o żonie i dzieciach to ma świadomośc tego co robi. Jej uczucia do zajętego budowane sa na krzywdzie ludzkiej, wiec jak można nazywać ?OK? uczucie  kochanki do zajętego i traktować  na równi z uczuciem wolnych ludzi, którzy nikogo nie krzywdza??? To nie jest ?Ok? bo całe uczucie i relacja niszczą innym osobom życie. 
Ava, nie mieszaj oceny uczuć z oceną czynów. Uczucia kochanków nie sa złe. Złe sa nienawiśc i złorzeczenie, przed czym przestrzegam. Jesli pan z kochanką siedzą sobie przy winku przed czy po seksie, i nakręcaja wzajemnie na żonę, to to też jest złe. Ale jeśli sobie patrzą w oczy i czuja się kochani i szczęśliwi to...  I naprawde podkreślam, ze ja sobie tu troche trolluję, bo to bardzo wdzięczny do tego temat :D
Jesli patrzq sobie w oczka z "miloscia" i "szczesciem" to oboje sa zalosni. Bo to nie milosc ani szczescie. Jakby mieli sie kochac to nie byloby oszukiwanej osoby w tle.
To się łatwo z boku osądza, ale jak sama jesteś uwikłana w takie uczucie albo ktoś bliski to inaczej się na to często patrzy. Moja koleżanka bardzo długo zdradzała męża, nie kochała go, nie uprawiali też seksu, ale żyli razem i nie rozstawali się. Ona chciała odejść przez wiele lat, ale ograniczały ją pieniądze (zarabiała trochę więcej od męża, ale byłoby jej ciężko bo mają syna), religijne podejście rodziny, współczucie wobec męża - to człowiek bardzo bierny i depresyjny. I tak jak w końcu odeszła to cała rodzina od jej strony się od niej odwróciła, rodzeństwo, matka, ojciec. Mężczyźni w przypadku rozwodu często mają jeszcze gorzej, bo w większości przypadków żona zostaje z dziećmi, dom zostaje dla żony, jeszcze trzeba płacić alimenty, a zdradzona żona zapominając o dobru dzieci i kierując się tylko zemstą na niewiernym mężu walczy o odseparowanie go od dzieci albo nastawia je przeciwko niemu. Są ludzie którzy zwyczajnie lubią zdradzać, ale w większości przypadków moim zdaniem obie strony pracują na rozpad związku.

Dowiedzieli sie o jej zdradzie skoro tak zareagowali? Jesli tak to ich rozumiem po czesci a jesli odwrocili sie bo sie rozstala jeszcze nie znajac faktu zdrady to co to za rodzina, ktora nie wesprze czlowieka? Trzeba byc na sile w zwiazku bo co ludzie powiedza?

Ps o jakim wspolczuciu mowa skoro dawala innemu na boku

narozstaju napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Nie uwazam, ze uczucie kochanki jest gorsze. Tylko, ze moze je skierowac do wolnego faceta.
Większych głupot nie czytałam. Jeżeli kochanka wie o żonie i dzieciach to ma świadomośc tego co robi. Jej uczucia do zajętego budowane sa na krzywdzie ludzkiej, wiec jak można nazywać ?OK? uczucie  kochanki do zajętego i traktować  na równi z uczuciem wolnych ludzi, którzy nikogo nie krzywdza??? To nie jest ?Ok? bo całe uczucie i relacja niszczą innym osobom życie. 
Ava, nie mieszaj oceny uczuć z oceną czynów. Uczucia kochanków nie sa złe. Złe sa nienawiśc i złorzeczenie, przed czym przestrzegam. Jesli pan z kochanką siedzą sobie przy winku przed czy po seksie, i nakręcaja wzajemnie na żonę, to to też jest złe. Ale jeśli sobie patrzą w oczy i czuja się kochani i szczęśliwi to...  I naprawde podkreślam, ze ja sobie tu troche trolluję, bo to bardzo wdzięczny do tego temat :D
Jesli patrzq sobie w oczka z "miloscia" i "szczesciem" to oboje sa zalosni. Bo to nie milosc ani szczescie. Jakby mieli sie kochac to nie byloby oszukiwanej osoby w tle.
To się łatwo z boku osądza, ale jak sama jesteś uwikłana w takie uczucie albo ktoś bliski to inaczej się na to często patrzy. Moja koleżanka bardzo długo zdradzała męża, nie kochała go, nie uprawiali też seksu, ale żyli razem i nie rozstawali się. Ona chciała odejść przez wiele lat, ale ograniczały ją pieniądze (zarabiała trochę więcej od męża, ale byłoby jej ciężko bo mają syna), religijne podejście rodziny, współczucie wobec męża - to człowiek bardzo bierny i depresyjny. I tak jak w końcu odeszła to cała rodzina od jej strony się od niej odwróciła, rodzeństwo, matka, ojciec. Mężczyźni w przypadku rozwodu często mają jeszcze gorzej, bo w większości przypadków żona zostaje z dziećmi, dom zostaje dla żony, jeszcze trzeba płacić alimenty, a zdradzona żona zapominając o dobru dzieci i kierując się tylko zemstą na niewiernym mężu walczy o odseparowanie go od dzieci albo nastawia je przeciwko niemu. Są ludzie którzy zwyczajnie lubią zdradzać, ale w większości przypadków moim zdaniem obie strony pracują na rozpad związku.
czyli z mężem była dla kasy zdradzając go z innym? ale patologia 

tusia9 napisał(a):

narozstaju napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Nie uwazam, ze uczucie kochanki jest gorsze. Tylko, ze moze je skierowac do wolnego faceta.
Większych głupot nie czytałam. Jeżeli kochanka wie o żonie i dzieciach to ma świadomośc tego co robi. Jej uczucia do zajętego budowane sa na krzywdzie ludzkiej, wiec jak można nazywać ?OK? uczucie  kochanki do zajętego i traktować  na równi z uczuciem wolnych ludzi, którzy nikogo nie krzywdza??? To nie jest ?Ok? bo całe uczucie i relacja niszczą innym osobom życie. 
Ava, nie mieszaj oceny uczuć z oceną czynów. Uczucia kochanków nie sa złe. Złe sa nienawiśc i złorzeczenie, przed czym przestrzegam. Jesli pan z kochanką siedzą sobie przy winku przed czy po seksie, i nakręcaja wzajemnie na żonę, to to też jest złe. Ale jeśli sobie patrzą w oczy i czuja się kochani i szczęśliwi to...  I naprawde podkreślam, ze ja sobie tu troche trolluję, bo to bardzo wdzięczny do tego temat :D
Jesli patrzq sobie w oczka z "miloscia" i "szczesciem" to oboje sa zalosni. Bo to nie milosc ani szczescie. Jakby mieli sie kochac to nie byloby oszukiwanej osoby w tle.
To się łatwo z boku osądza, ale jak sama jesteś uwikłana w takie uczucie albo ktoś bliski to inaczej się na to często patrzy. Moja koleżanka bardzo długo zdradzała męża, nie kochała go, nie uprawiali też seksu, ale żyli razem i nie rozstawali się. Ona chciała odejść przez wiele lat, ale ograniczały ją pieniądze (zarabiała trochę więcej od męża, ale byłoby jej ciężko bo mają syna), religijne podejście rodziny, współczucie wobec męża - to człowiek bardzo bierny i depresyjny. I tak jak w końcu odeszła to cała rodzina od jej strony się od niej odwróciła, rodzeństwo, matka, ojciec. Mężczyźni w przypadku rozwodu często mają jeszcze gorzej, bo w większości przypadków żona zostaje z dziećmi, dom zostaje dla żony, jeszcze trzeba płacić alimenty, a zdradzona żona zapominając o dobru dzieci i kierując się tylko zemstą na niewiernym mężu walczy o odseparowanie go od dzieci albo nastawia je przeciwko niemu. Są ludzie którzy zwyczajnie lubią zdradzać, ale w większości przypadków moim zdaniem obie strony pracują na rozpad związku.
czyli z mężem była dla kasy zdradzając go z innym? ale patologia 

I jeszcze biedna ona. Pokrzywdzona przez życie i los :D

variolen1 napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

variolen1 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja na ten temat mam tylko jedno zdanie-Bycie kochanką to największe skur...two na jakie mozna sie zdobyc. I niewazne, ze kochanka jest osoba wolną bo zezwala na sytuację gdy krzywdzone sa inne osoby. Pomijajac już zdradzacza bo to osobny temat ale jak mozna potem spojrzec sobie w lustro i patrzec na siebie normalnie? Jest tylu wolnych facetow, trzeba brac się za kogos zajetego? 
Ty tak na serio? Chyba trochę przesada. Zaruchanie kogoś na boku to największe sku...stwo jakie można zrobić? Nie ma gorszych rzeczy jakimi można skrzywdzić bliskich? Takie na przykład porzucenie własnych dzieci - nie jest gorsze? Brak wsparcia w trudnych chwilach, okradanie bliskich, przemoc fizyczna I psychiczna wobec nich, molestowanie seksualne - są to krzywdy wobec bliskich mniejszego kalibru? Chyba jakieś złe doświadczenie przez ciebie przemawia
Tak, bycie kochanka to skurwysynstwo tak samo jak reszta przewinień które wymieniłaś. Rozgrzeszasz kochanki? Czy jesteś/ byłaś jedna z nich? 
Ale zdajesz sobie sprawę że nikt misia nie zmusza do seksu z kochanką? Nikt mu nie każe, nikt go nie szantażuje? I nikt mu viagry do drinka nie wrzuca I potem nie wskakuje na fiuta?  Misie same chcą, same są chętne, jak się nadarzy okazja to czemu nie, skorzystają. MISIE SĄ PANAMI WŁASNEJ WOLI, MAJĄ SWÓJ ROZUM I WIEDZĄ CO ROBIĄ, A ROBIĄ BO CHCĄ. jakby nie chcieli to by nie zdradzali. No kurde niektórym babom się nie przetłumaczy że to przede wszystkim ich misia decyzja, jakby nie chcieli to potencjalna kochanka nie ma nic do gadania. Smutna prawda jest taka że faceci zdradzają. Ci, którzy tego nie robią to albo nie mają odwagi, albo są nieatrakcyjni, albo nie mają odpowiedniej gadki, a u nielicznych lojalność I przyzwoitość zwyciężają. Ale każdy misio myśli o seksie z innymi

lepiej bym tego nie ujeła,

zenekmartyniuk napisał(a):

variolen1 napisał(a):

AvaLane108 napisał(a):

variolen1 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja na ten temat mam tylko jedno zdanie-Bycie kochanką to największe skur...two na jakie mozna sie zdobyc. I niewazne, ze kochanka jest osoba wolną bo zezwala na sytuację gdy krzywdzone sa inne osoby. Pomijajac już zdradzacza bo to osobny temat ale jak mozna potem spojrzec sobie w lustro i patrzec na siebie normalnie? Jest tylu wolnych facetow, trzeba brac się za kogos zajetego? 
Ty tak na serio? Chyba trochę przesada. Zaruchanie kogoś na boku to największe sku...stwo jakie można zrobić? Nie ma gorszych rzeczy jakimi można skrzywdzić bliskich? Takie na przykład porzucenie własnych dzieci - nie jest gorsze? Brak wsparcia w trudnych chwilach, okradanie bliskich, przemoc fizyczna I psychiczna wobec nich, molestowanie seksualne - są to krzywdy wobec bliskich mniejszego kalibru? Chyba jakieś złe doświadczenie przez ciebie przemawia
Tak, bycie kochanka to skurwysynstwo tak samo jak reszta przewinień które wymieniłaś. Rozgrzeszasz kochanki? Czy jesteś/ byłaś jedna z nich? 
Ale zdajesz sobie sprawę że nikt misia nie zmusza do seksu z kochanką? Nikt mu nie każe, nikt go nie szantażuje? I nikt mu viagry do drinka nie wrzuca I potem nie wskakuje na fiuta?  Misie same chcą, same są chętne, jak się nadarzy okazja to czemu nie, skorzystają. MISIE SĄ PANAMI WŁASNEJ WOLI, MAJĄ SWÓJ ROZUM I WIEDZĄ CO ROBIĄ, A ROBIĄ BO CHCĄ. jakby nie chcieli to by nie zdradzali. No kurde niektórym babom się nie przetłumaczy że to przede wszystkim ich misia decyzja, jakby nie chcieli to potencjalna kochanka nie ma nic do gadania. Smutna prawda jest taka że faceci zdradzają. Ci, którzy tego nie robią to albo nie mają odwagi, albo są nieatrakcyjni, albo nie mają odpowiedniej gadki, a u nielicznych lojalność I przyzwoitość zwyciężają. Ale każdy misio myśli o seksie z innymi
lepiej bym tego nie ujeła,

A kto twierdzi ze misiu bez winy? Ni kto? Tłumaczcie sobie wszystko po swojemu. Wina misia i jego kochanki. Tyle w temacie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.