Temat: do kochanek i byłych kochanek:P

Jedna z forumowiczek ,napisała ze była ponad 2 lata kochanką ,i tak się zaczełam zastanawiac jak te drugie to odbierają ,nie czułyscie obrzydzenia ,ze bzykasz się z nim ,a zaraz bedzie robił to z żoną ,badz wczoraj żonka a dziś Ty .Zawsze mnie to zastanawia ,ze kobietom nie preszkadza  dzielenie sie facetem ,tyle czasu.Nie miałayscie nigdy wyrzutów sumienia?  

Cyrica napisał(a):

Serio tak łatwo jest strzelać uczuciami w dychę? Nie byłoby nieszczęśliwych związków. To jest jednak bardziej skomplikowane.Na potrzeby wątku mogę robić za adwokata diabła ;)

Nie jest latwo. Stad sa rozstania i rozwody :)

Ps nieszczesliwe zwiazki nalezy zakonczyc jesli nie widac szans na zmiane a nie szukac szczescia na boku :)

Cyrica napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja po prostu uwazam, ze bycie kochanka to cos zlego. Nie porownujac nawet do sytuacji gdy osobq zdradzona ma obwiniac i kogo. To cos ohydnego spotykac sie z osoba w zwiazku
Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 

Ty tak na serio ? Uczucia nie są złe o ile nie wkraczają w krzywdę innej osoby. Oczywiście, ze to facet przysięgał, ale kochanka , która wie o zonie od początku ma możliwość rezygnacji ze znajomości , natomiast tego nie robi i świadomie uczestniczy w oszukiwaniu i krzywdzie innej kobiety, jakiś dzieci itp. Świadomie pozwala sobie na rozwój tych uczuć i z tego powodu one są złe. Relacji nie buduje się przecież przez patrzenie na siebie z odległości, jest to jakiś proces polegający na zacieśnianiu znajomości, spotkaniach, rozmowach, kontakcie fizycznym. 

To tak jakbyś napisała, że wsiadanie za kierownice po alkoholu nie jest złe, bo każdy ma prawo się napić. Nie ocenia się samej czynności, samych uczuć  w oderwaniu od rzeczywistości tylko w określonym kontekście sytuacyjnym, bo dane uczucie, czy czynności wywołuje pewne skutki w tym sytuacyjnym kontekście.

Tak jakbyś napisała, że seks 12 latków, albo seks 12 latki z 30 latkiem  nie jest zły , bo seks w ogóle nie jest zły. 

P.S.

Nie fair to jest kochanka jeśli o żonie wie. 

Nie, ja tak nie serio. To argument do dyskusji. Nie poradzialas sobie w moim odczuciu ;)

.Asha. napisał(a):

Cyrica napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja po prostu uwazam, ze bycie kochanka to cos zlego. Nie porownujac nawet do sytuacji gdy osobq zdradzona ma obwiniac i kogo. To cos ohydnego spotykac sie z osoba w zwiazku
Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Nie uwazam, ze uczucie kochanki jest gorsze. Tylko, ze moze je skierowac do wolnego faceta.

Większych głupot nie czytałam. Jeżeli kochanka wie o żonie i dzieciach to ma świadomośc tego co robi. Jej uczucia do zajętego budowane sa na krzywdzie ludzkiej, wiec jak można nazywać „OK” uczucie  kochanki do zajętego i traktować  na równi z uczuciem wolnych ludzi, którzy nikogo nie krzywdza??? To nie jest „Ok” bo całe uczucie i relacja niszczą innym osobom życie. 

Marisca napisał(a):

Cyrica napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja po prostu uwazam, ze bycie kochanka to cos zlego. Nie porownujac nawet do sytuacji gdy osobq zdradzona ma obwiniac i kogo. To cos ohydnego spotykac sie z osoba w zwiazku
Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Ty tak na serio ? Uczucia nie są złe o ile nie wkraczają w krzywdę innej osoby. Oczywiście, ze to facet przysięgał, ale kochanka , która wie o zonie od początku ma możliwość rezygnacji ze znajomości , natomiast tego nie robi i świadomie uczestniczy w oszukiwaniu i krzywdzie innej kobiety, jakiś dzieci itp. Świadomie pozwala sobie na rozwój tych uczuć i z tego powodu one są złe. Relacji nie buduje się przecież przez patrzenie na siebie z odległości, jest to jakiś proces polegający na zacieśnianiu znajomości, spotkaniach, rozmowach, kontakcie fizycznym. To tak jakbyś napisała, że wsiadanie za kierownice po alkoholu nie jest złe, bo każdy ma prawo się napić. Nie ocenia się samej czynności, samych uczuć  w oderwaniu od rzeczywistości tylko w określonym kontekście sytuacyjnym, bo dane uczucie, czy czynności wywołuje pewne skutki w tym sytuacyjnym kontekście.Tak jakbyś napisała, że seks 12 latków, albo seks 12 latki z 30 latkiem  nie jest zły , bo seks w ogóle nie jest zły. P.S.Nie fair to jest kochanka jeśli o żonie wie. 

Ale kochanka, która wchodzi w relacje z żonatym jest bardziej jak ktoś kto pijanemu kierowcy nie zabierze kluczyków. To zdradzający jest pijanym kierowca ;) 

.Asha. napisał(a):

Ja na ten temat mam tylko jedno zdanie-Bycie kochanką to największe skur...two na jakie mozna sie zdobyc. I niewazne, ze kochanka jest osoba wolną bo zezwala na sytuację gdy krzywdzone sa inne osoby. Pomijajac już zdradzacza bo to osobny temat ale jak mozna potem spojrzec sobie w lustro i patrzec na siebie normalnie? Jest tylu wolnych facetow, trzeba brac się za kogos zajetego? 

Ty tak na serio? Chyba trochę przesada. Zaruchanie kogoś na boku to największe sku...stwo jakie można zrobić? Nie ma gorszych rzeczy jakimi można skrzywdzić bliskich? Takie na przykład porzucenie własnych dzieci - nie jest gorsze? Brak wsparcia w trudnych chwilach, okradanie bliskich, przemoc fizyczna I psychiczna wobec nich, molestowanie seksualne - są to krzywdy wobec bliskich mniejszego kalibru? Chyba jakieś złe doświadczenie przez ciebie przemawia

Cyrica napisał(a):

Nie, ja tak nie serio. To argument do dyskusji. Nie poradzialas sobie w moim odczuciu ;)

Jeżeli to argument do dyskusji to pozwala się na polemikę z nim i nie można oceniać, czy ktoś sobie z nim radzi, czy nie, bo każdy ma prawo do swojego zdania i podjęcia tej dyskusji oraz pokierowania nią według własnego uznania ;) Poza tym zadałam pytanie, bo nie czytałam całej dyskusji,  a nie stwierdziłam fakt :P

Cyrica napisał(a):

Serio tak łatwo jest strzelać uczuciami w dychę? Nie byłoby nieszczęśliwych związków. To jest jednak bardziej skomplikowane.Na potrzeby wątku mogę robić za adwokata diabła ;)

Mam wrażenie że jeśli ktoś nam zaczyna wpadać w oko to znaczy że zaniedbuje się swoje małżeństwo i należy nad tym popracować. 

Marisca napisał(a):

Cyrica napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja po prostu uwazam, ze bycie kochanka to cos zlego. Nie porownujac nawet do sytuacji gdy osobq zdradzona ma obwiniac i kogo. To cos ohydnego spotykac sie z osoba w zwiazku
Asha, ja rozumiem Twoje stanowisko, i ogólnie uważam kwestie lojalnosci za niezwykle istotne, bo jak sie komus obiecywało wiernośc to chyba dobrowolnie. Natomiast weź pod uwagę, że kochanka i misiaczek równiez tworzą związek. Stworzyli go później, jest to relacja, są to wzajemne emocje i uczucia, i nie jest chyba do konca fair uważać uczucia pani wczesniejszej za lepsze od uczuć kochanki. Bycie kochanka jest może nie w porzadku w stosunku do żony, ale nie jest złe, bo uczucia sympatii, miłości i dobry seks złe w żaden sposób nie są. 
Ty tak na serio ? Uczucia nie są złe o ile nie wkraczają w krzywdę innej osoby. Oczywiście, ze to facet przysięgał, ale kochanka , która wie o zonie od początku ma możliwość rezygnacji ze znajomości , natomiast tego nie robi i świadomie uczestniczy w oszukiwaniu i krzywdzie innej kobiety, jakiś dzieci itp. Świadomie pozwala sobie na rozwój tych uczuć i z tego powodu one są złe. Relacji nie buduje się przecież przez patrzenie na siebie z odległości, jest to jakiś proces polegający na zacieśnianiu znajomości, spotkaniach, rozmowach, kontakcie fizycznym. To tak jakbyś napisała, że wsiadanie za kierownice po alkoholu nie jest złe, bo każdy ma prawo się napić. Nie ocenia się samej czynności, samych uczuć  w oderwaniu od rzeczywistości tylko w określonym kontekście sytuacyjnym, bo dane uczucie, czy czynności wywołuje pewne skutki w tym sytuacyjnym kontekście.Tak jakbyś napisała, że seks 12 latków, albo seks 12 latki z 30 latkiem  nie jest zły , bo seks w ogóle nie jest zły. P.S.Nie fair to jest kochanka jeśli o żonie wie. 

Marisca, ale Ty zauważasz jeden rodzaj relacji, naprawdę, są ludzie, którym w danym etapie życia nie zależy na nie wiadomo jakiej bliskości - wystarczą nie za częste spotkania, seks, jakaś przyjemność itd. Nie trzeba od razu planować wspólnej przyszłości, poznawać historii rodzinnych czy  filozofii życiowej partnera seksualnego.

variolen1 napisał(a):

.Asha. napisał(a):

Ja na ten temat mam tylko jedno zdanie-Bycie kochanką to największe skur...two na jakie mozna sie zdobyc. I niewazne, ze kochanka jest osoba wolną bo zezwala na sytuację gdy krzywdzone sa inne osoby. Pomijajac już zdradzacza bo to osobny temat ale jak mozna potem spojrzec sobie w lustro i patrzec na siebie normalnie? Jest tylu wolnych facetow, trzeba brac się za kogos zajetego? 
Ty tak na serio? Chyba trochę przesada. Zaruchanie kogoś na boku to największe sku...stwo jakie można zrobić? Nie ma gorszych rzeczy jakimi można skrzywdzić bliskich? Takie na przykład porzucenie własnych dzieci - nie jest gorsze? Brak wsparcia w trudnych chwilach, okradanie bliskich, przemoc fizyczna I psychiczna wobec nich, molestowanie seksualne - są to krzywdy wobec bliskich mniejszego kalibru? Chyba jakieś złe doświadczenie przez ciebie przemawia

Nie, nie przemawia :) pozniej skorygowalam, ze jedno z wiekszych i przyznalam, ze przesadzilam z najwiekszym. Ale wkurza mnie usprawiedliwianie czegos takiego bo jak napisalam winna jest osoba zdradzajaca ale robienie czegos takiego innym jest delikatnie mowiac naganne

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.