- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 września 2019, 13:54
Ciężkie chwile za Tobą, czas chyba spróbować poukładać sobie wszystko na nowo i skorzystać z pomocy psychoterapeuty.
29 września 2019, 16:11
Chyba faktycznie szukasz poklasku tutaj..... Przykre jest to co Cię spotkało, ale z Twoich wpisów wynika jakbyś miała coś w rodzaju "kryzysu wieku średniego". Pomijając już słownictwo - "brak brzucha" a nie "niemanie" to po co dodałaś zdjęcie tyłu? = nie widać tam przecież ani brzucha ani cycków .....chcesz usłyszeć/przeczytać jaka jesteś zgrabna ( owszem jesteś ), ale podobnie jak Berchen uważam, że to co dzieje ( i stało się ) w Twoim małżeństwie nie ma nic wspólnego z brzuchem - niezależnie czy był czy go nie ma. Mąż raczej nie szukał innej z powodu tego, że miałaś brzuch Jeśli chcesz ratować to małżeństwo to skup się na charakterze a nie wyglądzie ( ewentualnie kup nową bieliznę )
Przez ten brzuch nie chciałam kochać się z mężem , brzuch mężowi w ogóle nie przeszkadzał ale mi bardzo."niemanie" napisałam celowo, wiem jak powinnam napisać prawidłowo a to był taki żarcik.A w tym temacie oczywiście chciałam pokazać jak schudłam i jaką mam teraz figurę ze teraz się akceptuję
29 września 2019, 17:12
Oczywiście że teraz nie mam wielkiego brzucha bo schudłam 12 kg a w talii ubyło mi 30 centymetrów.Inni mogą być szczęśliwi jak są grubi a ja nie czy to tak trudno zrozumieć?Po za tym jestem po obustronnej mastektomii więc jak jeszcze się zapuściła to było mi bardzo źleczego ty od siebie chcesz? zarzucasz tematami z d..., to ze malzenstwo sie rozpadlo nie ma z twoim brzuchem nic do rzeczy, wiele kobiet ma 50 kg wiecej i sa szczesliwe , z brzuchem, z gruba d... i ze wszystkim co maja. Popracuj nad glowa, uwolnij sie od obwiniania sie za rozpad i wszystko ulozy sie lepiej. Jesli cos mialo znaczenie to raczej charakter. Twoja figura jest w porzadku i nie wyszukuj problemow. Z poprzednich tematow , twoich wpisow wynikalo ze w zasadzie to malzenstwo bylo pomylka od samego poczatku, dziekuj wiec za dobre lata, bo takie przypuszczam tez byly a teraz czas zamknac rozdzial i zaczac zyc na nowo.
Jestes po obustronnej mazektomii już ileś lat prawda? Finansowo ledwo wiazesz koniec z końcem? Z tego co kojarzę to nie. Na wakacje też przecież się wybierasz. Dlaczego nie zrobisz rekonstrukcja piersi? Wydaje mi się że w przypadku mazektomii i braku akceptacji sytuacji - co jest naturalne dla większości kobiet to powinien być w Twoim budżecie najważniejszy wydatek. Moja była teściowa była amazonka, miała kompleksy i po ilus latach zrobiła ta piers i nie wiedziała czemu zdecydowała się tak późno - też miała kryzysy z mężem, czuła się niedowartosciowana. Niektóre kobiety którym nic nie dolega moga tego nie rozumiec, w końcu co to jest brak piersi, ale Ty powinnaś zawalczyć o siebie bo tylko kobieta bez piersi wie jaki to może być problem. Nawet nie wiem czy ten zabieg nie może być częściowo refundowany? Coś mi się kojarzy, że tak.
Edytowany przez sacria 29 września 2019, 17:14
29 września 2019, 17:26
Jestes po obustronnej mazektomii już ileś lat prawda? Finansowo ledwo wiazesz koniec z końcem? Z tego co kojarzę to nie. Na wakacje też przecież się wybierasz. Dlaczego nie zrobisz rekonstrukcja piersi? Wydaje mi się że w przypadku mazektomii i braku akceptacji sytuacji - co jest naturalne dla większości kobiet to powinien być w Twoim budżecie najważniejszy wydatek. Moja była teściowa była amazonka, miała kompleksy i po ilus latach zrobiła ta piers i nie wiedziała czemu zdecydowała się tak późno - też miała kryzysy z mężem, czuła się niedowartosciowana. Niektóre kobiety którym nic nie dolega moga tego nie rozumiec, w końcu co to jest brak piersi, ale Ty powinnaś zawalczyć o siebie bo tylko kobieta bez piersi wie jaki to może być problem. Nawet nie wiem czy ten zabieg nie może być częściowo refundowany? Coś mi się kojarzy, że tak.Oczywiście że teraz nie mam wielkiego brzucha bo schudłam 12 kg a w talii ubyło mi 30 centymetrów.Inni mogą być szczęśliwi jak są grubi a ja nie czy to tak trudno zrozumieć?Po za tym jestem po obustronnej mastektomii więc jak jeszcze się zapuściła to było mi bardzo źleczego ty od siebie chcesz? zarzucasz tematami z d..., to ze malzenstwo sie rozpadlo nie ma z twoim brzuchem nic do rzeczy, wiele kobiet ma 50 kg wiecej i sa szczesliwe , z brzuchem, z gruba d... i ze wszystkim co maja. Popracuj nad glowa, uwolnij sie od obwiniania sie za rozpad i wszystko ulozy sie lepiej. Jesli cos mialo znaczenie to raczej charakter. Twoja figura jest w porzadku i nie wyszukuj problemow. Z poprzednich tematow , twoich wpisow wynikalo ze w zasadzie to malzenstwo bylo pomylka od samego poczatku, dziekuj wiec za dobre lata, bo takie przypuszczam tez byly a teraz czas zamknac rozdzial i zaczac zyc na nowo.
a nie całakiem nawet ?
29 września 2019, 17:36
to tez byla moja pierwsza myśl z tymi piersiami, ja rozumiem ze możesz się złe czuć bez biustu i ktoś kto tego nie przeżył może tego nie zrozumieć ale dlaczego ich sobie nie zrekonstruujesz ? Dla samej zasady ? Mi jest to ciezko pojąć z racji tego ze będąc młoda dziewczyna schudłam ponad 30kg i z mojego biustu zostały tylko dwa smutne naleśniki, dlatego tez gdy tylko byłam niezależna finansowo podtanowilam poddać się operacji, nigdy przez sekundę nie żałowałam tej decyzj,wiec może pomysł o tym ?
29 września 2019, 17:39
Jestes po obustronnej mazektomii już ileś lat prawda? Finansowo ledwo wiazesz koniec z końcem? Z tego co kojarzę to nie. Na wakacje też przecież się wybierasz. Dlaczego nie zrobisz rekonstrukcja piersi? Wydaje mi się że w przypadku mazektomii i braku akceptacji sytuacji - co jest naturalne dla większości kobiet to powinien być w Twoim budżecie najważniejszy wydatek. Moja była teściowa była amazonka, miała kompleksy i po ilus latach zrobiła ta piers i nie wiedziała czemu zdecydowała się tak późno - też miała kryzysy z mężem, czuła się niedowartosciowana. Niektóre kobiety którym nic nie dolega moga tego nie rozumiec, w końcu co to jest brak piersi, ale Ty powinnaś zawalczyć o siebie bo tylko kobieta bez piersi wie jaki to może być problem. Nawet nie wiem czy ten zabieg nie może być częściowo refundowany? Coś mi się kojarzy, że tak.Oczywiście że teraz nie mam wielkiego brzucha bo schudłam 12 kg a w talii ubyło mi 30 centymetrów.Inni mogą być szczęśliwi jak są grubi a ja nie czy to tak trudno zrozumieć?Po za tym jestem po obustronnej mastektomii więc jak jeszcze się zapuściła to było mi bardzo źleczego ty od siebie chcesz? zarzucasz tematami z d..., to ze malzenstwo sie rozpadlo nie ma z twoim brzuchem nic do rzeczy, wiele kobiet ma 50 kg wiecej i sa szczesliwe , z brzuchem, z gruba d... i ze wszystkim co maja. Popracuj nad glowa, uwolnij sie od obwiniania sie za rozpad i wszystko ulozy sie lepiej. Jesli cos mialo znaczenie to raczej charakter. Twoja figura jest w porzadku i nie wyszukuj problemow. Z poprzednich tematow , twoich wpisow wynikalo ze w zasadzie to malzenstwo bylo pomylka od samego poczatku, dziekuj wiec za dobre lata, bo takie przypuszczam tez byly a teraz czas zamknac rozdzial i zaczac zyc na nowo.
Kiedyś chciałam zrobić rekonstrukcję(jest całkowicie refundowana) ale musiałabym mieć wielkie cycki bo drugi był wielkości G.Wtedy nie miałam kilkunastu tysięcy na zmniejszenie 2 piersi.Trochę czytałam na forach amazonek o powikłaniach i że nikt nie chce naprawić tego co spaprał a inni nie chcą poprawiać po kolegach.Wystraszyłam się tym bardziej że takie implanty trzeba podobno jednak wymieniać co 10 lat.Doszłam do wniosku że lepiej nie ryzykować , bo przecież każda operacja to ryzyko jednak.Może trudno w to uwierzyć ale brak piersi nie jest dla mnie aż tak dotkliwy.Ostatnio w necie znalazłam coś takiego i zastanawiałam się nad takim tatuażem
29 września 2019, 21:17
rozumiem ze choroba cię dobiła , schudłaś i jesteś ekstra laską, stan bokiem a brzuch będzie lekko odstawal ,ja w styczniu miałam usunięta macice z powodu inwazyjnego raka , niby nic , a jednak ... i nie zwalam winy na chorobę , z moim facetem nie mam problemów w łóżku chociaż ktoś powie ze wazę 75 kg i mam obwisła skore na ramionach to wstyd , lubię swoje ciało bo nie mam wyjścia , a moj facet nawet gada ze tyłek mam fiu fiu ( wiem ze to bajera bo plaskodupie ) nie uciekam przed rozmowa i nawet płacze gdy jest zle i on to widzi ,wiec zmień myślenie co do życia i faceta którym wytrzymuje z wiecznie uzalacaca sie kobietą, zamiast sie cieszyc ze pokonała raka i ŻYJE.mam znajoma ma raka krtani i codziennie patrze jak umiera pomalu
Edytowany przez ANULA51 29 września 2019, 21:21