- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2019, 14:36
Cały czas zastanawiałam się o co chodzi ? Co jest ze mną nie tak... Okazuje się, że wszystko jest nie tak ale nie ze mną, tylko z nią ! Uff... Ale co dalej? Co prawda moją teściowa nie jest, nie jestem w formalnym związku, ale tak ją będę tu nazywać. Podczas jakiś spotkań ona mnie ignoruje, zachowuje się tak jakby mnie nie było, dlatego przestałam się z nią widywać, jednak ostatnio 2 razy była u nas bo raz coś potrzebowała, a za drugim razem przejazdem z mężem na chwilę się zatrzymali. Tż i jego ojciec rozmawiali razem , a ja zapytałam ją jak idą przygotowania do wyjazdu za granicę gdzie dostała nową pracę. Oszukała mnie i powiedziała, że ona wybiera się na urlop. Hahaha. Oczywiście później zaczęłam drążyć temat z TŻ, którego wkurzyłam bo znowu zaczęłam wywody o tym że ona ma mnie gdzieś, że w ogóle nie interssuje się co u mnie, do tego jeszcze mnie okłamała. W przyszłym tygodniu pojedziemy się z nią pożegnać, ale nie wiem czy udawać miła dziewczynę ich syna czy po prostu wrócić do tego i zapytać czy to wakacje czy praca bo się pogubiłam, a że lubię jasne sytuację to rozumiem że zostałam okłamana. Co robić dziewczyny ? W ogóle pomijając tą sytuację, jak radzicie sobie z Paniami które mają problem z odcięciem pępowiny od waszych partnerów ?
Edit: Opisałam tylko jedną sytuację. Na pewno jest jakiś powód dla którego mnie nie lubi. Mój narzeczony, pomimo że nie mieszka z mamą, ciągle jest przez nią czymś obciążany: rzuca wszystko gdy mama zadzwoni żeby ją odebrać z pracy albo od znajomych, zajmuje się kwestiami finansowymi na czas jej wyjazdu. W domu jest ojciec, który niestety nie jest chętny do pomocy. To ona robi wszystko wokół niego. Rozumiem, że on w takim systemu funkcjonuje od zawsze. Rodzica należy pomagać, ale nie wyręczać w prawie wszystkim. Myślę, że mam czasem prawo do skutku albo złości kiedy on znowu wybiera ją, czasem czuję się na 2 miejscu.
Edytowany przez kluchaa. 28 lipca 2019, 10:34
27 lipca 2019, 21:17
Autorko, przecież to nie jest Twoja teściowa.Imoże nigdy nie będzie. ;-) Co do relacji z ewentualną przyszłą teściową - zachowaj dystans i klasę. Ja nie zachowałam (byłam wówczas zbyt młoda) i babsztyl dosłownie wszedł nam na głowę. Zagraj tak jak ona i absolutnie nie udzielaj o sobie zbyt wielu informacji jej (wszystko, co powiesz , z całą pewnością zostanie kiedyś wykorzystane przeciwko Tobie), nie bądź wylewna , a zachowawcza, i przede wszystkim - WYCISZ EMOCJE na tę kobietę. Ruszają Cię ludzie na ulicy ? No to ona jest takim człowiekiem z ulicy i radzę Ci dobrze - tego się trzymaj. Ona już pokazała , jaki ma do Ciebie stosunek - pełna ignorancja. . :-) Pod żadnym pozorem nie próbuj się z nią zaprzyjaźnić (moja wina), nie dawaj jej prezentów (moja kolejna wina), a już na pewno nie zwierzaj się jej (moja największa wina).
Edytowany przez 27 lipca 2019, 21:21
27 lipca 2019, 22:02
Autorko, przecież to nie jest Twoja teściowa.Imoże nigdy nie będzie. ;-) Co do relacji z ewentualną przyszłą teściową - zachowaj dystans i klasę. Ja nie zachowałam (byłam wówczas zbyt młoda) i babsztyl dosłownie wszedł nam na głowę. Zagraj tak jak ona i absolutnie nie udzielaj o sobie zbyt wielu informacji jej (wszystko, co powiesz , z całą pewnością zostanie kiedyś wykorzystane przeciwko Tobie), nie bądź wylewna , a zachowawcza, i przede wszystkim - WYCISZ EMOCJE na tę kobietę. Ruszają Cię ludzie na ulicy ? No to ona jest takim człowiekiem z ulicy i radzę Ci dobrze - tego się trzymaj. Ona już pokazała , jaki ma do Ciebie stosunek - pełna ignorancja. . :-) Pod żadnym pozorem nie próbuj się z nią zaprzyjaźnić (moja wina), nie dawaj jej prezentów (moja kolejna wina), a już na pewno nie zwierzaj się jej (moja największa wina).
Ajjjj, boli...
27 lipca 2019, 23:43
Teaciową znam od ponad 20 lat a od 15 lat mieszkamy pod jednym dachem. I wiem z doświadczenia że jak cię traktuje przed ślubem tak zawsze będzie cię traktowała. Olej ją i nie daj sobie wejść na głowę.
28 lipca 2019, 08:09
a dlaczego miałaby Ci się zwierzać ze swoich planów? Widocznie nie ma potrzeby i ochoty zacieśniać z Tobą więzów i to jest jej prawo. Mnie by się nie chciało tam jechać i udawać, niech chłopak sam jedzie do rodziców nierozłączni nie jesteście chyba?
28 lipca 2019, 09:13
To jest obca kobieta, Ty nie nalezysz formalnie do rodziny, ma Ci opowiadac co gdzie i jak? Naprawde? Ignorancja nie jest zla, przynajmniej sie nie wtraca. Co to niby ma zmienic, ze jej dowalisz? Jedyne co pozostanie to smrod za Toba, nie za nia. Zrob jak uwazasz, ale jesli planujesz wojenke, to Ty wyjdziesz na jedze, nie ona. Ona nie ma obowiazku Cie lubic czy sie Tobie zwierzac
28 lipca 2019, 09:43
Mam wrażenie że to nie teściową jest wiedźmą tylko Ty, i możliwe że ma powód dla którego Cię tak traktuje a Ty po prostu nawet nie jesteś w stanie przyjąć poglądu że to z Torbą może być coś nie tak a nie z Nią.
28 lipca 2019, 10:33
Mam wrażenie że to nie teściową jest wiedźmą tylko Ty, i możliwe że ma powód dla którego Cię tak traktuje a Ty po prostu nawet nie jesteś w stanie przyjąć poglądu że to z Torbą może być coś nie tak a nie z Nią.
Jej skąd ten osąd ? Opisałam tylko jedną sytuację. Na pewno jest jakiś powód dla którego mnie nie lubi. Mój narzeczony, pomimo że nie mieszka z mamą, ciągle jest przez nią czymś obciążany: rzuca wszystko gdy mama zadzwoni żeby ją odebrać z pracy albo od znajomych, zajmuje się kwestiami finansowymi na czas jej wyjazdu. W domu jest ojciec, który niestety nie jest chętny do pomocy. To ona robi wszystko wokół niego. Rozumiem, że on w takim systemu funkcjonuje od zawsze. Rodzica należy pomagać, ale nie wyręczać w prawie wszystkim. Myślę, że mam czasem prawo do skutku albo złości kiedy on znowu wybiera ją, czasem czuję się na 2 miejscu.
28 lipca 2019, 11:17
Autorko, to że Twój partner stawia swoją matkę na pierwszym miejscu i jest na każde jej zawołanie, to jest jego problem. To nie powinna być w ogóle Twoja sprawa, że ojciec nie pomaga i rodzice o wszystko proszą Twojego narzeczonego. To, że jest na każde ich zawołanie i na wszystko się zgadza to tylko i wyłącznie jego decyzja. I to z nim powinnaś o tym rozmawiać, zamiast być zazdrosna, mścić się na obcej kobiecie i robić jej sceny bo jedzie do pracy a powiedziała że na urlop.
28 lipca 2019, 11:25
Cały czas zastanawiałam się o co chodzi ? Co jest ze mną nie tak... Okazuje się, że wszystko jest nie tak ale nie ze mną, tylko z nią ! Uff... Ale co dalej? Co prawda moją teściowa nie jest, nie jestem w formalnym związku, ale tak ją będę tu nazywać. Podczas jakiś spotkań ona mnie ignoruje, zachowuje się tak jakby mnie nie było, dlatego przestałam się z nią widywać, jednak ostatnio 2 razy była u nas bo raz coś potrzebowała, a za drugim razem przejazdem z mężem na chwilę się zatrzymali. Tż i jego ojciec rozmawiali razem , a ja zapytałam ją jak idą przygotowania do wyjazdu za granicę gdzie dostała nową pracę. Oszukała mnie i powiedziała, że ona wybiera się na urlop. Hahaha. Oczywiście później zaczęłam drążyć temat z TŻ, którego wkurzyłam bo znowu zaczęłam wywody o tym że ona ma mnie gdzieś, że w ogóle nie interssuje się co u mnie, do tego jeszcze mnie okłamała. W przyszłym tygodniu pojedziemy się z nią pożegnać, ale nie wiem czy udawać miła dziewczynę ich syna czy po prostu wrócić do tego i zapytać czy to wakacje czy praca bo się pogubiłam, a że lubię jasne sytuację to rozumiem że zostałam okłamana. Co robić dziewczyny ? W ogóle pomijając tą sytuację, jak radzicie sobie z Paniami które mają problem z odcięciem pępowiny od waszych partnerów ? Edit: Opisałam tylko jedną sytuację. Na pewno jest jakiś powód dla którego mnie nie lubi. Mój narzeczony, pomimo że nie mieszka z mamą, ciągle jest przez nią czymś obciążany: rzuca wszystko gdy mama zadzwoni żeby ją odebrać z pracy albo od znajomych, zajmuje się kwestiami finansowymi na czas jej wyjazdu. W domu jest ojciec, który niestety nie jest chętny do pomocy. To ona robi wszystko wokół niego. Rozumiem, że on w takim systemu funkcjonuje od zawsze. Rodzica należy pomagać, ale nie wyręczać w prawie wszystkim. Myślę, że mam czasem prawo do skutku albo złości kiedy on znowu wybiera ją, czasem czuję się na 2 miejscu.