Temat: Dlaczego ona je dużo, a jest strasznie chuda ?

Mam taką koleżanke, która jest strasznie chuda, a je więcej niż ja jadłam, a mam nadwagę. W dodatku jest niższa odemnie. Nie jest aktywna fizycznie. Czasami wyjdzie na jakiś spacer, albo rower, a tak to siedzi w domu I coś tam mamie pomoże. W dodatku nie odżywia się jakoś zdrowo. Dużo je słodkich jogurtów I płatków. W dodatku dużo je bułek I bagietek pszennych. Często je jakieś rogaliki I kołoczyki. Dużo je czekolad, żelek I chipsów. Obiady ma różnorodne (w większości typowa polska kuchnia). Owoców też pochłania dużo. Jak jest tak ciepło to je sporo lodów. Kompletnie tego nie rozumiem czemu ona jest chuda, a ja gruba. Przecież je więcej o de mniw. Nie sprawiedliwy ten świat jednak jest. Dobrze, że jest chuda I może jeść wszystko bez ograniczeń, ale ja też tak chce xD

Dziewczyna ma fatalna diete pelna cukru serio jest tu czego zazdrościć ? 

Można odżywiać się zdrowo i przemycac do diety normalne ilości słodyczy czy fast food i nie tyc ale odzywiac sie racjonalnie, ale żeby zazdrościć komuś,ze jest chudy i odzywia się prawie samym syfem? I to jest niby fajne ? Ludzie sa jednak dziwni ;p

Z biegiem lat metabolizm ostro zwalnia, więc nawet, jeśli teraz jest superszczuplutka przy jedzeniu tak dużej ilości śmieci, taki stan nie będzie trwał wiecznie. Nie ma czego zazdrościć, zmiana nawyków żywieniowych po x latach jedzenia cukru i samych niezdrowych tłuszczy, będzie wymagała od niej dużo samozaparcia i silnej woli.

Z drugiej strony może być też tak, jak ktoś napisał: przy Tobie wpiernicza lody, chipsy i pszenne buły bez opamiętania, a potem wraca do domu i się głodzi.

Pasek wagi

Daisy.FitLife napisał(a):

Dziewczyna ma fatalna diete pelna cukru serio jest tu czego zazdrościć ? Można odżywiać się zdrowo i przemycac do diety normalne ilości słodyczy czy fast food i nie tyc ale odzywiac sie racjonalnie, ale żeby zazdrościć komuś,ze jest chudy i odzywia się prawie samym syfem? I to jest niby fajne ? Ludzie sa jednak dziwni ;p
Nie zazdroszę jej fatalnej diety tylko tego, że może jeść co chce i ile chce, a nie tyje. Nawet gdyby super zdrowo jadła i ponad zapotrzebowanie to i tak będzie chudzielcem. A ja chociaż super zdrowo bym jadła i ponad zapotrzebowanie to będę ciągle tyła :( W skrócie: zazdroszczę jej genów i metabolizmu

Madzii16 napisał(a):

Daisy.FitLife napisał(a):

Dziewczyna ma fatalna diete pelna cukru serio jest tu czego zazdrościć ? Można odżywiać się zdrowo i przemycac do diety normalne ilości słodyczy czy fast food i nie tyc ale odzywiac sie racjonalnie, ale żeby zazdrościć komuś,ze jest chudy i odzywia się prawie samym syfem? I to jest niby fajne ? Ludzie sa jednak dziwni ;p
Nie zazdroszę jej fatalnej diety tylko tego, że może jeść co chce i ile chce, a nie tyje. Nawet gdyby super zdrowo jadła i ponad zapotrzebowanie to i tak będzie chudzielcem. A ja chociaż super zdrowo bym jadła i ponad zapotrzebowanie to będę ciągle tyła :( W skrócie: zazdroszczę jej genów i metabolizmu

Nie ma czego. Po pierwsze: to się kiedyś skończy, a po drugie: ta dziewczyna nawet nie zdaje sobie sprawy, jakie spustoszenie robi w swoim organizmie... To proces długofalowy. Po latach wszystko wyjdzie.

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Madzii16 napisał(a):

Daisy.FitLife napisał(a):

Dziewczyna ma fatalna diete pelna cukru serio jest tu czego zazdrościć ? Można odżywiać się zdrowo i przemycac do diety normalne ilości słodyczy czy fast food i nie tyc ale odzywiac sie racjonalnie, ale żeby zazdrościć komuś,ze jest chudy i odzywia się prawie samym syfem? I to jest niby fajne ? Ludzie sa jednak dziwni ;p
Nie zazdroszę jej fatalnej diety tylko tego, że może jeść co chce i ile chce, a nie tyje. Nawet gdyby super zdrowo jadła i ponad zapotrzebowanie to i tak będzie chudzielcem. A ja chociaż super zdrowo bym jadła i ponad zapotrzebowanie to będę ciągle tyła :( W skrócie: zazdroszczę jej genów i metabolizmu
Nie ma czego. Po pierwsze: to się kiedyś skończy, a po drugie: ta dziewczyna nawet nie zdaje sobie sprawy, jakie spustoszenie robi w swoim organizmie... To proces długofalowy. Po latach wszystko wyjdzie.

Bzdura. Mam takie osoby w najblizszym otoczeniu, rodzina meza. Wszyscy szczupli, jakos nikt z wiekiem nie przytyl (moze gora 4kg z niedowagi do wagi w niskiej normie). Doskonale zdrowie, średnia wieku gdy umieraja ok 90 lat.

Trzeba sie z tym pogodzic, nic nie da rozmyslanie o tym. Dla pocieszenia Ci napisze, ze ja z taka osoba zyje pod jednym dachem. Ja na salatach (oczywiscie tylko na zdrowych dressingach), owocach z niskim ig, miesie gotowanym lub smazonym na oleju kokosowym bez panierek, jajach, rybach - wiecznie walczaca z waga i tyjaca z byle odstepstwa (lub nawet bez) kontra moj maz, jedzacy wszystko czego zapragnie, fast foody, przetworzone, pieczywa, cukry, duuuzo cukrow - chudy, cale zycie niskie bmi. Czy moge sie chociaz pocieszyc ze wyniki labolatoryjne mam lepsze? A skadze! Ja wieczne odstepstwa od norm, on zawsze idealnie w normie. I nie sadze by zmienilo sie to z wiekiem. Moja mama, z podobna dieta, wiecznie ma problemy zdrowotne, a jego prawie nic, choc zyje i je jak moj M. Trudno.

Pasek wagi

Nie ma czego zazdrościć. Schudłam ostatnio cztery kilogramy jedząc po 2000 kalorii, bo żeby utrzymywać wagę muszę jeść bliżej 3000 (nie miałam tak zawsze, bo rozwaliłam sobie metabolizm ed i głupimi dietami, ale potem wróciło do normy). Mam niedowagę, muszę przytyć, bo wygląda to źle, a wepchnąć w siebie te 3000 kalorii dziennie przy tych upałach to koszmar. Mogłabym oczywiście opychać się lodami i tak dalej, ale chyba nie o to chodzi żeby wrzucać w siebie wszystko co popadnie. 

No nie wiem czy je więcej od Ciebie. Kiedyś opisałaś swój jadłospis to był jak dla chłopa pracującego w kopalni xD jak jadłaś tak przez kilka lat to nic dziwnego że się roztyłaś. A koleżanka je wszystko na co ma ochotę ale pewnie się nie objada i trzyma wagę

Dobre geny. Brat mojego męża potrafi wpiepzyc litrowego loda na kolacje zagryzc dwoma schaboszczakami z chlebem i waży niecałe 80kg

też mam taką koleżankę. Je bardzo dużo - w wieku podstawówki porcje obiadowe jadła jak dla dorosłego chłopa. Do tego masa batonów, czipsów, fastfoodów. Chuda jak patyk, budowa typowo chłopięca, czyli szczupła, długa, bez talii, bez cycków, bez tyłka. Rodzina mojego meża też jest szczupła. Teściowa je tyle co ja (mieszkali z nami, więc widziałam) - jadłyśmy podobnie, o podobnych porach, z podobną aktywnością (mniejwięcej oczywiście). Ja 60 kg, ona 45 kg. Nawet jeśli różnice w kcal i troche w spalaniu by były (bo przecież nie robiłyśmy wszystkiego aż tak identycznie) to na pewno nie na taką skalę, żeby różnica była 15 kg. Ona wiecznie nie może przytyć a ja wiecznie się odchudzam ;) Jej dzieci też są szczupłe i synowie i córki. Mąż pewnie wazy teraz mniej ode mnie a ja ważę 60-61 kg :P Je normalnie jak to chłop. Wiem, że duża część tego jak wyglądamy zależy od tego jak jemy i ile ćwiczymy, ale za dużo widziałam przypadków, gdzie w grę wchodzą geny, żeby dac sobie w mówić, ze szczupłe osoby są szczupłe tylko dlatego, że się dobrze odżywiają. Znam mase osób, które wpierdzielają i się nie ruszają a są chude. I zazwyczaj te osoby piętnują osoby przy kości, bo im się wydaje, że skoro one tyle żrą a są chude, to te grubasy pewnie wpierdzielają jeszcze więcej. A często jest odwrotnie. Nie ma sprawiedliwości :P

Pasek wagi

XXiza napisał(a):

No nie wiem czy je więcej od Ciebie. Kiedyś opisałaś swój jadłospis to był jak dla chłopa pracującego w kopalni xD jak jadłaś tak przez kilka lat to nic dziwnego że się roztyłaś. A koleżanka je wszystko na co ma ochotę ale pewnie się nie objada i trzyma wagę
  Ten jadłospis który podałam w tedy był jak już się zaczęłam odchudzać. Nim się zaczęłam odchudzać jadłam mniej. Na pewno ona je więcej o de mnie, bo podawała mi swój jadłospis. Tak, że nie wiem po co pisać własną historię nie znając sytuacji ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.