- Dołączył: 2010-11-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 982
15 kwietnia 2011, 10:16
Jak to jest u was ze spowiedzią? mówicie księdzu wszystkie grzechy bez krępacji czy trochę wam głupio? Ja niedługo idę do spowiedzi i jak zwykle zaraz się ze strachu w majtki zesram : /
Głupio jest tak mówić o swoich grzechach ja zawsze mam z tym problem wszytsko zapominam i zawsze sie boje że rozgrzeszenia nie dostane czy coś, chociaż wiem że są więksi grzesznicy i przy nich moje grzechy to pryszcz.
15 kwietnia 2011, 12:46
> jak musiałam się wyspowiadać przed bierzmowaniem,
> to razem z przyjaciółką ustaliłyśmy wspólną wersję
> grzechów :D wiem, że to głupie, ale pomogło na
> stres :D
Wspólną wersję grzechów? Żałosne i dziecinne. Przecież do spowiedzi nie idziesz po to, żeby spotkać się z księdzem, tylko po to, by spotkać się z Jezusem, a ksiądz bez względu na to, jaki jest tylko pośredniczy. W ogóle, wspólna wersja grzechów z koleżanką... dla mnie to jest nie do pomyślenia. Po co wy w ogóle szłyście do tej spowiedzi? Przecież mogłyście nie iść w ogóle.. w takim przypadku byłoby jeszcze lepiej.
A do autorki- nie przejmuj się:) Księża często nawet nie widzą, kto się u nich spowiada. Gorzej, jak spowiadasz się twarzą w twarz, tak jak ja to kiedyś miałam okazję zrobić hehe:D Albo u znajomego księdza... Wczoraj byłam u znajomego i teraz się trochę krępuję, ale przecież to normalne, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, trochę optymizmu :)
- Dołączył: 2010-08-21
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1211
15 kwietnia 2011, 12:46
Ide do spowiedzi jak muszę. czyli od święta. Teraz nie idę nie mam po co.
Spowiedź co miesiąc jest dla mnie głupotą, równie dobrze mogę sie nagrać i puścić mu formułkę z dyktafonu. Pewne kwestie to po prostu przyzwyczajenie, mam się spowiadać z tego ze jestem uparta , a bo to zła cecha ? Jakoś nie mam najmniejszej ochoty zmieniać tego w sobie, zwłaszcza ze upór nieraz okazywał sie mocną cechą mojego charakteru. W sprawie sexu i małżenstwa to też szkoda mówić. W tej kwesti kosciół był i nadal jest 100 lat za murzynami.
Pozatym kiedyś z czystej ciekawosci poruszyłam ten temat z paroma ksieżami. jedni twierdzą ze spowiedź jest przy konfesjionale, jeszcze inni uznają też spowiedź na mszy (ta formółka co mówią jednoczesnie wszyscy) bez koniecznosci pukania w konfensjonał. I kogo tu słuchać ??
Zresztą ksiądz też człowiek, jeden to oleje drugi wywali z kościoła, żadnej sprawiedliwości. Najlepiej nie chodzić wcale.
15 kwietnia 2011, 12:53
> dla mnie spowiedz to totalna sciema. KIM jest
> ksiadz, zebym musiala mu mowic o swoich grzechach,
> KIM jest zeby dawac mi rozgrzeszenie? Paranoja.
> Ksiadz jest takim samym czlowiekiem jak ja i nie
> mam potrzeby "oczyszczenia sie" z grzechow wlasnie
> przed nim. Poza tym sami nie sa lepsi, czesc z
> nich to hipokryci i wcale nie mozna o nich
> powiedziec, ze cie nie oceniaja.
Nie załamuj mnie, proszę cię. Przecież ksiądz to osoba po święceniach. Tylko na jego słowa może dokonać się przeistoczenie na mszy, tylko on może dać rozgrzeszenie i dokonać wielu innych rzeczy. Ten właśnie ''zwykły człowiek" poświęcił swoje życie Bogu po to, byś ty mogła się wyspowiadać, by mógł pomóc. Myślisz, że księża nie chcieliby żony i dzieci? Chcieliby ale mają POWOŁANIE i ze względu na to na pewno nie są takimi samymi ludźmi, jak ty- świeckimi.
Żeby iść so spowiedzi i po prostu wierzyć w to, że w tym momencie coś się dzieje, musisz być prawdziwym katolikiem, a taka osoba nie uważa, że ksiądz to jakaś obca osoba będąca do tego hipokrytą.
15 kwietnia 2011, 13:00
Pewne kwestie to
> po prostu przyzwyczajenie, mam się spowiadać z
> tego ze jestem uparta , a bo to zła cecha ? Jakoś
> nie mam najmniejszej ochoty zmieniać tego w sobie,
> zwłaszcza ze upór nieraz okazywał sie mocną cechą
> mojego charakteru.
Skoro uważasz, że Twój upór okazywał się mocną cechą charakteru, to znaczy, że nie jest zły i nie musisz się z niego spowiadać. Gorzej, jakby stwarzał tobie kłopoty albo przez niego robiłabyś krzywdę innym ludziom.
W sprawie sexu i małżenstwa to
> też szkoda mówić. W tej kwesti kosciół był i nadal
> jest 100 lat za murzynami.
A jak Twoim zdaniem kościół powinien odnosić się do seksu w XXIw? Pytam tak z ciekawości:)
Pozatym kiedyś z
> czystej ciekawosci poruszyłam ten temat z paroma
> ksieżami. jedni twierdzą ze spowiedź jest przy
> konfesjionale, jeszcze inni uznają też spowiedź na
> mszy (ta formółka co mówią jednoczesnie wszyscy)
> bez koniecznosci pukania w konfensjonał.
Ta formułka jest tylko na czas mszy, np. przed przyjęciem komunii św. (i dotyczy tylko grzechów powszednich-codziennych i lekkich)
>Najlepiej nie chodzić wcale.
Pewnie, tak samo nie bierz kąpieli :) Po co ci czyste ciało, jak masz nieczystą duszę?
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3291
15 kwietnia 2011, 13:15
ja zmieniłam wyznanie. Była to najlepsza decyzja w moim życiu.
Edytowany przez Olimpiss 15 kwietnia 2011, 13:16
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
15 kwietnia 2011, 13:18
ja od zawsze uważałam i tak też robiłam, że z seksu się nigdy nie spowiadałam. po pierwsze mój mąż był moim pierwszym chłopakiem itp, po drugie moje zdanie jet takie, że ja nikomu krzywdy tym nie robię ( wrecz sobie przyjemnosc:P). i na żadnej spowiedzi nie mówiłam ani o sekie ani o tabletkach anty. no ale doszło do ślubu mówie "ok wyspowiadam się". co ten mi tam w tym konfesjonale nagadał. wywnioskowałam, że my się spotykamy tylko na sex :P ( mieszkaliśmy w roznych miastach).a po drugie takie mądrości mi prawił. no przepraszam, koleś który prawdopodobnie jest prawiczkiem? mam swoje zdanie, uwazam, ze seks nie jest grzechem chyba ze codziennie z kims innym P poza tym nie lubię chodzić do spowiedzi i tyle :P
15 kwietnia 2011, 13:24
> dla mnie spowiedz to totalna sciema. KIM jest
> ksiadz, zebym musiala mu mowic o swoich grzechach,
> KIM jest zeby dawac mi rozgrzeszenie? Paranoja.
> Ksiadz jest takim samym czlowiekiem jak ja i nie
> mam potrzeby "oczyszczenia sie" z grzechow wlasnie
> przed nim. Poza tym sami nie sa lepsi, czesc z
> nich to hipokryci i wcale nie mozna o nich
> powiedziec, ze cie nie oceniaja.
a ja to popieram ostatni raz bylam u spowiedzi przed bierzmowaniem czyli jakies 7 lat temu i nie ciagnie mnie tam a ksiedz do ktorego chodzilam do spowiedzi kiedys ta ,, swieta osoba ,, okazala sie lubiącą chlopcow i dzieci pare lat temu wyszlo o w tej naszej super parafii i byla afera
kto chce niech chodzi ja nie czuje takiej potrzeby bo jestem realistka i w cuda nie wierze
- Dołączył: 2009-12-11
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1106
15 kwietnia 2011, 13:42
W holenderskim kościele ludzie co niedziela WSZYSCY LUDZIE idą do komunii bo podczas mszy dostają rozgrzeszenie,bez żadnego spowiadania:)i to jest pomysł:)
- Dołączył: 2011-01-15
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 762
15 kwietnia 2011, 14:18
ja chodzę przed świętami, ale spowiadam się tylko z tego, co w moim odczuciu jest grzechem.. i nie cierpię jak ksiądz na mnie wrzeszczy:/ raz mi powiedział,ze moja spowiedź i tak pewnie będzie bezowocna..taa..mógł mi od razu powiedzieć,ze do piekła pójde..