Temat: I Liceum Sióstr Nazaretanek w Warszawie.

jak w temacie. słyszał ktoś o tej szkole? jesli tak, to co takiego? zastanawiam sie, czy nie złożyć tam papierów.. pomocy!
moim zdaniem osoba w wieku licealnym, kiedy kształtuje się osobowość,  bardzo traci poprzez ograniczenie kontaktów z płcią przeciwną. Nie chodzi mi w żadnym wypadku o jakieś podrywania, randkowania itp., tylko o umiejętność i swobodę zachowywania się w obecności płci przeciwnej, umiejętność rozumienia jej itp. Bo zgodzicie się, że w naturalnym środowisku świat nie jest tylko światem mężczyzn lub kobiet.
Pasek wagi
Ale nie mówimy o przestępcach, przestępcy popełnili coś złego, można to udowodnić a kwestia wiary jest sporna dlatego tak napisałam ja w to nie wierzę dla mnie NIC nie istnieje NIE MA czego bronić a jak słyszę że ktoś kogoś zabił i widzę trupa to chyba co innego...
Ja chodziłam, ale do innego Lo żeńskiego.

+ wysoki poziom nauki- sami nauczyciele akademiccy min. tytuł doktora nauk, a zazwyczaj po hab.
+ brak facetów(dziewczyny nie głupiały); żeby nie było skończyłam męską uczelnię i jestem szczęśliwą mężatką
+ mundurki, fartuszki- nie było "pokazu mody"
+ pewna hierarchia wartości i dyscyplina = bezpieczeństwo
+ zorganizowany czas na naukę w internacie; wyobraźcie sobie 30 dziewczyn w internacie po 2,3 w pokoju i każda ma inny trayb uczenia się? Ta się uczy po południu, ta wieczorem, a kolejna całkiem w nocy. Można to pogodzić? Raczej nie. Ludzie na studiach w akademikach nie zawsze mogą się dogadać, a co dopiero nastolatki w okresie buntu
+ fajne znajomości zawarte na długie lata


A teraz minusy ;)
- musisz sie przygotować na pewną bezwzględność zakonnic- to kobiety które nie założyły rodziny i bardzo często po 30-ce, 40-ce są sfrustrowane i .. no cóż poprostu wredne! Jak zobaczy Cię z chłopakiem to palnie Ci kazanie
- jak w każdej szkole a przynajmniej w wielu są tzw. kasty. Córki prawników, lekarzy itp, trzymają się razem, natomiast reszty społeczeństwa są postrzegane jako plebs (bez urazy wg. tej nomenklatury też nim jestem ;P)
- czasem a raczej zawsze warto siedzieć Cicho i się nie uzewnętrzniać ze swoimi poglądami, np.: o antykoncepcji, bo można mieć pogadankę. No cóż, szkoła katolicka, więc poglądy przekazują też takie jak w katechizmie.

A teraz FAKTY:

Mszy w moim LO nie było codziennie jedynie rano w I piątek miesiąca.
Dyskoteki były i najczęściej zapraszano studentów, albo swoich chłopaków.
Bez problemu zdałam maturę i skończyłam 2 kierunki studiów z wyróżnieniem.
NIE LICZ NA TO, ŻE RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA, BO WG ZAKONNIC NIE JEST!!!

To tyle...

 Czy wybrałabym jeszcze raz tę szkołę? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Prwada jest taka, że było mi lepiej niż w koedukacyjnej podstawówce, ale gorzej niż na studiach.

Każdy musi podjąć decyzję sam.

Aha, a indoktrynacji nie ma. W klasie miałam: ateistkę, muzułmankę i żydówkę. ŻADNA nie narzekała. Z mszy były zwolnione, choć muzułmanka chodziła, bo śpiewała w chórze i grała na skrzypcach. Religię miały jako przedmiot, ale trochę w innym zakresie.

PZDR
wiecie jak jest z katolickimi szkołami i opiniami o katolickich szkołach..

ja poszłam na studia na KUL, chociaz slyszalam, ze na przerwach sa modlitwy, obowiazkowe msze itd.. jestem niewierząca.
jak powiedzialam przy zanoszeniu papierow kazano mi podpisac ze "bede respektowala katolicki charakter uczelni" i juz.
poziom jest zajebiscie wysoki, co mnie cieszy. a i uczelnia znana na calym swiecie..
 i chociaz mam alergie na ksiezy, to mam farta, bo  na moim wydziale o dziwo nie ma ani jednego:D
a te historie o mszach i modlitwach mozna wlozyc miedzy bajki..

takze - do autorki postu - zapytaj sie osob, ktore chodzily do tej szkoly jak tam jest. :)

Pasek wagi
no to ja się wypowiem, bliska znajoma uczęszczała właśnie do tej szkoły. Maturę, zarówno ona jak i jej koleżanki zdała bardzo wysoko, dostała sie na dwa kierunki studiów na UW w tym prawo bez najmniejszego problemu. Siostry wspomina b dobrze za wyjątkiem jednej, która została ze szkoły oddelegowana po interwencji rodziców, bo w tej szkole liczy się ze zdaniem uczennic i rodziców. Dyskoteki były i zapraszano na nie kolegów ze szkoły męskiej. jedyny problem dla dziewczyny stanowiła rozłąka z domem bo mieszka 120 km od Warszawy
Pasek wagi
ale sliczny budynek! i mundurki.. ale tam pewnie jak w wiezieniu..
kumpela uciekła swego czasu z tej szkoly :P. nie polecam jeśli czujesz się wyjątkowa i masz coś w życiu do powiedzenia! jeśli jesteś szarą myszką i lubisz się podporządkować ta szkoła jest dla Ciebie!
Szefowa mojej matki przeniosła tam swoja corke.Pomimo,ze mieszkaja w Warszawie panna P.mieszkała w internacie.Na niedziele dostawala przepustke.Niezle ziółko z tej dziewczyny(narkotyki,alkohol,rozboje) i nie dawali sobie rady z wychowaniem.
Nie wiem jak ucza,ale towarzystwo jest tam rozne......
>, hello! hello!, a gdzie ja
> mówiłam o dawaniu pieniędzy katolikom? bo wydawało
> mi się, że jedynie mówiłam o przedstawicielach
> kościoła.

Nie jestem ani księdzem ani zakonnicą ani tym bardziej papieżem lub biskupem. Jestem ZWYKŁYM KATOLIKIEM i sorry Kochana, ALE TO JA JESTEM PRZEDSTAWICIELEM KOŚCIOŁA bo PRZEDSTAWICIELAMI KOŚCIOŁA SĄ PRZEDE WSZYSTKIM WIERZĄCY a hierarchia kościelna to tylko WYSPECJALIZOWANA FORMA JEGO ORGANIZACJI, KTÓREJ ZADANIEM JEST PRZEDE WSZYSTKIM SŁUŻYĆ WIERNYM i każdy z nas, może, i często uzasadnione, mieć słuszne uwagi co do ich działalności
więc jak nie wiesz o czym piszesz (tzn. o Kościele, którego nie jesteś członkiem), to się zastanów, ok?

ja powiem tak - znam bardzo dobrze dziewczynę, która chodziła do tego gimnazjum, co nie przeszkodziło stracić jej dziewictwa w wieku 15 lat ;-P

a co do wyników testu gimnazjalnego, to za naszych czasów (jesteśmy rówieśniczkami) miała chyba 81/100, a ja miałam więcej chociaż chodziłam do zwykłego publicznego gimnazjum w małym miasteczku :-P. do liceum już poszła innego ;-)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.