Temat: Najbliżsi a odchudzanie :)

Co Wasi najbliżsi sądzą o Waszym odchudzaniu?

Wspierają Was? Krytykują? Mówią, że nie ma z czego chudnąć? Kuszą Was specjalnie i studzą Wasz zapał? Są z Was dumni czy wręcz uważają, że Wam odbiło? Może namówili się na wspólne zrzucanie balastu? A może nic o tym nie wiedzą, nie macie potrzeby informować o tym "świata" i chudnięcie sobie po ciuchutku w swoim tempie? :) Co na to Wasze matki, siostry, mężowie i ojcowie ? ;)

myśle że inaczej to wyglada w przypadku jak otyła osoba sie odchudza, a inaczej jak z normy w niższą norme/niedowage. to drugie zawsze bedzie wzbudzac wiecej emocjin wsrod bliskich i w sumie czemu sie dziwic

ja z moim chopkeim oboje mamy świra na punkcie sportu i lubimy zdrowo jeść więc każdy mięsień nas cieszy... nie świruje też za bardzo bo on lubi bardzo moje ciało i wkurza się jak pupa chudnie ale widzę z drugiej strony, że lubi jak gdzie niegdzie kosteczka wystaje...

Co do diety jemy w zasadzie to samo on trochę więcej (chociaż to akurat roznie) ale za to dobija się litrem lodów na kolacje i oklada lakociami (I majonezem) - A wygląda jak MILION DOLCOW (sic!),  mnie nie ciągnie AZ TAK i na tyle rzadko jem slodkie że jak już mam ochotę to nie odmawiam sobie. 

Reszty nie informuje - nie uważam żeby to miałoby kogokolwiek obchodzić i nie lubię za bardzo jak ktoś się skupia na mnie czy na tym co robię... robię swoje i już (smiech)

Pasek wagi

Iamcookie napisał(a):

Co Wasi najbliżsi sądzą o Waszym odchudzaniu?Wspierają Was? Krytykują? Mówią, że nie ma z czego chudnąć? Kuszą Was specjalnie i studzą Wasz zapał? Są z Was dumni czy wręcz uważają, że Wam odbiło? Może namówili się na wspólne zrzucanie balastu? A może nic o tym nie wiedzą, nie macie potrzeby informować o tym "świata" i chudnięcie sobie po ciuchutku w swoim tempie? :) Co na to Wasze matki, siostry, mężowie i ojcowie ? ;)

Prawie mąż uwaza, ze jestem przepiękna, szczupła, zgrabna och i ach ale skoro mi zależy to mnie wspiera i nie namawia. Sam się za siebie wziął mimo, ze jest przystojny, szczupły, zgrabny i och i ach ;) 

Mieszkamy we dwoje wiec nie musze się chwalić wszystkim ;) ale tez by wspierali, spoko rodzinkę mam ;)

nikomu nie mówię. Wkurza mnie, że jak na diecie jem raz na ruski rok coś zakazanego to od razu padają durne komentarze typu: "Oooo a Ty niby na diecie jesteś" itp. Ludzie nadal sądzą, że dieta to lisc sałaty i nic więcej i nie kumają, że można zjeśc sporo odchudzając się i potem głupio gadają i mnie to denerwuje, więc wolę unikać i po prostu nie mówię :) Robię swoje i tyle

Pasek wagi

nie wspierają

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

nikomu nie mówię. Wkurza mnie, że jak na diecie jem raz na ruski rok coś zakazanego to od razu padają durne komentarze typu: "Oooo a Ty niby na diecie jesteś" itp. Ludzie nadal sądzą, że dieta to lisc sałaty i nic więcej i nie kumają, że można zjeśc sporo odchudzając się i potem głupio gadają i mnie to denerwuje, więc wolę unikać i po prostu nie mówię :) Robię swoje i tyle

Oj tak, tez tego nie lubie. Tak samo denerwuja mnie komentarze, gdy jem ciasto, w ktorym sa np. jajka. Slysze "oj nie jestes jednak weganka!!!" - chociaz tlumaczylam, ze nie jem miesa (juz od lat) w ogole oraz ograniczam produkty mleczne i jajka. Teraz tylko odpowiadam, ze to moja decyzja, co wkladam do swoich ust ;)

Pasek wagi

Mnie nie wspierali nigdy, ale nie dziwię się, sami jedzą tłusto słodko i niezdrowo, a ja jestem najszczuplejsza w rodzinie. Ważę normalnie, ale i tak gadają, że jestem kościotrupem.

Pasek wagi

Nie informowałam nikogo. Po schudnięciu rodzice trochę się przestraszyli, bo zmiana była spora (nie widzieli mnie rok). Mojego wyglądu raczej nie komentują, bo widujemy się raz na rok w święta i przez Skype, ale wcześniej podśmiewali się, że l kamerka ledwo mnie obejmuje xD no i cieszą się, że wróciłam do uprawiania sportu. Starzy znajomi powiedzieli, że wróciłam dawna "ja" co odebrałam pozytywnie. Ludzie, którzy mnie poznali, gdy ważyłam najwięcej w moim życiu reagowali całkowicie na odwrót i bardzo demotywowali (to była masakra jak zauważyli, że chudnę i inaczej jem). 

Moja rodzina uwaza ze wygladam Jak kostucha. Inni ludzie uwazaja ze nornalnie, zdrowo

Krummel napisał(a):

Nie informowałam nikogo. Po schudnięciu rodzice trochę się przestraszyli, bo zmiana była spora (nie widzieli mnie rok). Mojego wyglądu raczej nie komentują, bo widujemy się raz na rok w święta i przez Skype, ale wcześniej podśmiewali się, że l kamerka ledwo mnie obejmuje xD no i cieszą się, że wróciłam do uprawiania sportu. Starzy znajomi powiedzieli, że wróciłam dawna "ja" co odebrałam pozytywnie. Ludzie, którzy mnie poznali, gdy ważyłam najwięcej w moim życiu reagowali całkowicie na odwrót i bardzo demotywowali (to była masakra jak zauważyli, że chudnę i inaczej jem). 

A ile ważyłaś najwięcej w swoim życiu ? Teraz wyglądasz naprawdę świetnie ;))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.