- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 kwietnia 2019, 12:45
Mam 18 lat i wczoraj miałam drugie podejście do egzaminu i mi się nie udało przez co nie mogę się pozbierać. Na placyku idzie mi dobrze, a gdy wyjadę na miasto to już tragedia, wczoraj trzy razy zgasło mi auto, zapomniałam migacza, wjechałam na ciągłą i wszystko przez ten paraliżujący stres bo nawet nie potrafiłam utrzymać nogi na sprzęgle bo tak mi drgała mocno, chciało mi się płakać bo na jazdach jeżdżę dobrze a na egzaminie to już porażka stulecia. I nie wiem co mam robić żeby zdać, następny egzamin mam za 3 tygodnie bo nie ma szybszych terminów, a poza tym są matury. Co robić w takiej sytuacji? I czy ktoś jeszcze tak miał?
20 kwietnia 2019, 19:06
Też się mega stresowałam, nogi mi się trzęsły jak galareta. Zdałam dopiero za 4 razem, po każdym oblanym egzaminie łapałam doła i poddawałam się.. na chwilę. Zmieniłam strategię, przede wszystkim nie mówiłam nikomu kiedy mam egzamin (jedynie mój facet wiedział, bo ze mną tam był), wyobraziłam sobie, że obok siedzi mój instruktor jazdy, a nie egzaminator. Kiedy popełniałam jakiś mały błąd i mi go egzaminator wytykał, to starałam się na tym nie skupiać, nie dyskutować, tylko jechać dalej, bo póki ci nie zatrzyma samochodu i nie każe sie przesiąść to znaczy, że nie ma tragedii. Trzeba spiąć dupę na te kilkadziesiąt minut, a będzie dobrze. Moim błędem było też czytanie wątków na forach, na których wypowiadali się inni kursanci na temat swoich przeżyć na egzaminach, głównie padały tam teksty o wrednych egzaminatorach. To źle nastawia do nich, a w sumie każdy na którego trafiłam był bardzo w porządku i nie miałam wrażenia, że chce mnie "uwalić". Powodzenia, nie poddawaj się :)
20 kwietnia 2019, 19:10
Ja zdałem za trzecim, mój kolega z pracy zdał za ósmym a jeździ lepiej niż jeden, który zdał wcześniej. Najważniejsze to się nie stresować na tyle na ile to możliwe i być skoncentrowanym. Ja się za pierwszym razem za bardzo wyluzowałem i przez to mnie usadzili
20 kwietnia 2019, 19:19
ja zdalam za 2. za pierwszym oblalam na rondzie, za drugim bylo ideolo. a to dlatego, ze stwierdzilam- bedzie co bedzie, jak nie zdam, to swiat sie nie skonczy. i poszlo ;) pij moze jakas melise, moze jakies tabletki uspokajajace sobie kup.
20 kwietnia 2019, 19:23
Ja dodam jeszcze od siebie, że zdałam prawdopodobnie dlatego, że podchodziłam do części praktycznej na całkowitym luzie. Po prostu wiedziałam, że słaba jestem w te klocki, nie "czuję" jazdy, a jechałam na egzamin z nastawieniem, że mam a) zaliczyć teorię i mieć już z nią spokój, b) zobaczyć, jak to w ogóle jest podczas części praktycznej, otrzaskać się nieco z realiami, sprawdzić, do którego momentu dotrę... I tyle. Jak mnie wywołali, to podeszłam do samochodu, realizując swój założony plan. I tak krok po kroku, zakręt, jazda tyłem, wzniesienie, miasto, parkowanie, rondo i nagle ostatnia prosta w drodze powrotnej do ośrodka. Et voila! Doprawdy nie wiem, jakim cudem, ale padły słowa "pozytywnie". Mój instruktor chyba do dziś nie może w to uwierzyć ;)
20 kwietnia 2019, 19:33
co za głupota. moja mama zdała dopiero za 5tym razem, a jest znakomitym kierowcą. Stres spowodowany egzaminem niestety czesto działa na niekorzyść, co nie musi miec wpływu na to jakim pozniej jestes kierowcaNie każdy powinien być kierowacą. Jeśli tak Cię stresuje egzamin to będziesz dupnym kierowcą. Poza tym dziś bardzo łatwo zdać. Wnioskuję to patrząc jak większość kierowców jeździ. Totalnie na "chybił-trafił".
Dokładnie, ja nie czuję się marnym kierowcą mimo że zdałam za 3 czy 4, juz nie pamiętam, jeżdżę 10 lat bez żadnej kolizji, egzamin był dla mnie takim stresem że oblewałam za każdym razem na jakiejś głupocie na placu - strasznie mi nogi latały :D w końcu jak udało mi się z tego placu wyjechać to zdałam.
Autorko, nie poddawaj się, to jeszcze za wcześnie :)
20 kwietnia 2019, 19:36
Dokup kilka lekcji i podejdz jeszcze raz.
A najlepiej u innego instruktora=inny punkt widzenia. Skoryguje ci inne błedy i będziesz bardziej pewna siebie.
20 kwietnia 2019, 19:54
Nie łam się. Ja zdałam za 6 razem, po trzyletniej przerwie po 5 razie i od dwóch lat śmigam autem wszędzie. Też się wysypywalam na głupotach, przez stres, ale w końcu się zebrałam w sobie i dałam radę, ty też dasz :)
20 kwietnia 2019, 20:34
moja znajoma 18 raz nie zdala a ty sie 2 przejmujesz ;) podskakujaca noga to standard ;) wykup sobie godzine zaraz przed egzaminem
20 kwietnia 2019, 22:32
moj kolega dopiero za 11 razem zdał