Temat: prawdziwe zarobki nauczycieli

Osobiście znam takich nauczycieli, co ze wszystkimi dodatkami, nagrodami w przeliczeniu na miesiąc mają średnio ok. 7 brutto. 

Haha! Żarty sobie chyba robicie. Co wymyślicie, ze te dodatki to w tysiącach są i podwajają podstawę, ze takie kwoty przytaczacie? Co to za bzdury. Powiem tak, jestem świetna nauczycielka ale z zarobkami, które Polska w tej chwili oferuje to ja mówię nie, dziękuje. Nawet jeśli wrócę kiedys to w zawodzie pracować nie będę tam na pewno! 

Potem zdziwienie, ze nauczyciel w szkole nie nauczył albo kubeł sobie na głowę daje zakładać. Kto by się spodziewał specjalisty i to garnącego się do roboty z takimi marnymi zarobkami i brakiem szacunku w społeczeństwie w którym każdy mysli, ze nauczyciel to idiota. Haha! Koń by się uśmiał.

dubel

wieprzek napisał(a):

Haha! Żarty sobie chyba robicie. Co wymyślicie, ze te dodatki to w tysiącach są i podwajają podstawę, ze takie kwoty przytaczacie? Co to za bzdury. Powiem tak, jestem świetna nauczycielka ale z zarobkami, które Polska w tej chwili oferuje to ja mówię nie, dziękuje. Nawet jeśli wrócę kiedys to w zawodzie pracować nie będę tam na pewno! Potem zdziwienie, ze nauczyciel w szkole nie nauczył albo kubeł sobie na głowę daje zakładać. Kto by się spodziewał specjalisty i to garnącego się do roboty z takimi marnymi zarobkami i brakiem szacunku w społeczeństwie w którym każdy mysli, ze nauczyciel to idiota. Haha! Koń by się uśmiał.

dokladnie, ja wyjezdzajac zarabialam 1600 zl , teraz zarobilabym okolo 3tys- wiem , bo jestem z tematem na biezaco (chcialam kiedys wrocic, ale na takie warunki jakie sa napewno nie) i tyle - te sumy podane w temacie sa z ksiezyca - gdyby bylo tak dobrze nie wyjezdzalabym z kraju. Tym ,ktorzy uwazaja ze nauczyciel pracuje tyle co pensum - wspolczuje niewiedzy. To ze wsrod nauczycieli sa tez tacy, ktorzy w zawodzie nie powinni byc - jasne ze sa , chyba nie ma zawodu , w ktorym nie znalazlyby sie tez nieroby - co nie uprawnia do oceniania wszystkich jedna miarka. 

No i co z tego że zarabia 3400 brutto? Jest wiele zawodów wymagających studiów gdzie zarabia się jeszcze mniej. A dajcie spokój, to jest żenada. Święte krowy którym się w d. poprzewracalo. Rzygać już mi się chce jak o tym (chcąc nie chcąc) słyszę albo czytam. Mam nadzieję że rząd się nie ugnie. Chociaż z 2 strony oni lubia rozdawnictwo więc wszystko jest możliwe. 

A ja bym chciała poruszyć inny temat. Otóż nie zarobków a... prezentów...  Nauczyciele dostają bardzo wartościowe prezenty (mam chrzestną u której mieszkałam, nauczycielkę w LO i technikum więc coś o tym wiem) uwielbia jeździć na wycieczki jednodniowe (kino teatr, różne przedsuiębiorstwa rolniczo-ogrodnicze, szklarnie, kwiaciarnie) wszystlkie wyprawy ma za darmo, a jak to ona mówi 18latkowie to osoby dorosle których nie trzeba ciągać za rączkę i na takiej wyprawie 1dniowej nie ma z nimi problemu. Ale nie o tym

Perezenty... dzień nauczyciela: kwiaty od wielu osób od wychowawstwa zawsze biżuteria, koniec wychowawstwa biżuteria i to całkiem, całkiem droga bo miałam kuzynkę w jej klasie kończącej edukację i składało się 30osób po 200zł( w tym był gigantyczny bukiet, komplet biżuterii i zdjęcie pamiątkowe). Imieniny kwiatki. Koniec roku z klasą wychowawczą bizuteria( już tańsza bo za ok 500zł ale jednak). I tej biżuterii ma mnóstwo... Ona akurat jest dobrą nauczycielką (ma olimpijczyków) ale jednak

A z tego co pamiętam jak ja byłam w LO (mam 27 lat więc to było 10 lat temu) też się składaliśmy na takie rzeczy...

Poziomka, czy Ty w ogóle czytałaś artykuł którym sie podpierasz w temacie, czy tylko obejrzałaś obrazki? Mozna przyjać, ze to z powodu umiejetności korzystania z informacji masz taki ogromny żal do nauczycieli, w sumie dobrze, że masz tego świadomośc. 

Juz moja wychowaczyni w szkole średniej mówiła, ze gdyby chodziło tylko o aspekt nauczania dzieci/młodzieży i ten w godzinach etatowych i poza, to zaden nauczyciel by na swój los nie narzekał, bo podejmujac taka droge zawodową spodziewał się co go czeka. Nie spodziewał się natomiast pierdyliarda rzeczy okołozawodowych z których jak widać całe społeczeństwo do dziś sobie sprawy nie zdaje. A od tamtej pory doszło jeszcze pare rzeczy, na które ja osobiście przecieram oczy ze zdumienia. Ot chociażby udostepnienie prywatnych numerów telefonu i pozwolenie na nieudokumentowany kontakt rodziców z nauczycielami poza szkołą. 

I serio, okolice średniej krajowej to są niewiadomo jakie zarobki? 

Problemem są nie tyle zarobki, co cała ta instytucja. 

Nepotyzm - WSZYSCY nauczyciele jakich znam pracują, bo mam/tata/teściowa. I to są naprawdę debile, których rodzice nigdzie indziej by nie wcisnęli. Do pracy w szkole nie idą ludzie którzy to lubią i odpowiada im pensja, tylko nieroby, bo chcą wolne wakacje i mama kazała. Znam ludzi którzy pracy w szkole szukali przez lata, zawsze było miejsce tylko na zastępstwo jak córeczka dyrektorki była na macierzyńskim, większość odpuściła. Znam też gwiazdę z małym dzieckiem, która od pierwszego dnia ciąży jest na zwolnieniu, ale zapieprza na czarno robiąc zdjęcia na imprezach. Na moje pytanie czy nie boi się, że ktoś ze szkoły zobaczy ją pracującą roześmiała się, że mama jest dyrektorką i to jej pomysł, żeby sobie posiedziała w domu, póki może. 

Kolejna sprawa ten urlop zdrowotny. Gdzie indziej, na boga, masz tak wyrozumiałego pracodawcę, żeby podreperować zdrowie? Czym ten nauczyciel tak się naraża, że rok się będzie leczył? Czy górnik, pracownik platformy wiertniczej nie pracuje w ciągłym stresie? Czy pielęgniarka nie pracuje z ludźmi, którzy bywają różni? Czy w końcu zwykły pracownik korporacji nie myśli o pracy 24 na dobę, bo jeśli zatrzyma się w wyścigu szczurów zaraz z niego wypadnie?

Następna rzecz - nauczyciele pozwolili sobie wejść na głowę. Narzekają, że muszą być tak niesamowicie przestronni, jak superman co najmniej. Muszą być psychologiem, rozwiązywać problemy dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. Muszą być przewodnikiem na wycieczkach. Muszą być kasjerem, jak zbierają składki. Muszą być reżyserem i aktorem przy organizowaniu szkolnych przedstawień. Muszą mieć swój komputer do pracy i telefon, bo może jakiś rodzic zadzwoni. I także informatykiem, żeby prowadzić fanpejdża na facebooku. A ja się pytam, kto Was kurna o to prosi? Dzieci z problemami idą do szkolnego pedagoga. Za przewodnika zapłacą rodzice, kasę niech zbiera jakiś rodzic, przedstawienia i apele są w ogóle śmieszne i powinien być zakaz ich organizowania. Raz w roku sportowe zajęcia na świeżym powietrzu dla całych rodzin i każdy będzie sto razy bardziej szczęśliwy niż patrząc na 30 dzieci dukających wierszyk. Dla starszej młodzieży są olimpiady międzyszkolne, to jest rozrywka którą ma zapewniać szkoła, a nie wątpliwej jakości teatralne eventy. Telefonu prywatnego się nie odbiera, po to rodzic ma dziennik elektroniczny, żeby być na bieżąco. Tutaj znowu wina systemu - wymyślają sobie bzdurne zajęcia - kina, wycieczki do kościoła za rogiem, dni wiosny, żeby dostać awans. Ja oczekuję, że szkoła będzie moje dziecko uczyć programu, świat sama mu pokażę. Ubiegając - wiem, że są dzieci z rodzin z problemami, których rodzice nie zabiorą do lasu, ale nadal sądzę, że to jednak nie rola szkoły. Są świetlice środowiskowe, można rozbudzić w tych dzieciach ciekawość świata w szkolnej ławce, może same zechcą poznać ten świat, szansa na wyjście z patologii będzie wtedy o wiele większa. No i po co co komu szkolny fanpejdż?

I ostatnia rzecz - w każdej pracy nieroba wywala się na zbity pysk, a te pasożyty jak tylko dostaną mianowanie siadają na laurach. I to jest największa bolączka systemu, bo uwierzcie mi są młodzi ludzie, którzy znają realia i chcą pracować za te 3 tysiące netto i naprawdę wierzą, że wystarczy im zapału. Ale co z tego, skoro stanowiska od lat są obsadzone przez kolejne pokolenia?

Podsumowując - niech zarabiają więcej, ale niech niech docenią przywileje. Niech nie robią z siebie klaunów z tysiącem zajęć pozalekcyjnych, wtedy będzie niewiele więcej niż te 16 godzin w tygodniu. Niech przez rok popracują gdzie indziej, wtedy zobaczymy czy faktycznie mają tak źle i w końcu - niech ministerstwo da możliwość wywalenia tych, którzy zamiast w klasie z dziećmi siedzą w kotłowni i palą papierosy (nauczyciel mojego młodszego brata, robi to do teraz).

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

Mam w rodzinie sporo nauczycieli. Moja Babcia zyje jak paczek w masle, ma emeryture od ponad 20 lat, ale wysokosc jest dla niej okej, do tego ma ciagle jakies dodatki czy bony... I to wcale nie male. Nigdy jej nie brakuje, wydaje miesiecznie na ciuchy duzo, jezdzi na wakacje i jeszcze wnuki kasa obdarowuje. Meza pochowala 22 lata temu, wiec zyje z jednej emerytury. A pracowala na koniec w wiejskiej szkole i stamtad wszystko dostaje. Dalej znam takich nauczycieli, ktorzy pracuja tylko dla ZUSU i dodatkow - kilka godzin w tygodniu, a poza tym maja swoje firmy.
Wiiesz Cancri - sorry ale znam emerytowanych nauczycieli i do zycia , ktorego mozna pozazdroscic jest im daleko. To ze twoja babcia zyje jak paczek w masle nie oznacza ze emerytowani nauczyciele wszyscy tak zyja. Kazdy mial jakas sciezke zyciowa , rozne poczatki , na to jak kto zyje sklada sie wiele innych czynnikow niz to ile ma emerytury. Szczerze chcialabym wiedziec jak wysoka jest emerytura z przed 20 lat - wtedy mozna by ocenic czy jest to suma , z ktorej daje sie zyc jak paczek w masle. dodam przyklad -moja  kolezanka nauczycielka biologii na wsi - jej maz prowadzi olbrzymie , supernowoczene gospodarstwo rolne , ona udziela sie tam tez po i przed raca w szkole. Stac ja na zycie o jakim inni moga pomarzyc. Zalozmy - kiedys za iles lat zostalaby wdowa, zylaby sobie sama i jakas jej wnuczka mialaby wyobrazenie ze ona tak bogato zyje ze swojej nauczycielskiej emerytury.

Oczywiscie, ze nie kazdy. Ale tak samo nie kazdy klepie biede. Czy mozna tylko pisac o tym, jak nauczycielom jest zle? W kazdej grupie zawodowej sa ci, ktorzy zarabiaja lepiej i ci, ktorzy zarabiaja gorzej. 

Jakoś nie interesują mnie zarobki nauczycieli. Nauczycielem nie jestem a o zarobki swoje się bardziej martwię aby były na tym lub wyższym poziomie co dotychczas 

tusia9 napisał(a):

A ja bym chciała poruszyć inny temat. Otóż nie zarobków a... prezentów...  Nauczyciele dostają bardzo wartościowe prezenty (mam chrzestną u której mieszkałam, nauczycielkę w LO i technikum więc coś o tym wiem) uwielbia jeździć na wycieczki jednodniowe (kino teatr, różne przedsuiębiorstwa rolniczo-ogrodnicze, szklarnie, kwiaciarnie) wszystlkie wyprawy ma za darmo, a jak to ona mówi 18latkowie to osoby dorosle których nie trzeba ciągać za rączkę i na takiej wyprawie 1dniowej nie ma z nimi problemu. Ale nie o tymPerezenty... dzień nauczyciela: kwiaty od wielu osób od wychowawstwa zawsze biżuteria, koniec wychowawstwa biżuteria i to całkiem, całkiem droga bo miałam kuzynkę w jej klasie kończącej edukację i składało się 30osób po 200zł( w tym był gigantyczny bukiet, komplet biżuterii i zdjęcie pamiątkowe). Imieniny kwiatki. Koniec roku z klasą wychowawczą bizuteria( już tańsza bo za ok 500zł ale jednak). I tej biżuterii ma mnóstwo... Ona akurat jest dobrą nauczycielką (ma olimpijczyków) ale jednakA z tego co pamiętam jak ja byłam w LO (mam 27 lat więc to było 10 lat temu) też się składaliśmy na takie rzeczy...

No i na przyklad w Niemczech nie mozna dac nauczycielowi nawet kwiatka, to jest w umowach, zarowno w szkolach jak i na uniwersytecie, bo to jest postrzegane jako lapowka. A w Polsce faktycznie ciagle prezenciki.

Ja nie jestem przeciwna strajkowi, chca to niech strajkuja. Tylko tez wiem jak to wyglada przynajmniej od strony mojej rodziny - a zarowno moi pradziadkowie, dziadkowie i kolejne pokolenje to nauczyciele. Wlasciwie to moj tato jedyny sie wylamal. Wiec ja osobiscie uwazam, ze glodowych warunkow to nie maja, i na pewno nie na tyle, zeby dzieciakom przysparzac stresu i zaburzac wazne dla nich egzaminy. 

Rozumiem, ze do lekcji trzeba sie przygotowywac ale tez nikt codziennie nowych sprawdzianow opartych na nowych materialach nie uklada. A z tym doksztalcaniem to tez przesada... W porownaniu do innych zawodow. 

Ale kazdy ma prawo, moze jak beda lepiej zarabiac to zmienia podejscie do uczniow...? A rodzice czy dzieci do nauczycieli podejscia nie zmienia na pewno, wiec malo to zmieni. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.