Temat: Jak pomoc kotce w rui ?

Hej

Przebywam teraz w domu w ktorym jest kotka ktora ma ruje. NO i nie moge patrzec sie biedna meczy. Macie jakies sposoby zeby zlagodzic jej przechodzenie rui ? Jak mam sie zachowywac? Glaskac ja i drapac czy olewac? Sterylizacja raczej nie wchodzi w gre, kotka jest juz wiekowa no i jestem na serbskiej wsi , tutaj nawet o sterylizacji nie slyszeli. 

myMyselfeAndI napisał(a):

ja piernicze.... olej ja. Jak tobie chce się bzykac to nikt kolo ciebie nie skacze tylko sama musisz się zorganizować

po prostu myslalam ze moze sa jakies sposoby na zlagodzenie przechodzenia rui i nie wiedzialam czy ja glaskac czy nie ciezko patrzec jak ten zwierzak sie meczy 

no i wiadomosc z ostatniej chwili 

czlowiek to nie zwierzak ! 

co wiecej

czlowiek odpowiada za zwierze!

szok!

Sterylizacja lub zastrzyki hormonalne. Kiedy sterylizowałam kotkę weterynarka zdradziła mi taką sztuczkę, żeby kotkę „zaspokoić” czyli włożyć jej coś aby myślała, że miała spotkanie z kotem. Nie próbowałam nigdy, więc nie wiem czy ten sposób działa ale mieliśmy z mężem polewkę.

Kocura jest załatw, niech skorzystają oboje :D

Ves91 napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Ja bym dała jej spokój - chyba, że sama wskakuje na kolana, mruczy i domaga się pieszczot. Ogólnie takie drapanie i mizianie kotki podczas rui (np. w przypadku mojej czarnuli) jeszcze bardziej wzmaga te objawy, dlatego wtedy staram się unikać brania jej na ręce. Powyciera się trochę o dywan, porobi fikołki, pośpiewa (lub nie) i jej przejdzie. Moja kicia na tyle łagodnie przechodzi rujkę, że aż żal mi znów kłaść ją na stół. Raz miała rozcinany brzuszek, bo połknęła igłę z nitką... W lecznicy dostała ksywę "Krawcowa" ;) Na szczęście zauważyłam, zareagowałam w porę i do dziś cieszy się dobrym zdrowiem.
No ta kotka wyje , ociera sie o wszystko nastawia tylek,  nie glaszcze jej nie dotykam bo wlasnie boje sie ze to tylko pogorszy jej stan
Dobrze robisz. A że tak zapytam: jest w tym domu jakiś facet? Moja podczas rui wariuje, kiedy widzi/czuje mojego J. Drze się wtedy w niebogłosy, grucha, gulgocze, dostaje szajby... Ociera się o jego buty, kolana, drepta w miejscu i wystawia tyłek do góry. Przenoszę ją wtedy do innego pokoju i się uspokaja :D

Polecam jednak wysterylizowac lub podawać tabletki, bo z tego co mi mowil weterynarz, jest to nieprzyjemny okres dla kotek..., poza tym moze miec kiedys ropomacicze a i tez będziecie miec spokój z wyciem.

awokdas napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Ja bym dała jej spokój - chyba, że sama wskakuje na kolana, mruczy i domaga się pieszczot. Ogólnie takie drapanie i mizianie kotki podczas rui (np. w przypadku mojej czarnuli) jeszcze bardziej wzmaga te objawy, dlatego wtedy staram się unikać brania jej na ręce. Powyciera się trochę o dywan, porobi fikołki, pośpiewa (lub nie) i jej przejdzie. Moja kicia na tyle łagodnie przechodzi rujkę, że aż żal mi znów kłaść ją na stół. Raz miała rozcinany brzuszek, bo połknęła igłę z nitką... W lecznicy dostała ksywę "Krawcowa" ;) Na szczęście zauważyłam, zareagowałam w porę i do dziś cieszy się dobrym zdrowiem.
No ta kotka wyje , ociera sie o wszystko nastawia tylek,  nie glaszcze jej nie dotykam bo wlasnie boje sie ze to tylko pogorszy jej stan
Dobrze robisz. A że tak zapytam: jest w tym domu jakiś facet? Moja podczas rui wariuje, kiedy widzi/czuje mojego J. Drze się wtedy w niebogłosy, grucha, gulgocze, dostaje szajby... Ociera się o jego buty, kolana, drepta w miejscu i wystawia tyłek do góry. Przenoszę ją wtedy do innego pokoju i się uspokaja :D
Polecam jednak wysterylizowac lub podawać tabletki, bo z tego co mi mowil weterynarz, jest to nieprzyjemny okres dla kotek..., poza tym moze miec kiedys ropomacicze a i tez będziecie miec spokój z wyciem.

Hmm... W sumie chyba warto rozważyć. Ma dopiero 5 lat, więc nie jest jeszcze staruszką. Tylko jak pomyślę, że znowu będą ją kroić... Ech.

Pasek wagi

Same się wysterylizujcie :/ Vitalijki takie empatyczne, a zachęcają do znęcania się nad buednym kotem (bo takie krojenie to jest znęcanie).

Ja u siebie w domu rodzinnym mam dwie wysterylizowane kotki, w wynajmowanym pokoju w Wawie mam kocura i jak patrze na to jak ta kotka w rui sie meczy to BARDZO CIE CIESZE ze wysterylizowalam wszystkie swoje koty i ze nie musza sie tak meczyc... ! 

Rissika napisał(a):

CiazaSpozywcza napisał(a):

Same się wysterylizujcie :/ Vitalijki takie empatyczne, a zachęcają do znęcania się nad buednym kotem (bo takie krojenie to jest znęcanie).
Tak, masz racje. Tez uważam, że nie ma co kotu seksualności zabierać. Odchować jak już się wzięło, a potem wypuścić, żeby żył dorosłym życiem. A że potem bedą młode, które zapewne albo wyzdychają z głodu, albo zamarzną w zimie albo je coś rozjedzie - to tym lepiej, dobór naturalny. Ewentualnie jak za dużo przeżyje i kot-rodzic biedny to mu dajmy 500+ albo informacje o darmowych jadłodajniach dla ubogich. W końcu skoro głupie baby co chcą kastrować koty mają się same kastrować, to to przecież to samo :)

Sunniva89 napisał(a):

Ja u siebie w domu rodzinnym mam dwie wysterylizowane kotki, w wynajmowanym pokoju w Wawie mam kocura i jak patrze na to jak ta kotka w rui sie meczy to BARDZO CIE CIESZE ze wysterylizowalam wszystkie swoje koty i ze nie musza sie tak meczyc... ! 
Ciekawe skąd pomysł, że się męczy? Sama to sobie dopowiedziałaś, żeby usprawiedliwiać okaleczanie zwierząt? Szkoda ze to nie jest karalne.

jej jakbym czytała o mojej kotce. Jutro ją sterylizuję :D ciężko pomóc, w przypadku mojej kotki nie pomaga nic, rujki ma co 2-3 tyg. Podobno zastrzyki hormonalne wyciszają, ale nie każdy je poleca

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.