Temat: Przezwiska

Tak siedziałam i gadałam z moim facetem i doszliśmy do wniosku, że większość naszych znajomych z czasów szkolnych czy pracy ma jakąś ksywę (my sami również), która nie wzięła się z przypadku. Często są to zabawne historie, dlatego zapraszam Was użytkowniczki do luźnego tematu o tym jakie macie przezwiska lub wasi znajomi i skąd się one wzięły ;) 

Mieszkamy w bloku i dla jakiejś orientacji nadaliśmy różnym sąsiadom pseudonimy, bo nazwisk nie znamy:

Łysy i ta od Łysego ( bo jest łysy)

Deweloperka ( bo chciała nam sprzedać,/zamienić mieszkanie)

Orka (zatrzasnęła się w windzie i mąż ją uwalniał)

Gadający Dziadek ( nie trzeba wyjaśniać)

Rabin ( długa broda, płaszcz, kapelusz)

Jehowitka ( podejrzewaliśmy że jest)

Ta Mała od Dużego ( małżenstwo on wielki wysoki ona malutka)

Itp.

Pasek wagi

Mariola - tak mówiła na mnie koleżanka z klasy w szkole średniej i nawet nauczyciele to podłapali :D W tym samym czasie inna koleżanka mówiła na na mnie Tofik ^^

Przypomniało mi się jak na jedną koleżankę chłopcy mówili "tirówa". To była podstawówka i dzieciaki nie wiedziały co to znaczy. Koleżanka była większa od reszty rówieśników więc stwierdzili, że wygląda jak żona tira ;)

moj inny kuzyn ma ksywe Jeżyk, a to od jego wlosow, ma ojca wietnamczyka, wlosy czarne, sztywne, obcinany byl za mlodu  na "jezyka" i tak zostalo ;) 

Nastepny kuzyn Urban. 

Znajoma o imieniu Jadwiga sama kazala mowic sobie Jagoda, bo nienawidzi swego imienia i kto ja zna, ten jej tak mowi.

FabriFibra napisał(a):

Moj facet do tej pory mowi do mnie imieniem, ktore myslal, ze nosze jak szedl ze mna na pierwsza randke i jak po mnie podjechal to spytal osoby ktora otworzyla mu drzwi (to byl akurat moj kuzyn), czy mieszka tu Ulli, a ten powiedzial, ze nie i zatrzasnal mu drzwi przed nosem :D. W dodatku nie mowi Ulli, a Srulli ... jest to dla mnie zabawne tylko i wylacznie z tego powodu, ze nie jest Polakiem i nie wie jaki wydzwiek ma Srulli.

Hahaha, rozbawiło mnie to. Pewnie za każdym razem, jak cię woła, masz banana na buzi :D Podobna rzecz ma się z "tirówą" z opowieści Krummel... Aj, co te dzieciaki nie wymyślą :D

Pasek wagi

Mamy sąsiadów Państwa Bąk, kiedyś mijaliśmy sąsiadkę na klatce schodowej, nie wiedzieliśmy czemu ma taką minę dziwna, dopóki do nas nie dotarło.... Więc jest Bąkowa, Bąk i mały Bąk.

Rozyczka2010 napisał(a):

Mamy sąsiadów Państwa Bąk, kiedyś mijaliśmy sąsiadkę na klatce schodowej, nie wiedzieliśmy czemu ma taką minę dziwna, dopóki do nas nie dotarło.... Więc jest Bąkowa, Bąk i mały Bąk.

E... Puściła bąka? Serio ? XD

wieprzek napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Faktycznie, zupełnie zapomniałam :) uczniowie mówią o mnie ?? co wymawia się mniej więcej jak ji-fu i znaczy ?ubrania?. Przezwisko wzięło się od przekręcania imienia, którym się posługuje jako anglistka ?Eve?. Chińczycy nie umieją wymawiać słów zakończonych na dźwięczne spółgłoski i często dodają tam samogłoskę a wtedy im to brzmiało tak jak to słówko :)
Rzeczywiście podobne
Hahaha no wiem, trudno to wytłumaczyć ale naprawdę jest podobne 
Wierzę - od Eve [iiw] poprzez ji-f już blisko do ubrań. A nie łatwiej byłoby im wymówić po prostu Ewa?
Program szkoły zakłada, że wszyscy, łącznie z uczniami, używamy angielskich imion. O ile u mnie to jeszcze po prostu inna wersja imienia to dla wielu uczniów zupełnie inne imię, którego używają (choć większość próbuje wybrać imię fonetycznie w miarę podobne). Zajęcia odbywają się po angielsku i nauczyciele-obcokrajowcy (jak ja) nie daliby chyba rady spamiętać chińskich imion swoich uczniów np. Guo Bei Sheng (głobejszeng) albo Zhang Wen Hui (dżangłenhłej)  Większość uczniów chce studiować za granicą jak skończą nasza szkołę i wielu używa za granicą tych swoich angielskich imion bo wiadomo, ze wszyscy by sobie na zachodzie języki połamali.

zaskoczylas mnie tym ze uzywaja jakichs innych wersji imion - w Niemczech pracuje z wieloma dziecmi o roznych okropnie trudnych imionach (Indyjskie , Syryjskie i inne kraje) i nikomu by nie przyszlo do glowy przeksztalcac imie na miedzynarodowe - uczymy sie po prostu przy pierwszym kontakcie i powoli  przyzwyczajamy do nowego imienia. Bardzo mi sie to podoba , chociaz przyznam ze nie jest mi latwo.

Berchen napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

wieprzek napisał(a):

Faktycznie, zupełnie zapomniałam :) uczniowie mówią o mnie ?? co wymawia się mniej więcej jak ji-fu i znaczy ?ubrania?. Przezwisko wzięło się od przekręcania imienia, którym się posługuje jako anglistka ?Eve?. Chińczycy nie umieją wymawiać słów zakończonych na dźwięczne spółgłoski i często dodają tam samogłoskę a wtedy im to brzmiało tak jak to słówko :)
Rzeczywiście podobne
Hahaha no wiem, trudno to wytłumaczyć ale naprawdę jest podobne 
Wierzę - od Eve [iiw] poprzez ji-f już blisko do ubrań. A nie łatwiej byłoby im wymówić po prostu Ewa?
Program szkoły zakłada, że wszyscy, łącznie z uczniami, używamy angielskich imion. O ile u mnie to jeszcze po prostu inna wersja imienia to dla wielu uczniów zupełnie inne imię, którego używają (choć większość próbuje wybrać imię fonetycznie w miarę podobne). Zajęcia odbywają się po angielsku i nauczyciele-obcokrajowcy (jak ja) nie daliby chyba rady spamiętać chińskich imion swoich uczniów np. Guo Bei Sheng (głobejszeng) albo Zhang Wen Hui (dżangłenhłej)  Większość uczniów chce studiować za granicą jak skończą nasza szkołę i wielu używa za granicą tych swoich angielskich imion bo wiadomo, ze wszyscy by sobie na zachodzie języki połamali.
zaskoczylas mnie tym ze uzywaja jakichs innych wersji imion - w Niemczech pracuje z wieloma dziecmi o roznych okropnie trudnych imionach (Indyjskie , Syryjskie i inne kraje) i nikomu by nie przyszlo do glowy przeksztalcac imie na miedzynarodowe - uczymy sie po prostu przy pierwszym kontakcie i powoli  przyzwyczajamy do nowego imienia. Bardzo mi sie to podoba , chociaz przyznam ze nie jest mi latwo.

Ale ... i tak połowa dzieci będąc już dorosłym zmieni swoje imię na wersję bardziej niemiecką. O ile w przedszkolu czy szkole to tylko problem nauczycielek żeby nauczyć się dziwnych imion, tak będąc osobą dorosłą z imieniem całkowicie obcym i trudnym do wymówienia jest nie tyle, że ciężko, ale trzeba sto razy przeliterować, wiecznie pojawiają się błędy w dokumentach itp. Z moim imieniem są wiecznie problemy (Katarzyna) i całkiem poważnie, nikt w pracy nie wie (oprócz Polaków) jak wymawia się moje pełne imię, ba, połowa ludzi z firmy albo i 80% nie wie, że używają wobec mnie błędnego imienia. Jedynie kilku kolegów nauczyło się mówić "Kasia", dla reszty zawsze będę Katją :) 

Ja to miałam wiele ksywek w swoim życiu...ale prawda jest taka, że większość ludzi mówiła do mnie po imieniu bądź nazwisku, z czego jeszcze więcej myślała, że moje nazwisko to moja ksywa. Nie zliczę ile razy pokazywałam komuś dowód.

Teraz w pracy mam nawet zacną ksywkę, która się wzięła od mojego imienia, ponieważ jest taka seria filmów "The World of Don Camillo" i koledzy mówią na mnie per Don xD 

Inną zacną ksywę, jaką miałam, była Krowa :P A to się wzięło też od imienia, bo koledzy w internacie mówili do mnie per Milciu czy Milka i w końcu któryś nie wytrzymał i powiedział, że jak do krowy xD i tak zostało haha.

Mój ma ksywę Metal, ale skąd to ja nie wiem...o.O 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.