Temat: Szybciej mówię jak myślę

Czy Wam też często zdarza się palnąć coś głupiego? Jestem dorosłą kobietą, ale zdarza mi się to dość często. Jest mi przez chwilę głupio, ale staram się jakoś nie rozmyślać o tym, żeby się nie zapaść pod ziemię. W sumie przychodzi mi to naturalnie, ludzie mnie lubią, więc nie wiem, czy starały byście się jakoś bardzo powstrzymywać przed paplaniem, czy być po prostu naturalnym? 

Dziś przy dekorowaniu bibloteki u księdza palnęłam "chyba księdza pojeb**o". To znajomy ksiądz i bardzo go lubię, ale jednak :(

Ostatnio sąsiad odebrał moją paczkę, przynosi mi mówiąc, że "coś miękkiego",  ja na to "to majtki".

Tego samego dnia miałam zanieść fv do sąsiada na dół i po drodze dowiedziałam się, że ma urodziny i wręczając fv do zapłacania palnęłam "to prezent" (szloch) a w zamian dostałam cukierka.

Kiedyś pamiętam jeszcze napisałam do klienta, że wolę zapłatę w naturze :D Ale to potem obróciło się w zabawną sytuację i zostaliśmy dobrymi znajomymi.

Nie wspomnę też o facecie z dołu, któremu napisałam, że mi się podoba, a teraz muszę go mijać :D

Przy koleżance z nadwagą nazwałam kogoś "grubasem" mimo, że był szczuplejszy od niej.

Takie małe sytuacje zdarzają mi się nagminnie, nie pamiętam wszystkich. o tak jakby moja buzia coś mówiła bez mojej wiedzy, bo dopiero później sobie uświadomię, że coś palnęłam. Jak to zmienić?

Krummel napisał(a):

Tez tak mam, aczkolwiek głupie teksty walę specjalnie do osób , które wiem, ze mają do siebie dystans u będą się śmiać razem ze mną. Może czasem moja "ofiara" początkowo jest lekko w szoku i ciężko jej w ciągu sekundy ogarnąć sytuację, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś byl zły. Tydzień temu bardzo padało, woda dostała się przez lukę pod drzwiami na halę i widząc szefa z mopem musiałam mu powiedzieć, że świetnie z nim wygląda. Tak samo widząc przełożonego zdjemujacego kurtkę, nie mam oporów żeby zacząć nucić muzykę pasująca do striptizu i strzelać palcami w jej rytm. Ale zaznaczam - głupie teksty i zachowanie tylko w stosunku do osób również wyluzowanych, pani z księgowości nie palnełabym nic durnego.

To, co piszesz to świadome żarty. Ja to robię bez namysłu, ale również w towarzystwie osób, przy których czuję się wyluzowana. 

Myślę, że to pasuje do całokształtu i byłabyś lubianą bohaterką komedii romantycznej i chcesz usłyszeć, że to urocze ;) Jeśli tak, to chyba nie ma sensu się zmieniać.

W drugą stronę - to nie jest tak, że ktoś, kto nie soli od rzeczy, na pewno się całym swoim jestestwem hamuje, bo stara się sprawiać wrażenie osoby z klasą. 

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.

aleksytymia napisał(a):

Myślę, że to pasuje do całokształtu i byłabyś lubianą bohaterką komedii romantycznej i chcesz usłyszeć, że to urocze ;) Jeśli tak, to chyba nie ma sensu się zmieniać.W drugą stronę - to nie jest tak, że ktoś, kto nie soli od rzeczy, na pewno się całym swoim jestestwem hamuje, bo stara się sprawiać wrażenie osoby z klasą. 

No niektórzy mają tak naturalnie po prostu.

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.

Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd :|

poza tym jednym, nie wazne czy do księdza czy do znajomej "chyba cię poebalo", które jest chamskie nie widze nic zenujacego,  z czego bym sie miala zapaść pod ziemię. No moze z tym grubasem bylo by mi glupio.

KEYMAK napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.
Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd 

No dobra to jest zenujaco prostacki tekst

awokdas napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.
Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd 
No dobra to jest zenujaco prostacki tekst

Wiem, ale gdzieś to po prostu słyszałam i przypomniało mi się i bez zastanowienia palnęłam

No ja wczoraj wieczorem po kielichu wina powiedziałam kumplowi z drugiego końca Polski że spoko, pewnie że może wpaść na weekend. On krówa już szuka wolnego w swoim grafiku. Jprdl.

KEYMAK napisał(a):

cremepatissiere napisał(a):

Moim zdaniem te twoje sytuacje nie są takie złe, normalnie, zdarza się w życiu. Też mam takich dużo. Kiedyś w grupie osób znajomych, był tam też mój tata, ktoś powiedział do kuzynki żeby coś tam pociągnęła, a ja na to: Monia nie umie ciągnąć bo nie ma jeszcze chłopaka. Nikt się nie odezwał, no nie powiedziałam tego z wredoty, tylko właśnie bezmyślnie.
Jeju, jak moja mama powiedziała, że dziecko w rodzinie będzie się nazywało "Tomasz", to ja powiedziałam, że to od "nie chciałaś w dupę, to masz", bo gdzieś usłyszałam i mi się przypomniało. Do dziś mi wstyd 

dobre (smiech) a napisałaś, że sąsiadowi powiedziałaś, że ci się podoba, to ja powiedziałam trenerowi na siłowni, minimum 10 lat młodszy ode mnie i już od miesiąca nie było mnie na siłce (smiech)

ZuzaG. napisał(a):

No ja wczoraj wieczorem po kielichu wina powiedziałam kumplowi z drugiego końca Polski że spoko, pewnie że może wpaść na weekend. On krówa już szuka wolnego w swoim grafiku. Jprdl.

o masakra, podobasz się mu, że aż z drugiego końca polski chce do Ciebie jechać?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.